Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracona100

Użytkownik
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stracona100

  1. Stracona100

    Utrata emocji

    Marcin perazyna-peragal-perazin-pernazinum-t415.html
  2. Niestety, nadmierna analiza ludzi i ich zachowań jest frustrująca i zwykle prowadzi do problemów z nawiązywaniem sympatycznych i beztroskich kontaktów. Jest to niestety domeną ludzi nadmiernie wrażliwych i często prowadzi do różnych zaburzeń (depresja, nerwica itp.). Niestety, jak się okazuje większości ludziom daleko do ideału, a ktoś "analizujący" szybko to zauważa i rozczarowuje się, co objawia się izolacją. Sądzę, że problem jest w tym, że jeszcze nie trafiłaś na "tą osobę". Ciągle próbujesz (i bardzo dobrze), ale gdy orientujesz się, że to nie to, Twój zapał gaśnie gwałtownie. Nie widzę w tym nic złego. Nie mam sensu przeciągać sprawy, na siłę się angażować i udawać, że ta osoba jest dla Ciebie ważna - na udawaniu niczego trwałego się nie zbuduje. Nie zgadzam się. Moim zdaniem gdy trafisz na "właściwą osobę", to do niczego nie będziesz musiała się zmuszać. Zaangażowanie i uczucie zjawi się samo i ogromna chęć dawania szczęścia "tej" ukochanej osobie. Tego nie da się sobie ani wmówić ani zmusić - to musi przyjść samo i przyjdzie, gdy zjawi się ON. Nie wiadomo kiedy przetną się Wasze drogi, ale wciąż trzeba dawać szansę szczęściu, nie izolować się, nie rezygnować. I nie ma sensu poganiać czasu i wmawiać sobie, że skoro nic nie czuję do "kolejnego potencjalnego kandydata", to znaczy, że nie potrafię kochać. Nic na siłę. A może to uczucie pustki i brak uczuć nasilają leki, które bierzesz? To częsty objaw, o którym powinien wiedzieć lekarz, bo być może leki należy zmienić. Pomyśl o tym.
  3. Stracona100

    Utrata emocji

    Witaj, czy wcześniej też brałaś jakieś leki? Jeśli nie, to wytłumienie emocji i obniżone odczuwanie różnego rodzaju uczuć i bodźców jest zapewne efektem ubocznym przyjmowania leków. Powinnaś koniecznie powiedzieć o tym lekarzowi, bo być może trzeba coś w Twoich lekach zmienić, dobrać coś innego.
  4. Ponieważ nie wiemy, czy to faktycznie depresja, to może opisz jak wyglądają te "doły", jak się wtedy zachowuje i jak reaguje na Twoje pocieszanie.
  5. Kontrast "cieszenie się z małych rzeczy" oraz "życie chwilą" to chyba jeden z lepszych sposób na odczuwanie szczęścia. Zazdroszczę tej umiejętności. Ja od dawna się tego uczę i chyba wreszcie robię małe postępy.
  6. Widzę Kontrast, że doświadczenie masz duże w temacie, a doświadczonego zawsze warto posłuchać. Zaczynam dojrzewać do tego, że nie ma co się katować ani lekami ani brakiem używek. Jak powiedział ten "mazurski znachor" pewne rzeczy są już w nas ukształtowane i nie ma co się szarpać. Byle udało się ze wszystkim umiar zachować, to jakoś to będzie. A na coś i tak zdechnąć trzeba.
  7. Pewnie, że zrobię, tylko jeszcze ciągle nie wiem co
  8. Jak już pisałam wcześniej brałam SSRI bez alkoholu kilka lat. Teraz nie biorę żadnych leków. Nie jestem alkoholiczką i mogę bez problemu wytrzymać bez niego 7 dni :) Tylko po co.
  9. Uwierz lub nie, ale ja o sobie myślę tak samo. Pomimo, że Twoje obserwacje nie są obiektywne, zgadzam się na stwierdzenie, że mogą być trafne. Czy to nie jest dla Ciebie pocieszające? Wiesz co Ci jest, więc tym bardziej możesz świadomie się temu przeciwstawiać, walczyć z tym. Chyba mam wolę przetrwania, bo naprawdę staram się walczyć z tym, co mnie toczy. Chcę wyjść ze skorupy, nie chcę krzywdzić ludzi, których kocham. Mimo że jest trudno to chcę w miarę normalnie żyć. Myślę, że z taką świadomością problemu masz bardzo duże szanse na zwycięstwo. Tylko się nie poddawaj i idź do przodu, taranem jak trzeba.
  10. Taka huśtawka, to dla mnie normalka przy depresji. Dlaczego myślisz, że to border? Może niepotrzebnie się martwisz i nakręcasz? No właśnie, nie wiedziałaś, że się nie da - więc się dało. Więc może to nie to!
  11. Niomik widzę, że nie jest dobrze, ale coś musiało wywołać tę lawinę. Co się stało? Ja też wspomagam się alko (nawet teraz), to złe...ale rozumiem Cię.....
  12. Powiem tak: na razie nie miałam potrzeby przyjmowania zbyt wielu leków (antykoncepcja, alergia, coś na trawienie i SSRI) i dlatego pozwalałam sobie na alko. Chyba zachowuję się jeszcze w granicach zdrowego rozsądku (choć pewnie nie wg wszystkich). Teraz SSRI odstawiłam nie dlatego, że wolę alko, tylko dlatego, że SSRI nie spełnia moich oczekiwań. Alko teraz mi służy, ale boję się jego depresyjnych skutków w dłuższym czasie. Chcę wspomagać się czymś innym, ale na razie błądzę we mgle...
  13. Lord Kapucyn bardzo lubię Twoje wywody (zastanawiam się kim Ty jesteś z profesji? ) - zawsze dają mi do myślenia i prowokują do głębszego zapoznania się z tematem Osobiście wiem, że alkohol uzależnia bardzo i szybko (zwłaszcza kobiety) i to zarówno fizjologicznie jak psychicznie. Z nikotyną też mam doświadczenie (paliłam przez ok. 10 lat, rzuciłam na lat 20 i znów zaczęłam w depresji). Z maryśką miałam kilka spotkań, ale nie działa na mnie rozweselająco, więc ją pożegnałam. Psychotropy z grupy SSRI dały mi ostatnio mocno w kość (stąd ten wątek) Z innymi specyfikami nie miałam do czynienia, choć nieraz w dołach o nich myślałam. Podsumowując - alkohol jest najlepiej znaną mi używką i dlatego jego boję się najmniej, choć może bardzo się mylę
  14. Lord Kapucyn Aha, ok. Spróbuję jeszcze poszukać jakichś info na ich temat. Dzięki.
  15. Stracona100

    WITAM

    Ładnie, że zadzwonili ale........masakra Ale dasz radę, prawda? A co z psychiatrą? Może trzeba już umówić wizytę, bo "a nóż" znowu coś im wypadnie
  16. Lord Kapucyn dzięki za odpowiedź. Rozumiem, że drugie pytanie było "nie na miejscu". A czy mogę prosić o odp. na priv? Nie chciałabym w razie czego kupić "mąki ziemniaczanej"
  17. Bo taki ich wybór i na szczęście mają do tego prawo.
  18. Lepiej nie zaczynać jeśli nie pijesz.. Owszem, alkohol nie jest mi obcy. Piję od lat, bo sporo lat już żyję, ale dotąd nie miałam problemu z dawkowaniem. Nie, nie muszę, bo ja nie zapijam problemów tylko poprawiam sobie nastrój. Nie wiem, nie używam narkotyków - na razie wystarcza mi alkohol
  19. Wielkie dzięki za wyjaśnienie Mniej więcej tak to zrozumiałam, nie wiedziałam tylko co Kolega zażywał. Mówisz, że diabeł nie taki straszny....hmmm....czasem też tak myślę, ale czasem też myślę, że ja jakaś głupia chyba jestem
  20. Wybacz, ale chyba jestem jeszcze za "świeża" tutaj, bo nie łapię tego slangu
  21. Odpowiedź jest prosta jeśli nie masz fobii społecznej. Pójdź do przeciętnego sklepu monopolowego przeprowadź wywiad ze "stałymi bywalcami" oni są na terapii alkoholowej. Kolejny fakt to kac będziesz go mieć co chwila praktycznie alkohol w większy dawkach to trutka a nie lekarstwo.. Nie muszę tam chodzić, dobrze znam problem alkoholowy. Nie myślę o chlaniu do nieprzytomności i nie zamierzam upaść aż tak nisko, ale zdaję sobie sprawę, że w najgorszym przypadku może tak być, i że mogę stracić nad tym kontrolę. W moim przypadku psychiatryk nie wchodzi w grę - takiej opcji dla mnie nie ma.
  22. Tak, dotąd brałam SSRI. Może się zdecyduję na bupropion, ale i przy tym leku piszą o ubokach typu: drgawki, splątanie, rozdrażnienie, negatywny wpływ na zdolności psychoruchowe itd. A jeśli chodzi o alko, to informacja na ulotce rekomenduje ograniczenie spożycia alkoholu, ponieważ może zmniejszać tolerancję alkoholu a nadmierne spożycie alkoholu może obniżać próg drgawkowy. Sama nie wiem co mam robić. Za 10 dni mam wizytę u "nowego" psychiatry, może on rozjaśni mi w głowie Na razie dużo się naczytałam i mam mętlik. Teraz myślę o spróbowaniu jakiś nootropów. Nic już nie wiem
  23. Muszę rozejrzeć się za jakimś innym specyfikiem. Lord Kapucyn a Twoim zdaniem jakie suplementy są najlepsze na depresję (anhedonie), czy te które wymieniłeś powyżej? I przy okazji, czy mogę zaufać temu sprzedawcy: https://www.zdrowysklep.net
  24. Stracona100

    Witam Serdecznie

    Black Hat witaj na forum, rozgość się, a na pewno znajdziesz tu wielu ciekawych rozmówców i tematów. Powodzenia.
×