Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Rosa26

    Koty domowe

    Dziękujemy za komplementy Pokażę jeszcze drugą ale muszę zmniejszyć rozmiar zdjęć. Do obroży się przyzwyczaiła. Pierwsze kilka chwil próbowała ściągać, ale sie poddała. Ona doskonale wiem, że ja na wiele pozwolę, ale jeśli już coś robię i narzucam to tak musi zostać. Obrożę noszą bo w razie jakby jakimś cudem nawiały... to mają adresówki w tym "dzwoneczku" i są wszytskie dane di kontaktu. Nie wychodzą same ale różnie była. Zwierzę zawsze może odwalić jakiś numer i dmucham na zimne po prostu
  2. Rosa26

    Koty domowe

    No, to udało mi się jedną dziewczynę "wrzucić"
  3. Rosa26

    Koty domowe

    Skąd wiesz, co inni mają na myśli? Drapanie jest drapaniem. Nie całkiem. Jak na przykład kot podchodzi do mebla czy dywanu i zaczyna skrobać a ludzie często nazywają to ostrzeniem pazurów, to nie tyle jest ostrzenie pazurów co pozostawianie swojego zapachu, znaczenie terenu. Między palcami, poduszkami. kociaki mają gruczoły zapachowe. Oczywiście zapachy te wyczuwają tylko one. Ludzie często przeganiają kociaki bo niszczą tym meble. NIeco pomaga przycinanie pazurków ale to różnie. Szarą nauczyłam używać drapaka, ale zrobiłam to jak była dzieciakiem. Z czarną już nie jest to takie proste niestety bo ją przygarnełam jako dorosłą i do tego z niezła traumą więc wyprowadzanie jej z tego było mozolną pracą. Jeśli chodzi o chwytanie pyszczkiem to jest boskie Szara robi tak, jak na przykład chce wejść do nas na kolana a my zajęci raczej wolimy, żeby tym razem zrezygnowała i twardo jej nie wpuszczamy. Ona wtedy podpiera się o nasze nogi przednimi łapkami i chwyta nas śmiesznie zębiskami za ręce lub policzek Całkowicie bezboleśnie. Jedne koty uzywają tego jako kociej pieszczoty a inne właśnie się czegoś domagają, jeszcze inne raz tak, raz tak Kocie, smrodek tuptów mnie nie bierze ale same tupty mnie rozwawalają... rozczulam sie jak szurnięta. A juz jak tym tuptem dotknie to odlot i te miękuchne poduchy.... Cyklopka myślę, że ogólnie sporo zachowań zwierząt jest bardzo prostych do wyjasnienia, tylko my (gatunek ludzki) z jakichś przyczyn sobie to utrudniamy. Np. dlaczego kot włazi na stół? Proste... bo jego wielkość naturalna powduje, ze mało co widzi... spróbujmy sobie zejść fizycznie na poziom wielkości kota... No ciekawe czy nie patrzylibyśby, żeby wleźć wyżej... a tu jakaś ciemnota szeleści gazetą i przegania Moje włażą wszędzie ale nie pozwalam wylizywać talerzy na przykład. Znów nie brzydzi mnie jak któraś myśląc, że nie widzę (bo jak widzę to raczej nie kombinują) chwyci mi pycholem bułkę. Szara lubi jabłka
  4. Ja już nie umiem odpowiadać inaczej niż świadectwami, które i mnie przekonały. Jak? Spróbój racjonalnie wyjaśnić to http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZF/ZFS/gn200818_opetana.html Moje może nie będzie tak dosadne bo Bóg mnie tak nie doświadczył. Ale wiem, że wszystko co zdarzyło się w moim życiu, co On dopuścił, zrobił dla mojego dobra. Tak jak mówi Patrycja w zalinkowanym kilka postów wyżej filmie - Bóg nie da wszystkiego swoim dzieciom bo nie wszystko jest dla nich dobre. Szatan da Ci wszystko, żebyś się bardziej pogrążał. Nie cytuję jej dokładnie słowo w słowo ale taki przekaz. Wiem,że osoba, która cieprliwie odpowiadała na moje pytania, prowadziła mnie za rękę właściwie, tłumacząc najprostsze rzeczy, pojawiła się dzięki Niemu. Skąd wiem? Bo poznałam ją na innym forum i na tyle na ile ją znam, wydaje mi się, że odzywała się sama, na privie do wielu ludzi. I do tego wcale nie odezwała się do mnie z powodu tematu wiary tylko z powodu tematu terapii... Wytłumaczyla mi rzeczy najprostsze i ani razu mnie nie zganiła za nic, chociaż narobiłam głupot w życiu też. Przeformułowała mi rzeczy, które mi kiedyś źle wpojono i czuła się odrzucona przez Boga, bo niestety różnie wygląda ta katecheza w szkołach, w domach... mechanicznie robiono u mnie pewne rzeczy (chrzest, komunia), bo tak trzeba i tyle. Nigdy, nikt nie przekazał mi głębi bo sam jej nie znał. Nie mam żalu. I ostatecznie, jeśli terapia mi pomogła ale nie uwolniła od pewnych rzeczy duchowych a Bóg tak oznacza to, że człowiek nic wielkiego sam nie może. Pewien spokój odnalazłam nie na terapii, chociaż poukładałam dzięki niej ogrom rzeczy i bez niej nie wiem co by było, tylko właśnie w NIm.
  5. Dobrze, ale jaki ma to związek z naszą rozmową? Ja cały czas piszę, że niezaleznie od tego do jakich źródeł my tutaj na ziemi dotrzemy, to zawsze będzie kropelka, jakieś ziarenko z tego co jest w rzeczywistości. Cały czas próbujesz zracjonalizować wiarę a nigdy nie uda się to w stu procentach. Mnie też długo to zwodziło, więc szukałam tego co ostatecznie spowoduje, że dam Mu wiarę... i trafiłam na św. O. Pio. Niesamowity życiorys... postać, któa definitywnie zakończyła moje wątpliwości. Czasem jeszcze szukam racjonalnych argumentów ale wiem, że nigdy nie znajdę tego co da mi namacalny dowód Jego istnienia... I właśnie o to chodzi w wierze... w pewnym momencie już nie chcesz żadnych dowodów. Ty po prostu wiesz... wiesz, że On jest bo dostzregasz go w swoim życiu bo rozumiesz, że nikt nie wymyśliłby tak doskonale działających prawidłowości... odkrycia są dla nas odkryciami ale one istniały juz wcześniej, za nim je odkryliśmy. Może podaję banalny przykład ale uważam, że za bardzo utrudniają sobie ludzie zycie... niepotrzebnie. I ciągle tu mamy niezgodność bo ja mówię o wierze poza namacalnymi argumentami... takich argumentów nie ma. Ale mi są już nie potrzebne.. Bóg dał ich wystarczająco dużo... A poza tym te, które są, są wystarczające... Polecam zapoznanie się z osobą O. Pio i wytłumaczyć racjonalnie jego poczynania
  6. Tak, to prawda. Wiedza ludzi w tym temacie jest kiepska. Ale nie tylko w tym. Przecież religia to nie tylko sucha historia. A objawienia? A świadectwa? To nie jest historia bo to jest nie zbadane i nie do zbadania. Można jedynie stwierdzić, że na coś, na dany moment nauka nie ma uzasadnienia - wtedy mowa o cudzie. Przecież nie mówimy tu tylko o historii... przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie napisałam nigdzie, że spoza ludzkich źródeł mamy badać historię. MIałam raczej na myśli, że ona nie odpowie na wszystkie pytania bo jest to nie możoliwe, ponieważ Bóg ne jest pojmowalny i przede wszystkim nie jest postyacią historyczną... przynajmniej nie tylko, ponieważ jest z nami tu i teraz. Nie należy do historii pomimo, że jego istnienie jest ponad czasowe i panował od zawsze.
  7. A przez kogo miała być zbadana przez ufoludki, ten wątek stacza się kompletnie Nie wiem po co ta zjadliwość... "stacza się"? czemu niby? Jaki poziom byłby odpowiedni i kto ten poziom ustalił? Rozmowa o wierze zawsze będzie mieszać się z automatycznym, mimowolnym zapominaniem przez ludzi, że nie wszystko będzie przez nas zrozumiałe. Nie wiem w jakim celu było mi zadane pytanie o znajomość historii chrześcijaństwa ale intuicja mi powiedziała, żeby przypomnieć, że nie wszystko da się wyjaśnić z powoduprostych przyczyn, o których zapominamy i przez które błądzimy.
  8. Ależ Bóg rozmawia. A czym innym jest Ewangelia? Bóg działa prze ludzi na co dzień. Możesz sobie posłuchać świadectw. Ja mogę zalinkować jedno, bardzo mocne Tylko my nie chcemy Go słuchać. Dlaczego sądzisz, że Bóg nic nie mówi? Moje uzasadnienie :) I znów wracamy do punktu wyjścia jednak - tutaj nie ma miiejsca na własne zdanie. Tutaj jest kwestia czy Ty przyjmujesz to co Bóg powiedział o sobie. Historia katolicyzmu to coś zbadane przez człowieka czyli jego okrojonymi zasobami. A co z tą historią?
  9. Podałam link. Tekst to był jego fragment, wypowiedź ks. dr Andrzeja Przybylskiego, duszpasterza akademickiego z Częstochowy. Jest to zawarte w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Zbyt dosłownie, to znaczy właśnie, że chocbyśmy nie wiem jak próbowali, nie jesteśmy w stanie ogarnąć Boga umysłem. Dał nam tyle ile wiemy i taką mozliwość rozumienia jaka jest dla nas bezpieczna a jednocześnie nie blokuje przed drogą do Niego.
  10. Rosa26

    Koty domowe

    Masz rację :) Jeśli chodzi o wydaliny, ślinę i inne kocie czy w góle zwierzęce śluzy to mnie juz nic nie wzrusza Miałam do czynienia z tyloma sytuacjami, że nawet nie było czasu na rękawiczki. I zabijcie mnie ale psi mokry nos to najcudowniejsza rzecz, koci też... i nawet jak mi prychnął nie raz w twarz wąchając to jakoś specjalnie mnie nie odrzucało... co inne go z ludźmi... Niech ktoś kichnie koło mnie albo robi coś nieestetycznie... fu
  11. Myślę, że zbyt dosłownie chwytasz temat. Ale jeśli chodzi o Boga to, jak pisałam - my nie jesteśmy na ludzki sposób ustalić jego cech. Tutaj bardzo dobry fragment przytaczam na ten temat: „Bóg przekracza ludzkie rozróżnienie płci. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, jest Bogiem. Przekracza także ludzkie ojcostwo i macierzyństwo, chociaż jest ich początkiem i miarą: nikt nie jest ojcem tak jak Bóg” (239). Bóg jest po prostu Bogiem i każde ludzkie myślenie o Nim jest nietrafne, bo Bóg nie jest obrazem człowieka, ale człowiek jest obrazem Boga. A tutaj linkt do całego artykułu: http://www.niedziela.pl/artykul/81499/nd/Dlaczego-Pan-Bog-nie-jest-kobieta
  12. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Wg mnie o nie do końca jest tak. Bóg dał nam "instrukcje" (przykazania, ewangelie) jak czynić, żeby być w jakimś sensie chronionym. Mieszanie mocy wszechświata jest trochę wg mnie uciekaniem się do New Age. Żaden wszechświat nie ma mocy. Ma ją Bóg. Jeśli coś do nas, jak to mówią wraca, to nie od wszechświata. To raczej jest konsekwencja nie posłuchania Boga. Nie tyle kara przez Niego wymierzona. On mówi "nie rób tak bo będzie tak i tak, bo taki i taki czyn spowoduje takie i takie skutki" I tam jest instrukcja jak zyć aby żyć szczęśliwie. To my tego słuchamy lub nie. Mam na telefonie taka fajną aplikację "Modlitwa w drodze" Tam jest ewangelia na kazy dzień omawiana i tłumaczona wspaniale. Polecam. Można pobrać przez sklep play na kom całkowicie bezpłatnie. Mozna słuchać ewangelii z dni wcześniejszych, zapisywać. Co się chce. Świetny przewodnik dla szukających odpowiedzi na swoje pytania. Wg mie więc wszechświat nie wymierza sprawedliwości. W ogóle co rozumiesz poprzez wszechświat? Jest Bóg i czy się to komuś wydaje archaiczne czy nie, jest Szatan. Jeśli nie postępujemy jak naucza Bóg, oddajemy pałeczkę szatanowi do mącenia w życiu. On wcale nie musi pojawiac się przez opętania i dręczenia. To jest rzadkość... a działa... On woli się ujawniać w ostteczności, jest bardzo przebiegły. Celem człowieka jest nie osiągnięcie harmonii tylko życie tutaj tak alby po śmierci zobaczyć Boga. Owszem, można szukać w życiu spokoju ale tego nie ma bez Boga. Centrum dla człowieka nie ma być on sam, egoistycznie tylko Bóg - stwórca, Ojciec. Nigdy nie rozumiałam jak w kościele mówiono "Bez Boga nic nie możesz". Myslałam "Co za bzdura i podkopywanie człowieka". Ale to nie znaczy, że człowiek jest nic nie wart nic nie umie. Przeciwnie - jest dziełem Boga i może wiele, ale kiedy tylko jest zapatrzony w siebie i uważa, ze jest samowystarczalny, z powodu swojej małości ludzkiej, ludzkich słabosci, niszy siebie, popełnia błędy i robi głupoty. Żle wykorzystuje tym samym wszystkie swoje możliwości. Najpewniejszym i niezminnym przewodnikiem jest Bóg. Tylko Bóg chce dla nas dobra bezinteresownie. Tego nigdy nie da nam drugi człowiek.
  13. Rosa26

    Koty domowe

    To znalazłam jakiś koci wątek Mam dwie dziewczynki i całkowicie zdominowały mój dom :) Wszystko co robię, każde plany są podporządkowane im i troską o nie. Pomagam w fundacji i może dlatego jestem bardzo wrazliwa na to jaki wpływ na zwierzęta mają nasze działania. Wszelkie zmiany w życiu, przeprowadzki itp. U niektórych kotów nawet przestawiona miska inaczej niz zwykle powoduje niepokój. A co do mruczenia - koty mruczą nie tylko jak jest im dobrze :) Mruczą także kiedy chcą się uspokoić. Np. kiedy kotka rodzi młode mruczy. I raczej nie z przyjemności. Mruczenie nie jest całkiem jednoznaczne Obsikiwanie pomimo kastracji może świadczyć o jakimś czynniku stresującym bądź o chorobie. Trzeba by odwiedzić weterynarza. Nie rzadko jest to problem behawioralny. Absolutnie nie złośliwość. Moje dziewczynki obie są odratowane, wysterylizowane i spacerują tylko na szelkach :) Chciałam Wam je pokazać ale nie mogę załadować zdjęć Wyskakuje mi jakiś błąd
  14. Sytuacja, w której się znajduję. Nie. Całkowicie je odrzucam. Zabobony zniewalają a ja chcę być wolna. Z resztą zabobon to tylko zabobon. Nie ma siły sprawczej, jesli mu jej nie damy. Nie odpowiedziano, więc po raz trzeci - masz zwierzęta? Jakie?
  15. Nick miał być zupełnie niezwiązany ze mną. Taki bezimieny w jamiś sensie. Tylko cyfra się zgadza. Obrazek - lubię kontrasty a jak go wybierałam, pomyślałam "Boisz się być odważna" dlatego, że chcialam wybrać inny niż początkowo kliknęłam. Dałam głos wewnętrznemu głosowi Uważam, że tak. Mało kto jest w stanie wyzbyć się własnego egoizmu, zrobić coś bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Czy być obok tak po prostu.... Czujecie się czasem jak zmęczeni starcy? Zmęczeni ilościa problemów i doświadczeń... wyprutych przez emocje?
  16. Lubię jak ktoś wie co robi i czego chce i wyraża się konkretnie. Jeśli nie wie czego chce, nie wie co o czym myśleć, też mówi wyraziście i konkretnie " nie wiem bo..." i przedstawia swoje dylematy. Tak więc w praktyce, w codziennym funkcjonowaniu, lubię konkrety, sama się staram ułatwiać życie i być konkretna, ale nie uważam jednocześnie, że życie jest tylko czarno białe więc jestem w stanie przyjąć, że często trzeba wykazać się empatią bo nie kazdy umie siebie lub coś pkreslić. Siebie czasem sama nie umiem, ale staram się być w tym konkretna Trochę masło maślane ale mam nadzieję, że wiadomo co miałam na myśli? Skąd się wziął pomysł na Twój nick i avatar?
  17. No właśnie co jest śliskim tematem ? Mi sie wydaje, że wyrazam sie dosyć jasno i precyzyjnie. Przynajmniej się staram. Moje emocje dziś są po prostu stabilne. Ogólnie udało mi sie dzis utrzymać spokój i chłodne poejście do spraw. Ponawiam pytanie o zwierzęta
  18. Nie. Nie znoszę mieć włączonego tego pudła. Jeśli już przy czymś zasypiam to właczam coś w necie po cichutku w tle... raczej lubię ciszę i sposkój, i mruczenie moich kotek Masz zwierzęta?
  19. Nie mam takieJ potrzeby. Nie czuję się też specjalnie wyższa nad innymi. Bym powiedziała, że wręcz odwrotnie. Ja ogólnie też jestem za tym aby było zdrowo i nie wpadać w skrajności, ale ostatnio miałam dużo na swoich barkach, chociaz niby od dziecka pod wiatr, że chciałabym nie tyle trwać w braku kontroli cały czas, co mieć szansę na momenty kiedy mogę bez obaw komuś oddać wszystko a on tego nie wykorzysta. Wierzysz w ludzką bezinteresowność?
  20. Tak, ale nie z teściami Chyba doznałabym urazu do seksu. Moja psychika nawet nie chce próbować Czy jesteśw stanie oddać komuś kontrolę? Tak na maxa komuś zaufać?
  21. Zdecydowanie nie. Trzeba walczyć o siebie. Chociaż różne myśli chodziły człowiekowi po głowie, na różnych etapach walki z obciążeniami. Co sprawi Ci największy problem?
  22. Furiatki nie. Jestem trochę szalona i lubię prowokować - wcale nie wyglądem. Raczej mówiąc wprost to co ludziom jest nie wygodne. Ale też bez jakichś ataków i zamieszania wokół siebie. Staram się to zrównoważyć. Łatwo nie jest Czy uważasz, że odsunięcie rodziców od związku jest wobec nich nie w porządku i trzeba się im podporządkowywać, pozwalać im przesuwać nasze granice?
  23. Ja to znów widzę jako jakaś podświadomą chęć pójścia po najmniejszej linii oporu. Myślę, że nie każda chociaż zdecydowana większość tak. Jakie marzenie najbardziej chciałabyś spełnić?
  24. Zależy, jeśli miałoby się to czemuś przysłużyć - jakiś szczytny cel, to tak. W przeciwnym razie po co utrudniać sobie życie? Czy większość facetów jest minimalistami i mało od siebie wymaga Twoim zdaniem? Jak sądzisz dlaczego?
  25. Jasne, że się nie da. Ale tyle zbadaliśmy i są to informacją dając jakiś obraz konkretny. Rozumiemy cokolwiek. To lepsze niż nie rozumieć nic. Pozdrawiam
×