Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Napisałam wczooraj wiadomość do mojej doktor. Nie wpadłam jeszcze w taki stan odkąd biorę leki. Opisałam jej wszystko. Nie chciałam dzwonić, ponieważ ona jest bardzo zajętą osobą.Streściłam sytuację, opisałam objawy i poprosiłam o pomoc, albo o sygnał kiedy będzie wolna aby porozmawiać. Dziś odpowiedziała mi, że depresja nasiliła się z powodu okresu przedwiosennego, że wielu ma z tym problem. Dołoży mi drugi lek. Jaki, napiszę juro, bo jadę do gabinetu odebrać receptę. Przyznam, ze mi ulzyło :)
  2. Tylko seks jest nierozerwalna częścią relacji. Popęd to fizjologia, tylko. Nad tym możemy panować bez uszczerbku na zdrowiu. Wypracowanie relacji - intymności, przyjaźni, zaufania w związku jest fundamentem. Seks jest ważny, ale na kolejnym etapie.Z kolei właśnie w dalszym etapie brak seksu jest niepokojący i szkodliwy. Tak więc dlatego nie piszę o relacji całkiem bez seksu, tylko na zrealizowaniu wszystkiego w odpowiednim czasie. Nikomu nic nie narzucam oczywiście, to moje własne zdanie, zbudowane na doświadczeniu i trwaniu w związku, w ktorym seks był super ale ewidentnie za szybko. I nie mówię tego z poodów religijnych tylko. Początkowo, jak zaczęłam uznawać za sensowny taki sposób postępowania, w ogóle nie byłam zdeklarowana jeszcze co do wiary. Uznałam to z punktu widzenia właśnie psychologicznego. Wszystko musi mieć fundament alby się zakorzeniło trwale. To wcale nie musi oznaczać gorszej jakości seksu. Moim zdaniem wręcz przeciwnie.
  3. Jeśli ktoś ma problem z erekcją idzie do lekarza. Na libido też można podziałać, nie jest to nie do opanowania. Problem z wyczuciem pomimo komunikatów - to może trzeba przejść się do seksuologa zwyczajnie? Żaden z wymienionych przez Ciebie przykładów nie jest uzasadnieniem. Z każdego można znaleźć wyjście. W każdym z przypadków przez Ciebie podanych jest do osiągnięcia albo kompromis, albo pomoc medyczna. Nie mów mi, że to nie wykonalne. To kwestia chęci i determinacji... a że trzeba nieco wysiłku... no cóż... na tym polega przeciez wiązek. Każe jest inne, nigdy wszystko nie zapasuje idealnie. W łóżku też nie. Dla tych co są święcie przekonani, że każda inna forma seksu prócz tej "po bożemu" jest zła, grzeszna, niegodna to oczywiście, że ten ich seks "po bożemu" będzie szczytem ekstazy. No ale nie mam ochoty tracić czasu na religijne bzdety. Wiesz, to jest kwestia tego jak rozumiesz seks i czego od seksu oczekujesz (i czy w ogóle) poza fizycznym doznaniem. Jak rozumiesz to co jest dobre dla związku a co nie. No ale to rzeczywiście nie jest wątek na ten temat. Jedno wiem na pewno - emocje dają więcej doznań, niż nie wiadomo jakie "formy" (też nie wiem co miałeś na myśli używając tego określenia). Kościół nie jest tak rygorystyczny w tych sprawach jak się może wydawać. Oczywiście miałeś na myśli trójkąty i inne wrażenia, to nie ma o czym mówić.
  4. To forum jest genialne choiażby dlatego, że w pozornie poważnych tematach, ktoś potrafi napisać coś w taki sposób, że rechoczę do kompa jakbym była o stadium dalej Ogólnie to chyba się to zdarza. Niby oczywiste jest, ze cos się jakoś pisza a potem czytasz i nie wierzysz, ze się coś chlapnęło. Ja na przykład nie pamiętam wszystkich zasad pisowni. Większość rzeczy piszę intuicyjnie. Na jakimś teście preferencji wyszły mi z resztą predyspozycje językowe. Jednak staram się nadrabiać, sprawdzać. I na pewno mam problem z pisownią -nie, razem czy osobno. aAle to bardziej z powodu, że się zapomniało po prostu te zasady. referen dobrze ujęłaś Myślę, ze jeśli chodzi o wstrzymanie się z seksem pRzed ślubem to problem ludzi jest podobny jak z innymi zasadami w KrK. Traktowane jest zadaniowo. Wstrzemięźliwość "bo trzeba"a to nie o to chodzi przecież. W pewnym momencie mi w związku czegoś zabrakło i myślę, że to jest właśnie to, co miało zostać zbudowane wtedy, kiedy my radonie oddawaliśmy się przyjemności. Na początkach jest spory potencjał w ludziach, zaangazowanie... jak nie ma seksu, bardzo szybko wychodzi komu zależy tylko na nim i się zmywa szukać chętnej zdobyczy a komu na czymś więcej. Można błędnie przejść przez ten okres i też dupa... grunt to poprawnie zrozumeić o co Bogu chodzi, jeśli czegoś od nas wymaga. Czego dla nas chce mówiąc, abyśmy coś robili a czegoś nie. Ktoś podejdzie do tematu zadaniowo a potem się dziwi, że i tak nic z tego nie wyszło i już gotów mówić, że to nie działa, ze KrK się myli. Nad wszystkim trzeba pracować aby przyniosło korzyści. To trochę podobnie jak ludzie robią po ślubie. Zakładają, ze skoro już był ślub to cel osiągnięty i zaczyna się życie przed TV .
  5. O matko ale palnęłam gafę - *nie wierzę, miało być...sorrki
  6. Nie chce mi się grzebać po jakiś linkach, - dlaczego? Ja uważam to za bardzo wartościowy tekst a w dwóch słowach nie da się wszystkiego powiedzieć. Na prawdę dwa kliknięcia są tak obciążające, ze Ci się nie chce? Słaby argument. Myślę, że obawiasz się przeczytać tam coś, co zburzy Twoją obecną, bezpieczną i wygodną oraz nie wymagając od siebie wizję kościoła i wiary jako wymysłu kleryków. Widzę, że uwierzyłaś na słowo.... A mi też wierzysz? - Nie Bezgranicznie ufam tylko Bogu a nie ludziom. Również ślepo nie wieżę księżom. ...przez szamanów religijnych. - czyli m.in prze Boga.
  7. Fakt, tacy ludzie potrafią być okrutni. Sam Bóg o nich wspomina i o ich poczynaniach. :)
  8. No tak, czyli na razie ja się dowiedziałam, że seks bezślubny szkodzi.. a dlaczego? bo zabójstwo też szkodzi... Czy na prawdę szkodliwość czynu musi być tu i teraz natychmiast widoczna? Teraz to już są jakieś jaja. Trzeci raz nie wkleję linku do genialnego wg mie wytłumaczenia szkodliwości seksu przed ślubem. Każdy może sobie przejść kilka postów wyżej i przeczytać. Ksiądz to tak jak dawny uczeń Jezusa prorok itd... Myślę, ze większość rzeczy zostało powiedziane i przegadane wszystko. Właściwie cytaty z Pisma mnie też dawniej nie przekonywały. Przekonała mnie natomiast postać Ojca Pio. Po zapoznaniu się z jego osobą, życiorysem i historią jakoś mi się poukładało wszystko w całość. Nie śmiem już wątpić i więcej pytań nie mam. Może po prostu każdy musi znaleźć to co jego przekona. Przypomnę jednak, że nigdy namacalnie nie udowodnimy istnienia Boga, ponieważ nie jest to wykonalne. Można zyskać pewność, ze On jest. Ale jak... to jak pisałam, każdy ma inną drogę do tego. I dodam jeszcze, ze Bogu wcale nie chodzi o ślepąwiarę w Niego. On chce abyśmy uwierzyli przede wszystkim rozume, nie na ślepo. Więc lepiej, ze ktoś ma wątpliwości i drąży, to w sumie jest dobry znak Co by nie powiedzieć są to poszukiwania bardziej lub mniej swiadome. Ja pytałam nie o orzykład który podałam, tylko o to jak Ty rozumiesz grzech. Co zawiera to słowo, co oznacza?
  9. ps Ja tu widzę co najmniej jeden szkodliwy wpływ religii na @Rosę - zamiast uczyć się teraz stomatologi, gada ze mną o seksie. Dzięki, roześmiałam sie przynajmniej . Grunt to dystans do dyskusji Czy ciężkość czynu musi być taka sama? Zawsze czyn jakikolwiek odbija się echem dalej, dobry, zły, zgarszający. To oczywista oczywistość. Posłużyłam się takim przykąldem, żeby zobrazować co mam na myśli. Jjesteśmy ludźmi myślącymi w końcu. Każdy moze to sobie przełożyć . Cytaty? Ależ proszę 1Ptr2,9 Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości; 2,10 wy, którzy niegdyś byliście nie ludem, teraz jesteście ludem Bożym, dla was niegdyś nie było zmiłowania, ale teraz zmiłowania dostąpiliście. Dz. 8,3 A Saul tępił zbór; wchodził do domów, wywlekał mężczyzn i niewiasty i wtrącał do więzienia. 8,4 Wszakże ci, którzy się rozproszyli, szli z miejsca na miejsce i zwiastowali dobrą nowinę. Flp.1,14 a większość braci w Panu nabrała otuchy z powodu więzów moich i zaczęła z większą śmiałością, bez bojaźni, głosić Słowo Boże. I co do tego: Ja też jestem prorokiem i Bóg przez mnie przemawia, wierzysz mi, że Bóg mnie wybrał? Mar.16,20 Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły. Mat. 28,16 A jedenastu uczniów poszło do Galilei, na górę, gdzie im Jezus przykazał. 28,17 I gdy go ujrzeli, oddali mu pokłon, lecz niektórzy powątpiewali. 28,18 A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. 28,19 Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, 28,20 ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Tym samym masz odpowiedź do czego zobowiązuje katolika sakrament bierzmowania. Od kiedy to grzeszny, jest równoważnym zamiennikiem słowa szkodliwy? A czym jest grzech?
  10. A uważasz, że powierzchnia serwerowa jest za darmo?! Podałam parę dowodów świadectw bez teologicznych wywodów i też nic nie dało... Jak to się mówi - jak ktoś chce, zawsze znajdzie drogę, jak nie chce, znajdzie wymówkę.
  11. Akurat fakt autentyczności Pisma jest potwierdzony, ale prosze poryć i samemu poszukać za nim się nabierze absolutnej pewności, że zostało przez kogoś wymyślone. Moje własne zdanie jest takie, że ufam Jemu. Że przyjmuję co mówi. Podałam w linkach odpowiedzi, szeroko z resztą uzasadnione, na pytania. Pisałam już. Nie wierzę ślepo księżom, duchownym. Czy to jest moja wina, ze obecnie ksieża sa pośrednikami? No nie moja... Zbadałam temat za nim postanowiłam stanąć tu gdzie stoję. Mnie argumenty jakie znalazłam przekonały. Was nie muszą. Nie piszę po to aby kogoś do czegoś przekonać. Gdzie masz swoja drogą w chrześcijaństwie nakaz? Masz wolną wolę. Olałeś ten "nakaz". Czy ktoś Cię nęka, zmusza do czegoś? Nie. Więc gdzie masz nakaz? Też kiedyś tak to widziałam. Na logikę nie masz nakazu. Sam podejmujesz czy chcesz przestrzegać zasad jakichś czy nie. Życie bez zasad jest do dupy. Człowiek sam zawsze będzie błądził. Takie jest moje zdanie. O tym, ze one nie muszą być wygodne dla nas aby były dobre nie będę się powtarzać, bo kilka razy o tym wspomniałam.
  12. Co ma wspólnego dobro człowieka z zakazem seksu przed ślubem, fiksacja wiele religii na punkcie seksu zwłaszcza wstrzemięźliwości jest dla mnie niezrozumiała. Jak jakieś osoby nie chcą uprawiać seksu przed ślubem o.k ale niech nie wmawiają innym że oni są lepsi a inni gorsi bo to robią. Już odpowiadałam na to pytanie ale się potórzę a co mi tam - http://www.teologia.pl/m_k/zag06-7a.htm#4
  13. Grzech szkodzi przede wszystkim temu,który je popełnia, ponieważ im więcej i bardziej popełnia tym dalej jest od Boga. Trudno zaprzeczyć,ze jak kogoś zabijez, to nie robisz krzywy jemu i jego rodzinie. Tak więc społeczeństwu grzech oczywiście robi krzywdę z tym, że największą robi grzeszący samemu sobie ryzykując, że jak się nie nawróci skaże się na wieczne potępienie. I tu zaznaczam, nie Bóg go skaże, tylko on sam siebie, bo wybierając grzech nie wybieramy Boga. Hebrajczyków 13.4 We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. Najbardziej dosadny z cytatów. "łoże nieskalane" - oznacza czystość pod kazdym mozliwym względem. Na dobra sprawę tego wersetu w ogóle nie trzeba tłumaczyć, ponieważ jest własciwie wprost ujęty. Czym jest rozpusta jakie są jej granice i kto je wyznacza? To tyle z tych cytatów, które ponoć mają w sposób oczywisty i nie podlegający wątpliwościom zabraniać tego co jest dla Kościoła i każdego praktykującego katolika posłusznego Kościołowi oczywiste, czyli seksu bezślubnego. To wszystko? Słabo... w dodatku pół słowa, nie ma o Jezusie.. A czyje to są słowa? Prorocy i uczniowie zawsze głosili w imię Boga. Nie jednokrotnie to mówili. Sam Bóg wybrał ich więc co tu jest nie jasne? Czy akurat fakt, że w tych wersetach nie ma imienia Jezus oznacza, że pokątnie powiedzieli coś wbrew Jemu? Bez sensu. Czym innym jest przestrzeganie nawet najbardziej durnych zasad we własnym życiu, a czym innym próba narzucenia tychże jedyniesłusznych zasad reszcie społeczeństwa. Zgodnie z Ewangelią są powołani do reagowania na zło. Czy Ty jak widzisz osobę, która leje psa albo dziecko, mówisz - to nie moja sprawa i nie mój aspekt zycia. Ja nie używam przemocy, wiec jestem czysta. Bzdura. Siedząc cicho przyzwalasz na czyjąś krzywdę i jesli księża przejdą bez słowa obok grzsznego postępowania, przyzwolą na nie a nie wykluczone, ze nasze jakże kreatywne społeczeństwo wymyśli,ze przecież kościół się zgodził, poparł, bo nic nie powiedział.
  14. No tak, bo seks "po Bożemu" musi być nudny i tylko w jednej pozycji Niby XXI w. a takimi stereotypami pociskasz...
  15. Ocazywiście, że ufam Jezusowi. Dlatego też jak widzę, ze ksiądz pociska głupoty to nawet go nie słucham. Mam świadomosć, że ksiądz TYLKO jest cżłowiekiem a nie wyrocznią i nieśawiadomie może wykrzuwiać pewne rzeczy z powodu jakichś swoich doświadczeń. Czynienie z księży "bożków" było by grzechem. Lubię słuchać jak mówią niektórzy księża w kościele. Lubię czytać niektóre wywiady albo artykuły i bardzo lubię stronkę, którą zalinkowałam. Jest wszystko rzeczowo i konkretnie a ksiądz,który ją prowadzi jest ogarniętym i przytomnym człowiekiem. Lubię księży z mojej parafii, ponieważ wiedząc, że żyliśmy w konkubinacie z chłopakiem nigdy nie pociskali czczych gadek "nie zyjcie w grzechu". Mówili, że zapraszają nas, że najwyraźniej czegoś musimy jeszcze doświadczyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny ale żebyśmy się zastanowili czy tak rzeczywiście jest dobrze. Poczułam się zaakceptowana nawet jak popełniam błędy. Ale kiedyś po kolędzi przyszedł do nas ksiądz na zastępstwo... no cóż... nie było o czym gadać. Także wszystko z głową. Ksiądz może się pomylić, Bóg nigdy. I nawet jak czegoś nie rozumiem, czego Bóg oczekuje to ufam, że kiedyś zrozumiem, że On jest mądrzejszy. Jesli nie zrozumiem (bo wcale nie muszę) ufa, że wyjdzie mi to na dobre. Jeśli coś mi zgrzyta w księdzu, idę na konsultację do innego.
  16. Ciekawe w jaki to sposób bzykające się homosie szkodzą społeczeństwu? a heteryki bzykające się bez ślubu kościelnego? i ciekawe gdzie jezus zabraniał się bzykać bez ślubu kościelnego... Oczywiście, że są zobowiązani. Może inaczej - czym jest sakrament bierzmowania? Jakie jest jego znaczenie. Chrzest, komunia, ślub wiadomo. Nie googlajcie. Sami z siebie - jakie znaczenie ma dla ludzi wierzących ten sakrament? Oczywiście pomijam tzw, wierzących niepraktykujących bo spełniają ten sakrament czysto zadaniowo. Już pisałam, nie chodzi o to, ze zycie w grzechu szkodzi społeczeństwu, tylko danej jednostce, która ten grzech popełnia. W chrześcijaństwie chodzi przecież o dobro człowieka. Grzechem człowiek wyrządza sobie krzywdę. To jeśli chodzi o konkubinat i inne. Na tej stronie jest to bardzo dobrze opisane wg Katechizmu Kościoła Katolickiego.Polecam, ciekaw ei zrozumiałe http://www.teologia.pl/m_k/zag06-7a.htm#4 Istnieje wiele fragmentów biblijnych, które wskazują iż seks przedmałżeński jest grzechem (Dzieje Apostolskie 15.20; 1 Koryntian 5.1; 6.13.18; 10.8; 2 Koryntian 12.21; Galacjan 5.19; Efezjan 5.3; Kolosan 3.5; 1 Tesaloniczan 4.3; Judy 7). Biblia promuje całkowitą wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem. Współżycie seksualne męża i żony jest jedyną relacją seksualną na jaką Bóg przyzwala (Hebrajczyków 13.4). Jeśli chodzi o działanie księży w polityce. Chodzi o to, ze ludzie mają im to za złe. Często słyszę "niech wracają do kościoła", jakby reguły wiary obowiązywały tylko w niektórych obszarach zycia a to bzdura.
  17. Ale kto łączy? czy to nie, aby sami kościelni przedstawiciele chętnie łączą tzw funkcje duchowe z agitacją polityczną? Uwielbiam to pytanie :) Właśnie tu się tez kłania znajomość ewangelii. Właśnie ewangelia (czyli sam Jezus) wręcz zobowiązuje wiernych do głoszenia Słowa, do reagowania na szkodliwe postępowanie. Czepiają się ludzie tych księży, którzy mniej lub bardziej udolnie (są tylko ludźmi), spełniają wolę Bożą. Jak sobie wyobrażasz oddzielenie polityki od kościoła, od wiary? Polityka, dla polityków i wyborców (zwłaszcza dla polityków), jest częścią ich życia. A religia mówi "Bądź dobry, postępuj dobrze" czy wymienia "za wyjątkiem...."? Oczywiście, ze nie. Nie można być wierzącym i praktykującym po pracy a w pracy już postępować nie moralnie. Ludźmi i wierzacymi jesteśmy WSZĘDZIE. Tylko niestety wyprano nam mózgi i gubimy się w tej kwestii używając wielkich słów jak nowoczesność, tolerancja itp. Przy czym zaznaczam, że nie tolerowanie czegoś NIGDY NIE OZNACZAŁO potępienia, odrzucenia i braku szacunku do człowieka. To ludzie jak już się powie, że czegoś nie tolerujesz, uznają to za zło a to wcale nie jest jednoznaczne. Np. kwestia homoseksualistów, których kościół rzekomo odrzuca. Bzdura! Kościół nikogo nie odrzuca. Każdy może przyjść. Oczywiście homoseksualista funkcjonujący w związku homoseksualnym nie może przyjąć Komunii św. Jest więc w podobnej sytuacji do np. pary zyjącej w konkubinacie. Nic więcej. To ludzie dopisują swoje ideologie do rzeczy banalnie prostych. Ale wracając do tematu - dlatego właśnie duchowni reagują na coś, co wg nauczana Jezusa jest grzechem czyli jest szkodliwe dla człowieczeństwa, ponieważ mają taki obowiązek. Zobowiązuje ich do tego Ewangelia. Widzisz, dla mnie spekulacje są zamknięte, ponieważ ja Mu ufam... Ufam, że naet jeśli zrobi w moim zyciu to zaufanie demolkę, to koniec końców zamukam oczy i mówię "Ty wiesz lepiej. Boję się, ale nie ma nikogo innego na świecie, kogo bym mogła być tak pewna, że chce mojego dobra jak Ty". Z moją rodziną mi trudno zwłaszcza, że moja mama "bawi się" tarotem. I niestety zagłębia się w to, co gorsza nie mając świadomości w kierunku czego się odwraca i co gorsza, że naraża równiez innych w rodzinie. Pół biedy z tymi, co są tym tak zaciekawieni.... ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Pozostaje mi prosić o ochronę...
  18. O kosciół i tak jest uznawany za sektę - odkąd staram się być praktykującą już pół rodziny mi pojechało, że zrobili mi pranie mózgu i zachowuję się jakbym była w sekcie Dla mnie ten fragment, który przytoczyłam zamyka wszytskie spekulacje... Tu można włączyć dyskusję pod kątem historii, jak zmieniał się kościół katolicki. Ja dziś nie czuję się na siłach na taką dyskusję. Mój mózg nie przyjmuje dziś nic a czeka na mnie podręcznik od stomatologii Niestety obecnie łączy się kościół bardzo z polityką i z występkami księży. Jeśli jeden popełni błąd już mówi się, że oni wszyscy tacy są. Przykład z autem byl jednym z wielu, z jakimi się zetknęłam. Niezależnie do ich postępowania, dla mnie najwazniejszy jest Bóg. On działa przez ludzi, ksiądz to pośrednik, narzędzie i tyle. Ksiądz odpowiada za siebie a ja za siebie. Żadnym argumentem jest niechęć do nich. Mamy mozliwość wyboru udania sie do wybranego ksiedza czy zakonnika a wierz mi, są tacy, którzy zajmują się swoim powołaniem i starają się spełniać swoja posługę.
  19. No ale przecież wszystko ewoluuje. Chciałbyś, żeby przyszli do Ciebie nastepcy uczniów Jezusa, na boso, z laskami w rękach, ubrani w tamtejsze szaty? No litości... przecież to nie możliwe...
  20. Nie rozumiem w jakim kontekście uzywasz słowa "chemia". W kontekscie najczęściej używanym, stoi ona w sprzeczności z racjonalną dbałościa o relację, a z medycznego punktu widzenia jest zaburzeniem. -> f63-9-t58067.html W takim razie każdy człowiek na początku relacji jest zaburzony "Chemia" jest zazwyczaj na początku. Posłuzyłam się skrótem myślowym Równie dobrzemożesz uzyć słowa przyciąganie. Dlatego też piszę, że najrozsądniej zapanować nad burzą emocji i skupić się na relacji a seks odłozyc na potem.
  21. Zastanawiam się jak napisać to co chcę napisać, żeby nie zostać tak odebraną jak przewiduje, ale chyba się nie da Nie wiem czy jestem wyjątkiem czy nie, ale po siedmioletnim związku, w którym nie narzekaliśmy oboje na seks, powaliły się rzeczy zupełnie inne i seksu i tak nie ma. Ale to się zdarza, wiadomo. Natomiast co ciekawe, wszystkie te rzeczy, które określiłam się rozwaliły, a właściwie zachowania, które do tego doprowadziły, można było zaobserwować ładnych parę lat wcześniej... Kiedy już wszelkie emocje opadły, hormony, itd. okazało się, że fakt, że było nam razem dobrze nie wystarczył... Oczywiście to co napiszę to mój wybór, być moze zostanę starą panną z masą kotów i psów na stanie, postępując w ten sposób , gdybyśmy jednak nie dali się ponieść i zapanowali nad sobą, to myślę, że nawet jeśli jego umiejętności byłyby takie sobie a była by chemia, to skupiając się najpierw na relacji a później na seksie byłaby większa szansa na powodzenie. W końcu jakoś trzeba się też w tym temacie komunikować. Nie rozumiem zupełnie stwierdzenia, że ktoś jest w łóżku słaby a ktoś inny dobry... Opierając się na własnych doświadczeniach mogę stwierdzić,ze na pewno każdy jest inny... nie potrafiłabym podzielić na lepszych i gorszych. Po prostu różni. Jak jest chemia to początkowo z reguły jest super i bez szczególnych komnikatów jest wszystko jest "jak trzeba", kiedy targają nami emocje... z czasem, kiedy wszystko schodzi do normalnych proporcji trzeba się porozumieć, urozmaicać, nieco bardziej postarać i wsłuchać w drugą osobę. Jesli ktoś "jest słaby" pomimo komunikatów to znaczy wg mnie albo, że jest egoistą i myśli tylko swojej przyjemności, albo nie ma komunikacji między ludźmi i tyle. Jeśli w jakimkolwiek punkcie jest coś w zachowaniu/postępowaniu partnera co go dyskwalifikuje to jestem przekonana, że występuje to również poza seksem.
  22. Oby nie do wszytskiego z tego dawnego... nie czuję się jakoś zmieniona szczególnie.Jakieś tam efekty widzę rzeczywiście, chociaż z drugiej strony nie pogardziłabym teraz jakąś pigułką co by mnie postawiła na nogi w godzinkę....
  23. Ja się obawiałam właśnie, że leki w pewnym sensie zmienią mi osobowość, znieczulą destruktywnie, poza konrolą moją i tym samym ich branie będzie bez sensu. Już nie wiem co jest gorsze jak Cię czytam... z tą firmą to ostro Nie mam pojęcia skąd mój stan... najgorsze, ze wiem, ze najmniejsza rzecz jaką zawala go pogłębi.,. Jeszcze dziś nie zwlokłam się na terapię
×