Również uważam że samo gadanie dla gadania jest bez sensu. Sam mało mówię i drażni mnie gdy ktoś cały czas ma coś do powiedzenia. Cenię ludzi którzy odzywają się tylko wtedy gdy mają coś sensownego do powiedzenia. Jeżeli jednak ta małomówność przeszkadza ci w spełnieniu siebie, byciu szczęśliwym to moim zdaniem powinieneś spróbować to zmienić. Nie chodzi tutaj o wyparcie się samego siebie ale o nabranie pewności siebie w komunikacji z ludźmi. Mi pomogło tylko jedno - rozmowa. Staram się po prostu powiedzieć zawsze trochę więcej niż to konieczne... Pochwalić nową fryzurę koleżanki z pracy, ponarzekać na opóźnienia komunikacji publicznej z ludźmi stojącymi na przystanku... cokolwiek. Najlepiej ćwiczy się na nieznajomych - oni cię nie znają, nie wiedzą że jesteś nieśmiały więc możesz przestać taki być!