
kazimierz61
Użytkownik-
Postów
981 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kazimierz61
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Czuję się strasznie, nie mam poczucia istnienia fizycznego, sam ze swoimi myślami i urojoną rzeczywistością zastanawiam się kim, albo czym jestem. Żyję już tyle lat i nadal zadaję sobie pytanie dlaczego ja mój umysł jest przydzielone do tego a nie innego ciała. Pamiętam jak idętyczne pytanie zdawałem sobie będąc dzieckiem, odkąd pamiętam. Najchętniej zostawiłbym to swoje ciało i odpłynął gdzieś gdzie nie ma chorób, problemów, jest tylko jasność umysłu. Życie jest dla mnie wielkim ciężarem, nie potrafię mu podołać. Znowu wycofałem się z życia rodzinnego, nie wychodzę z domu i nic nie potrafię robić, wszystko wydaje mi się bezcelowe, brakuje mi motywacji do działania. Nie potrafię pogodzić się z tym że nie wychodzę z choroby, a wręcz przeciwnie pogrążyłem się znowu w depresji, nie potrafię wydobyć słowa z siebie i te myśli zwariowane. Kiedy się skończy ta matnia, ten obłęd w którym biorę udział, a to przecież tylko moja wyobraźnia która sprawia że wszystko jest takie realne. Boję się nocy, koszmary mnie wykańczają, po 3 godzinach snu wszystko się zaczyna i tak co noc, a przecież pragnę tylko normalności. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie wytrzymam dłużej tej samotności, kiedyś coś we mnie peknie, cały czas ze swoimi myślami, rodzina, dom są gdzieś na drugim planie. Czasami nachodzą mnie myśli żeby dostać inne ciało i zacząć wszystko od początku i być normalnym, tzn zdrowym czowiekiem, nie skupiać uwagi tylko na sobie. Już nie potrafię nawet wyciągnąć pierwszy ręki do kogoś na zgodę. Żyję w ciągłym buncie i zacietrzewieniu, potrzebuję uwolnienia od wszelkich trosk i zmartwień. Takie życie w ciągłym stresie pewnie je skraca, a więc niewiele mi już zostało, na koniec mojego życia mam jedno pragnienie, żeby umrzeć będąc ze wszystkimi w zgodzie i wzajemnym zrozumieniu. -
Aurora88, Przykro mi.
-
antylopa, Sptubój wyżyć się na czymś fizycznie, nie wiem, może worek treningowy, tłóc talerze, albo pobiegać, ale tak żebyś się zmęczyła porządnie, ale spiesz się bo jeszcze sobie coś zrobisz. Poco ci kolejne rany i blizny, które tylko oszpecają ciało.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Coldway, Ja też kiedyś miałem okres że chciałem przestać faszerować się tą chemią, i sięgnąłem po zioła, pojechałem do pewnej babci która zajmowała się diagnozowaniem chorób z moczu, poprostu popatrzyła na ten mocz i wiedziała co ci jest. Jej diagnoza była o wiele obszerniejsza niż bym się spodziewał, ale między innymi stwierdziła że mam problem z nerwami, z głową, dała mi mnóstwo ziół, i chcąc je stosować musiałem z kuchni zrobić wielką parzalnię, ale cierpliwie stosowałem się do zaleceń. Nie odczuwałem żadnego działania, jedynie na noc miałem mieszankę która pomagała mi zasnąć, na 3-4 godziny, po pewnym czasie i tak musiałem pójść do psychiatry bo mój stan się bardzo pogorszył, psychiatra powiedział mi że zioła nie będą na mnie działać bo zioła mają znikome, długo falowe i uogulnione działanie i nie na każdego działają, i tak wróciłem do leków. U ciebie jedynie psycholog tak na szybko mógłby ci poradzić jak zdobyć motywację do działania, może są jakieś schematy, może medytacja by Cię zmotywowała do działania. Uważam że koniec końców i tak znajdziesz się u psychiatry. Powodzenia w działaniu. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Coldway, Iść do psychiatry może coś pomoże, te wszystkie choroby psychiczne są przewlekłe i trudno jest tak raz dwa pomóc, takie leki rozkręcają się tygodniami zanim zaczną działać. Może pójście do psychologa na parę sesji by pomogło szybciej. Jakieś działania musisz podjąć bo inaczej czarno to widzę. -
Aurora88, Zawsze to jest matka, to ona wydała Cię na świat i kochała jak umiała. Może właśnie przyjdzie taki moment w twoim życiu, że zapomnisz o starych urazach przechowywanych skrupulatnie w sercu, które nie pozwalają wpuścić do środka światła miłości, myślę że na wszystko przyjdzie pora, a ty kiedy poczujesz, że pewne blokady Cię opuściły, to poznasz uczucie miłości rodzicielskiej, i wtedy poczujesz radość, szczęście i satysfakcję, że wybaczyłaś drugiej osobie, że stać cię na to by pokochać tych co do których chowałaś urazy.
-
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
Kalebx3, Nie gniewaj się, ale tak to rozumiem, może błędnie, bo przecież nie można wejść do wnętrza każdego człowieka, muszę nad tym zrozumieniem popracować. -
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
Arasha, Wiem o czym mówisz też nie zapuszczam się zbyt daleko, tłok ludzi mnie przeraża i od razu brak mi powietrza. -
Mnie ze swoim ojcem też nie łączyła jakaś silna więź, jak byłem dzieckiem to nawet się go bałem przez jego pijaństwo, a przecież nic mi nie zrobił, potem z tego wyrosłem ale wspomnienia zostały. Kiedy zachorował i śmierć zaglądała mu w oczy, to coś we mnie wystąpiło i zmieniło się coś, pojawiła się właśnie ta więź do rodzica, poprostu miłość której w stosunku do niego nigdy nie czułem. Kiedy umarł płakałem jak dziecko, chodziłem po kątach ze łzami w oczach, nigdy tego nie zapomnę. Tak że myślę, że jeżeli przyjdzie taki moment w życiu to budzą się w nas uczucia więzi i miłości do drugiej osoby, nawet kiedy myślimy że ich nie ma.
-
Coldway, To pewnie sprawa leków, ja też tak kiedyś miałem ale z innymi lekami, a teraz więcej nie śpię niż śpię i różnie z tym bywa.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
rabbithearted, Moim zdaniem to jest depresja, a nie nerwica i oczywiście stosuje się inne leki np antydrpresanty i stabilizatory, a na nerwicę tylko uspokajające benzodiazepiny. Depresja nawraca i tak się nazywa, jeśli nie zastosujesz odpowiednich leków to najprawdopodobniej będzie jeszcze gorzej. Najważniejsze żeby psychiatra dobrze Cię zdiagnozował, a to w sumie zależy od ciebie jak przekażesz mu swoje objawy, w tej kwestii trzeba być bardzo dokładnym. Ja przez 12 lat byłem leczony na depresję nawracającą zanim zdiagnozowano mi ChAD, a więc działaj i bądź cierpliwa. -
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
No niestety taka według mnie jest prawda, ludzie bogaci nie żadko ze strachu o swój majątek mają większe lęki niż ten co niema nic do stracenia "łatwiej bedzie wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego". Kiedy jestem w kościele to nie trudno jast mi zauważyć że w pierwszych ławkach oprucz tych gorliwych zasiadają właśnie ci bogaci wierzący, a potem szara masa więcej lub mniej wierząca. A jesli chodzi o choroby to one nie wybierają sobie czy ktoś wierzy czy nie, bierze jak leci. -
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
Jeżeli jest Bóg i jak mówi Pismo Święte ma swoich aniołów, a szatan był jednym z nich, tylko się zbuntował i pociągnął za sobą rzeszę takich zbuntowanych aniołów, i Bóg wypędził go do piekła, to znaczy że są i demony i nie człowiekowi jest osądzać czy są czy ich nie ma, poprostu jest mu danee przyjąć tą prawdę, chyba że taki człowiek nie wierzy w nic. Trzeba się określić, albo wierzę, albo nie, bo jeśli wierzę to w takim stwierdzeniem obrażam Boga. -
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
Nie nazwałbym tego próbą, poprostu czuję taką potrzebę pomodlić się, czy poczytać Pismo Święte, to wynika z mojej wiary. -
Ja myślę że kwestia rodziny u każdego jest inna, inna jest kultura, przyzwyczajenia, w każdej rodzinie wyrasta inne poczucie miłości, relacji, większe lub mniejsze. Zazwyczaj rodzice kochają dzieci miłością rodzicielską, natomiast dzieci to już zależy jak zostaną wychowane i w jakim środowisku. Jeżeli rodzice nie nauczą dzieci tej miłości np swoim zachowaniem, relacjami w rodzinie itd to te dzieci nie będą mogły tą miłość odczuwać i okazywać co jest bardzo ważne w związkach. Wychowywanie dzieci w okazywaniu sobie wzajemnej miłości jest bardzo ważne, buduje ono mocne więzi rodzinne i uczuciowe, które potem mogą przelać na swoich przyjaciół, czy na swoją rodzinę gdy ją założy. Moja żona np nigdy nie kochała mnie miłością większą niż swoich rodziców i zawsze ich dobrze wspomina i jest z nich dumna, natomiast u mnie było już więcej obojętności, mama okazywała mi więcej miłości niż tata, no i potem jego picie pogłębiło dystans, i chyba dlatego pragnąłem od żony większej miłości, bo za młodu miałem jej mniej.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
ArienneMD, Jeżeli masz taką możliwość to zmień mieszkanie, ale nie zaprzestawaj w działaniu i najlepiej jakby mama też działała, Wehmut wspomniał o niebieskiej linii, a z doświadczenia wiem że jeżeli nie ma zgłoszeń na policję to problemu niema. Wydaje mi się, że jak ty odejdziesz to całą uwagę skupi na pozostałych domownikach, a więc trzeba działać, poza tym nie wydaje mi się żeby taki człowiek dał sobie powiedzieć że to on ma problem. Acha jeszcze jest możliwość zgłoszenia go do urzędu miasta w dziale rozwiązywania problemów alkoholowych i narzucą na niego nakaz wstawiania się do urzędu codziennie trzeżwy. Narazie nic mi nie wiadomo co by można więcej zrobić, a jest to bardzo duży problem, znęcanie się psychiczne. Wytrwałości. -
Moja depresja i historia jej wyleczenia
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Depresja i CHAD
Ja przez 12 lat leczyłem się na depresję nawracającą, dopiero w 2012 roku zdiagnozowano mi ChAD. Nie wiem skąd się wzięła, mam kilka przypuszczeń działy się one równocześnie, pracoholizm, byłem w prywatnym zakładzie majstrem, a więc miałem problemy z pewnymi ludźmi krnombrnymi, problemy w spółce, rozlatywała się, kłopoty w małżeństwie, brak zrozumienia, zaciąganie kredytów na wykończenie domu, no i nadużywanie alkoholu i związane z tym problemy. Nie wiem która z tych żeczy przyczyniła się najbardziej. Po stwierdzeniu i przanalizowaniu całego życia z psychologami dowiedziałem się że prawdopodobnie miałem go już w dzieciństwie, a więc diagnoza że to depresja była mylna. A więc ChAD o charakterze depresyjnym poprostu przybrał na sile i stąd też większość depresji które przeżywałem, ale były również i hipomanie które uważałem za remisję depresji aż do momentu kiedy przestawałem brać leki i wszystko zaczynało się od nowa tylko w większym nasileniu. -
Diabeł nie istnieje, a przecież mówi do mnie
kazimierz61 odpowiedział(a) na nolite temat w Schizofrenia
Niech mi ktoś wytłumaczy jeżeli na ziemi zdarzają się cuda, i równocześnie zdażają się i opętania to co to jest. -
Ja takie problemy przeżywałem chyba z 10 lat temu, wtedy moja psychika nie wytrzymywała presji jaką wywierała na mnie choroba i życie, strasznie pragnąłem się ukarać za wszystkie moje niepowodzenia i winy, pragnąłem zadawać sobie cierpienia bólu, oprócz prób samobójczych. Jednego razu postanowiłem że wypruję sobie żyły z ręki, naostrzyłem nóż i w zgieciu łokcia zacząłem ciąć powoli i głęboko, żeby dostać się do żył, to było kilka cięć coraz głębszych, ocierając krew widziałem żyły, ale nie zdołałem ich sobie wypruć, potem zawieźli mnie do szycia, dosyć bólu i krwi wtedy upłynęło. Innym razem ciołem się po łydce żeby nie były tak widoczne jak na ręce, dwie głębokie na 10 cm długie blizny przypominają mi o tych czasach. Cały czas się leczę i od tego czasu nie doszło u mnie do zadawania sobie ran, potem były dwie próby samobójcze, ostatnia w 2012 roku. Jestem mężem, ojcem, a najwięcej problemów mam sam ze sobą.
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
kazimierz61 odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Wycofałem się do tego stopnia, że straciłem kontakt z otoczeniem w ogóle, zmagam się ze swoimi myślami i zastanawiam się nad sensem istnienia. Z jednej strony rozumiem, że życie jest tylko jedno i nie należy go sobie odbierać bo do tego tylko Bóg ma prawo, natomiast z drugiej strony właśnie nie potrafię znaleźć odpowiedzi o sens bycia na tej ziemi. Gdyby nie moja wiara z pewnością już dawno nie byłoby mnie na tym świecie, a więc najprawdopodobniej Bóg ma inne zamiary w stosunku do mnie. Trzy lata temu zmarł mój kuzyn w wieku 50 lat, był moim rówiesnikiem, do dziś zadaję sobie pytanie dlaczego, ani bardzo nie chorował, nie pił, nie palił, prowadził szczęśliwe życie z rodziną, a tu zawał i ciągle się pytam dlaczego mnie Bóg mnie zachował z tyloma próbami samobójczymi, a jemu życie odebrał. -
Takie odcinanie się od bliskich czy w ogóle od wszystkich, potęguje u mnie poczucie samotności i źle się z tym czuję, z drugiej zaś strony nie potrafię z tym nic zrobić, poprostu problem ten mnie przerasta i naj chętniej zapadłbym się pod ziemię żeby już nie cierpieć. Najgożej czuję się wtedy kiedy dodatkowo robi mi się mętlik w głowie i nie potrafię dojść do ładu, jest to tak silne uczucie, że się wycofuję, tracę kontakt z otoczeniem i nie widzę końca temu uczuciu. Zatem problemów ciąg dalszy.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wczoraj cały dzień lało, nienawidzę takiej pogody, ona mnie dodatkowo dobija. Nadal nie rozmawiam z żoną i wcale mi z tym nie śpieszno żeby w dalszym ciągu się kożyć przed damą, ileż to ja bukietów jej wręczyłem na zgodę, zawsze to byłem ja, który się zniża do poziomu śmiecia i prosi o litość. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek usłyszał przepraszam z jej strony. Ostatnio słucham audiobooków, świetna sprawa, wzrok się nie męczy, na spotify można znaleźć sporo pozycji za darmo, wystarczy tylko w wyszukiwarce wpisać polska wersja językowa. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazimierz61 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Steviear, Tak sobie myślę że może pomógłby ci worek treningowy by na nim wyładować negatywne emocje i może poczuła byś się trochę lepiej, i właśnie taką potrzebę niszczenia też można na nim wyładować. Mam kolegę który tak zrobił, i twierdzi że czuje się lepiej, a przy okazji poprawia sobie tężyznę fizyczną, no ale tego ostatniego ci nie potrzeba. Spróbuj iść w tym kierunku, a nóż się uda. -
Sęk w tym że przez cały okres naszego związku to ja byłem właśnie tym, który pierwszy wyciągał rękę do zgody, przepraszamłem za wszystkie moje potknięcia, nieporozumienia, kłótnie, zawsze czułem się za to wszystko odpowiedzialny, natomiast żona nie robiła nic, żeby żyć w zgodzie, wszystko zależało ode mnie czy się przed nią ukożyłem a ja nie potrafiłem żyć w ten sposób i przepraszałem nawet za nie swoje winy, ja nie pamiętam żeby żona mnie za coś przeprosiła. Od trzech lat wycofałem się ze współżycia małżeńskiego, a więc przestałem i przepraszać, a jej to przez gardło nie przejdzie, to jest duma którą wyniosła z domu albo ja ją tego nauczyłem poprzez swoje zachowanie. Żyjemy ze sobą 30 lat i może zbyt późno się obudziłem, może za bardzo byłem nią zaślepiony i nie widziałem jej podniesionej głowy. Teraz jest inaczej, zmieniłem się, może w końcu zauważy że nie zawsze ma rację, i tak jak wszyscy nie jest doskonałą, ale taki zawzięty egoizm w stosunku do mnie nie wiem czy jest do naprawienia, i pewnie nie przestanie mnie inaczej traktować.