Skocz do zawartości
Nerwica.com

anonimowa

Użytkownik
  • Postów

    135
  • Dołączył

Treść opublikowana przez anonimowa

  1. anonimowa

    psychotest(y)

    Mnie też wyszło wszędzie, że mój wynik jest bardzo wysoki.
  2. 6.09 s strasznie słabo, ale racja, bardzo wciągająca gra
  3. anonimowa

    Gry ulubione

    Hej anonim, wiem, to głupie, ale jak gra się na necie w Heroesa? Włącza się bez płyty, tylko co tam trzeba kliknąć
  4. anonimowa

    Gry ulubione

    Moje ulubione gry to Stronghold i Heroes, a kiedyś jeszcze NFS.
  5. anonimowa

    zadajesz pytanie

    Przepraszam ale nie widziałam kolejnego postu, więc odpowiadam co sądzę o jodze: Ja mam taką książkę z ćwiczeniami i czasem sobie ćwiczę, byłam kiedyś bardzo sztywna, a dzięki ćwiczeniom jogi jestem dość rozciągnięta (gdybym ćwiczyła systematycznie byłyby super efekty np. umiałabym szpagat, a nie umiem, ale i tak jest dobrze). Joga to też chyba medytacja, ale nie medytuję Uważam, że to dobry sposób na rozciągnięcie ciała, bycie giętkim.
  6. anonimowa

    zadajesz pytanie

    Ulubiona zupa pomidorowa, a nie znoszę krupniku. Lubisz fast foody?
  7. anonimowa

    Twierdza samotności

    Czasem sobie myślę, jak by to było, gdybym w przyszłości miała mały domek, psa, ogródek i mieszkała gdzieś na wsi, z dala od miejskiego zgiełku- sama. Mam dwie przyjaciółki, ale myślę, że ja do nich nie pasuję, bo one teraz to tylko o chłopakach myślą, jedna o piciu i dyskotece, druga o koncertach i dyskotece, a ja? Boję się z kimś związać, nie lubię alkoholu, nie lubię zbyt głośnej muzyki (muzykę lubię, bo kto nie lubi, ale jak jest zbyt głośno, to boli mnie głowa i kręci mi się w głowie- wiem, dziwne), myślę już trochę o przyszłości- one nie, a jako sposób spędzenia wolnego czasu wolałabym jakąś podróż w góry- one spacer po mieście. Tylko boję się ludzi i jestem niechętna do wyjścia, jak mnie namawiają, ale wyjechać na łono natury można samemu i w takie miejsce, gdzie nie ma, bądź jest mało ludzi. Trochę oddalam się od moich przyjaciółek, czasem wydaje mi się, że samotność nie jest taka zła, ale z drugiej strony nie chcę na starość być sama jak palec.
  8. anonimowa

    Fobia szkolna

    Ja też przeżywałam koszmar, było to chyba od 5-6 klasy szkoły podstawowej. Pewnego dnia pokłóciłam się z moją najlepszą przyjaciółką i od tego czasu zaczęła mi dokuczać. Głuche telefony, zaczepianie na przerwach, wygadywanie bzdur na mój temat komu popadnie, zaczepianie na klatce schodowej, zamykanie mi drzwi od klatki schodowej, albo zaczepianie mnie z innymi przy drzwiach klatki i niepozwalanie mi wejść, wołanie mnie, abym podeszła i zadawanie mi różnych głupich i niestosownych pytań, a nawet próba zrzucenia mnie ze schodów. To było straszne, byłam i jestem nieśmiała, dlatego nie potrafiłam z tym walczyć, nawet nikomu nie powiedziałam, co się dzieje. Gdy poszłam do gimnazjum, wszystko się prawie skończyło, prawie, ponieważ były w klasie znajome osoby, które brały udział w gnębieniu mojej osoby. Znalazły się też nowe, które mnie przezywały i szydziły ze mnie. Teraz w liceum mogę powiedzieć, że wreszcie mogę odetchnąć. Jednak to wszystko pozostawiło ślad w mojej psychice- boję się ludzi, boję się wychodzić z domu, nawet, gdy namawiają mnie moje przyjaciółki, abym wyszła na spacer, to czuję pewną niechęć do wyjścia (czasem zastanawiam się, czy nie skończyć z tą znajomością), myślę, że duża liczba osób darzy mnie antypatią, idąc ulicą, że ludzie złowrogo się na mnie patrzą. Nie wiem, próbuję stać się pewna siebie, poradzić sobie z tym, ale widocznie skutki prześladowania w dzieciństwie są długotrwałe i nie miną od tak.
  9. anonimowa

    Update

    Chciałam napisać odnośnie tego błędu 503, ale widzę, że nie tylko ja mam ten problem.
  10. Mógłbyś dokładnie opisać swój problem, bo te jedno zdanie niczego nie tłumaczy. Pozdrawiam
  11. mogłoby być gorzej, ale czasem myślę, że przydałby mi się psycholog, bo mam mętlik w głowie i jestem już wszystkim zmęczona
  12. anonimowa

    zadajesz pytanie

    Wieś (cisza, spokój, mała liczba mieszkańców; własny domek, ogród i stadnina koni: to tylko takie małe marzenie, które nigdy się nie spełni, mogę sobie tylko bujać w obłokach) Jaki jest twój sposób na smutek?
  13. Jak to robię? Idę patrząc się w ziemię, tylko czasem nie wiem co zrobić z rękami, zwłaszcza jak nie mam czegoś pod ręką, bądź kieszeni. Jak widzę grupkę osób (najczęściej faceci), bądź jakiegoś alkoholika (lęk z dzieciństwa) to przechodzę na drugą stronę, ponieważ boję się, że mnie zaczepią, a z takimi różnie bywa. Wychodzenie samej to dla mnie koszmar, ale do sklepu, który jest 2 minuty od mojego bloku, to mogę jeszcze pójść, lecz pod przymusem. Niektórzy powiedzieliby, że jestem trochę nienormalna, ale nic na to nie poradzę. Czasem myślę sobie, że przez przyjaciółki mam kompleksy, bo czuję się od nich gorsza i brzydsza. Nie mogę im mówić o swoich problemach, ponieważ by mnie wyśmiały. Ale jakbym i ich nie miała, to chyba byłoby jeszcze gorzej. Poza tym, jak ktoś jest zupełnie zdrowy na umyśle, nie ma żadnych problemów np. depresja, nerwica, to nie będzie rozumiał drugiego człowieka. Zresztą czasem sama siebie nie rozumiem.
  14. anonimowa

    zadajesz pytanie

    Nie wiem. Ja jak mam zakwasy to próbuję rozciągnąć mięśnie, ale to trudne, gdy bolą. Co czułaś/eś, gdy nie mogłaś/eś wejść na te forum?
  15. "UWAGA! Wynik to : 39 punktów. Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem." Eee tam tylko 39 to nie jest tak źle
  16. Tak... to wspaniałe forum, gdzie można napisać co nas gnębi, z czym mamy problem i nikt nie napisze złego słowa. Mogę napisać o swoich problemach i nikt nie uzna mnie za nienormalną, bo np. przyjaciółkom nie mogę tego powiedzieć, ponieważ tego nie rozumieją Czasem przy nich czuję się jak idiotka, a tu zupełnie normalnie...
  17. Bardzo ciekawy temat A więc moje lunule: na kciukach dobrze widoczne, na palcach wskazujących widoczne, ale małe, na środkowych mniejsze, na serdecznych prawie niewidoczne, a na malutkich palcach to wcale nie ma, może tak 0,5 mm.
  18. anonimowa

    Mały turniej

    Brawo IceMan Ciekawe tylko ile poświęciłeś na to czasu. Ja stanęłam na 8 levelu i już dalej nie gram, bo straciłam cierpliwość.
  19. Ja również boję się wyjść do ludzi. Myślicie, że może to być spowodowane tym, że w dzieciństwie zostałam obrzucona błotem przez moją najlepszą przyjaciółkę? Był to czas szyderstw koleżanek i czas nękania przez tą osobę. Chyba od tego czasu zaczęłam nie wychodzić z domu sama. Po jakimś czasie zupełnej samotności poznałam dwie osoby, moje dzisiejsze najlepsze przyjaciółki. Czasem gdzieś z nimi wyjdę, ale jakoś nadal nie mogę się przełamać, aby wyjść sama (czasem jak muszę to idę). Zamiast iść sama, wolę iść z mamą, ponieważ jak idę sama, to myślę, że wszyscy się na mnie patrzą, czuję się wtedy niezręcznie. Ale jednak wolę siedzieć w domu, bezpieczniej. Nawet dzisiaj przyjaciółki namawiały mnie na spacer, a ja jakoś nie chciałam iść i nie poszłam.
  20. anonimowa

    zadajesz pytanie

    Hmm chyba góry, ale nad morze też bym pojechała, zresztą nie liczy się gdzie, ważne z kim. Uprawiasz sport?
  21. No nie poddawaj się. Ja szanuję ludzi, którzy są nieśmiali (sama jestem nieśmiała i czasem mnie to już denerwuje, ponieważ nie potrafię być taka jak inni: zdecydowana, pewna siebie, śmiała w każdej sytuacji. Próbowałam "wyleczyć" się z nieśmiałości, ale dochodzę do wniosku, że ta nieśmiałość bardziej do mnie pasuje.) Ja mam 17 lat i nie mam chłopaka (stara panna ze mnie?), bo (właśnie to może wydać się strasznie głupie, nienormalne) jakoś boję się z kimś związać, boję się tego, że zostanę skrzywdzona, bo po co się narażać, ale inni mówią "żyje się raz, dlatego trzeba korzystać z życia, a jak nie spróbuję, to się nie przekonam." Tak, ale nie chcę się przekonywać, nie chcę później łatać dziur w sercu... zresztą mam bardzo niską samoocenę i nie liczę, że kogoś kiedyś poznam, a nawet jeśli, to "ucieknę" od tej znajomości (trochę płochliwa jestem ). Jak dla mnie to fajny chłopak jesteś, tylko szkoda, że pijesz. Według mnie to nie jest wyjście z sytuacji, ponieważ mam w rodzinie kogoś kto jest alkoholikiem. Boję się alkoholików i nie popieram takiego postępowania. Mówienie, że to nałóg i trudno z tego wybrnąć, też mnie nie przekonuje, ponieważ jeśli się do czegoś dąży, to można wszystko przezwyciężyć, nawet własną słabość. Na twoim miejscu, a zwłaszcza, że jesteś synem alkoholika (choć dla mnie dziwna wymówka) nie piłabym, właśnie ze względu na niego. Brzydziłabym się tym i nie chciałabym być taka jak mój ojciec. Uciekałabym od takiego życia. Zamiast schlać się jak świnia wolałabym kupić sobie coś, jakąś bluzę, nie wiem czekoladę, to chyba lepsze rozwiązanie?. Ja oczywiście nie mam żadnych nałogów, ponieważ sama tak zdecydowałam. Uważam, że popadanie w alkoholizm, nikotynizm, albo narkomanię to nie jest dobry sposób na ucieczkę od zmartwień. Może mam takie podejście do życia z obserwacji innych ludzi, a nie chcę być taka jak ci inni. Chcę być inna, jestem inna i czasem jednak twierdzę, że dzięki temu jestem wyjątkowa i dobrze mi z tym, i najlepiej, aby tak pozostało.
  22. anonimowa

    zadajesz pytanie

    trudne pytanie, ponieważ sama nie wiem czego tak naprawdę chcę... może wygląd, ponieważ nie akceptuję go, ech te moje kompleksy... Co sądzisz o samotności?
  23. anonimowa

    zadajesz pytanie

    oczywiście, kocham zwierzęta Czego bałeś/bałaś się w dzieciństwie?
  24. Witam ja też nie mogę się wyspać! Jestem śpiąca już o 20. Ostatnio zaczęłam chodzić spać o 21/22. Jak chodzę do szkoły to wstaję o 7, ale jak mam wolne to wstaję o 11 i dalej jestem niewyspana. Potem chodzę cały dzień taka zmęczona, połamana i nic mi się nie chce. Może jakieś witaminki? Biorę Plussz Multiwitamina i co? czuję się tak samo nie biorąc, jak i biorąc witaminy.
  25. anonimowa

    Kakofobia

    Witam czy wiecie coś więcej na temat tej fobii, bo gdzieś przeczytałam, że to lęk przed brzydotą. Pisało, że osoba mająca taką fobię nie lubi na siebie patrzeć, widzi same niedoskonałości, brzydzi się siebie, myśli, że jest brzydka. Myślę, że ja mam taką fobię, bo jak patrzę w lustro to mi się niedobrze robi, a z domu bez pudru na twarzy nie wyjdę. Idąc ulicą patrzę na ludzi i myślę sobie: "Jeju jaka ja jestem okropna, chyba jestem najbrzydszą osobą na świecie!" Mimo, że ktoś mi powie, że fajnie wyglądam (ale mało kto mi tak mówi) to ja uważam, że mówi to z grzeczności. Najchętniej zmieniłabym całe ciało, bo jest brzydkie, a o twarzy nie wspomnę. Pragnę na wakacje załatwić sobie aparat ortodontyczny, ale że mam krzywe zęby to mi dentysta powiedział. Mam też krótkowzroczność, co mnie bardzo martwi, dlatego chciałabym sobie załatwić soczewki, bo myślę, że w okularach wyglądam paskudnie. Pewnie są jakieś kobiety, które też czują wstręt do swego ciała, ale mężczyźni? może też?
×