Skocz do zawartości
Nerwica.com

jw1994

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia jw1994

  1. Przed przeczytaniem Waszych postów doszedłem do wniosku, Ona już dobrze wie czego ja chce. Boi się tego zrobić, bo ma lęk, że wpadniemy koleżanka jej nie dawno wpadła... Niektórzy tu mają na prawdę niezłą fantazję "bez charakteru" "niezdecydowana" "nie każdy zasługuje na to żeby go kochac" tahela Haha nie wiem co robisz na forum psychologicznym Twojej wypowiedzi nie będę komentować Jest zdecydowana żeby to zrobić, pragnie mnie, chce być ze mną całe zycie i na prawdę się stara a seks to problem trochę a w zasadzie jego brak W piątek byliśmy na imprezie i popiliśmy, sama zaczęła temat, mówiła ze dużo myślała o tym zeby to zrobić, że to zrobimy.
  2. Jej zmiany zdania na temat tego są masakryczne. Dzisiaj mi napisała coś o wyjeździe a ja, że może razem i jakoś wyszło z tego, że Ona do tego czasu nie chce tego zrobić. Teraz mam taką myśl, żeby to po prostu skończyć. Jest to trudne... Ona tak mówi a czuje, że jest coraz bliżej zeby sie przełamać
  3. Masz rację, ale to są resztki problemu z którym się mierzyłem od dzieciństwa.Liczne huśtawki. Mianowicie od małego dzieciaka byłem nerwowy, potrafiłem wejść w taki szał... Okres gimnazjum liczne kłótnie o nic... Gdy zacząłem się kłócić to chciałem w to brnąć denerwować się. Miałem liczne huśtawki nastrojów. Od 4 lat to ogarnąłem zacząłem nad sobą myśleć, opanowałem to. Lecz nie miałem dziewczyny, to się tym przejmowałem. Mam tyle lat i nigdy nic i martwiło mnie to strasznie mocno. (zero kontaktu fizycznego wcześniej, myśl, że w tej kwestii jest się nieudacznikiem) i na co dzień nie sprawiało mi to problemu czułem się normalnie ale gdy zacząłem o tym myśleć wręcz dopadała mnie depresja. Znalazłem dziewczynę i pierwsze miesiące były świetne zero kłótni stresu nic... Teraz ten sex, włączyła się w to siła wyższa.... To jest dla mnie trudne, ale na razie czekam...Może faktycznie powinienem wykazać się większym zrozumieniem? Pewnie ktoś napiszę, że muszę wiedzieć czego chce... ale jesteśmy w związku i może należy pogodzić zdania gdzieś po środku, dojść do kompromisu...
  4. Nie jestem gotowy. Rozmawialiśmy o tym poważnie i dużo z rozmów wynikało, że zrobimy to, za niedługo więc poczekam na okazję i odpowiedni moment żeby spróbować . Sama zaczęła mówić o okazji miejscu. Widzimy się za około miesiąc , teraz grzecznie czekam. Jeśli nie zrobimy tego w następne dni nie płodne z prezerwatywą przy dobrej okazji to już się serio zmartwię i nie wiem co to będzie Czy moje zachowanie jest normalne w tym wypadku? To, że nie mogę wytrzymać, że bardzo chciałbym, że mnie to denerwuje, nosi i doprowadza wręcz do stanów depresyjnych ?
  5. Napisałeś, że nie jest warta zachodu później porównałeś to do cebuli. Już prędzej Ty pokazujesz rozemocjonowanie i brak logicznego myślenia
  6. No i to mnie trochę niepokoi Ale dla mnie to jest przyjemne, pieszczoty i wszystko to co robimy przybliżające do seksu. Rozmawiamy o tym też na spokojnie... Nie jest taką... sądzę, że zrobimy to w przeciągu miesiąca. 2 lata bez seksu nie wytrzymam, ale Ona taka nie jest i czuję, że jest coraz bliżej tego żeby to zrobić. Żartobliwie mówiąc wszystkie wymówki się kończą zobaczmy, mam nadzieje, że ten temat nie będzie długi
  7. Jej rodzice dokładnie tak, ale jej nie nazwałbym cebulą i jakby nie była warta zachodu to bym się nie starał. Nie znasz jej więc nie wiem skąd ten hejt. Co Ty robisz na forum psychologicznym doradzasz? Bo bawienie w sherlocka też Ci nie wychodzi czego próbujesz w tym temacie. Zabawne temat seksu to odrębny temat w którym się po prostu nie zgadzamy i znasz jej tylko od strony trudnych pierwszych decyzji. Pochopnie jest tak stwierdzać choć rozumiem to. Przypisujesz to do pewnego stereotypu.
  8. Rozmawiam z Nią o tym. Co mogę więcej zrobić? To ja takiego małżeństwa nie chce. Ale Ona też jestem pewien, że się jej spodoba (tak samo było w przypadku wyjazdu, że po co gdzie) a jej się tak spodobało, że gadamy o następnym Problem jest w toku... Może się go rozwiążę Dzisiaj mi powiedziała, że boi się, że sobie wpadniemy. Wytłumaczyłem jej, że chciałbym to zrobić najbezpieczniej i przemyśli to. Podejrzewam, że boi się, że wpadnie jak jej kuzynka. Ma trochę przez to nagonkę w rodzinie. Obgadują jej kuzynkę ze nie studiuje przez to, była ambitna a wszystko upadło w ogóle jak przytyła. I ma taki lęk...
  9. Mam wspaniałą dziewczynę na prawdę ją uwielbiam. Świetnie się dogadujemy oprócz seksu. Przecież jak mamy tworzyć związek na całe życie to kiedyś zaczniemy to robić ale teraz czuje się zagnębiony i mam depresje... Napisała mi , że nie chce bo boi się, że kiedyś się pokłócimy i nie będziemy razem... To jest wszystko takie bez sensu, że ja wysiadam....
  10. Ona się na mnie czasem tak rzuci i nawet powie, że mnie przeleci ale tylko dla żartu żeby podsycić atmosferę... Gadaliśmy przed chwilą o wczorajszym dniu, że było zajebiscie tak spędzić czas ten prysznic, leżenie nago. I inne rzeczy nie związane w ogóle z seksem (bo zaraz jakiś ktoś mi napisze , że jesteśmy tylko dla tego, poruszam temat seksu więc do tego się tylko odnoszę i ) powiedziałem , że bardzo bym chciał i czemu się nie zgodziła, jestem taki przygnębieny i tak było dzisiaj... Ale ona, że nie chce po prostu a jak zadaje jakieś jakiekolwiek pytania to nie odpowiada... Nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. Ale ciągle powtarza Mi jak mnie kocha i ja to czuje... Wiem to ale czemu nie chce seksu to nie wiem nie wiem jak z Nią o tym rozmawiać i czy w ogóle... Czy po prostu czekać... Jak będę tak nudził o tym to jest też żałosne... Po prostu od dziś jestem przygnębiony i nie będę udawać że jest wszystko ok...
  11. Będę czekać ale tak bardzo mi z tym ciężko moje życie ostatnio nie jest usłane różami... Ciekawe ile będę w stanie wytrzymać w takim stanie psychicznym... Albo Ona ze mną... Bo jak ostatnio w ogóle nie było o seksie mowy... To teraz będę wracać do tego tematu...
  12. No nic z tego. Seksu nie było. Po prostu powiedziała, że nie chce... Najgorsze jest to że był taki moment... Po chyba 2 godzinach pieszczot wspólnego prysznicu. Nałożyłem gumkę. potem się całowaliśmy i próbowałem to zrobić ale mój kompan w takim momencie zawiódł... Myślałem , że sie zakopie pod ziemie, sory zrobiłem to... Nie wiem to chyba przez pieszczoty i kilka drinków... żal... Później rano gadaliśmy o sexie...powiedziałem, że mnie to męczy to są tortury... Wkurzyłem się... Ona się śmiała, że jestem kochany jak się denerwuje. Powinien to zrozumieć... że nie zrobimy tego. Nie i nie bo nie chce... Chciałem jeszcze dziś rano ale nie.
  13. Napiszę w sobotę wtedy się dużo dowiem Teraz możemy gdybać. Ale dużo się okaże w sobotę. Jednak coś w tym może być bo Ona bardzo żałuje, beczała, że pozowliła się wcześniejszemu chłopakowi dotykać . A kwestie moralne... Hmm do seksu oralnego w ogóle nie musiałem ja przekonywać, ja zacząłem Ona też
  14. Kwestie związane z nauką, zdrowiem. Ale również ze spędzaniem czasu, umówiliśmy się teraz na ten weekend, dwa tygodnie temu, a za parę dni napisała koleżanka, że robi ognisko w ten dzień. Ona oczywiście, że Ona na pewno tam idzie. Powiedziałem jej, że tego tak nie będzie i czy woli to czy to i dopiero jak jej emocje opadły to się zdecydowała. Nie chcę jej rzucać bo ją kocham. Zakochanie nie opiera się na namiętności, po prostu się świetnie dogadujemy i uwielbiamy ze sobą spędzać czas. Nimfomanką nie jest ale ciągnie ją do tego bardzo mocno przez co mnie niesamowicie kusi. Stąd to takie dziwne porównanie Dodam jedno sprostowanie... Jak pisałem ten wątek, nie chciałem być z Wami szczery, bałem się ze może to kiedyś przeczytać i nie chciałem żeby to zidentyfikowała. Ale teraz widzę, że mogłem pisać prawdę od razu. Wszystko się zgadza oprócz tego, że to nasz pierwszy taki wypad. Pierwszy raz spędzimy noc razem, wcześniej jeśli były okazje do seksu to był ktoś w jej domu i Ona mówiła, że nie chce tego robić bo się nie czuje swobodnie(zawsze ktoś był, raz tylkko nie było i mimo tego nie było seksu)... ale jednocześnie nie chciała jechać na taki wypad. (pieniądze, tłumaczenie matce ) Ostatnio byłem u Niej mówiła mi, że juz nie może wytrzymać, przytulaliśmy się i tak jakbyśmy to robili w ubraniach ^^(nie wiem jak to opisać inaczej) ona sama zaczęła i sama chciała sprawiało jej to radość wręcz się śmiała i mówiła, że nie wytrzymie, ale jednocześnie, że muszę jej obiecać, że tego nie będziemy robić w sobotę... Nie zależy mi na tym, aż tak bardzo żeby ją rzucać ani nie chce nawet myśleć o tym... To by było bez sensu po najlepszych miesiącach w moim życiu. To w ogóle w grę nie wchodzi... Ale jesteśmy już tak blisko, że coś ze mną się dzieje... Jestem pobudzony do takiego stopnia, że nie mogę wytrzymać. Chciałbym albo sobie z tym radzić albo zacząć uprawiać seks. Oczywiście wolałbym to drugie, nie potrafię teraz już się wyzbyć tego... A jeśli myślę o rzuceniu jej to tylko pod wpływem emocji. Ale muszę jakoś z tym zyć i działać... a nie poddawać się
×