Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. no i to jest moje pytanie, mam beznadziejną szefową, humorzastą i opryskliwą, do tego fałszywą i zazdrosną, nie lubię jak rozmawia ze mna (i z innymi) wg zasady: co wolno wojewodzie... jakie macie sposoby na takich toksycznych ludzi? dodam,ze moja nerwica i depresja wywodziła sie równiez wlasnie z takiego bezobcesowego traktowania mnie w pracy....
  2. betty_boo

    witam wszystkich...

    chyba powinnas porozmawiac z psychologiem o swoim stanie
  3. betty_boo

    witam wszystkich...

    chloe, bardzo mądry i dojrzały post. nikogo nie absorbujesz, dobrze ze napisałas, duzo osób cie tu rozumie, nawet jesli nie pomoze. chociaz tyle albo az tyle:)
  4. poza tym kazdy ma prawo do swojego zdania, grzyw lubi świeta a inni moga ich równie dobrze nie lubic, prawda grzyw?
  5. napieciowy bół głowy, tez tak mialam, plus ból szczęki , skroni, zuchwy, uczucie ucisku w głowie.
  6. idz do psychiatry , on bedzie wiedzial co robic, czy leki sa ci potrzebne. no i chyba troszke sobie na to zapracowałes takim trybem zycia, wiec sam wiesz co zmienic zeby dac sobie szanse poczuc sie lepiej. niestety chyba latwiej jest wszystko "rozregulowac" niz "wyregulowac" z powrotem...
  7. zaburzenia wzroku i słuchu moga byc objawami nerwicy.
  8. nie, wcale nie jest takie bezsensowne. moze miedzy rodzicami bylo przez te 3 lata troche lepiej? poza tym wy roznicie sie na dodatek płcia...mnie to troche przekonuje. a poza tym skad wiesz co podziejej sie z twoim bratem za kilka, kilkanascie lat?moze nic , a moze cos innego...you never know
  9. aha, jest fajna ksiązka grishama pt 'ominąć świeta", nie w jego stylu, bo obyczajowa a nie kryminal.polecam.
  10. tez pytalam terapeuty o moja siostre, powiedział ze ona urodzila sie 3 lata wczesniej ode mnie, ze miała inne miejsce w tej rodzinie itd. i DLATEGO ja. to mnie troche przkonało, takie wytłumaczenie
  11. hmmm...czyli uciekniesz, jak z tych zajec... wiecej asertywnosci! skoro jej płaciłas to nalezała ci sie porzadna terapia. powiedz jej chociaz ze nie spełnila twoich oczekiwan i ze sama rezygnujesz, a nie uciekaj tak jakbys to ty była winna.
  12. a moze powiedz jej prosto z mostu jakie masz do niej zastrzezenia??? czyli to, co napisałas o niej na forum? zobaczymy jak zareaguje, mysle że to pomoze ci zamknąc te sprawe, jakakolwiek nie był by ta dezycja.
  13. chyba juz wiem czemu nie lubie świat 1 - dla tego napiecia które zawsze sie z nimi wiazało (czy tata bedzie trzezwy, czy sie nie pokłóci z mama, ze moja siostra nawet mnie nie pocałuje , ze bedziemy skladac sobie sztuczne zyczenia które i tak nic nie zmienią, tylko rozdrapia rany i zbudza nadzieje na cos lepszego i pokażą jak nam jest żle 2- z powodu zyczen które mi kazdy sklada, zebym zaszła w ciąze, a ja nie mogę.jest to tak nietaktowne i ...az ciezko mi to nazwac... na sama mysl chce mi sie płakac, w dodatku musze jechac nawigilie do tesciów gdzie bedzie cala sztucznosc i blichtr a ich ukochana córeczka jest w ciazy...po prostu nie chce widziec tych ich szczesliwych min i słyszec tych ich zyczen, mam sie przed nimi rozbeczec i zrobic z siebie przedstawienie? oni i tak nigdy nie zrozumieja ze nie kazdy przezywal takie swieta jak oni, poza tym nie widza nic poza czubkiem własnego nosa swoim własnym idealnym swiatem! co mam zrobic? ---- EDIT ---- ale o rodzinie nic złego nie powiem, mam wspaniala Mamęktora jest dla mnie najwazniejsza na swiecie!
  14. betty_boo

    nie lubię świąt!

    czy ktos jeszcze tak ma ? jesli tak, piszcie dlaczego. nie chce byc sama...:)
  15. tak, to metoda ericksonowska. twoja teraputka lyka wszystko co jej powiesz-hmm, generalnie taka jest jej rola bo musi akceptowac twoje uczucia. wymyslilyscie tez rozwiazania: leki lub nieobecnosc na zajęciach - ok. mi sie przypomina jak to było u mnie...ja bałam sie chodzic do pracy (tzn bałam sie dyrektorki) i psychoterapeuta zwrócił mi uwage na kilka bardzo waznych rzeczy, których sama bym nie wymysliła: a) dla kogo tam chodze? - odpowiedzialam ze dla siebie i dla uczniów, a nie dyrektorki b) kazał mi ustawic takie laleczki które były mna, uczniami i dyrektorka i zapamietac ich ustawienie c) kazał mi sie skupic na zadaniach, jakie mam do wykonania d) zapytał czy sa tam jakies osoby które lubie i z którymi czuje sie bezpiecznie? (a bylo ich duzo!) kazal mi myslec o tych osobacz e) i pare innych rzeczy , które były zwiazane z konretna sytuacja wiec juz nie bede ich opisywac wydaje mi sie ze to moje "przerobienie" problemu jest bardziej całościowe i uniwersalne, takie perspektywiczne, niz twoje, prawda? moze powinnas zmieni te terapeutke na kogos bardziej doswiadczonego ?
  16. kasiu, to fajnie ze chodzisz na ligote, jaaa - na czym polega ta terapia - na tym że jest krótkoterminowa i zorientowana na przyszłosc, pracuje sie na mocnych stronach pacjenta.ciezko mi to wytlumaczyc bo nie mam porównania z innymi rodzajami terapii, w kazdym razie nie grzebie sie tak za bardzo w przesżłosci tylko mówi sie o terazniejszosci:)
  17. dobrze, zaloze nowy temat "pogadanki o wszystkim", zapraszam kasie i jaaa. chcialam tylko zwrócic uwage na to, ze w innych watkach znacznie bardziej odbiega sie od tematu (np. "zdrada i jej konsekwencje" przerodzily sie w dyskusje na temat szkolnictwa w polsce), a nikt nie upomina rozmawiających. ale to tylko taka moja skromna refleksja...
  18. jaaa na twoim miejscu oddałabym te referaty wczesniej, tak jak mówisz, w koncu nie jest to jakas koniecznosc dziejowa zebys sama musiała je wygłosic, a skoro jest mozliwosc uczciwie to obejsc to podaruj sobie ten luksus:) tylko co bedzie na obronie pracy magisterskiej, bo rozumiem ze to jeszcze przed Toba? kasiu, fajnie ze jestes zadowolona z tej terapii, ja kazdem poleciłabym mojego wspaniałego terapete, był bardzo profesjonalny w tym co robił. troche to kosztuje, to fakt, ale jak czesto masz spotkania/ja miałam poczatkowo co tydzien, potem co dwa, potem co trzy, w sumie byłam tam chyba góra 12, 13 razy ale i tak uwazam ze bylo warto. moze ogranicz czestotliwosc tych spotkan?w koncu to terapia krótkoterminowa i i tak bedzie do tego zmierzac. a ty kasiu, z jakiego jestes miasta? ze śląska?
  19. kurcze chcialam ci polecic instytut ericksonowski, ja tam mialam super terapeute, ale niestety nie maja filiiw lublinie:( no to moze rzeczywiscie spróbuj zastosowac tenseroxat. a bralas juz kiedykolwiek jakies leki psychotropowe czy to byłby 1-szy raz:)?
  20. jaaa, skąd jestes? jesli ci nie odpowiada terapeuta to oczywiscie nie chodz albo go zmien, inaczej to faktycznie strata czasu i atłasu. do mnie bajeczki o brzydkim kaczatku tez by nie przemawiały. napisz skad jestes?
  21. betty_boo

    żenada...

    ale sie nieprzyjemnie tu zrobilo... komu ma to przyniesc cos dobrego?
  22. chyba tak. sny to częśc naszej podswiadomosci której nie docenieamy i czesto ja ignorujemy, nie wspołpracujemy z nia.ja dzieki pracy z podswiadomosci,a 9takiemu krotkiemu cwiczonkowi) pozbyłam sie koszmarow sennych.
  23. no to faktycznie to głowny problem. moze wiec powinnas się zdecydowac na ten seroxat, ja myslę ze nie ma co sie bac tego leku ani jego odstawiania. u mnie bylo naprawde ok i pomógł mi wyjsc z najgorszych kłopotów (oczywiscie razem z terapią)> a chodzisz na jakąś terapie? oczywiscie jesli efekty z leku będą wieksze niz jego niebrania, ale w Ciebie chyba tak bedzie, jesli jmasz obnizony nastrój i brak poweru, mi seroxat na to pomógł. z drugiej strony swiadomosc bycia na leku tez nie była dla mnie przyjemna ale widze ze mozna go było odstawic i jest dobrze, nawet bardzo dobrze, juz od wrzesnia:)
  24. no pewnie, zawsze wchodzi sie i wychodzi piramidkowo, moja lekarka była na tyle fajna ze w razie czego kazała mi dzwonic, miałam jej nr komórki. (to była lekarka z NFZ!) ---- EDIT ---- i ani razu nie musiałam dzwonic:)
  25. jaa no moim zdaniem to wystapienie to nic strasznego, nie wiem czy nie jest to dla Ciebie jakis" problem zastepczy" na kórym sie koncentrujesz i zadreczasz zawczasu! pomyśl jakie masz mozliosci żeby to rozwiazać, moze faktycznie tam nie idz? ja z zasady nie rozumiem strachu przed wystapieniami publicznymi bo jestem nauczycielka;) mój maz mówi ze powinnam sie nazywac 'ania kłopotek" bo jak nie mam problemów to sobie je sama wymyslam!moze tak teraz jest z Tobą? zamiast cieszyc sie beztroska juz myslisz o tym co bedzie ze 2 miesiace!
×