Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. to powiedz jej zeby sie zdecydowala albo dala ci spokój . i sobie tez. moze ona jakoś chce tylko cie postraszyc a potem wrócic? powiedz ze nie pasuje ci taka hustawka i albo w te albo wewte.
  2. korba pierwszy raz sie z toba nie zgadzam:) ale to nic, ja poznalam swojego meża na gg spotkalismy sie po tygodniu wiem ze gdyby nie gg nie zainteresowalabym sie nim jako facetem z powodu wygladu zewnetrznego (otylośc) oczywiscie w takich zwiazkach tez sa problemy czyli normalnie jak w zyciu
  3. czesc artur tez bylam w podobnej sytuacji z moim narzeczonym nie umielismy byc razem wiec trzeba sie było rozstac (nastapiło to z jego inicjatywy) , chociaz osobno ja tez byc nie umialam. na szczescie się nie spotykalismy pózniej i nie kontaktowalismy (on 2 razy dzownil cos chcial nie wiem co dokladnie bo go odprawilam powiedzialam ze nie mamy juz sobie nic do wyjasnienia, nie raz tego załuję dzisiaj....ale duma mi nie pozwolila sie z nim spotkac). mieszkalismy w innych miastach (ja niestety pracowałam w jego miescie jeszcze przez 2 lata) i to bylo bardzo dobre rozwiązanie, moim zdaniem jedyne skuteczne, bo co z oczu to i z serca... wiem ze jeszcze dlugo go kochalam (na pewno ponad rok, dwa), bedac juz nawet w innych zwiazkach bardzo zalowalam tej milości i załuje do dziś. uwazam ze nie powinno sie to tak skonczyc ale chyba bylismy za mlodzi, glupi i niedojrzali i mielismy tez swoje wady których nie akceptowalismy. wiem ze on sie ozenil, rozwiódl, potem drugi raz ozenił, ma dziecko... ja mam męza. teraz nie chcialabym go spotkac ale wiele wiele razy o nim myslalam chciałam zadzwonic lub napisac ale duma mi nie pozwalala i wiedzialam ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej wody. moja rada: nie kontaktowac sie , nie spotykac i nie interesowac nia (wiem ze to trudne i ze pewnie tak nie zrobisz , ona tez wydaje sie niegotowa na to), albo powiedz jej ze chcesz jeszcze raz spróbować?? myśle ze juz pewnie to zrobiles ale sprobuj jeszcze raz - ostatni raz , powiedz ze jesli powie nie to zerwiecie zupełnie kontakt bo za bardzo cie to boli. i zrób tak. a czas naprawde leczy rany, u ridlica, u mnie i wielu innych. potem zostają tylko blizny na pamiątkę.
  4. myślisz że jesli ktos zdradzil to zycie z taką świadomością jest dla niego takie trudne po tym co zrobil?
  5. ja chyba tez choroby...swojej albo mojej mamy...
  6. nie wiem... to chyba mozna sprawdzić tylko empirycznie:) dla mnie chyba najgorsza byłaby zdrada fizyczna, nie psychiczna. wiem że by mnie obrzydziła do mojego partnera. chociaż... mówi sie że milość niejedno ma imię...najpierw trzeba sobie powiedziec co juz jest zdrada a co jeszcze nie? a to jest bardzo trudno zrobic.
  7. korba ode mnie tez wszystkiego naj! żebyś znalazła takiego mądrego faceta jak ty:)
  8. nikt nie mówi ze tu nie pasujesz, to twoja nadinterpretacja.
  9. zgadzam sie z korba znajdzice sobie jakąś pasję i dajcie sobie i facetom więcej przestrzeni zyciowej.nie mozna zajmowac swojego wolnego czayu druga osoba jesli sie go nie umie zroganizowac.
  10. dla mnie ta ksiązka to typowy amerykanski bestseller.nie polecam bo mozna sie rozczarowac tak jak ja.
  11. moniś... sama wiesz co ci dolega...ale nie chcesz sie do tego przed soba przyznac. napisałas ze jestes przepracowana, wiec pewnie tez przeladowna i zestresowana nadmiarem pracy.teraz piszesz o wyjezdzie i znowu gdzies gonisz... musisz zwolnic tempo zycia , to pomaga przy nerwicy , wybrac priorytety i siebie postawic na 1 miejscu. jesli chodzi o moje bóle plecow to owszem, wyleczylam sie z nich ale za cene gorszych objawów!!! (bóle glowy, lęki, bezsenność, natręctwa, depresja). i dopiero wtedy jak to się mowi poszlam po rozum do glowy i zaczęłam dbac o siebie. musiałam tez brac leki i chodzic na terapie. jestem pewna ze gdybym nie lekcewazyla sygbałow płynacych z moich pleców to nie skoczyloby sie to tak strasznie...także nie czekaj az jeszcze bardziej sie zakręcisz tylko dzialaj juz teraz. a jesli chodzi o teraz to jest ok, nie biore lekow ponad poł roku choć bywaja slabsze dni. napisz co postnowiłas.pozdrówka
  12. gloria i emily, a moze to czas na dziecko? ja tez mam to samo w małżenstwie, czuje ze brakuje nam wspólnych celów, ja tez juz nie mam potrzeby ciagłego przytulania sie i absorbowania sie soba nawzajem itd i wiem ze dziecko by nas bardziej związalo. myśle ze takie etapy w zwiazkach sa normalne. ile mozna siedziec i sie na siebie patrzec? albo na sile wymyslac jakies ekstremalne rozrywki?przeciez nie o to chodzi. rozumiem i was, i waszych facetów. a jesli nie dziecko to niech bedzie ten pet, ale to wystarczy na krotsza metę. a jesli nie pet to idzcie do fryzjera, kupcie ladne ciuchy, zacznjcie nosic spódniczki i umawiac sie z kolezankami albo chodzic na basen czy fitness i zobaczycie jak sie wasi faceci od razu zainteresują!
  13. betty_boo

    teściofobia

    księzniczka tzn ze ma gosposię, ogrodnika i nic sama nie robi a zawsze opowiada jak to ona sie narobila przygotowując posilek!!!i w ogole etykieta jak nic, spóznic sie nie mozna, ani załozyc nieodpowiednich butow do sukienki ani kapelusza do budynku...szok...nie wiedziałam ze tacy ludzie istnieja [*EDIT*] a ja bylam u nich na imprezie i zachowywalam sie bardzo formalnie (jak w pracy:0 haha), jak mi kazali spiewac piosenke biesiadna z nimi to powiedziałam ze jej nie znam (a to byly "sokoły" - sabotaż to dobry sposób:))
  14. u mnie wręcz przeciwnie, w ogóle nie chciało mi się spać, ale miałam depresje i ogolnie mialam wtedy wielki problem ze snem. bralam do seroxatu hydroksyzynę, ale jakies 2 tygodnie tylko, pozniej sam seroxat. uwazam ze to b. dobry lek.
  15. musisz leczyc nerwice!! tez miałam problemy z oddechem przez dluuugi czas, to nie przechodzi z dnia na dzien. moze wez jakies psychotropy, ale przede wszystkim pojdz na terapie. staraj sie tez relaksowac, duzo przebywac na swiezym powietrzu , zazywac relaksujacych kąpieli (to rozlużni ci miesnie kregoslupa), idz tez na serie masazy. do dobrego masazysty. niech on ci powie czy wyczuwa napiecie w twoich miesniach. czy czujesz sie jak w gorsecie? bo ja tak sie czułam. w dodatku bolaly mnie plecy, kłucie tez czulam. podobno wiekszosc bóli plecow to sprawy nerwicowe wynikajace z napiecia miescni. idz na basen i staraj sie łagodnie ćwiczyc.
  16. a co znaczy skurkobany!?:)mozesz jeszcze pic, do rzeczy gadasz;)
  17. no korba dobrze ci radze lepiej nie czytaj za duzo w tym watku bo bedziesz musiala zakonczyc swoja przyjazń:)
  18. polina mówi sie skurkobany czy skórkowany?bo u mnie ta 2ga wersja:)
  19. betty_boo

    teściofobia

    mieszkacie w domu czy w bloku? moja tesciowa to księzniczka!
  20. betty_boo

    teściofobia

    ja niestety tez dzisiaj do nich ide:( i dochodzi jeszcze do tego siostra mojego męza, która wiecznie potrzebuje jego pomocy tak jakby nie miala swojego męża ani ojca! [*EDIT*] moze to wredne ale bardzo chcialabym ich zadziałac na nerwy tylko nie wiem jak. wiem ze keruja mna niskie instynkty ale czuje taką potrzebe.
  21. betty_boo

    serdecznie witam!

    witaj na forum odesso, tak jak czujesz, powinnas przejsc sie do psychologa i spróbowac odzyskac kontrole nad swoimi emocjami i swoim życiem. ja tez na pierwszej wizycie (i nie tylko) ryczalam jak bobr, ale uslyszalam że "placz jest dozwolony":) zreszta zawsze były tak chusteczki wiec chyba jest to znak ze wszyscy płacza. trzymaj sie i dzialaj, im wczesniej zaczniesz tym lepiej dla ciebie!
  22. tak, ja chodzilam od zawsze (odkąd pamiętam), wspominam to raczej dobrze choć byly tez traumatyczne chwile, byłam bardzo wrazliwym dzieckiem i przezywalam straszne pierdoły moja mama robi dziś wielkie oczy jak opowiadam jej historie mojego skradzionego przez córke kucharki slonika którego moglam odzyskać za cene zlamania zakazu wchodzenia do kuchni (widzialam ze tam jest) i inne tego typu przezacia...mam nadzieje ze moje dziecko nie bedzie takie wrazliwe... nie sądze zeby przedszkole mialo jakikolwiek zawiązek z nerwica, mnie nauczyło za to zyc wsrod ludzi i byc zwierzeciem stadnym, co pozostało mi do dzis.
  23. a nie boisz sie że im bardziej będziesz sie w to angażować i jego równiez, tym glębiej wpadniesz? może nie będzie cię to też motywowalo do poznania kogoś nowego? skoro wiesz, ze moglabyć to przyspieszyć to czy nie czujesz się troche tak jakbys nim manipulowała?
  24. betty_boo

    teściofobia

    no widzisz, u mnie to nie tylko ja jestem taka beznadziejna ale przede wszystkim ich syn!! i to jest jeszcze bardziej przykre... a po co tam w ogole jedziesz?ja unikam spotkan z nimi jak tylko moge.
  25. betty_boo

    teściofobia

    moi tesciowie na pierwszy rzut oka niby nie sa tacy zli ale jak ich blizej poznalam tez zmienilam zdanie. mam do nich zal ze faworyzuja swoja corke, zawsze mówia do mnie jaka ona jest wspaniała i jakim byla pieknym dzieckiem (nawet na wlasnym ślubie musialam wysłuchiwac tych peanów) a na mojego męza tylko narzekają i kłóca się z nim przy mnie, robia mu jakies wyrzuty a potem kaza nam jechac do domu!traktują nas jak piate koło u wozu. zawsze jak zajde do mojej mamy wita mnie z usmiechem i otwartymi rekami i niewazne czy sie sponilam czy wpadlam niezapowiedzianie. kiedys do nich pojde to w ogole sie nie odzwam bo w tej rodzinie nikt nikogo nie słucha tylko wszyscy wrzeszca jeden przez drugiego a najwiecej tesc, mnie przypada rola wolnego sluchacza... nie cierpie tego ich blichtru, etykiety i powierzchowności, tam w ogole nie rozmawia sie o waznych sprawach, nie czuje od nich zadnego ciepła ani wsparcia, mysle ze mój mąz także. nie mozna na nich liczyc ani prosic ich o pomoc w zyciowych sprawach. moje kolezanki uwazaja ze to jest całkiem inna kasta, dodam ze sa bardzo zamozni i ustawieni w zyciu,mam wrazenie ze to totalni egoisci. [*EDIT*] taka amerykańska rodzina która mysli że wszystkich sobie podporzadkuje kasą.
×