-
Postów
7 488 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Ale z pieniędzmi to jest trochę mniej złe niż bez.
-
Cześć. No i gitara, chociaż nie zostaniesz z niczym.
-
Carica Milica, cześć.
-
Dzień dobry. Według mnie brzmi uroczo.
-
Oj tak... Chociaż mam teraz pewne wątpliwości czy powinienem kombinować ze snem, skoro już było może nie rewelacyjnie, ale stabilnie.
-
Nie, łykam od dzisiaj inne. Po poprzednich spałem po 12h, co uważam za przesadę, a jak mnie coś wcześniej obudziło, to cały dzień się czułem jak na kacu, a na tych w ogóle nie mogę zasnąć. Ale to dopiero pierwszy dzień, to może się rozkręcą.
-
Spałem po 12h, nie podobało mi się, chciałem to zmienić... to teraz w ogóle nie będę spał.
-
A to sobie chlapaj do woli, ja tak jak napisałem
-
Tak było i będę podtrzymywał tą wersję. A jak ktoś się zamierza na mnie obrażać za to że PKP na zadupiu działa jeszcze gorzej niż w cywilizowanych częściach kraju, to jego problem.
-
Dokładnie tak. Miałem jechać do Częstochowy. Oczywiście ode mnie do Częstochowy się nie dojedzie, więc najpierw musiałem się dostać do Warszawy. Zachodzę na dworzec PKP w Siedlcach i dowiaduję się że ruch na dworcu jest wstrzymany na czas nieokreślony, tak więc nie dostanę się do Warszawy i nie zdążę na pociąg do Częstochowy. Oczywiście dostać się z powrotem z Siedlec na moją wiochę to też duży problem, jak tutaj dwa autobusy na dobę kursują, a to była sobota, więc w sobotę jest jeszcze gorzej z dojazdem. W każdym razie już nigdzie się nie zapowiadam że przyjadę, co najwyżej mówię że jak będę to będę, ale raczej się nie nastawiajcie na mój przyjazd.
-
Mam moc opóźnienia autobusu, a nawet całkowitego zablokowania ruchu na dworcu PKP. Nie no, w porządku, wiem że to żarty. Ale wycieczkę do Paryża lepiej sobie daruję, bo to mimo wszystko za dużo elementów, że jak chociaż jeden się posypie, to cały wyjazd nie dojdzie do skutku. W każdym razie przeszedłem się po wsi, znalazłem niezabezpieczone Wi-Fi i pobrałem aplikację.
-
No patrz, nawet w Siedlcach Stonoga był, a w Białej go nie chcieli?
-
Głupiej w kwestii trudności dojazdu, jeśli porównujemy ją z Paryżem. Cud że do Białej udało mi się w ogóle dojechać. Naturalnie 30 minut opóźnienia miał autobus, więc stałem 30 minut nie wiedząc czy mam stać i czekać bo przyjedzie, czy w ogóle go odwołali.
-
Dziękuję, przeczytam sobie. A gdzie tam. Z resztą i tak bym w życiu tam nie dotarł. Do głupiej Częstochowy dotrzeć nawet nie mogłem, bo jak zwykle same kłody pod nogi, więc do Paryża to ja nawet nie próbuję.
-
misty-eyed, witaj.
-
Po prostu wkurza mnie, że każdy, absolutnie każdy, po prostu ściąga aplikację i dzwoni, a tylko u mnie jak zwykle milion komplikacji, z którymi nikt inny się nie spotyka. I jak zwykle chyba prościej będzie pojechać do tej Francji i odbyć rozmowę osobiście, niż po prostu ściągnąć tą aplikację i z niej zadzwonić
-
Lub pała i przez łeb (ale nie polecam) Ale przebieżka by nie była taka znowu zła. Zimny prysznic ostudzi emocje.
-
A jak. I nikt nie wie jak to zrobić. Tak jak pisałem - jak zwykle u wszystkich działa, tylko u mnie jednego nie działa.
-
To nie do końca tak, ta choinka wcale mnie nie wkurzyła. Czy wykład czy choinka, dla mnie to praktycznie to samo, a choinka to nawet lepiej, bo trochę więcej aktywności ode mnie wymaga niż siedzenie na wykładzie. Jedynie trochę cioci "podokuczałem", jak się zapytała co u mnie słychać, to jej powiedziałem, że u mnie po staremu, nie zmienia się tak często jak u Ciebie. A wkurzyło mnie, bo chciałem pobrać tą aplikację WhatsApp, żeby móc dzwonić do tej Francji. Z tym że w domu nie mam Wi-Fi, a internetu w telefonie też nie mam, bo nie działa od kiedy kupiłem numer w Orange, czyli około miesiąca już. Całe biuro Orange dzisiaj dumało jak włączyć internet w moim telefonie, bo przypadek 1 na milion, że to nie ma prawa nie działać, że próbowali już wszystkich metod. Czyli tradycyjnie - u wszystkich działa, tylko u mnie jednego nie działa... Mam jeszcze w zapasie Xperię X8.
-
Dzień dobry. Telefon poszedł w drzazgi (wkurzyłem się troszkę, wiec tak się skończyło) Na wykładzie nie byłem, bo kupowałem cioci choinkę (znowu się rozstała z tamtym panem) Do tego ogrzewanie wyeało w chałupie.
-
Nie "co", tylko "kto". Niech Tosia wytłumaczy jeśli ma ochotę, a jeśli nie ma, to nie naciskajcie proszę. Uważam że ma prawo nie chcieć drążyć tego tematu. Bo ja na przykład nie chcę...
-
Pamiętasz że się dzisiaj w jednej kwestii zgodziliśmy? Weź sobie ją do serca.
-
Tak, byłem. Ketrel mam wziąć jeszcze dwie noce, po pół tabletki (wczoraj była pierwsza, dzisiaj druga) a potem Perazin, 2 dni 1/2 tabletki, 6 dni 1 tabletkę a potem po 2 tabletki.
-
Nooo, to fakt, prezentuje się świetnie. A to miło że tak uważasz. Można powiedzieć, że jakoś z miesiąc temu postałem przysłowiowego kopa, bo wreszcie pojawił się... ktoś dla kogo warto się postarać.