Skocz do zawartości
Nerwica.com

kazimierz61

Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kazimierz61

  1. kazimierz61

    Samotność

    Codziennie czuję się samotny, poprostu to samotność robi ze mnie dziwaka, najgorsze jest to, że nie mogę tego zmienić. Odpadają mnie chwile w których czuję się tak źle że niesamowicie pragnę się komuś wyżalić, ale nie mam komu, przed żoną jak coś powiem to od razu wlepia, mi że ubolewam nad sobą. I to mnie w ludziach irytuje, ten brak zrozumienia, a nawet więcej, brak chęci do zrozumienia, albo z premedytacją jeden, czy drugi będzie pieprzył, weź się w garść, nie bądź taki miękki, takie coś mnie od razu rozwala i odchodzę. Wydaje mi się że już nigdy nie będzie inaczej.
  2. Coraz częściej zaczynam odczuwać zdenerwowanie takie niezdrowe, a równocześnie gonitwę myśli z której nic nie wynika, kłębowisko myśli i nic więcej, potem czuję się bardzo zmęczony, przygnębiony, i smutny, a po jakimś czasie wszystko się zmienia o 180 stopni.
  3. Zaczynają mi się zdarzać nie kontrolowane zakupy, żona to zauważyła i zaczęła się ze mną kłócić, no i teraz to widzę. Tydzień temu kupiłem router do komputera bo uznałem że muszę zwiększyć zasięg wifi, kazałem go synowi zainstalować, ale okazało się że nie jest kompatybilny z starym sprzętem. Wczoraj pojechałem go oddać z zamiarem dołożenia kolejnych 200 zł i kupienia innego droższego, lecz żona zaczęła ostrzegać mnie że znowu zaczynam z drogimi zakupami bez których da się żyć, pokłuciłem się z nią i nie miałem zamiaru jej posłuchać, lecz po drodze zmieniłem zdanie, oddałem router i nie kupowałem nic w zamian. Nie wiem czyżby to były oznaki hipomani? Sądzę że za wcześnie tak myśleć, ale z drugiej strony zdażają mi się momenty niesamowitego wk...enia na wszystko i na wszystkich, to nie jest nic przyjemnego, a za chwilę wpadam znowu w depresję, idę leżeć i nie odzywam się do nikogo. Jedynie boję się że sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana i jeszcze bardziej będzie utrudniać życie.
  4. cherish, Oczywiście że nie ma leku który pozwoli zapomnieć o naszych traumatycznych przeżyciach, czy niepowodzeniach życiowych. Ja pamiętam jak dziś swoje przeżycia sprzed 15 lat, w tym okresie 3 razy budziłem się w szpitalu po zatruciu, lekami i alkoholem, 5 razy przebywałem w psychiatryku, a poza tym wiele destrukcyjnych i zagrażjących życiu zachowań w domu. Tak 3 razy prubowalem sie zabić, tego sie nie da zapomnieć i tych wszystkich zwariowanych zachowań. Teraz kiedy mam strasznego doła i mam myśli samobójcze to przypominają mi się te wszystkie rzeczy i czasem żałuję że się nie udało, ale do popełnienia tego czynu mnie nie ciągnie, tak samo z samookaleczaniem się. A więc nie ma leku na wspomnienia, ale są leki żeby już nie dochodziło do takich rzeczy.
  5. boża krówka, W zupełności Cię rozumiem, to samo przechodzę, tylko po tym Lamotrixsie jak by trochę lepiej, ale nie na cały czas tylko chwilami. Dzisiaj wbrew sobie poszedłem do kościoła, no i od razu do wyborów, a przecież do południa nie miałem takich planów, cieszę się że poczyniłem pierwsze kroki do ludzi. Nie wiem straszne zimne poty na mnie wychodzą, wystarczy krótki spacer, a w kościele to już nie mówię, cały czas patrzyłem w dół, jakoś nie potrafiłem podnieść wzroku na ludzi, na pewno przechodziłem koło wielu znajomych twarzy, dopiero teraz o tym rozmyślam. Na wieczór czuję się trochę lepiej, a w nocy nie wiem bo ostatnio mam gożej, zobaczymy. boża krówka, Życzę Ci wszystkiego Bożego, trzymaj się.
  6. Wczoraj poszedłem popracować koło domu, syn kosił trawnik a ja obciąłem żywopłot maszynką, trochę pracy i koszulkę musiałem wykręcać, to wszystko chyba przez te lekarstwa. Jest to dla mnie sukces, bo od stycznia nic nie robię, może to być oznaka nadchodzącego lepszego samopoczucia, czy działania leków, albo jest to tylko faza ChADu, ale i tak jakaś zmiana bo od czterech miesięcy jestem w dole, a może pogoda też ma wpływ, więcej słońca i jest cieplej, sam nie wiem.
  7. Jest niedziela, chyba znowu nie pójdę do kościoła (jesteśmy wierzącymi ludźmi), u mnie jest taka prawidłowość, gdy jestem w depresji to mam kryzys z wiarą, a wiara jest bardzo ważna w moim życiu, to przecież między innymi dzięki niej i swojemu zrozumieniu pewnych rzeczy, udało mi się dużo osiągnąć ostatnio, najważniejsze uważam zerwanie z alkoholem, terapia odwtkowa u mnie zdała egzamin (oby się nic nie popsuło), przez co moje leczenie z ChADu jest skuteczniejsze, bliskość i relacje z rodziną się poprawiły, no i żucenie palenia aspekt zdrowotny. Trzeba by iść do wyborów, a mi się nie chce nigdzie wychodzić z domu.
  8. kazimierz61

    Samotność

    Różne są sytuacje w których ludzie czują się samotni, ja czuję się samotny ponieważ nie mam nikogo bliskiego z którym mógłbym porozmawiać o moich problemach i tych związanych z chorobą jak i tych związanych z normalnym życiem. Odczuwam że moi bliscy inaczej to wszystko rozumieją niż powinni, nie biorą pod uwagę wszystkich aspektów związanych z moją chorobą, nie mają pojęcia jak bardzo ich zachowanie i relacje ze mną mają mają wpływ na moje samopoczucie. Myślę że gdyby rodzina mnie lepiej rozumiała tym samym przez to mnie pomagając, to i moje okresy depresji byłyby krótsze.
  9. Cały czas jestem wkurzony na wszystko, a najwięcej na samego siebie, bo nie mogę sobie miejsca znaleźć i coś mnie od środka skręca, chaos w głowie i zawroty.
  10. jasaw, Tak, mam sporo ściągniętej muzyki relaksacyjnej i zawsze mogę sobie coś wybrać na co mam ochotę.
  11. Artemizja, Od wczoraj biorę 100mg Lamotrixu, a więc ciągle czekam na efekty. Z forum dowiedziałem się, że najlepsza dawka to 200mg, 21-go idę do lekarza to spróbuję przedyskutować sprawę, może na konto innych antydepresantów zwiększy mi dawkę Lamotrixu na większą, strasznie to wszystko długo trwa nie mogę się doczekać kiedy się skończy ta trauma.
  12. Już nie wiem co o sobie myśleć, czasami mam odczucie że to nie jest prawda że tak naprawdę tu nie chodzi o ChAD tylko o to, że jestem szurnięty, i te wszystkie objawy to moje wymysły. Coraz trudniej jest mi się odnaleźć w rzeczywistości, czasami myślę że to iluzja, albo że śnię co by było bardziej prawdopodobne. Czuję coraz większy mętlik w głowie, gonitwę myśli, ciężko mi odnajdywać, klawiszy podczas pisania, chyba pójdę z powrotem do łóżka i posłucham muzyki, lubię Leonarda Cohena jego głos mnie uspokaja i te kojące melodie.
  13. kazimierz61

    Samotność

    Wszech ogarniająca samotność mnie trzyma, przez nią nie potrafię zmienić swojego myślenia, że moi najbliżsi mnie nie rozumieją i próbują nażucić mi swoją wersję. Wczoraj znowu sprzczka z żoną na mój temat, że nic nie robię, żebym wyszedł na dwór, żebym się wziął w garść itd itp, a ja w ogóle nie mam na to ochoty, nawet się zmusić mam problem, no ale cóż żona tego nie rozumie. Wynikająca z tego samotność powoduje że się wyłączam z otoczenia, przestaję się odzywać i słucham muzyki lub oglądam jakiś film. Żona już nie raz powiedziała mi że jestem leniem, a przecież ja w swoim życiu tyle zrobiłem, ale dla niej się nie liczy to że jestem chory i to że pewnych żeczy nie potrafię. No cóż może się to kiedyś zmieni nie wiem, jakoś w to nie wierzę.
  14. Steviear, Nie jesteś zacofana, tylko chora, ja też dopiero od trzech lat wiem że jestem chory na ChAD, a nie na depresję nawracającą poprostu nie mogłem wiedzieć, wierzyłem lekarzom i w sumie od niedawna rozpoznaję objawy z dzieciństwa czy później które wskazują na ChAD, a poza tym psychoedukacja ,jestem mądrzejszy co do choroby. Ja mam problemy ze zrozumieniem swojej osoby, swojego istnienia, często patrzę na siebie z boku i zastanawiam się co ja tu robię na tym świecie, przecież jest tyle ludzi zdrowych, mądrych, przedsiębiorczych, a tu Pan Bóg stworzył mnie człowieka zalęknionego, zdesperowanego, nie umiejacego sobie dać rady w realnym świecie którego również Pan Bóg stworzył. Takie są moje przemyślenia które mnie często nachodzą.
  15. kazimierz61

    Samotność

    Umiejętność życia wśród ludzi, tego mi brakuje, jestem typowym samotnikiem, nie wiem jak mi się udało założyć rodzinę i mieć dzieci, to wszystko chyba z Bożą pomocą, bo objawy ChADu rozpoznaję już w dzieciństwie. Zawsze rużniłem się od pozostałych czterech starszych braci, byłem wystraszony, wszystkiego się bałem nawet bajek, byłem lękającym się cienia od lampy dzieckiem. Dzisiaj jest podobnie, tyle że moje lęki wyrastają na innej bazie, problemy życiowe, zdrowotne, finansowe itd. Jestem zagubiony nie wiem co ze mną będzie, czy będzie lepiej? Narazie czuję się źle, nawet moje zainteresowania poszły w odstawkę, a co dopiero mówić o jakieś pracy, a poza tym lekarstwa które zażywam zabużają moje zdolności psychoruchowe, które są potrzebne w każdej pracy nie tylko na maszynach, czy jazdy samochodem, w zeszłym roku miałem stłuczkę z tego powodu. Wydaje mi się, że to ja się muszę czuć pewnie, muszę być przyzwyczajony do leków przez dłuższy czas, muszę czuć że leki mnie nie spowalniają, a narazie tak niejest.
  16. Wczoraj przeleżałem cały dzień, obejżałem dwa filmy byle mieć na czym wzrok zawiesić, no i trochę w internecie pobuszowałem, zresztą tak jak i każdy dzień. Mam ostatnio złe dni załamuję, się prawie do nikogo się nie odzywam, w głowie pustka lub destrukcyjne myśli. Mam wyżuty sumienia, że jestem bezproduktywny, choroba mną żądzi, nie potrafię się jej przeciwstawić. Moi bliscy już też mają tego dosyć poprostu to widzę, nie jest to zbyt komfortowa sprawa, kiedy widzę różne żeczy i nie mogę tego zmienić. Moje myślenie czasem przerośnięte jest na wskroś autodestrukcją, albo tak jak bym wychodził z siebie i ipatrzył na wszystko z boku, takie uczucie nie jest przyjemne bo robi mi się mętlik w głowie którego nie potrafię opanować. Takie i inne uczucia mnie nachodzą, lecz żadne z nich nie poprawia mi nastroju.
  17. kazimierz61

    Samotność

    Ja swoją samotność zabijam słuchając muzyki, inaczej bym chyba zwariował, żona ciągle patrzy na mnie z pod czoła, bo nic nie robię, jest to bardzo irytujące, zwłaszcza że czuję się bezradny w obecnym stanie. Gnębi mnie uczucie że jestem nieurzyteczny i do niczego nie zdolny, fizycznie nic mi nie brakuje lecz psychicznie jestem w stanie nicości, pustki i osamotnienia, nie potrafię żyć w zgodzie ze swoim ja, ciągle mam coś do życzenia od samego siebie. Brakuje mi umiejętności radzenia sobie z chorobą, powinienem z nią współżyć, pogodzić się z tym że już nie będzie inaczej, zwłaszcza że leczę się już tyle lat i jakoś nie potrafię, ciągle oczekuję od siebie żeczy niemożliwych. Takie katowanie siebie jest bardzo wyczerpujące, a mnie strasznie brak energii i chęci do życia.
  18. Od jutra zaczynam brać 100mg Lamotrixu, czuję się beznadziejnie, ale gdzieś tam wieczorem pojawia się nadzieja i pozytywne myśli, co ja bym zrobił bez tej nadzieji. Od pewnego czasu nachodzą mnie myśli, że już nigdy nie będzie dobrze, że już na zawsze będę do niczego i moje życie obróci się w egzystęcjalny byt, w pewnej mierze już takie jest od początku stycznia, ale mam na myśli że do końca życia będę chodził ze spuszczoną głową i gdzieś tam będą się przeplatać niewielkie przebłyski kiedy to na chwilę ją podniosę.
  19. kazimierz61

    Samotność

    Ja też podziwiam takich ludzi i może im nawet zazdroszczę tej kreatywności i energii. Pamiętam siebie na najwyższych obrotach i wtedy udało mi się dużo osiągnąć, ale według lekarzy to była hipomania. Teraz nie sięgam sobie do pięt w tamtych czasach. Jestem zły na samego siebie, a z drugiej strony próbuję siebie zrozumieć.
  20. Ja właśnie na to liczę że doktorka wycofa mi inne antydepresanty i na to miejsce zwiększy Lamotrix.
  21. Ja na dzień dzisiejszy nie mogę sobie ponażekać w domu, bo żona odrazu rozpoczyna pastwienie się nade mną, żebym się wziął w garść i szedł popracować itp. mnie to od razu rozwala i mój nastrój leci totalnie w dół, potem nie potrafię się wygrzebać w górę, trwa to nawet kilka dni, zamykam się w sobie i nie jestem zdolny nawet do pozytywnych myśli . Dzięki Bogu że istnieje takie forum gdzie ludzie mnie rozumieją i pocieszą. Czasem nie wiem co ze sobą zrobić tak mnie nachodzą różne myśli i nie potrafię sobie z nimi poradzić, po jakimś czasie znowu wszech ogarniająca pustka w której nie mogę się odnaleźć. Wiem że w dużym stopniu pomogła by umiejętność radzenia sobie z tym, ale ja nie potrafię poradzić sobie z najmniejszym podknięciem. Pewnego razu pani doktor powiedziała mi "wygląda Pan na normalnego zdrowego jak byk człowieka, a tu takie problemy", nie mam jej tego za złe, wiem tylko że w duszę nikt nie potrafi zajżeć.
  22. Zaczynają mi się mieszać nastroje, może to jest sygnał że Lamotrix zaczyna działać i zaczyna się coś dziać z moim nastrojem. Od piątku zaczynam dawkę 100mg. Teraz jest znowu gożej, bardzo reaguję na docinki żony, a ona znowu pastwi się nade mną że nic nie robię, a ja poprostu mam z tym problem, żadnej motywacji i chęci, pusto w głowie, nie potrafię zebrać myśli i skupić się nad jakimś zajęciem.
  23. jasaw, Mam starszego brata w tym wieku. Dobrze rozumiem co chcesz powiedzieć ja niestety nie mam zbytnio wyrozumiałości w domu, i jakoś z tym nie walczę bo nie ma sensu, uważam że jeśli ktoś chce to się zainteresuje i zrozumie.
×