Jak myślicie, dobrze jest czasami czytać sobie o borderline? Mi jak to czytam wszystko to robi się gorzej ;-; Smutniej, czuję się wtedy bardziej bez wyjścia i czuję, że jestem w jeszcze większym bagnie i nigdy z tego nie wyjdę.
Ja parę razy zaczynam i przerywałam pisanie dzienników, pamiętników. Ostatni raz przerwałam i boję się do tego wrócić, bo zauważyłam, że się od tego uzależniłam, cokolwiek nie robiłam patrzyłam tylko na zegarek o której dokładnie zaczęłam coś robic, o której dokładnie skończyłam i potem zeby to szybko zapisać, a jak zapominałam zapisać albo, O ZGROZO, zapomniałam, to od razu miałam wielkie wyrzuty sumienia itd... Próbowałam jakoś w tym roku, po dwuletniej przerwie, zacząć coś pisać znowu, bo zapominałam (teraz zresztą też) cały czas co robiłam, kiedy robiłam, czy to był sen czy rzeczywistość itd.
No ale nie potrafię "tylko trochę" pisać... Albo piszę WSZYSTKO albo nic.
huśtawka znikła... [w sensie człowiek, a nie huśtawka emocjonalna]
Doszłam do wniosku, że chcę się odciąć od przyjaciół i rodziny, żeby nie przeżywać potem tego, że mnie zostawią, porzucą. Że wolę zrobić to ja.
I trochę się martwię, bo chciałam zjeść przed chwilą batonika, ale nie dałam rady ;-;