
betty_boo
Użytkownik-
Postów
1 237 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez betty_boo
-
dokładnie , efekt placebo, w psychologii i psychiatrii ma podobno jeszcze woeksze znaczenie. ja bym nie brała leków przy lekkich objawach, jesli mozesz sam zmieniac swoje zycie bez leków to lepiej tak zrobib.
-
no to marzena, zapisz sobie wszystkie te cholerne przepisy w jakims kajecie, zapytaj sie kogos mądrego o mozliwosci kalkulatora, powie ci jak to wszystko sie oblicza i tyle!
-
hej:) ja chodziłam niezaleznie do psychiatry - po leki i takie tam gadu gadu a niezaleznie na terapie do psychoterapeuty
-
hej! dochodze do wniosku ze musimy sie trzymac wtej pracy, bo co nas nie zabije to nas wzmocni, tak?:) marzena, ja tez zawsze byłam kiepska z matmy ale pomaga mi kalkulator!uzywasz? beatmic, ja bym jednak uciekała od tej osoby oknami i drzwiami, wiem ze warto.a propos, skąd jestescie?
-
czesc:) głowa do góry, ja tez najpierw brałam pramolan (ale krócej niz ty) a potem seroxat, który bardzo dobrze tolerowałam i który bardzo mi pomógł. lekarz na pewno łagodnie cie wprowadzi w ten lek, i zobaczysz ze po 3,4 tygodniach powoli bedziesz odzyskiwac radosc zycia i z kazdym dniem bedziesz czuła sie coraz lepiej! moja lekarka powiedziała ze seroxat jest nowoczesnym lekiem i powiem ci ze ja w ogóle nie czułam ze go wprowadzam, biore ani odstawiam! nie miałam tez zadnych skutków ubocznych oprócz siniaków, ale co to za skutek w porównaniu z efektami!brałam go ok 7 miesiecy, minimum bierze sie pół roku. nie bój sie tego leku, warto spróbowac , z tego co widze masz fajnego lekarza, zaufaj mu.pozdrawiam a co z terapia ???
-
cześć marzena i beatmic! marzena, ja w pracy miewałam ( i miewam ) podobne chwile, po 2 -tygodniowej przerwie dzis w nocy co chwile sie budziłam i miałam wrazenie ze w ogóle jej nie przespałam, ciagle odczuwałam napiecie w srodku czy jakis strach nawet nie umiem nazwac tych uczuc. niby chciało mi sie spac w głowie ale ze srodka, z zoładka czy ze splotu słonecznego cos mnie budziło!? mam nadzieje ze było to z powodu coca coli (w co jednak wątpie), zaraz zjem 2 magnezy, nie ma to jak placebo.jak myslisz, dlaczego tak przejmujemy sie praca??? ja mysle ze dlatego ze nie mam dzieci a jestem ambitna, zaangazowana i porzadna jako pracownik wiec chyba stanowie dobry cel dla humorków szefowej /szefowych. aha, no i jestem jeszcze zbyt tchórzliwa i kulturalna zeby im cos odpyskowac tak jak to robia inni. na szczescie nie biore leków i nie chce do nich wracac, jutro ide na rozmowe do psychiatry ale nie wezme zadnych tabletek, czuje ze sobie z tym radze. beatmic!podziwiam cie za to ze wytrzymujesz z ojcem alkoholikiem tez to przezywałam jednak uwazam ze od takich osób trzeba uciekac jak najdalej, jesli nie chca sie leczyc. mam nadzieje ze nie zanudziałam was. interesuje mnie marzeno co myslisz o tym przejmowaniu sie praca?mysle ze jednak WARTO byłoby pogadac o tym z terapeuta, mi terapia dosc pomogła w tej kwestii, ale jeszzcze bardziej w kwestii ojca alko. piszcie.i trzymajcie sie
-
ja tez mialam natretne mysli i wydaje mi sie ze mi pomogły i leki, i terapia. a nawet przede wszystkim terapia. u mnie bylo tak ze mialam za duzo spraw na głowie które zamiast rozwiazywac to czekałam nie wiadomo na co (niestety mam taka głupia ceche - biernosc wobec problemów) i zadreczałam sie nimi. no i w koncu mój mózg musial byc ciagle na obrotach, te natretne mysli pojawiały sie kiedy juz nie mogłam myslec o tych naprawde waznych dla mnie sprawach, ale one wciaz we mnie tkwily i byly jakby "przykryte " przez natrectwa. dopiero kiedy zaczełam mówic o tych sprawach które mnie gryza z terapeuta, i znajdywac sposoby iich rozwiazania i wprowadzac je w zycie, mój spokój zaczął wracac i te mysli same zaczeły odchodzic. leki tez brałam przez pół roku ale to chyba bardziej na lęki i poprawę nastroju. a wiec polecam TERAPIE. a opetania to tez raczej bym sie nie bała:) ja miałam taka schize jak byłam dzieckiem i za bardzo przejmowałam sie nawiedzonymi księzami;) do wiary chyba tez trzeba miec dystans. nawet zakonnicy w zakonach zamknietych sa co roku badani psychiatrycznie czy cos im nie odbija. zdrowie psychiczne przezde wszystkim - a dopiero poózniej reszta, chocby nie wiem jak wznosła i szlachetna.
-
Boję się własnych myśli, które są przeciwienstwiem mnie
betty_boo odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
terapeuta doradził mi tez wyobrazanie sobie czerwonego napisu "stop" albo uzycie jakiego wulgarnego (nawet bardzo wulgarnego i silnego słowa/słów pod adresem tych mysli). sprawdz, czy to zadziała. -
Boję się własnych myśli, które są przeciwienstwiem mnie
betty_boo odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
kitki ja tez mialam swego czasu silne natrectwa myslowe, powiem ci co wydaje mi sie ze mi pomogło. na pewno nie pomaga banie sie tych mysli, denerwowanie sie za kazdym razem kiedy one sie pojawiają. sprobuj potraktowac jej tak jakby były czyms obcym i odrebnym od ciebie, tak jakby stały obok ciebie. nie panikuj kiedy one sie pojawiaja tylko pobadz z nimi, nie bron sie przed nimi. niech one beda sobie bok ciebie a ty patrz na nie jak na cos obcego. zastnów sie skad sie bierze w tobie napiecie (jesli odczuwasz napiecie psychiczne), moze masz jakies problemy , wazne problemy które te natretne mysli maja zagłuszyc? -
jest juz taki temt w Kroki do wolności , nazywa sie bardzo podobnie "Czy mozna kochac 2 osoby jednoczesnie". ja uwazam ze mozna kochac 2 osoby jednoczesnie, chodziaz nie mozna sie zakochac w 2 osobach jednoczesnie. podobno takie maja byc zwiazki przyszłosci, to sie nazywa poliandria czy cos takiego. ---- EDIT ---- przepraszam nie poliandria tylko poliamoria (tired after work:)
-
No , mi tez takie mysli przechodziły przez głowe;)
-
jakich słów uzywa...nie sa to zadne obrazliwe słowa, ale chodzi o jej ton głosu - opryskliwy i agresywny.często zwraca sie tak do mnie przy innych pracownikach. ona po prostu daje mi do zrozumienia ze nie powinnam sie odzywac, ze nie liczy sie z moim zdaniem, ze to ONA TU RZADZI. mam wrazenie ze chodzi jej o pokazanie swojej władzy i pozycji.
-
czesc ziom:) dobrze ze napisałas i nie zwlekaj z wizyta u specjalisty.
-
hej;) ja na terapie przestałam chodzic juz w czerwcu, myslalam ze to mi wystarczy ale ostatnie 3 dni jakos mnie bardzo wykonczyly nerwowo (własnie w pracy) i dzisiaj tez zapisalam sie na terapie, na 6 stycznia z kolei. te terminy sa dla mnie zawsze tak przerazajaco odległe, pamietam ze moja depresje w zeszłym roku złapałam własnie o tej porze, własciwie to na przełomie stycznia i lutego ale sygnały ostrzegawcze były juz w grudniu, ale ja nie załapałam o co chodzi. teraz jakos chce sie przed tym zabezpieczyc, chce chodzic na terapie nie do mojego byłego psychologa, bo to wiazało sie z dojazdem (ok 40 min samochodem), bede chodzic w moim miescie do mojej lekarki psychiatry, ona tez jest terapeutka, choc nie wiem czy spodoba mi sie w tej roli (mój wczesniejszy terapeuta byl super i jestem mu dozgonnie wdzieczna). ja rózniez zycze ci miłego weekendu
-
kiedys lepiej mi sie pracowało i mieałam wiecej serca dla uczniów. pare razy sie sparzyłam, trafiajac na zwykłych chamów (były to naprawde nieliczne jednostki, ale potrafiły sprytnie manipulowac całą grupa). teraz (przez nerwice) nie mam tyle cierpliwosci i niestety zzeraja mnie sprawy niezawiazane z dydaktyka...np . niezbyt dobre stosunki z przeożona. to niestety wpływa na komfort mojej pracy i na osobiste samopoczucie, które czasem uniemozliwia mi bycie sobą...(wewnętrzne spiecie, rozkojarzenie, natłok innych spraw zawodowych)
-
tak jak pisałam jestesmy specyficznym srodowiskiem, w którym brak jest solidarnosci. poza tym niektóre jednostki sa przez łaskawce lepiej traktowane wiec one nie maja interesu w tym zeby sie sprzeciwiac... napiszcie mi konkretnie jak JA mam psotepowac?
-
cadarxx hcyba masz racje, jej to chyba musi dawac satysfakcje. wiec co, zagryzc zeby i jednym uchem wpuszczac a drugim wypyszczac? jak nie ponosic kosztów psychicznych zwiazanych z takim traktowaniem? mam sie wczuc w syndrom ofiary czy tez więznia?
-
ale ja w sumie tez sie boje zapytac... tak naprawde z nia nikt nie gra w otwarte karty (chyba) i wszyscy toleruja jej humorki. wydaje mi sie ze gdybym zadała takie pytanie to usłyszałabym ze jestem bezczelna i arogancka (ona jest o jakies 20 lat starsza) czasem tez wydaje mi sie ze ona to robi z zazdrosci - o to że ktos jest młodszy, lepiej wykształcony, bardziej lubiany/ sama nie wiem ale nie znam drugiej takiej osoby. wydaje mi sie, ze to po prostu zły człowiek. czy to mozliwe?
-
tak, jestem, i tez ucze w liceum:) chciałabym zeby moi uczniowie mieli takie głebokie przemyslenia;) widze ze chyba bardzo ci doskwiera ta sytuacja z była przyjaciolka, jesli chodzi o mnie to ta osoba nie była mi az tak bardzo bliska,ale ta sytuacja często do mnie wracała. powiedziałam tez o tym terapeucie i ustaliliśmy co moge zrobic zeby znow nawiązac z nia kontakt (jest za granica). miałam tylko do niej zadzwonic i zapytac co słychac. kiedy jednak znalzałam juz to rozwiazanie, okazało sie ze ta sprawa przestała do mnie wracac! wiedziałam co moge zrobic zeby rozwiazac te sytuacje ale róznoczesnie dlatego ta sytuacja róznoczesnie sama sie zamknęła, nie czulam sie winna i teraz juz to do mnie nie wraca w taki negatywny sposob.
-
nooo...!!! to rzeczywiscie masz niewesoło...niby spoko , ale w gruncie rzeczy na wszytkich frontach trochę klapa... z przyjaciólka lipa, mama wymagajaca, facet który okazał się chamem... powiem ci na pocieszenie ze ja tez mialam taka sytuacje z jedna z moich bliskich kolezanek (za dumne zeby sie pokajac), choc wydaje mi sie ze była to bardziej jej wina, no ale niewazne. jesli chodzi o faceta to takich sytuacji w zyciu chyba tez sie duzo zdarza, jak napisałas najcudowniej jawiąca sie osoba okazuje sie nic nie wartym gnojkiem...mimo to pociesz sie, ze juz gorzej nie bedzie, moze byc tylko lepiej. ps.chcialabym miec takie uczennice jak ty;)
-
cadarxx ale mnie pocieszyłes;) no fakt, ludzie to tchórze , wsrod nas sa męzczyzni tez tez pozwalają tak sie traktowac! no i nie ma solidarnosci, kazdy boi sie odezwac mimo ze jak juz pisałam to nie jest jej firma, ale jest to specyficzna branza i zawód... a czy myslicie ze dobrym pomysłem jest odpowiedziec na jej arogancka odpowiedz "Przykro mi, ze w ten sposób ze soba rozmawiamy."???? albo "Przykro mi, ze rozmawia Pani ze mna we ten sposób"?
-
Niby się poprawia, a jeszcze coś w środku nie daje spokoju
betty_boo odpowiedział(a) na Kapitan Zbik1526916855 temat w Nerwica lękowa
hej. rozumiem twoje watpliwosci, tez czasami tak sie czułam "połzdrowa", jeszcze nie w tym swiecie ale juz nie w tamtym.poza tym nawet myslałam ze nigdy w zyciu juz nie bede taka sama jak przed nerwica... pamietam jak lekarz ogolny powiedzial mi "przy nerwicy to pani sie dlugo lepiej nie poczuje". no i tak to chyba jest, ze nie ma cudownego uzdrowienia, trzeba próbowac krok po kroczku zmieniac swoje zycie i cieszyc sie tymi coraz lepszymi dniami:) -
zapytaj w tej poradni czy trzeba informowac rodziców o leczeniu?chociaz po osiagnieciu 18-stki chyba nie bedzie to konieczne? mysle ze bardzo przydałaby ci sie rozmowa z psychologiem, widac ze jestes mysląca osóbka wiec znajdz kogos kto spełni twoje oczekiwania ---- EDIT ---- o co chodzi z tym szlabanem za nieuczenie sie? rodzice tak cie pilnuja i kontroluja? no i jeszcze jedno - nie masz jakichs znajomych z którymi bys sie dobrze czuła i mogła pogadac swobodnie o tym, co ci lezy na żoładku?
-
ale prosze o powazne rady! nie chce zmieniac pracy, jest fajny zespoll i dugo tak pracuje, tylko ona daje w kosc!
-
tak - bez powodu. to znaczy z powodu jej złego humoru, moze przyniesionego z domu. jest dyrektorem firmy panstwowej, z powolania na okreslona kadencje, wiec ten zaklad pracy nie nalezy do niej ani nigdy nie bedzie nalezał. nie wiem jak odpierac te ataki bo z nia wszystcy obchodza sie jak z jajkiem i po wielu osobach tak "jezdzi", nawet publicznie. bardzo prosze o rade.