-
Postów
238 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez forget-me-not
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Strach przed śmiercią i stanem nieistnienia.
-
Schizotypowe zaburzenie, takie mam, oddam za darmo..
forget-me-not odpowiedział(a) na SilentCries temat w Zaburzenia osobowości
Idealizacja / dewaluacja obiektu jest często dynamiką w bordeline. Tylko wg. semantyki tych wszystkich psychoanalitycznych psychoteorii to tym "obiektem" jest inny człowiek, a nie przedmiot nieożywiony. Często czujesz silną więź emocjonalną z przedmiotami ?- 17 odpowiedzi
-
- schizotypowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Schizotypowe zaburzenie, takie mam, oddam za darmo..
forget-me-not odpowiedział(a) na SilentCries temat w Zaburzenia osobowości
Też mam bardzo duże potrzeby pozytywnych kontaktów z innymi ludźmi, ale jeszcze większą blokadę przed tymi kontaktami Bezpieczniej jest trzymać ludzi na odległość kija. Kiedyś byłem bardzo otwarty, aż za bardzo i bywało to wykorzystywane przeciwko mnie. Z wiekiem i wraz z nieudanymi doświadczeniami/próbami narosło tyle mechanizmów obronnych, że nie jestem w stanie wyjść z mojej kamiennej skorupy, gdy nie mam poczucia kontroli nad sytuacją. W pewnym sensie zamieniam się w kamiennego gargulca, który nie opuszcza gardy, ale odcinam tym drogę wyjścia z samotności, której pętla zaciska się coraz ciaśniej.- 17 odpowiedzi
-
- schizotypowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Schizotypowe zaburzenie, takie mam, oddam za darmo..
forget-me-not odpowiedział(a) na SilentCries temat w Zaburzenia osobowości
Wydaje mi się, że autor nie chciał nikomu tego wmawiać, przynajmniej nie odniosłem wrażenia, żeby jakoś szczególnie zależało mu na przekonaniu kogokolwiek do tej informacji. Dlatego nie rozumiem takiej wybuchowej reakcji. Natomiast pewnie wyraził się nieprecyzyjnie i chodziło mu o "indukowane zaburzenia urojeniowe", które polegają na przejęciu urojeń od osoby chorej na schizofrenię.- 17 odpowiedzi
-
- schizotypowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli chodzi o styl wychowania to brzmi trochę znajomo.
-
Na zasadzie ciekawostki, tak jak horoskop ? Wydaje mi się, że "umowne" kojarzy się z czymś niepoważnym. To, że czegoś nie ma w ICD ani w DSM nie oznacza, że jest umowne, tylko, że jest nieformalne. Proces wpisywania/modyfikowania czegoś do rejestru chorób jest mozolny, biurokratyczny i wymaga gremialnej zgody. Do lutego 2022 nie było jeszcze w ICD np. C-PTSD . Do mnie opisy przypadków klasycznego borderline nie pasują zupełnie. Nie jestem impulsywny, wszystkie emocje choćby były najsilniejsze nie wypływają na wierzch, nie pokazuję ich nikomu. Przez wiele lat zresztą w ogóle ich nie czułem, bo sferę emocjonalną miałem zamrożoną. Nigdy nie rzucałem talerzami, trudno mi w ogóle wyrazić gniew, nawet gdybym chciał. Dopiero próba wejścia w relację powoduje silną destabilizację emocjonalną. Tych relacji było co kot napłakał, jestem po przeciwnym biegunie "szukania przelotnych znajomości" i raczej nie idealizuję partnera- co też nie pasuje do obrazu typowego BPD. Natomiast po ostatniej relacji (która trochę mi dała, ale która też mnie trochę zniszczyła, a była to moja pierwsza w życiu głęboka relacja) część emocji mi się odblokowała i dynamika tych emocji przypominała borderline - na czele z bólem psychicznym, z którym nie mogłem sobie poradzić, poczuciem beznadziejnej desperacji i silnym lękiem przed porzuceniem, które wywołały kaskadę zachowań autodestruktywnych. Dlatego zacząłem zastanawiać się nad borderline, głównie po natrafieniu na opis podtypu "covert borderline". Nie jestem pewny czy taką reakcję może indukować bolesne porzucenie/zaatakowanie przez osobę, której głęboko zaufałem, przed którą otworzyłem się i rozmiękczyłem emocjonalnie, przez pewien czas wokół której kręcił się mój świat i która kiedyś sprawiła, że znowu zachciało mi się żyć po latach psychicznego umierania w samotności ; Czy też było to we mnie od dawna, tylko "wyciszone".
-
Ja też miałem bóle psychosomatyczne. Bóle brzucha i kłucia w klatce piersiowej. Ale nie 24h na dobę, tylko pod wpływem jakiejś stresującej sytuacji. Jak zagrożenie mijało i się uspokajałem to mijał ten ból. Jeżeli te bóle utrzymują się 24h i nie znikają to ciężko mi wierzyć, że to tylko bóle psychosomatyczne. Zwłaszcza, że są na tak rozległym obszarze. Idź do lekarza i domagaj się solidnej diagnozy. Takie objawy mogą dawać np. problemy z układem trawiennym, np. kamica żółciowa, zatkane przewody żółciowe, czy problemy z wątrobą. Dopiero gdy zostaniesz dobrze przebadany i nie będzie żadnych problemów zdrowotnych to można wnioskować, że bóle są psychosomatyczne.
-
Jakie leki przy borderline?
forget-me-not odpowiedział(a) na Wiśniówka temat w Zaburzenia osobowości
Jak w ruskim wojsku. -
Też bym chętnie zrobił reset i przeżył życie od początku. Ale technicznie rzecz biorąc musiałby istnieć dodatkowy warunek - musiałbym zachować to co wiem teraz, inaczej przeżył bym życie popełniając te same błędy. Więc o ile z cofnięciem czasu byłby pewny problem, to z przeniesieniem wiedzy/wspomnień do przeszłego JA to już nie lada wyczyn...
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
forget-me-not odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Nerwica to raczej termin na szerszy zespół objawów, jednym z których może być lęk : https://wikidiff.com/anxiety/neurosis Było coś takiego jak nerwica lękowa i to jest w ICD-10 (jak widać na screenie z wikiepdii) równoznaczne do zaburzeń lękowych. Ale jak widać tam, są były też inne rodzaje nerwic. Jeżeli coś jest tożsame ze starym terminem "nerwica" to raczej "zaburzenia". -
Czy ktoś tu ma diagnozę covert/quiet borderline ? Ja mam cechy niektórych innych zab. os. ,szczególnie schizoidalnej i anankastycznej - ale jak posłuchałem na temat ukrytego borderline, to wszystko zaczyna się składać w spójną całość.
-
To się układa w pewien wzorzec. Nie będę owijał w bawełnę - pewnie miałaś bardzo kontrolującego rodzica/ów ,który naruszał Twoje granice i nie mogłaś przy nim/nich wyrażać emocji ? Twój umysł jest bardzo wyczulony na ten schemat z dzieciństwa, aktywnie prześwietla ludzi pod tym kątem w poszukiwaniu zagrożenia , intuicyjnie narzuca "wdrukowane" obrazy ,takie rzeczy przychodzą automatycznie...więc projektujesz je na terapeutkę. I odpalają się mechanizmy obronne. Ale nie jesteś pewna czy to Ty masz rację, czy Twój umysł podnosi "fałszywy alarm"? <sam miałem takie problemy przez wiele lat, gdy próbowałem walczyć z włąsnymi schematami i się przeprogramować> Cóż, na pewno terapeutka nie jest osobą, która chce Cię zdominować i skrytykować, bo nie jest Twoją matką. Ale z drugiej strony, skoro tak czujesz to odpowiedzialnością terapeutki jest zauważyć, że na nią projektujesz i to jakoś wyjaśnić, rozwiązać. Skoro jesteś osobą, która była zawsze przytłoczona i ma trudności z wyrażaniem, czy w ogóle z odnalezieniem tego co czuje - to powinna wyciągać z Ciebie to, co naprawdę myślisz i to przerabiać, a nie narzucać Ci jakieś własne narracje, które wypierają Twoją właściwą tożsamość, która nie potrafi się przebić. Być może nie jest odpowiednią terapeutką. < Wybacz, że to brzmi tak jakbym się mądrował. Nie jestem żadnym specjalistą od psychoterapii, zwłaszcza ,że sam spartoliłem sobie życie i nie potrafię sobie pomóc, a skutecznośc mojej terapii jest dość średnia. Piszę tylko to, co uważam za logiczne >
-
To zależy w jaki sposób jest źle: Jeżeli jest źle, bo projektujesz na terapeutkę osoby/ę ze swojej przeszłości i wchodzisz w stare schematy - a ona tego nie zauważa , tylko gada jakieś rzeczy, które i tak do Ciebie nie docierają - to moim zdaniem raczej ta terapia nie działa. Jeżeli jest źle dlatego, bo zaczynasz się zmieniać, bo puszczają stare schematy i musisz się uczyć innego funkcjonowania od nowa, bo wychodzisz poza swoją strefę komfortu - to znaczy ,że psychoterapia coś ruszyła. Ale na podstawie powyższego można określić tylko to czy terapia działa. A niekoniecznie czy zmierza w dobrym kierunku, bo tego nikt Ci nie powie. Mnie psychoterapia ewidentnie ruszyła, jestem teraz pierwszy raz na psychoterapii, ale zastanawiam się czy to ma sens. Chodzę raz na dwa tygodnie (czasem przerwa jest dłuższa) i na tym spotkaniu mam wentyl emocjonalny, ale przez pozostały czas jestem zupełnie sam. Często też idę z zamiarem opowiedzenia o czymś ważnym, a na spotkaniu nie potrafię tego z siebie wydusić, albo to ucieka, bo terapeutka mnie zagaduje o inne kwestie. W pierwsze dni po wizycie jest polepszenie nastroju, ale potem coraz bardziej się rozsypuję. I czasem zastanawiam się czy terapeutka nie robi mnie w bambuko uzależniając mnie od siebie, a tak naprawdę nie potrafi mi pomóc, a ja nie posuwam się do przodu.
-
Pewnie masz bardzo silne hamowanie własnych emocji, gasisz je i spychasz do środka pod wpływem nacisku z zewnątrz, przystosowujesz się do tego co na zewnątrz dysocjując się od siebie i własnych uczuć, by spełniać oczekiwania otoczenia ? Odruch wrodzony, naturalny. Jeśli psychoterapeutka nie daje Ci przestrzeni, nie pomaga Ci "odnaleźć" autentycznej częstki siebie schowanej głęboko i jej z ciebie wydusić ,czujesz że tracisz łączność ze sobą i z tym co chciałaś powiedzieć- to może trochę bez sensu ta terapia ? Ja chodzę do terapeutki od pewnego czasu, nie jest idealna ale przynajmniej potrafi słuchać.
-
Wchodzisz w tryb "slave" na terapii.
-
Błąd w myśleniu. Jak nazywa się tego typu błąd?
forget-me-not odpowiedział(a) na Merl temat w Pozostałe zaburzenia
Uważałeś, że mówienie o tym że coś zrobiłeś było niepotrzebne ; czy też twierdziłeś, że nie zrobiłeś czegoś w przeszłości, co jednak faktycznie zrobiłeś -a twierdziłeś tak, bo uważałeś post factum, że "skoro to było niepotrzebne, to raczej tego nie zrobiłem" ? -
To jest mechanizm obniżania lęku poprzez świadomą dysocjacje od rzeczywistości (nie mówię tu o stanach dysocjacyjnych, na które nie mamy wpływu) ,ucieczkę do świata marzeń, od której można się uzależnić. Po angielsku nazywa się Maladaptive Daydreaming (MDD) , po polsku nei wiem jak. Jak chodziłem do szkoły to robiłem tak każdego dnia. Teraz to jest problemem, gdy trzeba się skonfrontować z rzeczywistością, nawet w prostych rzeczach jak wyjście do sklepu, potrafię się automatycznie odłączyć umysłowo od realnego życia.
-
Facet utknął w kolorowym świecie porno fantazji jako ucieczce od rzeczywistości. Reaguje złością bo chcesz zabrać mu zabawkę.
-
Dysfunkcyjna rodzina+narcyz. Prośba o radę
forget-me-not odpowiedział(a) na Ostrowianin temat w DDA/DDD
Najlepsze co możesz zrobic to uniezależnić się finansowo i stamtąd uciekać. Im dłużej będziesz trwał w toksycznym domu tym gorzej. Znajdź pracę i wyprowadź się - tak moja rada. Pozdrawiam -
Oczywiście ,że może, tak samo jak z innymi nałogami. Ucieczka w porno z depresji, bo daje szybką gratyfikację, a jednocześnie porno dereguluje zarządzanie dopaminą w mózgu i wpędza w depresje.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
forget-me-not odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Sam nie mam pojęcia o co mi wtedy chodziło. Przepraszam za spam, ale czas na edycję minął, a usunąć się nie da A nie przedstawiłęm się w tym wątku. Myślę, że gdybym został zdiagnozowany w wieku nastoletnim to dostałym diagnozę osobowości schizotypowej. A teraz to już nie wiem czym jestem. Zagubiłem się uciekając w teorie, naukę, analizy i cyferki oraz własne fantazje. Nie szukam już integracji z ludźmi, bo nie potrafię. Żyję głównie we własnej głowie. Nie ufam nikomu. Na potrzeby zewnętrznych, płytkich kontaktów wyrobiłem już sobie jakąś maskę, która pozwala względnie funkcjonować, choć niezbyt długo. Wcześniej miałem fobię społęczną, przy której czasem wyjście do sklepu było wyzwaniem. Mam bardzo labilne poczucie tożsamości/osobowości, które często się zmienia, wraz ze stosunkiem emocjonalnym do znanych osób. Często, gdy jestem dłużej w interkcji z bliższycm człowiekiem mój umysł zaczyna się do niego dostrajać, do poziomu że zaczynam patrzeć na świat poprzez pryzmat jego ścieżek myślowych. Jakbym nie miał granic własnego umysłu. Mam za sobą dwie bliskie relacje, obie nieudane. Nie potrafię już chyba nawiązać żadnej emocjonalnej więzi z drugim człowiekiem, jakby moje, niewielkie, zasoby emocjonalne zostały już wyeksploatowane w tych relacjach. Oprócz tego mam rysy innych zab. os.: os. anankastycznej, os. schizoidalnej, os. narcystycznej. Depresję przez większość życia. -
Mam problem z samą sobą/osobowość
forget-me-not odpowiedział(a) na 909karolina temat w Zaburzenia osobowości
Wygląda na to, że coś jest jednak w Twoim otoczeniu nie tak, a to co opisujesz wygląda na reakcję. Odseparowujesz się od swoich emocji i wpadasz w zachowania narcystyczne. Może tym co Cię boli są jakieś zaburzone emocjonalnie relacje z rodzicami ? Ale w tym wieku nie jesteś w stanie tego zrozumieć, niektórzy "odkrywają" jakieś zaburzenia w relacjach z rodzicami (które później wpłynęły na ich psychikę) dopiero po 30-tce. A być może to faktycznie tylko nastoletnia burza hormonów, która minie z czasem. -
Jak odzyskać szacunek do samej siebie?
forget-me-not odpowiedział(a) na MalinowyKotek temat w Psychologia
Z opisu wynika, że chłopak Cię wykorzystał i masz prawo tak się czuć. Na przyszłość lepiej wybieraj sobie obiekt westchnień. Sama nie jesteś bez winy, że chciałaś użyć seksu po to, aby rozkochać w sobie faceta. A skoro chciałaś go rozkochać to znaczy, że wcześniej uważałaś, że nie do końca on Ciebie chce, prawda ? Więc, żeby przyciągnąć faceta poszłaś na kompromis ze swoimi zasadami - i pewnie również dlatego czujesz obrzydzenie. Po prostu nie rób tego w przyszłości. -
Relacja z kimś o osobowości schizoidalnej
forget-me-not odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia osobowości
To zależy od człowieka oraz od stanu w jakim się znajduje. Ja nie potrafię wytrzymać w bliskiej relacji. W całym moim życiu z każdej bliskiej relacji uciekałem, zrywając kontakt. Im była większa bliskość tym mocniej narastało we mnie poczucia bycia pochłanianym przez tą osobę, zlewałem się z nią, z jej umysłem, ścieżkami myślenia. Stawałem się od niej uzalezniony. Musiałem odciąc połączenie emocjonalne, żeby nie zniknąć. Gdy mimo wszystko zmuszałem się do trwania w relacji, bo nie chciałem zranić drugiej osoby to było tylko coraz gorzej, rozlatywałem się. -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
forget-me-not odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Bardzo podoba mi się ten cytat - czy to z jakiejś literatury ? Ale czy u normalnego człowieka tożsamość nie jest tylko tylko przypadkową sumą (tak jak przypadkowe jest miejsce i czas w którym się urodzisz) nacisków sił zewnętrznych, które zostały zinterioryzowane jako własne wybory ? I czy oni faktycznie widzą innych ludzi takimi jakimi są, czy też widzą w nich jedynie własne projekcje, z tą tylko różnicą, że te projekcje są bardziej stałe i niezmienne ?
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9