-
Postów
2 346 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Aurora002
-
w tym tygodniu juz dwoch facetow mi powiedzialo, ze mnie kocha... jeden ma 3 lata, drugi 5 <3
-
O kurka wodna, ja spałam!
-
Nie pocieszę Cię, ale ten strach może tak naprawdę wskazywać na to, że gdzieś tam w głębi wcale nie chcesz być DJem, jechać i grać dla 100 osób. Że robisz coś wbrew swojej woli. No bo tak właściwie, to dlaczego się boisz? Czy miałam podobnie? Cały czas tak mam. Dlatego pojawiła się nerwica. Przyznaj szczerze przed sobą i innymi, że możesz potrzebować pomocy, już teraz zastanów się całkiem spokojnie - co, jeśli nie będziesz mógł tam pójść? Pamiętaj, że różne sytuacje spotykają ludzi, a atak nerwicy to też atak choroby. O, albo jak radzi Wehmut - zrób sobie plan, co będziesz robić i mówić i spróbuj jechać na autopilocie. Robiłeś to mnóstwo razy, dasz radę ;-)
-
Fobia społeczna - spójność wypowiedzi, podtrzymanie kontaktu
Aurora002 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Moja kumpela zawsze pytała "no, to co was miłego dzisiaj spotkało?" i każdy coś tam wynajdywał. Czasem zgapiam i stosuję. Kiedyś miałam taki patent, że nosiłam w torbie karty do gry i jak byłam z kimś, z kim nie wiedziałam co robić (niekoniecznie z dziećmi) to pytałam "zagramy w makao?". Dzieciaki (jestem pedagożką) potem mnie postrzegały jako tę wyluzowaną i pomysłową. -
Ze strony No ja nie wierzę na słowo, masz te badania gdzieś zapisane? :-) Plus - wspomniałeś że trzeba uważać na B6 podczas suplementacji magnezu. Jak się może objawiać zbyt duże spożycie B6? Czy osoby, które łykały tak dużo magnezu, nie miały problemu z B6?
-
Ciekawe informacje na tej stronie - chętnie spróbuję z magnezem, bo brakuje mi go od zawsze, chociaż nie jestem przekonana, żeby to pomogło. Podchodzisz do tematu w dosyć ograniczony sposób, rozumiem że dla Ciebie nerwica jest po prostu reakcją organizmu na ostre niedobory witamin i mikroelementów, pomijasz aspekt psychologiczny, czyli to, co siedzi w głowie (mam na myśli takie rzeczy jak konflikty, błędne przekonania, wyuczone schematy) a też skutkuje atakami paniki... Nie uznajesz tego, czy po prostu uważasz, że to dotyczy tylko mniejszości "nerwicowców"? Zresztą widzę, że dalej piszesz o behawiorystach, no tak, mają ciekawe spostrzeżenia ale dla mnie znowu - w dosyć ograniczony sposób podchodzą do tego, co się dzieje w człowieku.
-
Okazało się, że kolejna koleżanka ma depresję. Tak jakoś czułam. Zaskakująco dużo osób wokół ma trudności natury psychicznej. Ciekawa jestem, czy to przez wiek (wszyscy zbliżamy się do trzydziestki) czy ja akurat z takimi ludźmi się trzymam, czy faktycznie jest ich tak dużo. Mam wrażenie że wokół mnie jest więcej osób niezdiagnozowanych i z trudnościami, niż zdrowych i szczęśliwych. Trochę smutne.
-
Byłam odpowiedzialna za zorganizowanie imprezy dla ludzi których nie znam i za to, żeby dobrze się bawili. Koszmar dla człowieka z lękami społecznymi. Ale udało mi się, nawet przetrwałam wieczór. Teraz mam ochotę zniknąć, tego było za dużo ._.
-
Kto się kogo boi, bo ja już się pogubiłam? A pająki akurat lubię, o dziwo :)
-
Lastin89, czy Ty pytasz serio? Kopiujesz te same posty w kilku wątkach, wszędzie o to pytasz i nie wiem czy to pytanie trolla czy serio?
-
Ja mam dziś inne plany ale chyba przyjdę za tydzień, jeśli się nie przestraszę
-
Follow, pięknie opisane... Dokładnie tak, tak też bym chciała. Rozmawiać z kimś bliskim przy śniadaniu. A noca nie spać samemu.
-
Kosmostrada, jak czytam o tym Twoim pichceniu to mnie zazdrość bierze... Uwielbiam gotować a ostatnio kompletnie nie mam warunków, szczesliwie teraz jestem u kumpeli która ma kuchnie i costam moge zrobić... A tak to za 2 tygodnie wracam do siebie, do swojej kuchni i bede wreszcie gotować i jeść ^^ bo nic nie jem przez te lęki....
-
Haha, ale na dyskotece są ludzie! Boje się ich! Ok, czyli zaakceptować fakt, ze dopóki mam zaburzenia lekowe, dopóty moge dostawać ataków paniki po przeżywaniu silnej radości. I nie przejmować się, bo problem zniknie, gdy wyzdrowieje (tak bedzie!). White Lily, potrafisz określić, skąd się bierze ten stres? Zastanawiam się jaka emocja jest odpowiedzialna za to przeobrażenie. W końcu człowiek się cieszy a po chwili panuje nad nim strach. Moja koleżanka np. nie pozwala sobie na radość bo podświadomie uważa, ze na nią nie zasługuje, wiec uczucia radości budzą w niej poczucie winy. Ale ja nie czuje w tym akurat przypadku poczucia winy. Trudno właściwie wyłapać, co to jest...
-
Ale to co wtedy z nimi zrobić? Jak je rozładować? Nie wiem, może zacząć skakać z radości? :)
-
Co robiliście?
-
Relaksacja często powoduje u mnie nasilenie lęku - wyobrażanie sobie pięknych rzeczy, medytacje, joga itp. Nigdy tego nie lubiłam. Chociaż stworzyłam już sobie w głowie piękne miejsce, do którego "chodzę" i jestem tam całkiem spokojna. Jeśli chodzi o oddech - oddycham przeponą naturalnie, więc nie muszę tego ćwiczyć, poza tym od kilku miesięcy pojawił się u mnie bezdech jako objaw somatyczny lęku (ostatnio strasznie się nasilił bo go "odkryłam"), często po prostu przestaję oddychać na kilka sekund (mniej niż 10 sekund, najczęściej 7-, więc spokojne oddychanie mi nie pomaga, wywołuje ten bezdech. Z kolei głośne i głębokie oddychanie to zaproszenie do hiperwentylacji. Po prostu do tej pory nie myślałam o tym, że radosne emocje muszę jakoś wyciszać... I nie wiem czy lepiej jest po prostu starać się aż tak w nie nie popadać, czyli trzymać siebie w ryzach i nie ekscytować się zanadto?; czy też może właśnie przerobić temat do znudzenia, tzn. jeśli jestem podeskcytowana pracą i spotkaniami i rozmowami, to wyflaczyć się z wszystkiego przyjaciółce, wygadać, zrobić to co mnie tak mocno nakręca do końca i wtedy już mieć spokój? nerwa - tak, problem ze spaniem, podstawowy problem.
-
Czy się godzisz z chorobą psychiczną/
Aurora002 odpowiedział(a) na wiejskifilozof temat w Psychologia
NN4V - masz rację ;-) Tylko mój mózg roi sobie pewne rzeczy i jakoś tak nie zawsze wychodzi mi przekonywanie samej siebie, że głupio myśli. Jakbym miała się zastanowić skąd się bierze to porównywanie siebie do innych, to się gubię. Może to po prostu chęć wmówienia sobie, że robię za wiele szumu wokół siebie. Że robię z siebie ofiarę. Że przecież powinnam być osobą bez problemów, panującą nad emocjami. Taaaa, wiem że to zakrzywione widzenie. -
Czy się godzisz z chorobą psychiczną/
Aurora002 odpowiedział(a) na wiejskifilozof temat w Psychologia
W ankiecie brakuje opcji "nie wiem" Ja chyba jak Denial - fajne słowa - powtórzę, że targuję się. Jak sobie czytam tutaj historie niektórych to myslę sobie, że ja nie jestem chora, że mój problem jest lekki, łatwo dostępny, rozwiążę go, że w ogóle to ja jestem nadwrażliwa jakaś i go sobie ubzdurałam i 3 sesje i pewnie będzie po sprawie. Że to w ogóle jest niepoważne, że inni mają większe problemy a ja tylko robię zamęt wokół siebie. Czyli brak akceptacji Potem mam ataki i przekonuję się że to jest jednak cholernie prawdziwe i już nie neguję faktu, że potrzebuję pomocy. Ale wystarczy kilka godzin dobrego funkcjonowania i już stwierdzam, że jestem zdrowa i wracam do tego co napisałam wyżej. -
Pornografia w związku
Aurora002 odpowiedział(a) na SrebrnaSowa temat w Problemy w związkach i w rodzinie
SrebrnaSowa, wydaje mi się u Ciebie na czym innym polega trudność. Coś tam macie w relacji, coś ukrywacie, nad czym warto by chyba popracować. Tak mi się wydaje. Bo pornografia nie jest w tym wypadku wyznacznikiem niczego, ewentualnie Twoja i jego reakcja na poruszanie tego tematu. Mój chłopak ogląda i jest to całkowicie naturalne dla mnie. Robi to w celu czysto "mechanicznym" żeby się zaspokoić. Ja nie zawsze jestem pod ręką. I vice versa - jak libido wysokie i owulacja, a chłopak daleko, sama też wchodzę na pewne strony. Raczej robię to rzadko, ale jest to całkiem fajne. Polecam wszystkim dziewczynom, które mają wątpliwości, czy na pewno chłopak je szanuje oglądając pornosy. Nie chciał ze mną oglądać, co tak jakby potwierdza, że jest to dla niego po prostu sposób na rozładowanie napięcia seksualnego, nic więcej. -
Drogi Kajetanie, wygląda na to że najlepszą opcją jest pójście do psychologa i zastanowienie się wspólnie z nim, jakie wydarzenia z Twojego życia wywołują w Tobie lęki.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Aurora002 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Najgorsze to są ataki które przychodzą po dłuższej przerwie, człowiek sobie myśli że może mu się już udało.... a tu jebs! i nagle z głowy uciekają wszystkie teorie jak sobie radzić z atakiem, nic się nie pamięta tylko się spada w lęk. Można fajnie teoretyzować na forum, ale potem ogarnąć to nocą... echhh... -
Brawo! Jak długo? :-)
-
Hej, myślę że dobrze zrobiłeś. To był krótki związek, jeśli zaangażowałbyś się w rolę osoby wspierającej, mógłbyś tego nie udźwignąć. To jest naprawdę trudne. A choroba tego typu charakteryzuje się niską samooceną, ciągłym poczuciem winy. Powiem Tobie, jak to wygląda z perspektywy osoby, która ma problemy - jestem w związku od ponad 5 lat i tylko dlatego myślę sobie, że mój chłopak *raczej* mnie nie zostawi, wiedząc jaki mam problem. Łączy nas wiele, dlatego wiem, że będzie mnie wspierał i że mogę mu szczerze powiedzieć, co czuję. I oczywiście przeżywam cały kalejdoskop emocji - od histerycznej potrzeby bliskości do nienawiści wręcz, czasem mam ochotę mu napisać, że chcę się pociąć, albo umrzeć; ale nie robię tego, chociaż nocą często dostaje ode mnie "ciekawe" smsy. Przy czym uprzedziłam go, że tak będzie. Że będę płakać bez powodu. Że będę wściekła. Tylko że ja jestem w trakcie leczenia, mam psychoterapię i wiem, że to wyleczę, a on mnie w tym wspiera. I wie, jak się w pewnych sytuacjach zachować. Zna mnie też na tyle długo że nie pomyśli sobie, ale ze mnie wariatka, ale że jestem dla niego wartościową osobą. A ja oczywiście mam lęki przed tym, żeby go angażować, przed tym, że da sobie siana i pójdzie, często mam myśli żeby w ogóle z nim zerwać bo denerwuje mnie w nim dużo rzeczy, a potem stwierdzam że to głupie. Dlatego widzisz, dla kogoś na początku, kto nawet nie wie jak to jest być w związku z osobą z problemami, mogłoby to być naprawdę trudne. Rozumiem, że masz dużo wątpliwości i nie rozumiesz, dlaczego pewne rzeczy się zadziały... natomiast dla mnie jej zachowanie jest, no... sensowne. Może nie powinieneś tak drążyć - możliwe że ona sama nie zna odpowiedzi, takie prawdziwe odpowiedzi zyskuje się dopiero w procesie terapii, a to co jej się teraz wydaje, że było przyczyną zerwania, to może być jakiś błędny schemat w głowie.
-
Czy mimo nerwicy lękowej zdarza Wam się nadmiernie przeżywać emocje pozytywne? Jak sobie z tym radzicie? Ostatnio miałam ostry atak lękowy... właśnie po tym, jak pozwoliłam sobie na radość. Miałam cudowny dzień - udało mi się poprowadzić terapię, spotkałam się z nowym dzieckiem, same przyjemności, dzień pod znakiem sukcesów, pod wieczór leżałam na podłodze, puszczałam sobie bańki mydlane i słuchałam muzyki. Myślałam wtedy, że sobie cudownie radzę. Tydzień bez ataku paniki, zniknął trwały lęk. No wspaniale po prostu. A potem nie mogłam spać i nie mogłam zrozumieć jak, mimo pozytywnego zmęczenia, wciąż jestem przytomna. Po dwóch godzinach dostałam pierwszego ataku który był tak niespodziewany i szokujący, że resztę nocy przeżyłam w strachu. Od dwóch dni przeżywam niesamowity lęk. W nocy płaczę, tęsknię nie wiem za czym. Nie widzę źródła ani przyczyny - wszystko jest naprawdę pozytywne. Rozchorowałam się. Milion telefonów z pracy (która teraz się rozkręca) i nie potrafię się w tej ekscytacji uspokoić. Ostatni pozytywne emocje wyczerpują mnie bardziej niż negatywne. Uczę się, jak zmieniać sposób myślenia, gdy dopadają mnie negatywne myśli - wychwytuję błędne przekonania i próbuję ( z różnym skutkiem) je modyfikować. Ale co zrobić z pozytywnymi???