Skocz do zawartości
Nerwica.com

akwen

Użytkownik
  • Postów

    646
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez akwen

  1. Jednostka wybijająca się może dużo zmienić, jeśli jest tylko uzbrojona w pokorę. Ponownie słusznie prawisz. Przyznaję Ci rację we wszystkim co napisałaś, niegłupia z Ciebie kobieta. Nie jest to komplement, tylko stwierdzenie faktu. Ktoś nieogarnięty by powyższych słów nie napisał.
  2. Masz rację, popełniłem błąd.
  3. smutne, ale prawdziwe. . Jest taka dziwna prawidłowość, że ludzie grzeszący ignorancją i egotyzmem przyciągają problemy i się w nich specjalizują.
  4. Nie lubię się otwierać, ale co mi szkodzi. Jestem poniekąd zadowolony z tego, że jestem osobą głęboko zaburzoną, bez tego moja percepcja otoczenia nie byłaby w porządku. Powiem banał. Podstawa do samoakceptacji to umiejętność śmiania się ze swych najbardziej nieprzyjemnych ułomności i czynienia z nich swych atutów, a co to za facet który nie potrafi się z każdego aspektu swego fenotypu śmiać - żaden.
  5. Zacytuję wybitnie niesmacznego, ale i czasem słusznie prawiącego klasyka: Ktoś rodzi się podfruwajką, ktoś księdzem, a ktoś inny - złodziejem. Jeśli nie będziemy policjantami, to będziemy nikim ... - Jeśli czujesz takie powołanie nie musisz od razu zostawać księdzem, są różne drogi do kapłaństwa, w tym te umożliwiające założenie rodziny i doświadczanie przyjemności z posiadania żony. Możesz zostać kapłanem prawosławnym, pastorem albo mnichem buddyjskim (tu już zależy od obrządku, niektóre umożliwiają założenie rodziny i rozmaite stany pół-kapłaństwa, niektóre nie).
  6. Osobowość ma się zaprogramowaną we wczesnym etapie życia, potem jeśli otoczenie nie pomoże, cholernie ciężko jest zmienić swoje oprogramowanie na własną rękę. Jest to możliwe, ale niezmiernie trudne, wymaga ogromnego nakładu pracy i niestety grozi w każdej chwili powrotem do stanu poprzedniego. Zazwyczaj zmiany są możliwe wskutek traumatycznych przeżyć lub dzięki rozumnej pomocy kogoś z grona bliższej lub dalszej rodziny. Wszystkie zmiany bolą, narodziny są niezmiernie traumatycznym przeżyciem, nie pamiętamy tego bólu narodzin, bo podświadomość wypycha ją. Od życia się nie ucieknie, ani od problemów które z sobą niesie, przypomni nam ono o tym w szczególności wtedy, kiedy byśmy sobie tego nie życzyli.
  7. Zasadniczo ci, którzy naprawdę i na poważnie podjęli taki zamysł, nie miewają takowych myśli latami, ani ich nie ogłaszają, po prostu przechodzą do działania. To jak w szale bitewnym, robi się to co się postanowiło, reszta schodzi na dalszy plan.
  8. Skąd się biorą? Nie wszyscy idą na dany kierunek studiów, bo mają takie powołanie. Wielu chce po prostu wygodnie przeżyć na koszt rodziców kilka dodatkowych lat i nie wiedzą co z sobą dalej począć. Niestety psychiatrzy nie muszą być potem kompetentni i nie są zbytnio weryfikowani ze swych osiągnięć. Jeśli inżynier źle wybuduje chałupę, to ona się zawali i efekt będzie widoczny, niekompetentny medyk zniszczy komuś zdrowie fizycznie i to też będzie do zweryfikowania, psychiatrzy, w szczególności ci mający posadki w zakładach dla obłąkanych mogą sobie spokojnie pić kawkę i udawać, że pracują. Swoisty styl życia.
  9. Wnioski z czego? Z doświadczenia? Są niemiarodajne. Podobnie jak niemiarodajne są sygnały zmysłów pilota lecącego w nocy. Pilota się trenuje by wierzył przyrządom. Ludzie nie powinni wnioskować ze swoich doświadczeń. Nie tylko ze swoich, także z cudzych, a trochę życiorysów zaburzonych miałem okazję poznać. Jeśli nie z doświadczenia swoich i cudzych, to w takim razie jakie jest najlepsze źródło wiedzy? Książki psychoanalityków i internet?
  10. No tak, ale wystarczą dość lekkie zaburzenia, by działać nieracjonalnie. Natomiast nawet ciężkie zaburzenia nie determinują z gruntu złych intencji. Dlatego trudno się zgodzić z: Co więcej, złe intencje u zdrowych osób zdarzają się podobnie często. Powiem tak, ktoś zaburzony musi mieć osobę do wyładowywania swych negatywnych emocji, po prostu musi i już, czy to chad, czy border, czy inna cholera. ''Zdrowi'' mają inne zmartwienia, co więcej łatwiej im żyć, a jak ktoś ma łatwiej, to inaczej pojmuje rzeczywistość wokół niego. Zazwyczaj też ma inne usposobienie i całkiem inne skłonności, więc może spoglądać na zaburzonych z ''wyższością''. Takie są realia i takie jest życie. Całkiem inne jest spektrum problemów, gdy ktoś kombinuje nad robotą czy przetrwaniem, a całkiem inne nad wstaniem z łóżka i przetrwaniem kolejnego dnia, siłą rzeczy motywy są bardziej egoistyczne, nie jest piękne, ale całkowicie zrozumiale. Co do intencji, generalnie rzecz biorąc osoby zaburzone z natury są egoistami, miały pecha być zaburzone, więc jeśli dają cokolwiek to głownie dla zaspokojenia swojego ego. Nie tylko, ale głównie dlatego. Może nie miałem dość materiału do przerobienia, ale takie są moje wnioski.
  11. Nie wiem, kim jest "wariat". Nieco czytałem o rozmaitych zaburzeniach psychicznych i nijak nie da się tych wariactw do jednej szufladki wetknąć. Hehe.... moja pani skończyła wczoraj 23 lata. Ja jestem o parę dekad starszy. Pół roku temu po prostu wziąłem i ją poderwałem. Da się. Wariat to osoba głęboko zaburzona, można ją pieszczotliwie nazwać zaburzoną, wychodzi na to samo, kwestia tkwi w nazewnictwie Co do pani, gratuluję i życzę powodzenia.
  12. Z tym się zgodzę. A z tym nie - jeśli "przesłanki" oznaczają tu intencje. Tym niemniej dobrze by było być ekspertem, ale wyłącznie od własnych związków. Wprawę można sobie wypracować w dowolnym momencie, tylko znów zmieniłbym słowo "wprawa" na "obycie". Po kolei - Intencje wariaci mają rozmaite, poznałem ich trochę, większość działała nieracjonalnie, bo planowała nieracjonalnie i nieracjonalne były motywy ich działań. Nie jestem ekspertem i nigdy się za takiego nie uważałem, żeby wyrazić swoją opinię, nie trzeba mieć wieloletniej praktyki. Opinia laika również jest cokolwiek warta Z obyciem nie jest tak łatwo, bo zdobyć ją można tylko mając odpowiednie uwarunkowania. Nawet wówczas raz za razem na początku będzie lipa z brakiem odpowiednich nawyków. Im ktoś jest starszy, tym o wprawę bądź obycie coraz trudniej, bo lata lecą, im człowiek starszy tym trudniej się zmienia i mniej jest plastyczny, plus lata dodają frustracji.
  13. Wiesz co, ja dochodzę do wniosku, że to naprawdę są objawy kontaktów ze światem nam nieznanym, ale jakoś zakłócone przez ogólne położenie. One są, tylko nie mówią całej prawdy, a my nie umiemy jej dobrze odczytać.
  14. dla mnie przede wszystkim jesteś oszołomem. ,,koleś" to granica mojego szacunku do ciebie jako interlokutora. Też nie mam szacunku dla osób, które piszą z małej litery. Mogę im tylko współczuć. i że niby co to ma do rzeczy? mam takie samo prawo wyrazić swoje zdanie jak oszołomstwo. Gadanie z głupota niepotrzebnie ją nobilituje, więc nie będę jej nobilitował.
  15. Po pierwsze - nie jestem Twoim kolesiem po drugie - nie jesteś moderatorem
  16. Najgorsze, że te głosy są podstępne, gdy się ich zapytasz czy naprawdę istnieją i nie ściemniają, zawsze znajdą jakieś uzasadnienie i wymówkę, wkręcą człowieka jak ostatniego dzieciaka.
  17. Psychotycy kończą w szpitalach, o ile im się poszczęści.
  18. W życiu dobre jest umiarkowanie, zaś wariaci lubią skrajności - dlatego są wariatami.
  19. Sama magia jest potrzebna podczas czarowania w celu jednorazowego zaliczania, czego nie polecam. Jeśli ktoś chce stworzyć związek to magia przydaje się w pierwszych kilku sekundach procesu poznawczego, potem schodzi na dalszy plan.
  20. Cieszyć się każdym kawałkiem, powoli go przeżuwać i spożywać równie powoli, najlepiej myśląc wówczas o czymś z nim związanym. Jeśli ktoś je błyskawicznie, to wiecznie będzie mu mało i właściwie nigdy się nie naje.
  21. akwen

    Witam

    Wypadałoby się przedstawić, jestem kimś i nie szukam pomocy. Miło mi Was poznać, albo i niemiło, to dopiero czas pokaże.
  22. To prawda. Zawsze jeszcze można skupić się na sferze duchowej i uznać kobiety za doczesność, a kto by się przejmował doczesnością. Zaznaczam, nie traktuję kobiet instrumentalnie, dla kobiety facet także może być doczesnością, którą nie warto się przejmować.
  23. . Po pierwsze, nie jestem wcale ekspertem, mówią tylko co wynika z moich obserwacji i własnych skromnych doświadczeń. By dać sobie radę z istotą ludzką gatunku kobiecego potrzeba wprawy, a nie magii, no i niezbędne są jeszcze jakieś atuty w postaci mądrości życiowej, dojrzałości, pracy i umiejętności zapewnienia bezpieczeństwa. Czasem w związku to facet dominuje, a czasem daje sobą sterować, a niektóre wypadki wymykają się definicji. Niemniej bez wprawy zdobytej na etapie licealno-studniówkowym jest potem cholernie trudno, zwłaszcza jeśli nie ma się dostatecznej ilości atutów od wprawy w tych tematach niezależnych. Cholernie łatwo o przypał, a jeśli kogoś na późnym etapie spotykają same przypały, to łatwo o zniechęcenie, zwłaszcza jeśli ktoś z natury jest nieśmiały i przewrażliwiony. U faceta? Względna stabilność emocjonalna, dojrzałość, konsekwencja w działaniu, umiejętność zarabiania i podejmowania decyzji, nie jest łatwo o te cechy u osób chorych psychicznie. I jeszcze jedno, zdrowe przesłanki swych działań, bez zdrowych przesłanek wszystko się kaszani, a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.
  24. Każdy ma z sobą jakieś problemy, ale u chorych na głowę istnieje istne pandemonium problemów. Wybuchy emocjonalne, czasem infantylnie pozytywne, a czasem infantylnie negatywne. Niejasne poczucie własnej wartości, czasem ktoś jest Bogiem, czasem gorzej niż zerem. Normalni ludzie lubią towarzystwo innych normalnych, jeśli zwierzają się ze swoich problemów - one także powinny być normalne, a chorzy na głowę prócz normalnych problemów mają też zatrzęsienie nienormalnych i ktoś po prostu musi mieć w sobie zacięcie bycia niańką, żeby to znosić. Dobrze wychowani mają zwyczaj kasować znajomości po jednej radykalnie chorzej odchyle od normy, a u nienormalnego taka odchyła może wystąpić w każdej sekundzie. Raz będzie to odchyła histerycznego śmiechu, a tuż potem odchyła dzikiego wściekłego gniewu, zazwyczaj o irracjonalnej podstawie, bo wariaci z reguły mają nieracjonalne przesłanki swych działań. Niektórzy lubią się z takimi zadawać, ale z całą pewnością nie są to ludzie całkowicie normalni, tylko odrobinę nienormalni. Wariaci są radykalnie nienormalni i na tym polega różnica
×