Skocz do zawartości
Nerwica.com

kazimierz61

Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kazimierz61

  1. W czwartek byłem u psychiatry, no i wycofała mi Lerivon i Rexetin, a zostawiła Kwetaplex 400mg na noc i zwiększyła Lamotrix do 200mg na dobę 1-0-1, a więc od piątku jestem na tych dwóch lekach. Znowu mam zawroty głowy przy tym zwiększaniu Lamotrixu, ale mam nadzieję że na tych dwóch lekach będzie dobrze, tylko chodzi o to rozkręcenie Lamotryginy.
  2. Bardzo trafione słowa ja też tak odczuwam i jeszcze dodam że uczucie samotności mnie dobija. Zazdroszczę innym tej uciechy z życia, której mi tak brakuje, a to poczucie pustki i ciężaru życia wyłania się ponad wszelkie uczucia i jestem bezradny, nie potrafię tego zmienić.
  3. kazimierz61

    Samotność

    Ja nie daję sobie rady ze swoją samotnością, ostatnio nawet bardzo, dzieje się tak przeważnie wtedy kiedy jestem pokłucony z moją żoną jestem obrażony na wszystkich i nie odzywam się do nikogo, zostaję sam ze swoimi myślami i jest mi wtedy bardzo ciężko ponieważ nie potrafię pierwszy wyciągnąć ręki do zgody, jest to moją bolączką. Obrażam się na wszystkich bo nie odczuwam zrozumienia, a żona to już całkiem, nie mam od niej kompletnie żadnego wsparcia, chodzi mi o wsparcie w sensie zrozumienia, nic więcej nie potrzebuję, a tym czasem jest jak jest. Najgorsze jest to że w takich sytuacjach zaczynam tracić sens mojego życia, poprostu się załamuję i tak już mam.
  4. kazimierz61

    Samotność

    jasaw, Zazdroszczę Ci tej odwagi i siły, ale ja jestem za słaby psychicznie na takie zmiany, musiałbym odejść, a nie mam gdzie, a poza tym to ja zbudowałem ten dom i teraz miałbym go zostawić i jeszcze kredyt hipoteczny spłacam zaciągnięty na dom. Rację masz z tą psychiką może nie wytrzymać. W tym roku mamy 30 lat po ślubie i tak moglibyśmy sobie żyć do starości, ale niestety prawda jest brutalna, oby się nic nie stało złego.
  5. kazimierz61

    Samotność

    jasaw, Gratuluję, takie decyzje są zawsze trudne i nie zawsze wykonalne, ale gdybym miał sprzyjające okoliczności to od razu.
  6. Od dłuższego czasu nie potrafię się odnaleźć w tej dwubiegunówce, ciągle czuję się samotny i nierozumiany, chyba już jestem skazany na takie traktowanie. Od wczoraj znowu nachodzą mnie myśli że to moje życie nie ma sensu i mam wątpliwości co do celowości mojego istnienia. Gdybym żył w państwie islamskim to napewno zaciągnąłbym się jako żywa bomba.
  7. kazimierz61

    Samotność

    Ja mam tak z żoną i jej rodziną, natomiast moi bracia mnie rozumieją, no ale żyję z żoną, to siłą rzeczy na mnie się odbija ta tępota. Muszę się komuś wyżalić, chyba pojadę dziś do któregoś z braci, albo do swojej mamy puki jeszcze żyje, i zżucę z siebie ten ciężar. Czuję się bardzo samotny.
  8. kazimierz61

    Samotność

    Tak człowiek potrzebuje się wyżalić, nawet obcej osobie jeśli ta osoba jest wyrozumiała, musi być 100% zrozumienie, bo inaczej wszystko strzeli w łeb i spali na panewce. Moim zdaniem osoba samotna, czy czująca się samotnie powinna dążyć do poznania bratniej duszy, bo inaczej będzie się dołować w nieskończoność, a jeżeli nie to powinna zaakceptować swoją sytuację, żyć sam ze sobą w zgodzie i być dla siebie dobrym. Ja czuję się samotny tylko ze względu na chorobę, a tak to mam swoją rodzinę, która raczej wspiera moje działania chociaż nie jesteśmy taką idealną rodzinką. No ale rozumiem że nie zawsze jest to takie proste.
  9. kazimierz61

    Samotność

    Moim zdaniem to przede wszystkim relacje sam ze sobą są najważniejsze i to one, tak mi się wydaje, są wyznacznikiem szczęścia, między innymi. Trzy lata temu poszedłem na terapię uzależnień od alkoholu , to był moment w którym zrozumiałem, że jestem alkoholikiem, skończyłem ją pół roku temu i cały czas jestem szczęśliwy że resztę życia przeżyję godnie, zrobiłem to dla siebie żeby alkohol już mną nie żądził , ale uważam nie znaczy to że nie mogę odczuwać samotności, czy braku szczęścia z innych rzeczy. Chcę powiedzieć że szczęście można przeżywać na różnoraki sposub, równolegle szczęście z jednych rzeczy i nieszczęście z innych rzeczy, no i jeszcze samotność która trapi wielu ludzi niekoniecznie samotnych i nie koniecznie muszę się czuć nieszczęśliwy z powodu niej.
  10. kazimierz61

    Samotność

    boża krówka, Moje współżycie z moją żoną doskonale pasuje do twojego, doskonale pamiętam moje monologi, ileż to razy rozmawiałem z jej plecami w łóżku, nawet nie wiedziałem czy ona śpi czy mnie słucha, a jak wiedziałem że słucha to nigdy nie doczekałem się odpowiedzi na moje pytania. Nie pamiętam by kiedykolwiek sama od siebie powiedziała mi że mnie kocha, zawsze musiałem ją o to pytać i potem w niezręczny sposób odpowiadała tak. Teraz jest inaczej, po ostatniej hospitalizacji śpię osobno i już nie ciągnie mnie do niej, i przez te trzy lata nie zapytała mnie dlaczego śpię osobno, a ja nie próbuję sam od siebie jej tego tłumaczyć. Myślę że to z tego powodu rozwinęło się u mnie poczucie samotności i trwa do dzisiaj i pewnie będzie trwać do końca życia.
  11. Wczorajszy dzień był jednym z lepszych dni, z kolei dzisiaj już czuję że nie będzie tak dobrze, chyba że się coś zmieni. Takie zmiany nastroju napawają mnie llękiem, bo nie wiem co mnie czeka jutro albo za pół dnia, jest to dla mnie zawsze zagadka. Nadal nie potrafię się zająć czymkolwiek nawet moim hobby, i z tego powodu również odczuwam lęk jak to w końcu będzie. Byle mnie z pracy nie wywalili po tym chorobowym, bo to już by była klapa na całego.
  12. Wczoraj byłem w ZUS-ie na kontroli bo jestem na L4, orzeczniczka kazała mi wymienić leki jakie biorę bo nie potrafiła się rozczytać w kartotece, jak jej zacząłem wymieniać to machnęła ręką bo w ogóle nie znała tych leków, pewnie nie miała nic wspólnego z psychiatrią, tyle że wiedziała co to jest ChAD.
  13. Wczoraj popołudniu byłem sam w domu, powróciły mi myśli destrukcyjne, których nie mogłem się pozbyć, oglądałem film, a myśli ciągle mnie napastowały. Jednak czuję się lepiej jak ktoś jest w domu, jest do kogo gębę otworzyć, ale i tak większość czasu jestem sam przed się, sam ze swoimi myślami, bo przecież każdy ma swoje zajęcia czy pracę. Nie wiem, im jestem starszy to gożej przechodzę te fazy depresji, coraz bardziej jestem zagubiony, częsta pustka w głowie robi ze mnie człowieka zalęknionego, zgoszkniałego, dziwaka nie dającego sobie rady sam ze sobą.
  14. kazimierz61

    Samotność

    520m.n.p.m., Doskonale Cię rozumię i przyznaję rację, mam już trochę lat i wiele razy spotkałem ludzi takiego pokroju, i jeszcze czekają aż ci się noga podwinie, żeby móc Cię wyśmiać przed tobą i przed innymi. Tacy ludzie karmią się obłudą i arogancją, są w siódmym niebie, kiedy mogą kogoś obgadać i wyśmiać.
  15. kazimierz61

    Samotność

    Victorius17, W domu psów nie toleruję, ani kotów, a na dworze nie mam warunków. W swoim życiu miałem dwa psy, owczarki, miałem zrobiony fajny duży kojec, no ale zawsze było mi żal tych psów, że nie mogą się wystarczająco wybiegać, same spacery nie rozwiązywały sprawy. I tak zrezygnowałem ze zwierząt w domu.
  16. Wczoraj cały dzień źle się czułem, jeszcze teraz to odczuwam, chyba depresja się nasiliła, mam nadzieję że dzisiaj będzie lepiej. Jakoś mnie nie cieszą te słoneczne dni za oknem, nie chce mi się nawet wychodzić z domu, nie mówiąc już o pracy, nie wiem jak to będzie, bo przecież za niedługo będę musiał wrócić do niej. Tak bardzo jestem zagubiony, że nie potrafię myśleć racjonalnie, ciągle odczuwam jakiś strach, czy lęk przed czymś. Są momenty kiedy o niczym nie myślę, i wtedy jest najlepiej, ale to jest bardzo trudne o niczym nie myślleć.
  17. Ostatnio mam mieszane nastroje, raz w dół, raz w górę, trochę mnie to niepokoi bo nie wyczuwam środka, ze spaniem się tak popsuło że czasem chodzę po nocy i to mnie dobija. Byle do czwartku, mam nadzieję że doktorka zmieni mi dawkowanie i że na miejsce innych antydepresantów zwiększy mi Lamotrix, bo sądzę że to po nim czuję się trochę lepiej, lecz Lamotrix nie może się bardziej rozkręcić bo mam za małą dawkę 100mg. W domu jest narazie dobrze (aż do następnej kłótni), lecz przestałem się tym przejmować, ludzi przecież nie zmienię, mogę zmieniać tyko siebie i przyzwyczaić się do tego że nie będzie inaczej jeśli ja tego nie zaakceptuję. Trudno mi się odnaleźć w życiu, moje zagubienie, gonitwa myśli, czasem pustka w głowie, ta nieumiejętność radzenia sobie w życiu powoduje że jestem sfrustrowany i bardzo niezadowolony ze swojego życia, jak to zmienić?
  18. kazimierz61

    Samotność

    Wczoraj byłem dość aktywny, miałem pracę w domu, aż się dziwię że temu podołałem, ale zmęczenie niesamowite. Dzisiaj nie wiem jak będzie poprostu się okaże z biegiem czasu. Na chwilę obecną czuję się samotny i jestem sam w domu, różne myśli chodzą mi po głowie, ale tych destrukcyjnych już nie ma. Pewnie samotność będę odczuwał cały czas, ale ważne dla mnie jest to że nie mam już takich myśli by sobie zrobić jakieś głupstwo.
  19. Strasznie się męczę po tych lekach, wystarczy że zrobię sobie szybszy spacer to zaraz wychodzą na mnie zimne poty i niesamowite zmęczenie.
  20. Dzisiaj czuję się trochę lepiej, wczoraj byłem aż za bardzo aktywny i na wieczór byłem bardzo zmęczony. Nadal zadaję sobie pytanie, czy uda mi się wyjść z tej depresji, jakieś światełko w tunelu widać, ale to nie jest jeszcze to. ZUS wezwał mnie na kontrolę, bo nadal jestem na L-4, wczoraj byłem w przychodni skserować kartotekę, lepiej mieć przy sobie takie dokumenty bo mogą wymagać dowodu, że się nadal leczę u psychiatry, znowu nerwówka, zawsze się denerwuję w ZUSie, taki tam już jest nastrój złowieszczy widać to po wszystkich pacjętach, złe narazie jestem dobrej myśli.
  21. kazimierz61

    Samotność

    Ja też mam blizny na swoim ciele, które sobie sam kiedyś zrobiłem, właśnie jedna najbardziej widoczna w zgięciu łokcia, wybielała na ciemniejszym kolorze skóry, przypomina mi te tragiczne dla mnie czasy, kiedy ChAD, lekarstwa i alkohol mną żądziły. To jest jak piętno wypalone przez poganiaczy bydła, tylko że ja sam sobie je zrobiłem. To chyba prawda że problem leży we mnie, no bo to ja mam problem ze sobą, z moją chorobą, a nie ci wszyscy w okół mnie, a tak nawiasem to każdy kto zobaczy taką szramę, i w takim miejscu odrazu się kapnie skąd się wzięła, już nie raz pielęgniarka, która pobierała mi krew do badania, mówiła "acha ta ręka jest po przejściach". W takich sytuacjach nic nie mówię tylko jest mi przykro że ludzie to tak odbierają, ale na to już nie mam wpływu.
  22. Od dłuższego czasu mam kłopoty z pamięcią, bardzo mi ciąży ten problem, nie potrafię się odnaleźć w żeczywistości, uczucie zagubienia w każdym temacie. Najgożej mam z tym co wydażyło się wczoraj i przed chwią, jest to bardzo uciążliwe w życiu, nie wiem czym to jest spowodowane, czyżby mój mózg aż tak się zlasował, że może być już tylko gożej? Gonitwa myśli nie pozwala mi więcej napisać, poprostu brak mi słów.
  23. kazimierz61

    Samotność

    Victorius17, Dzięki za wsparcie, takie podejście jest bardzo cenne i potrzebne, sądzę że wszystkim forumowiczom. Ja też bym chciał tak umieć, ale narazie nie potrafię, puki co to mam problem z napisaniem kilku słów o sobie, ale staram się może później będzie lepiej i bardziej będę się włączał do dyskusji.
  24. Ja powiedziałem hipomani, a nie manii, tak się składa że wiem na czym polega chipomania, uczestniczyłem w psychoedukacji podczas ostatniego pobytu w szpitalu, a jeśli chodzi o 100% manię, to raczej jej nie miałem jak już to polekową i to na krótko. Ja mam ChAD typu ll, a więc depresyjny i poruszam się między kilkumiesięczną depresją a krótką hipomanią, ale w większości depresją. Teraz muszę ostrożnie z lekami żeby nie przecholować, bo mogą pojawiać się początki hipomanii, a ja wolałbym wejść w remisję choroby, ostatnio dwa sezony miałem spokój, liczę że teraz też się uda.
  25. Już od samego rana czuję mętlik w głowie, trudno mi sklecić jakieś zdania, totalna dezoriętacja i bezradność. Moje myśli są niesamowicie ciężkie lasują, się w głowie niemal jak wapno w skrzyni do gaszenia, czuję ucisk w skroniach, ręce mi opadają i nogi mam jak z waty. Nie mogę o tym nikomu mówić bo uznają mnie za wariata i już nigdy nie będę wiarygodny.
×