Skocz do zawartości
Nerwica.com

Morphine90

Użytkownik
  • Postów

    794
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Morphine90

  1. agnes, uroda to po pierwsze kwestia wysoce subiektywna, a po drugie - ulotna. Jak tu zawsze na forum prawię: póki nie masz jakiejś deformacji twarzy czy czegoś takiego to zawsze jesteś w czyimś typie. Ja się wiele razy chwytam za głowę jak pieję z zachwytu nad jakąś aktorką, a mój N patrzy na mnie jak na wariatkę: "Ona jest ładna? Mnie tam się wcale nie podoba". A ja bym się dała pokroić, żeby wyglądać jak ona. Po prostu każdy ma inne oczekiwania i tyle. I nie każdy lubi szczupłe. Ja sama się oglądam za laskami, które mają pełniejsze uda, nie lubię patykowatych nóg
  2. Sorki, ale rozbawilo mnie to. Miało Nie no, potrącił mnie raz gościu w drodze do pracy to zanim się dowiedzieli w robocie, to na pewno psy na mnie wieszali czemu mnie nie ma, a nie uprzedziłam
  3. Frustrujące, to małe określenie w tym wypadku. Najciekawsze jest to, że jak pacjent chce nagle odwołać wizytę, to płaci, a to, że ona zmarnowała Twój czas (pomijam szkody w leczeniu) to nieistotne... Babka jest na nfz czy prywatnie chodzisz? Tak czy owak powiedz jej, że zabierasz swoje grube pieniądze (bo to są grube pieniądze w chorobie przewlekłej) do kogoś innego i nie omieszkasz w internecie umieścić informacji o tym, jak traktuje swoich pacjentów. Ale najpierw popatrz na nekrologi, bo może ją coś potrąciło po drodze
  4. Jak to czasem mówię przyjaciółce: "Pi rdolisz, że aż głowa boli"
  5. Po 19 dniach bez paroksetyny mogę Ci zaręczyć, że wszystko mija Masz dwa wyjścia - odstawiać powoli, a więc jakieś 50mg mniej na tydzień (pi razy drzwi) i zobaczyć jak idzie, albo przeciąć pępowinę nagle i przeboleć jakoś objawy odstawienne (ja tak zrobiłam z paro). Po dwóch tygodniach mniej więcej można wtedy odetchnąć. Wszystko sprowadza się do osobniczej wrażliwości. Trittico odstawiłam chwilę po paro i nie miałam z tego tytułu żadnych nieprzyjemności, za to po paroksetynie cierpiałam bardzo mocno. Możliwe jest też, że brak trazodonu powoduje powrót objawów, na które go brałeś - a więc właśnie problemy ze snem i roztrzęsienie. Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego chcesz odstawić?
  6. U mnie była różnica 10 lat - to dawało mi złudne poczucie, że to jeszcze na tyle mało, że coś może z tego być Ale już później nigdy mnie nie kusiło do takich - Narzeczony jest tylko dwa lata starszy
  7. No to teraz zaczęłam się przestraszyłam Lekarka kazała mi to brać, jeszcze żadnej terapii, ani leków na stałe. Lekarka psychiatra czy rodzinna? Bo jest to lek tylko do brania doraźnie, nie rozwiąże żadnych problemów, a za to może je spowodować, bo jest silnie uzależniający.
  8. Eh... starszy i dojrzały to był mój drugi rebound Nie da się ukryć, że taki facet może bardzo dowartościować, dać poczucie bezpieczeństwa i dostarczyć naprawdę dobrego seksu (doświadczenie, cholera, robi swoje) Ja miałam pecha, bo facet miał coś z głową, ale póki masz odpowiedni dystans, to możesz sporo wyciągnąć z takiej relacji dla siebie
  9. Trittico działa od pierwszej dawki, najlepiej wziąć tuż przed snem, bo zmula tak po 20 minutach. Ja brałam 50mg na sen, ale są tu osoby, na które dobrze działa już 25mg - zależy w sumie jakie masz opakowanie, bo z tego 150 trudno wykroić 25mg
  10. witaj Alpragen to nie cukierki, tylko dość poważne świństwo, więc jak nie musisz go brać to nie zaczynaj - zostaw na czarną godzinę czyli "naprawdę *ujowy napad lęku" Bierzesz jakieś leki na stałe? Chodzisz na terapię? Ciekawe, jeszcze nie słyszałam, żeby lekarze zalecali nasze forum Widać stajemy się sławni powoli O rany, to mój 500 post! Chcę prezent!
  11. U mnie zazwyczaj był problem z niespójnością tych trzech elementów. Nienawidziłam siebie, potrafiłam na pęczki wymieniać swoje wady, ale kiedy działałam to zawsze podstawą było jakieś nieuświadomione przekonanie, że jednak jestem lepsza niż to, za kogo mnie inni uważają, że jestem mądrzejsza niż ten jeden z drugim, który się na mnie wyżywa. jakiś taki wbudowany mechanizm samoobrony czy coś, działania na przekór tej autodestrukcji. Teraz spójnie się akceptuję
  12. Ale ja nie jestem agresywna. Agresywność: jeden https://www.youtube.com/watch?v=rFCoFPHG4yY
  13. Jego na pewno nie skrzywdzę, siebie raczej też nie. Czuję się, jakbym weszła w fazę manii, choć nie mam ChAD. Ta relacja nie ma żadnej przyszłości, to randka, szaleństwo na jeden wieczór, chyba, że znowu przyjedzie do mojego miasta. W sumie nawet nie jest powiedziane, że wylądujemy w łóżku, ma być dyskoteka, picie alkoholu, rozmowy, a co dalej, nie wiadomo. Ale czuję, że tego mi potrzeba, czegoś szalonego. Jak nikt ma nie zostać skrzywdzony, no to w sumie czemu nie... Moja relacja też nie miała przyszłości - jednorazowe spotkanie, znaliśmy się długo przez internet, kiedy jeszcze byłam w poprzednim związku. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Przyjechał do mnie na trzy dni. Ja nic do niego nie czułam, ale cholernie potrzebowałam bliskości, on się zakochał, chociaż wiedział, że jest zbyt chory na to, żeby to miało jakikolwiek sens. Jak teraz o tym myślę to były najsmutniejsze pocałunki w moim życiu
  14. Teraz jeszcze wmawiasz mi, że się denerwuję? Kto tu faux pas popełnił? Że się denerwujesz wywnioskowałam po 4 wykrzyknikach w Twojej wypowiedzi
  15. Mili, moja mama miała też urodzić w styczniu, a ja się zawzięłam i wyszłam w sylwestra Grudniowe dzieci są fajne Trzymam kciuki
  16. Uważaj, żeby nie skrzywdzić siebie i tego faceta. Ja jak miałam tzw. rebound to skończyło się cierpieniem obu stron. Z drugiej strony totalnie rozumiem, dlaczego tego potrzebujesz...
  17. boża krówko, wybitnie za mocno się denerwujesz. To tylko wymiana poglądów, dyskusja - czyli clue wolności słowa. Nie pisałam, że masz kogokolwiek przepraszać i że kogokolwiek obraziłaś - napisałam o faux pas. Wyluzuj...
  18. boża krówko - jeśli czujesz się zepsuta - spoko, cokolwiek pozwala Ci spać w nocy Ale dlaczego chcesz to wmówić innym? Słowo "zepsuty" ma charakter pejoratywny, gdy mówi się tak o ludziach, używa się go głównie do określania przedmiotów. Poza tym kiedy mówimy o człowieku "zepsuty" oznacza to "o złym charakterze" (vide: słownik synonimów). Pomijając więc nieprawidłowe użycie przymiotnika (bo chyba nie zły charakter miałaś na myśli) jest to po prostu określenie krzywdzące, a używanie takich wobec innych, zwłaszcza jak ich się nie zna, jest pewnym faux pas, albo przynajmniej drobną niezręcznością.
  19. Nikt tu nie jest zepsuty, ani "zepsuty" - co wyście sobie ludzie wtłoczyli w głowy? Jak ktoś ma nadciśnienie, albo nowotwór to też jest zepsuty? Jakoś na ich forach nikt tak o sobie nie pisze. Rany...
  20. Podstawowy błąd to konstrukcja tego zdania. Powinno brzmieć: "Czuję, że jestem...". Bo na pewno nie jesteś żadnym z powyższych. Nie jesteś śmieciem - śmieciem to może być morderca, gwałciciel, etc. a myślę, że swobodnie mogę założyć, że nie jesteś żadnym z powyższych. Nie jesteś nikim - jesteś seway1996. Nie jesteś zerem - bo zero to cyfra. Nie jesteś nieudacznikiem - moglibyśmy podyskutować nad tym jak byś był rocznik 69, a nie 96, był bezrobotny, bo nigdy nie chciało Ci się ruszyć tyłka, stracił rodzinę, bo nie chciało Ci się o nią zadbać etc. te klimaty. Co do tchórza - nie wiem do czego się odwołujesz, więc nie wiem jak sformułować argument.
  21. Znalazł się doktor House z rentgenem w oczach
×