Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Ja i mój psychiatra też się nie zgadzamy, że terapia jest całkiem bez sensu :) Wręcz odwrotnie. Gdzieś przeczytałam, że praca własne to 80% a terapia 20%, więc nie ma się co dziwić, że terapia nie działa jak ktoś idzie i myśli, że od samego chodzenia "terapeuta coś zrobi". Terapeuta daje narzędzia a my wykonujemy robotę.
  2. To jest zadziwiające, ze jak coś jest sprzeczne z wyobrażeniem większości ludzi nagle staje sie "nabieraniem swoimi mądrościami" Gdzie ta modna tolerancja dla odmienności Czuję się dyskryminowana. Już nie wspomnę, że czuję się atakowana w tym momencie. Forma Twojej wypowiedzi jest agresywna podczas, kiedy ja wogóle nie wypowiadam się w taki spoób, więc nie rozumiem zachowania. Ja nigdzie nie napisałam, że seks jest dożywotnio zakazany, to po pierwsze. Po drugie nikt nie musi mnie słuchać ani czytać a już tym bardzioej wprowadzć w zycie tego o czym mówię. I znów: poprosiłabym o informację potwierdzoną naukowo w związku z rzekomą szkodliwością i konsekwencjami, które wymieniłeś takie jak suchość pochwy i niemożność osiągnięcia orgazmu. Ja nie znalazłam naukowego potwierdzenia więc jeśli Ty je masz, chętnie przeczytam. Prześlij proszę źródło czy autora informacji mówiącej, że OKRESOWA (zresztą dożywotnia też nie jest, ale ok. znajdź mi tylko proszę info o wstrzymaniu się od seksu nja jakiś czas) wstrzemięźliwość grozi wymienionymi przez Ciebie lkonsekwencjami.
  3. Przede wszystkim raczej nie będziemy mieli takich potrzeb.
  4. Po ludzku oczywiście, że to jest cholernie ciężkie i gardło sie zaciska na samą myśl. Ja Ci odpowiem tak - nie wiem jak Ty, jak ludzie na forum traktują zwierzęta. Być może będzie to słaby argument dla Was nie wiedząc jak ważne one są dla mnie, ponieważ z reguły uważa się dziecko za taki punkt, który przebija wszystko. Dzieci nie mam, jednak mam swoje zwierzęta i jak wiesz pomagam obcym. Widziałam co mysliwi potrafią robić ze zwierzętami (nie wiem czy takich zbrodni dokonano na cżłowiekiu kiedykolwiek).Wierz mi, ze nie nadaje się to nawet do opowiadania. To się widzi i nie ma tego jak skomentować, bo nie ma takich słów. Możesz mi nie wierzyć, za każdym razem kiedy spotyka różne takie przypadki, gdzie wiem, ze dokonał tego nikt inny jak człowiek i widze to biedne zwierzę czy to w agonii czy już martwe, automatycznie, mimowolnie, "wchodzę" w jego uczucia, lęk, strach... muszę to blokować, bo inaczej byłabym bezuzyteczna. I mozesz mi nie wierzyć, żena prawdę za każdym razem mam w klatce piersiowej ten cholerny rozwrywający ucisk. Jestem wściekła i mam całą gamę odczuć co do zwyrodnialca. Jeśli jednak on zdeklarowałby nawrócenie, chęć poprawy, pomimo świadomości,ze zadanego cierpienia temu zwierzęciu, któremu je zadał nic nie odbierze, z ciężkim sercem starałabym się mu pomóc, jeśliby poprosił. Nie oznaczałoby to, że zostawiłabym mu na ślepo moje dziewczyny pod opieką. Oznaczałoby to, że dałaby mu szansę i nie skresliłabym jako człowieka i tu na ziemi, na swoje ludzie mozliwości probowałabym to jakoś ogarnąć swoim umysłem. Prosząc o to aby Bóg pomógł mi pokonać moje ludzie bariery, których nigdy do końca nie uda się znieść tutaj, na ziemibo nie wszystko jest dla nas zrozumiałe. Jeśli jednak rzeczywiście po śmierci spotkałabym go w niebie, a wiadomo, ze po śmierci zobaczymy więcej z Bożego planu, tym bardziej zrobiłabym wszystko, żeby byc bliżej Niego. Bo jesli On by wpuśił tą osobę do siebie, to znaczyłoby, że ta osoba autentycznie chciała zmiany. Przecież każdy ma szansę. To jest trudne ją dać komuś od małych występków np. zdrada, po duże zbrodnie. Zawsze jest trudno ją dać. I podejrzewam, ze w przypadku dziecka zrobiłabym tak samo. Nie mówię, ze byłoby mi łatwo, ze nie poczułabym nienawiści, bo to nie o to chodzi... Ty masz starać się wyzbyć ludzkich ułomności jakie mamy z powodu grzechu pierorodnego. Na chwilę obecną sama jestem niedoskonała, więc na pewno duzo kosztowałoby mnie przynajmniej zneutralizowanie uczcuć. Ale najważniejsze jest, ze się starasz a nie z góry wymierzasz wyrok. Wyrokuje jedynie Bóg.
  5. Jaki deal z Bogiem Co najwyżej z księżmi... a przeciez mowiliśmy o tym, ze ksiądz to tylko czlowiek. Wszystko kwestia tego na jakim poziomie byla ich wiara. Jeśli jakiś tam generał uznał, że ksiądz zaklepał mu u Boga (co za bzdura) ciepłe gniazdko, to nie wiara tylko jakaś herezja... Daj spokój. W ogóle nie mieszajmy do tego okresu wojennego i między wojennego, bo się jeszcze bardziej skomplikowanie zrobi. Tam był czsyty chaos religijny stworzony przez ludzi. Co dotknęło z resztą biednego O. Pio bardzo bolesnie W każdym razie, jeśli chodzi o to, że nawrócony szczerze bandyta ma większe szanse na spotkanie z Bogiem niż katolik na pokaz wypłeniający sakramenty. Dlaczego? Bo nie chodzi o spełnianie zadań w konkurencji. Chodzi o to czy Ty jesteś zdolny iść bezwarunkowo za Bogiem. Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz. Widzisz, to o czym napisałeś - Wybacz, ale jak dla mnie wiara w życie pozagrobowe w takiej formie jest nieco groteskowa. Ktoś kto całe życie był dobrym człowiekiem, czynił dobre uczynki, postępował moralnie słusznie (nie tylko KK ma monopol na moralność, zasady i etykę), nikogo nie skrzywdził, ale racjonalizm nie potrafił mu zaakceptować faktu istnienia Boga w takiej formie, albo nie dopełnił jakichś tam formalności papierkowych- typu chrzest, ostatnia spowiedź = trafia do piekła na całą wieczność (przez wieczność ma na myśli literalnie *wieczność*), a z drugiej strony jakiś masowy ludobójca czy inny morderca, gwałciciel, pedofil, którzy skrzywdził całą rzeszę ludzi, stwierdza nagle na łożu śmierci, że jednak się nawraca (załóżmy nawet, że szczerze, a nie na pokaz, Boga i tak nie oszuka przecież), zaprasza księdza do domu, wymieniają parę zdań i ma bilet do Królestwa Niebieskiego. - jest postawą właśnie typowo ludzką, ułomnego człowieczeństwa. A w wierze chodzi o to, żeby starać się patrzeć tak jak Bóg patrzy. Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie osiągnąć takiego poziomu nawet w połowie, ale chodzi o to,zeby starać się postępować jak dobry człowiek po prostu. Zaznaczam, ze nie chodzi o to,żeby widzieć siebie jako Boga, ale o to, żeby próbować żyć będąc takim po ludzku, jak on jest po Bożemu.
  6. Czym grozić? Mówi tylko,ze czyniąc zło, odwraca się od Niego, a tym samym samemu decyduje się o swoim potępieniu. O tym, ze w dniu ostaecznym nie idziesz z nim tylko bez Niego. Przeciez nikt nas nie odrzuca, wręcz przeciwnie. O wszystkim decydujemy sami. On mówi, ostrzega nas. Nic więcej. My wybieramy.
  7. W temacie dzieci nienarodzonych sie wypowiedziałam. Na tyle na ile jestem wdrozona, więcej nie wiem. Bez wspomnień, bez doświadczeń, bez tożsamości, bez upodobań, preferencji, poglądów (chyba, że uznamy iż częściowo predysponuje do tego genetyka). Dopiero w trakcie życia wypełnią tę tablicę - staje się "kimś", zyskuje tożsamość, posiada koligacje rodzinne, wchodzi w relacje z innymi ludźmi, utwierdza się w poglądach, nabywa doświadczenia życiowe, zyskuje wspomnienia. Staje się tym kim się staje. Czytałam kiedys na ten temat, bo też mnie to intrygowało. Nie wiem czy dam radę przekazać to tak trafnie, bo ni cholery nie wiem gdzie ten temat udało mi sie zagłębić, nie pamiętam. Jak piszesz mamy doświadczenia, zmieniamy się, ewoluujemy. Jednak, jak się zastanowisz, jest w nas coś, co mimo tych doswiadczeń jest niezmienne. Zauważ, że nie mówię o zmianie postępowania, zmianie myślenia, bo to wynika z tego,że zmieniamy się. Jest taka cząstka w nas, która jest niezmienna. Zmeniliśmy się może w zachowaniu, z uwagi na doświadczenia i wiek chociażby ale jest w nas ta część, "obiektywna" ... cholera ja tego nie umiem tak przekazać. To jest wyższa szkoła jazdy a ja tego nie zgłębiałam dalej. Po prostu zostało mi wyjaśnione i poszłam dalej a było to jakiś czas temu. Daj mi czas wrócę do tematu i Ci odpowiem precyzyjnie, bo tak to możemy gadać jak ślepy z kulawym. Kwestia ludzi "roślin" wiąże się właśnie z tym też.Fakt, że nie zdobywa taki człowiek doświadczeń cielesnych, ziemskich to nie znaczy, że w głowie,jegi mózg jest inwalidą. Fajnie zobrazował to film i książka o zyciorysie takiego chłopaka "Chce się żyć". Na pewno słyszałeś. Głośno było. On umysłowo jest sprawny, ale ciało mu uniemożliwia i jakieś tam uszkodzenia w mózgu,które powodujądane upośledzenie. Nie wiem czy ktoś widział, ale na filmie jest super pokazane, że z biegiem lat jak zaczęła się ta psychologia rozwijać zaczęto docierac do tych ludzi.Z resztą jeszcze niedawno opiekunka takich osób pisała blog o tym.Nie wiem czy jeszcze pisze, bo zmarła jej podopieczna i miała kryzys w związku z kontynuowaniem... ale jak ktoś chce mogę zalinkować, jeśli nie usunęła. W każdym razie rozwój i doznania cielesne nie warunkują naszych losów po śmierci. U takich ludzi działa to inaczej, ale nie znaczy, że nie działa wcale. Pomińmy pytanie dlaczego Bóg w ogóle dopuszcza, żeby tacy ludzie się rodzili- Obecnie mamy czas na to aby wrócić do Boga, każdy. Nie wiem teraz czy Siostrze Faustynie czy O.Pio Bóg obawił się i powiedział, że to, że pozornie nic się nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie konsekwencji. On czeka, daje szansę ciągle na to aby ludzie mogli się uratować. Ale też zapowiedział, że jak ktoś tego nie zrobi a czas się skończy, nie będzie miał czasu na zmianę zdania. Teraz ten czas jest, jest długi, bardzo ale nie wieczny. To są rzeczy, o których Bóg mówi poprzez różne zdarzenia właśnie. Zastanawia mnie dlaczego nie szukacie odpowiedzi czytając chociażby życiorysy śwętych? A dzinniczek Siostry Faustyny to jest wręcz "Encyklopedia" albo "Repetytorium" od całej masy pytań jakie tu padły.
  8. Przyczyny destrukcyjnych zachowań są wbrew pozorom nieliczne. Opierasz swoje wywody na sobie znanych konstruktach i nie redefiniujesz ich dla uwspólnienia odniesienia. To czyni komunikację wadliwą. Różne aspiracje nie są przeszkodą w relacji. Znów wyczuwam tu oparcie na niezdefiniowanych (zinternalizowanych) konstruktach. Natomiast wadliwa komunikacja jest jedną z najczęstrzych przyczyn destrukcji. Bzdura. Zalinkowałam tyle stron w innywm wątku, w których masz masę zdefiniowanych przyczyn mojego myślenia plus własne doświadczenie podparte zdecydowanie prawidłowościami psychologicznymi. W końcu jak pisałam, zazwyczaj mając z czymś problem większy, podchodzę do tematu badając go pod kątem naukowym, rozeznając co mają do powiedzenia specjaliści. Uzasadniłam to wyżej. Ból masz w tym, że wiąze się to z religią. A ja pisałam, ze nie musi się z nią wiązać i pierwotnie u mnie się nie wiązało. Zwykłe uprzedzenie, które jest zwyczajnie z Twojej strony nieuświadomione. Metody rozwiązywania czego? Znów komplikujesz. Napisałeś, że jeśli tylko jedna strona opowiada się za wsztrzymaniem się od seksu, to jest to krzywdzące dla drugiej i ja się z Tobą zgodziłam. Jednak nie widzę żadnej krzywdy, kiedy obie osoby są jednej myśli. Sprzeciw wobec własnych popędów prowadzi do powstawania napięć, a w dalszej konsekwencji do nerwic. Niewykluczone, jeśli się nie wie po co się powstrzymuje i robi to dla zasady, jednak ja mówię o swiadomym wstzrymaniu się od seksu a wtedy można na masę sposobów znieść tą ochotę. W dalszym ciągu nie podałeś mi naukowo podpartej definicji, że nie da sie utrzymać wstrzemięźliwości seksualnej.
  9. Łooo matko... ale psychiatra mi nie zdiagnozował czegoś takiego Dla Ciebie myslenie życzeniowe a dla mnie wiara poparta. Oczywiście, ze nie musi ale on chce abyśmy byli szczęśliwi i jeśli czegoś nie robi to dla naszego dobra a nie dlatego, że mu się nie chce. Tylko ludzie robią coś tylko dla "widzi mi się". To nas od niego różni. On nie wykorzystuje swojej mocy przeciw nam. Nie mam więc powodu twierdzić, ze jak poproszę o wymizanie wlasnego psa, bo tęksnię za nim i mi go brak to ani się nie obejrzę a on mi prychnie w twarz swoim nochalem Ach... rozmarzyłam się ....
  10. Podaj mi tą definicję proszę, bo ja ni cholery się nie spotkałam. Tzn, konkretnie jaką? Że wstrzymanie się z seksem nie jest szkodliwe? No wiesz, to nie jest żadne odkrycie. Generalnie nawet na lekcji biologii możesz się o tym przekonać ale jak to ci mało zapytaj pierwszego lepszego lekarza.
  11. Bo to obszar ukryty dla człowieka. Wiesz, myślę, że nie znieślibyśmy wielu rzeczy, które są przed nami ukryte i Bóg to uczynił dla naszego dobra. Wiesz, że są proroctwa i objawienia mówiące o tym, że jesli ktoś zrobi coś, czego Bóg nie kazał czyli np. wyjrzy przez okno "z ciekawości" od widoku tego po prostu umrze bo go nie wytrzyma? A o ile się zaznajomiłam z tematem i nadal go drążę, bo mnie bardzo interesuje, nie jest to pojedyncza wizja jednego świętego a kilku żyjących w całkiem innych latach. Są w Piśmie również cytaty,które świadczą o tym, że mamy powód aby spodziewać się zwierząt na drugim świecie i jak mówiłam możemy o to prosić. Bóg chce naszego szczęścia i jeśli już tam się dostaniesz i tam brakować Ci zwierząt to Ci je da :) . Myślę, że O. Knabit opiera się właśnie m.in na tych przesłankach z Pisma,które dają nadzieję aby tak myśleć. W końcu zwierzęta i przyroda, to stworzenie Boga.
  12. W Boga? Może. Ale w zinstytucjonalizowany Kościoł, który klepie jak zdarta płyta w kółko i w kółko, że mój futrzak "nie ma rozumu, nie ma duszy i wolnej woli, i Bóg nie przewidział dla niego życia po śmierci"? Nieee.... Żaden przytomny kapłan,kiedy mu powiesz, że zalezy Ci na Twoich stworzeniach nie odbierze Ci nadziei, że spotkasz go po drugiej stronie. Jak pisałam, sama szukam ciągle uzasadnień, że modlitwa na prawdę ma moc i wierz mi, nie raz nie dwa prosiłam do opiekę tam nie tylko dla moich zwierząt ale i dla tych, którym nie udało się pokazać, że człowiek potrafi nie tylko krzywdzić i maltretować. Na prawdę polecam, chociaż trudno zdobyć ją teraz z tego co wiem, książkę O.Leona Kanbit "Czy zwierzęta mają duszę". Znalazłam rozmowę z Ojcem na ten temat i mam nadzieję, że udowodni to a przynajmniej skieruje nieco wzrok na inny obraz kapłanów i duchownych. Uwielbiam jak on mówi o zwierzętach http://www.opoka.org.pl/biblioteka/B/BS/czy_zwierzeta.html
  13. Kwestią, kto jak rozumie dobry seks... No ale to nie o tym wątek chyba.
  14. Jeśli chodzi o nienarodzone dzieci to rzeczywiście nie ma jasno określonych słów Boga, na podstawie których Kosciół mógłby się okreslić. Jednak mamy mozliwość modlitwy o to aby Bóg chronił nasze dziecko.Tak, pewnie co niektórzy parsknęli śmiechem, ze naiwność, że bzdura. Ale modlitwa ma moc. Czym są egzorcyzmy jak nie modlitwą? I jednak udaje się uwolnić ludzi od Złego ducha. Tak jak w przypadku zwierząt, nie wierzę, że Bóg jest w stanie skazać niczemu niewinną istotę na wieczną tułaczkę. Zwłaszcza, jesli proszą o jej dobro zrozpaczeni rodzice. Trochę wiary w Niego
  15. Czy potrafisz wytłumaczyć dlaczego uważasz, że za szybko? Jakie były bezpośrednie konsekwencje? Jeśli jest to jednostronnie wymuszona autorytarna decyzja, to jak najbardziej powoduje wiele negatywnych skutków. Oczywiście zgadzam się, decyzja nie moze być jednostronna. Nie może być krzywdząca dla żadnej ze stron.W końcu jeśli taka postawa jest tylko po jednej stronie nie ma szans na zgrany związek. No ale przyczyn nie zgrania się siest cała masa - inne aspiracje życiowe na przykład. Także to nie dyskwalifikuje metody samej w sobie. Musi trafić tylko na ludzi, którzy są w tym temacie jednomyślni. Przykład? Właściwie już podałam - Natomiast co ciekawe, wszystkie te rzeczy, które określiłam się rozwaliły, a właściwie zachowania, które do tego doprowadziły, można było zaobserwować ładnych parę lat wcześniej... Jeśli chcesz konkretnych przykładów to z niechęcią, bo nie chciałabym pisać o kimś, kogo tutaj nie ma. Ale jeśli bardzo chcesz konkretów, to ok. Znajdę sposób na wyjaśnienie
  16. Słabo byłeś zainteresowany chrześcijaństwem, skoro sądzisz, ze Bóg karze po śmierci za grzechy. To raczej bym powiedziała podejście osoby całkowicie nie mającej znajomości głębszej nauczania. Znam księży, którzy dali ślub za darmo, ponieważ pary nie było stać na to aby go wziąć ale bardzo chcieli dopełnić sakramentu.
  17. Bo nie widzą zasadnego powodu dla którego mieliby go zawrzeć, widocznie kościelne straszenie piekłem za seks bezślubny ich nie przekonuje. No ale co to za argument? Dorosły człowiek, który twierdzi, ze jest katolikiem nie idzie na skróty mówiąc, że kościół straszy(jeśli tak robi, to nie zna podstaw swej własnej wiary), tylko idzie do jakiegoś rozgarniętego księdza prosi o rozmowę, o kierownictwo. Zgodzisz się ze mną, że tak postępują ludzie myślący i chcący czegoś na prawdę. Tak więc, jakiś konkretny powód nie zawierania małżeństwa w sakramencie? Bo ten był słaby. "widocznie" ja nie pytam o domysły, tylko o konkrety. Jesli chodzi o poczucie bezpieczeństwa - no właśnie róznica jest taka, że jeśli para nie podchodzi do małżeństwa zadaniowo na zasadzie "bo tak się robi", to wg nauki kościoła budują swoje bezpieczeństwo. Ja na przykład miałam zupełne inne, takie niepełne, małe postrzeganie miłości między ludźmi. Idąc wg nauki kościoła, na prawdę rozumiem co znaczą słowa, że z Bogiem można przetrwać każdy kryzys. Zakładając, że oboje chcą iść wg tych nauk. Tak więc można wziąć ślunb kościelny wg mnie "pusty", nie dosłownie oczywiście ale bardzo zubozały i można wziąć ślub koscielny umocniony nauczaniem. Wiem, że będzies pewnie chciała treści tego nauczaniam abym przytoczyła. Zastanawiam się czy cokowliek bym napisała, nie zostanie to tak zanegowane jak cytaty z pisma, ale jesli na prawdę chcesz, to ja na prawdę nie czuję się na siłach teraz. Mogę podać materiały, ale zostanie mi zarzucone, ze posiłkuję się jakimiś wywodami Myk w tym, że te wywody (przynajmniej te, które ja znam) są logicznie przetłumaczone z nauk Jezusa.
  18. bakus Nożem można zabić jak i uratować życie, kwestia jak go wykorzystasz. Myślę, że w taki sposób rozmawiając nie ma szans na konstruktywną dyskusję. Wyraziłam swoje zdanie a Ty się wkurzasz, że nie masz nic konkretnego w odpowiedzi poza swoim wyobrażeniem na temat potrzeb. Tak więc w sumie co myślę powiedziałam i nie brnę dalej, bo nie zamierzam się kłócić, ani bawić w personalne ataki. A Kościół mi nic nie nakazuje - ja przyjmuję jego zasady. Pozdrawiam.
  19. Oczywiście, że można znaleźć... Facetowi któremu pies odgryzł jaja polecisz kupno gumowej bielizny z wystającym penisem w sex shopie, a kobiecie polecisz wyrozumiałość i kompromis... To takie oczywiste, takie racjonalne, że aż można by się puknąć w czoło, że to wszystko takie proste. Życie jednak nie potwierdza tego. Own it! Ponad to takie rozwiązania nie zmieniają fundamentalnego faktu. Facet ma problem vs facet co z natury jest dobrym kochankiem. - Facet co łyka viagrę bo ma problemy z erekcją vs facet który tego problemu nie ma, - Facet co w ogóle nie dostrzega sygnałów i musi chodzić do seksuologa by coś tam skumać, jednym słowem głąb kapuściany vs facet który dostrzega w partnerce co jej się podoba i daje jej to, - Facet który prócz viagry łyka sobie tabletki na przedwczesny wytrysk vs facet który umie nad nim kontrolować, Ale to w takim razie znaczy, że postrzegasz partnera głównie poprzez jego zdolność zaspokajania drugiego. Czyli jak partnerka dostanie depresji albo spadnie jej libido, wymienisz ją na inną, bo "jest słaba"? Nic dziwnego, ze związki się rozpadają, skoro traktujemy drugą osobę jak maszynkę do zaspokajania swoich potrzeb Akurat tego nie miałem na myśli, ale skoro o tym mowa to mamy kolejny przykład. O samym kościele mi mówić nie musisz. Miałem przez kilka lat ogromną obsesję na punkcie chrześcijaństwa, więc wiem już doskonale jakie oni mają podejście. Przykład czego? Na prawdę mam wrażenie, że znam zupełnie inne chrześcijaństwo
  20. Jasne, że rozumiem. W końcu przecież istnieją rozwody i można stwierdzić, że małżeństwo nie daje również żadnych gwarancji. Mówimy i wierze i religii, jeśli chodzi o kwestię o jakim ślubie mowa to oczywiście o Kościelnym. Zakłądając przy tym, że dla obu stron ślub jest czymś więcej niż papierem, jak to się określa. Z punktu widzenia Kościoła para po ślubie cywilnym nadal żyje w grzechu. A właściwie, skoro oboje są katolikami to dlaczego tylko cywilny? Właściwie, jeśli ludzie sądzą, że są katolikami to dlaczego wolą żyć w konkubinacie? I takiego powoduje, że tego ślubu po 5 latach nie chcą? Czy te 5 lat nie wystarczyło aby "się sprawdzili", poznali? Nie mówi mi proszę, ze to kwestie materialne, bo to bzdura. Jeśli się chce ślubu koscielnego to dlaczego Twoim zdaniem?
  21. Wiesz, ja myślę, że najłatwiej po weryfikacji przyczyn niepowodzeń kolejnych związków. Zakładając oczywiście, że podejdziemy do sprawy z nastawieniem, ze niczego nie wypieramy i przyjmujemy na klatę wszystko, całą prawdę nawet tą niewygodną dla siebie, o sobie. To, że w mi wyszły wnioski takie a nie inne i pokryły się z późniejszymi poszukiwaniami duchowymi to tak po prostu wyszło. Tak mi się to zgrało jakoś w czasie ze sobą. Uznałam, że skoro taki system nie działa to może trzeba inaczej. Ja bardo jestem ogólnie nastawiona na to aby poszukiwać konkretnych uzasadnień przede wszystkim naukowych. Oczywiście psychologia nie głosi, że za trwałość związku odpowiada seks po ślubie na przykład, jednak mówi, że oprócz seksu są potrzebne inne składniki w związku. Wydedukowałam, że rozsądnie jest po prostu się wstrzymać, ponieważ emocje rzadko są dobrym doradcą i odbierają człowiekowi pewną jasność widzenia. Do tego bardzo często podświadomie "używa się" seksu do osiągnięcia jakichś swoich celów w związku, zwłąszcza przy jakichś zaburzeniach indywidualnych, co dodatkowo komplikuje świadome rozeznanie i stworzenie świadomych fundamentalnych relacji. Wstrzymanie się od seksu nastomiast nie powoduje żadnych "skutków ubocznych" szkodliwych dla rozwoju związku i relacji.
  22. Raczej chodzi o to, że małżeństwo daje większe poczucie bezpieczeństwa. Myślę, ze jest to kwestia perspektywy. Nie chodzi o cudowną przemianę a o to jak traktujemy ta wstrzemięźliwość... O to mi właśnie chdziło w ostatnim wpisie, że można ją wypełnić a można potraktować zadaniowo oczekując właśnie cudownych przemian i przejścia przez "magiczne drzwi" małżeństwa. Myślę,ze wielu bardziej lub mniej świadomie tak do tego poschodzi i też mają nieszczęście murowane. Tak samo jak Ci, którzy są nauczeni traktować Sakrament jako zadanie do wykonania. Lęk i strach oczywiście są wypierane w najgłębsze kąty podświadomości. No bo jak inaczej? W tak tolerancyjnym świecie?
×