-
Postów
7 688 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Skejtów tutaj nie ma. A jeansów raczej tutaj się nie nosi. Bo po co?
-
Ci którzy nie byli patusami, wyjechali do Warszawy lub Lublina. Ze względu że rynek pracy nie istnieje tutaj od 2005r, każdy kto miał możliwość i ambicje żeby żyć uczciwie, wyjechał do wymienionych wcześniej miast. A zostali emeryci, renciści i ci którzy potrafią trzepać kasę nie mając pracy. Co do ubioru, to tak. Spróbuj np. ubrać się jak metal, hipis, punk czy jakakolwiek inna subkultura i wyjść tutaj po zmroku. Zabawa gwarantowana.
-
Tak, przypomniała mi się scena z pierwszego "American Pie". Twoja ulubiona komedia?
-
Kumple mówisz? To żadni moi kumple. Jedyne co, to zadaję się z takimi, bo po prostu nikogo innego tutaj nie ma. A że wszystko się rozbija o kasę, to wiem od dawna.
-
Czytałem tylko jedną, mianowicie "Plastusiowy pamiętnik". Akurat ona mi się podobała, więc nie mam najgorszej. Lubisz pierniki?
-
kosmostrada, cześć. Dla mnie dres to bardziej coś w formie wygodnej odzieży ochronnej. Mianowicie chroni przed dostaniem w mordę i kosy pod żebra. Jak się mieszka wśród patusów, to trzeba wyglądać jak patus, da własnego dobra. A na przykład jak wyjeżdżam poza swoje okolice, do ludzi, to się ubieram jak człowiek. Ḍryāgan, cześć.
-
Co innego subkultura dresiarzy (tacy jak na przykład ci z którymi mój brat bujał się po Wołominie, Warszawie czy Radzyniu Podlaskim) a co innego te naćpane mefedronem zbóje w Siedlcach, co w każdej bramie stoją z kosą. Żeby chociaż jakaś alternatywa dla nich tutaj istniała, ale nie. Nikogo innego tutaj nie ma. Albo jesteś z nimi, albo sam.
-
Dzień dobry. Nie każdy, na przykład w mojej okolicy takich praktycznie nie uświadczysz. Same ogolone łby i dresy. A tacy jak opisałeś, to giną 100 metrów od domu, w pierwszej bramie.
-
Kochajmy się i wspierajmy, dobranoc!
-
wieslawpas, cześć.
-
Jak to w życiu - dół, dół, dół, dół, dół, dół, dół, góra, dół, dół, dół, góra, dół, góra, dół, dół... Tak sobie akompaniuję na gitarze A wiesz, jak to pisałem, to też mi się tak skojarzyło. No coś w tym stylu, że się dymiło na pół sali, a ja siedziałem przy pierwszym stoliku, to mnie zakopciło.
-
Wciągam opary z peruwiańskiego zioła jeden wieczór i czuję różnicę.
-
Moja terapeutka (nie ostatnia, tylko któraś tam wstecz) mieszka dwa domy dalej. Generalnie problemu w tym nie było. Jak się mijaliśmy to tylko "dzień dobry" i tyle.
-
Może ten szpital to nie było by takie złe rozwiązanie? Niedawno jedna osoba stąd, też z CHADem zgłosiła się do szpitala i z tego co pamiętam to bardzo sobie chwaliła pobyt, że bardzo dużo jej dał.
-
Aż tak źle? Dłuższy dół, czy od niedawna?
-
Mniej więcej to miałem na myśli.
-
Jak to w życiu - dół, dół, dół, dół, dół, dół, dół, góra, dół, dół, dół, góra, dół, góra, dół, dół...
-
Cześć. Podawali nazwę tego co zapalili, ale nie spamiętałem jak to się nazywa... W każdym razie, co by to nie było, to jeszcze mi się gęba cieszy. Wróciłem od mężczyzny mojego życia.
-
Peru jest w Ameryce Południowej. Wczoraj zapalili jakieś peruwiańskie... coś, a ja siedziałem przy pierwszym stoliku, więc było naprawdę super. neon, cześć.
-
Cześć. Jeśli chodzi Ci o tą osobę co myślę, to mam nadzieję że w Peru jednak jej nie znają.
-
A i dobrze, zapraszamy częściej.
-
Dzień dobry. PKS do Peru mi uciekł, więc jednak jeszcze zostanę trochę w Polsce. Z resztą jak ja głupi w ogóle mogłem planować wyjazd we wtorek, kiedy mam dużo ważniejsze sprawy? Maggda92, no mylionpincet lat Cię tu nie było.
-
takie godziny przyjęć mają? Takie brzydkie żarty? He he, nie no, żartuję sobie. Wtedy mam zajęcia gry na gitarze, to nie chcę wyglądać jak jakiś drech. Kochani, wsiadam w PKS i wyjeżdżam do Peru. Nie pytajcie dlaczego, wytłumaczenie tego jest bardzo trudne. A na poważnie, byłem od 19:00 do 22:00 na takim czymś, że było dwóch jegomości, którzy wyjeżdżają co jakiś czas do Peru, organizują też wycieczki. Opowiadali o Peru, o miejscowej ludności, wierzeniach, rytuałach w których brali udział, grali na peruwiańskich instrumentach...
-
Flecktarn, wz. 68 (z mojej strony)
-
No to ja głównie właśnie w dresie. Jeansy (zwykłe, a nie jakieś rurki) tylko we wtorki od 13:00 do 15:00.