Skocz do zawartości
Nerwica.com

kazimierz61

Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kazimierz61

  1. kazimierz61

    Samotność

    Dzieci poszły do pracy a żona się do mnie nie odzywa po wczorajszej kłótni. Im jestem starszy tym trudniej mi w tym ChADzie, narobię bajzlu a potem nie potrafię z tego wybrnąć, i nie odzywam się i tak siedzimy w domu jak dwaj niemi. Przez takie moje zachowania czuję się samotny, najpierw obrażę kogoś, a potem mnie nie stać na zwykłe przepraszam, i ciągle mi się wydaje że nic takiego się nie stało. Wydaje mi się że ta moja depresja to głównie z tej samotności.
  2. Hitman, Coś mi wydaje, że za dużo tych skrętów jarasz, napisz coś zanim się czegoś (alkoholu) napijesz, albo zanim się najarasz skrętów. -- 27 mar 2015, 18:09 -- Może na trzeźwo ktoś będzie chciał z tobą rozmawiać.
  3. Tak to jest prawda. To jest tak jak z innymi chorobami np. dwóch ludzi ma taki sam tryb życia i tak samo się odżywia, a jeden zapadnie na cukrzycę a drugi nie, i dokładnie tak samo jast z alkoholizmem który jest chorobą.
  4. Hitman, A rozmawiałeś z tymi co po terapii nie pją? A jeszcze jedno, myślę, że choćbyś był alkoholikiem to się do tego nie przyznasz, poprostu włożysz to do swojej szufladki i powiesz że tak musi być. Moje szufladki są zdecydowanie puste bynajmiej nie ma w nich alkoholizmu ponieważ ja się do swojego alkoholizmu przyznaję i mówię o tym głośno, niczego nie ukrywam, wiedzą o tym wszyscy z którymi się spotykam, nawet w pracy i nikt nigdy mi nie powiedział że rzucenie picia jest daremne bo inni wracają do picia, każdy mi życzł powodzenia w moim postanowieniu. Ja jestem żywym przykładem że terapia działa, nie piję już 3 lata i daleko mi od tego żeby chwycić za kieliszek. Jestem trzeżwiejącym alkoholikiem i jest mi z tym bardzo dobrze, wsztstkie problemy związane z alkoholem (a miałem ich bardzo dużo) zniknęły, poprostu ich nie ma. Powiem jeszcze jedno że gdybym tak w głębi duszy chciał jeszcze skosztować alkoholu, to może wymyślałbym sobie jakieś szufladki i szufladkował wszystkie swoje problemy tylko właśnie po to żeby do nich kiedyś wrócić. Narazie za tymi problemami nie tęsknię, poprostu jestem niepijącym alkoholikiem i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy.
  5. kazimierz61

    Samotność

    Ja czuję sie samotny z powodu mojej inności. W ChADzie potrafię być bardzo dobry "do rany przyłóż", a czasem jestem taki wredny ża póżniej sam się zastanawiam co narobiłem np. obraziłem kogoś, i nie potrafię z tym żyć jest to dla mnie ogromny ciężar i nie potrafię tego naprawić. -- 26 mar 2015, 20:18 -- Najgorsze jest to że później non stop o tym myślę nie daje mi to spokoju i nie widzę z tego wyjścia. Poprosić o wybaczenie, tak to jest ważne ale nie potrafię. Najlepiej żeby najbliżsi byli na tyle wyrozumiali żeby odrazu wtbaczali.
  6. To co tu napisałeś wynika że jesteś alkoholikiem i jest twoją jak to nazywasz szufladką bo pijesz z powodu jakiegiś problemu. Człowiek niealkoholik pije bo chce się napić, dla przyjemności, dla rozweselenia atmosfery wśród znajomych, przyjaciół. Nie wiem czy wiesz czego uczą na terapii anty alkoholowej, z całego twojego tekstu wynika że nie ponieważ piszesz bzdury bo gdybyś przeszedł całą terapię to z pewnością byś zdanie zmienił. Nikt tam nie szufladkuje alkoholu tylko uczy się mechanizmów sprowadzających człowieka do picia, oraz szeregu machanizmów powodujących że mogę żyć obok alkoholu nie poddając się jago obsesji. Nie będę opisywał czego nauczyłem na terapii ponieważ w internecie jest wszystko ogólnodostępne, zapraszam do lektury. Jeśli chodzi o twój styl, czy kierunek myślenia oraz styl w jakim wszystko opisujesz to ręczę że nie tacy zatwardzialcy przeszli terapię i cieszą sie trzeżwym szczęśliwym życiem. -- 26 mar 2015, 19:31 -- Tu z kolei piszesz że możesz pić i możesz nie pić i dzięki temu co sam sobie napisałeś, a więc usprawiedliwiasz swoje picie. Ja nie wiem czy jesteś alkoholikiem czy nie i nie prubuję ci niczego wmawiąć jastem daleki od tego, ale to w jaki sposób piszesz o alkoholu mówi samo za siebie - masz z tym problem no i oczywiście twoja sprawa co z nim zrobisz, może go zapijesz i potem powiesz nie chcę ale muszę. -- 26 mar 2015, 19:50 -- Hitman, Nikt nigdy nie mówi, a bynajmiej ja, że terapia uzdrawia z alkoholizmu, to byłoby wielkim nieporozumieniem. Alkoholizm jest chorobą i jak w każdej innej chorobie są nawroty, w wielu przypadkach może nie pomóc, np. niezrozumienie celu terapii, lub poddanie się terapii z przymusu np. nakaz sądowy, w takich przypadkach terapia przynosi marne skutki. A tak swoją drogą to gdybym ja sobie wszystko szfladkował to na pewno bym dalej pił, i stracił bym wszystko na co tak ciężko pracowałem, a potem bym przedwcześnie umarł i jeszcze w alkoholu jak wiele moich znajomych, oni właśnie byli zatwardziałymi alkoholikami.
  7. kazimierz61

    Samotność

    alone05, Zwierzęta są kochane może dlatego że nie potrafią mówić.Ciekawe czy kochałabyś ich tak gdyby mówiły, a moze i cię obmawiały ?
  8. Hitman, Coś mi się zdaje że nic na temat alkoholizmu nie wiesz. Pijesz bo chcesz pić i tyle, i wszystko sobie tak tłumaczysz żebyś miał prztzwolenie do picia, to jest typowe podejście alkoholika który nie potrafi sobie odmówić. Ja też nie piłem gdy nie miałem pieniędzy, to nic nie znaczy, to nie jest żadne odmówienie sobie picia, bo przecież jak tylko wpadł mi jakiś grosz do ręki to zaraz go zmieniłem na alkohol. Twoje wywody na temat picia i żekomych jego przyczyn w ogóle mnie nie przekonywują, to jast typowa racjonalizacja, nawet to że siebie nazywasz gównem, to wszystko sprowadzasz do jednego, aby móc sobie wypić. Na temat terapii w leczeniu alkoholizmu również nic nie wiesz, gdybyś wiedział to nie wypisywałbyś tych swoich fanaberii na temat terapii. Alkoholika nikt nigdy nie jest w stanie wyleczyć bo jest to choroba nieuleczalna, można jedynie nauczyć się żyć nie pijąc, życ koło alkoholu. I tu koniecznością jest nauczenie się tych wszystkich mechanizmów kyóre występóją w tej chorobie (nie będę ich tutaj opisywał przecież) aby być na tyle silny by nie sięgnąć po alkohol. -- 26 mar 2015, 05:39 -- Jeszcze jedno, to czy jesteś alkoholikiem czy nie jest sprawą pirewszorzędną ponieważ alkoholik ma myślenie które właśnie prezentujesz, a niealkoholik ma zupełnie odmienne myślenie. To co napisałeś o alkoholizmie to wynika z twojej niewiedzy na temat tej choroby i ten tekst ukazuje symptomy uzależnienia.
  9. Mnie depresja w ChADzie wykańcza, jestem nieporadny i osowiały, nie potrafię chwycić się żadnej konkretnej roboty, wsztstko mnie męczy i dobija, mam wyżuty sumienia że jestem taki a nie inny tzn. normallny, i nie potrafię nawet zająć się swoim hobby. To wszystko jest dla mnie takie trudne i męczące, że czasami myśllę o najgorszym. Wczoraj pojawiło się światełko w tunelu, częściowo zmieniony i nowy zestaw leków który ma mi w końcu pomóc.
  10. Byłem dzisiaj u doktorki z tych leków po których nie miałem poprawy odstawiła mi sulpiryd, i wprowadziła Rexetin 20. A więc teraz mam zażywać Kwetaplex XR 400mg. Asertin 100mg. Rexetin 20mg. i Lerivon 30mg. podobno ma mnie to wyciągnąć z tego doła z którym się męczę niespełna 3 miesiące. Na koniec lekarka mnie trochę postraszyła, że w użyciu będą trzy antydepresanty i jak bym zauważył objawy przedawkowania serotoniną to muszę do niej jechać albo do szpitala. Mtślę że przy mojej lekoporności nie dojdzie do tego, pierwszym objawem przedawkowania serotoniną jest gorączka, a więc łatwo sie kapnąć, że coś nie tak.
  11. Że nie jestem rozumiany, każdy myśli że jestem hipochondrykiem czy co, by oni zażywali tyle leków co ja to ciekawe jak by funkcjonowali.
  12. kazimierz61

    Samotność

    Wczoraj prubowałem wytłumaczyć istotę ChADu mojamu najstarszemu bratu, cały czas twierdził że mnie rozumie, a ja mam wątplliwości. Z kolei wieczorem zadzwonił brat mojej żony, ja odebrałem, i o dziwo zapytał jak się czuję i jemu również prubowałem wytłumaczyć co to jest ChAD bo wyrazał żywe zainteresowanie i tu również mam wątpliwości co do tego czy wszystko zrozumiał. W domu przed samym sobą stwierdziłem że ludzie nawet ci najbliżsi mają nikłe pojęcie o tego typu chorobach, i zazwyczaj twierdzą że nie myśleli że to takie skomplikowane ten ChAD. Niestety każdy jest specjalistą od swoich chorób, a mnie tego zrozumienia od moich biskich tak potrzeba. -- 23 mar 2015, 03:13 -- No i z takiego niezrozumienia również bierze się moja samotność, ludzi w koło pełno a ja czuję się samotny.
  13. Jupiler 81, Bardzo trafna wypowiedź Kalebx3, ma wzupełności rację, ja też o sobie mogę powiedzieć że terapia odwykowa uratowała mi życie, a jeśli chodzi o leki to do dzisiaj moja lekarka przepisuje mi Sulpiryd 100mg, a teraz 200mg. on też jest dobry wspomagacz dla tych co kończą z piciem. Terapię i całą grupę tak polubiłem, że na koniec trudno było się rozstać, a z paroma mam kontakt telefoniczny i czasami porozmawiamy sobie nie tylko o alkoholu, codziennie czytam sobie medytację 24 godz. na dobę. Żałuję tylko że nie chodzę na mityngi, ale w każdej chwili mogę zacząć. Na mityngach jest fajnie bo podczas terapii chodziłem, jest całkowicie luźna i przyjacielska atmosfera i poznałem tam bardzo fajnych ludzi niepijących już po kilkanaście lat.
  14. Mój ChAD objawia sie równierz tym że juz tak długo jestem w depresji a jednocześnie rośnie we mnie agresja ktorej nie mogę opanować, moi biscy czasem nie mogą ze mną wytrzymać i upominają mnie a we mnie tym bardziej rośnie złość. Cały czas jestem niezadowolony z siebie, ze swojego życia, jestem sfrustrowany swoim jestestwem, istnieniem, moim bytem na tej ziemi. Takie myśli, przypominam sobie miałem w dzieciństwie, wiecznie nie byłem zadowollony z siebie, może dlatego że nikt za nic mnie nie pochwalił. Z tego wnioskuję że od dzieciństwa nosiłem w sobie predyspozycje do tej choroby, no i musiała się kiedyś nasilić i w pełni ujawnić, mija właśnie 15 lat zmagania się z tą chorobą.
  15. MistyDay, Ja bylem 5 razy w szpitau 3x w Oświęcimiu, 1x w klinice w Krakowie i 1x w Cieszynie. Nigdzie nie spotkałem takich warunków, z tym że najgorzej było w Oświęcimiu. To straszne co opisujesz, potem się boją i zakazują mieć komórkę na oddziale tak bynajmiej było w Cieszynie. -- 22 mar 2015, 06:31 -- Dzisiaj gorszenie już wczoraj coś czułem.Od 2,5 miesiąca w depresji tabetki powinny już pomagać ale jakoś nie widzę poprawy, leki mnie zamulają, jestem już tyle czasu uziemiony, ale ciągle liczę na poprawę. Najgorsze w mojej sytuacji jeszcze jest to, że w domu nikt mnie nie rozumie, żona się zachowuje jakbym udawał, co chwię mi mówi "roboty się chwyć to ci przejdzie". Wiem że rozumie co to jest ChAD, ale ja nie wiem czy to jakaś złośiwość z jej strony, bynajmniej mi to nie pomaga, wręcz przeciwnie bardzo szkodzi bo potem się bardzo dołuję. Mimo że jestem zrezygnowany to nadal czekam na poprawę.
  16. Ja już na kwetiapinie jadę ze cztery lata najpierw Ketrel, potem ketipinor a teraz kwetapleks XR 400mg.w połączeniu z asertinem, lerivonem i sulpirydem i dodatkowym cloranxenem daje niezłą mieszankę. Czuję się po nich trochę przymulony do południa, a popołudniu jest lepiej, wieczorne leki pozwalają mi lepiej zasypiać. Jakoś mam wrarzenie że mi na tą depresję nie pomagają już mam pełne trzy tygodnie zażywania tego zestawu leków i oczekuję na poprawę i jakoś jej nie zauwarzam. Boleję nad tym bardzo bo to już 3 miesiące w tej depresji, we wtorek idę do doktorki liczę na zmiany. -- 22 mar 2015, 07:10 -- Wydaje mi się że powinienem mieć zwiększone antydepresanty żeby wyjść z tego doła.
  17. mark123, Według mnie to nie istnieje w ogole edukacja spoleczeństwa, przecież wszystkie te żeczy których żeśmy się uczyli na terapii widzieliśmy i słyszeliśmy pierwszy raz w życiu. To jest nauka psychologi nasza terapeutka pani psycholog często posiłkowała się książkami do psychologii, tego nie uczą w żadnej szkole, raz za czas zobaczy się jakiś plakat na stacji paliwowej żeby nie jechać po alkoholu, i to wszystko z edukacji.
  18. huśtawka, Widzę że jesteś delikatnie mówiąc zdenerwowana, współczuję, a na pocieszenie ja też nie rozmawiam z żoną bo żeśmy się popsztykali przed obiadem, no i dzień do du... Znowu muszę kombinować jak z tego wyjść.
  19. mark123, Nie to nie tak jak myślisz. Alkoholikiem się jest albo nie, nie każdy nadmiernie pijący zostaje alkoholikiem. Ktoś może dla zabawy balować 3 dni, często tak jest na weselach 2 dni i poprawiny, taki alkoholik pociągnie jeszcze ze dwa tygodnie z piciem ale pokryjomu z dala od bliskich tak żeby nikt się nie zoriętował ile wypija alkoholu. Robi to często nie świadomie, byleby zaspokoić pragnienie, pożniej jego myśli cały czas kłębią się koło alkoholu, wymyśla przeróżne okazje do wypicia. Podczas picia w samotności żyje mażeniami, iluzjami, nakręca się przeróżnymi emocjami, często agresywnymi, potrafi spać zaraz po wypiciu, a w nocy nie śpi. To z moich doświadczeń no i grupy na którą uczęszczałem.
  20. blah!blah!, Ja też już dawno przestałem się przejmować bo inaczej chyba bym zwariował. Opowiem ci takie zdażenie w 1994r. wprowadziliśmy się do własnego domu i taka dalsza sąsiadka przyszła pod jakimś pretekstem i na chama weszła do domu bez zaproszenia i powiedziala "aaa tak tu macie", tak zaspokoiła swoją ciekawość żeby móc plotkować.
  21. *Monika*, Chodziłem od 21.05.2012r. do 10.09.2014r. no to mniej więcej 2 i pół roku.
  22. blah!blah!, Przyznaję ci rację ale co zrobisz jak tacy ludzie są, zdrugiej zaś strony może to komuś uratować życie, sam nie wiem bo przecież również go pozbawić.Ja żyję w środowisku gdzie ludze bardzo interesują się innymi, teraz bo wybudowało się dużo nowych oni są ok. nie wtracają się i są życzliwi, ale kiedyś jak byli sami tutejsi to człowiek szedł drogą trochę się zataczając to od razu był na językach wszystkich.
  23. bittersweet, Byłem wtakim stanie że kto wie cobym zrobił, a poza tym mam jakieś może nieuzasadnione zaufanie do lekarzy, może to naiwność.
  24. Kiedy byłem w kllnice psychiatrycznej w Krakowie pewien lekarz psychiatra uświadomił mi co to za śmierć Samobójstwo.Uświadomił mi że to śmierć hańbiąca mnie i moją rodzinę, że na moich dzieciach wisieć będzie piętno, że tata się zabił, a mi się przecież wydawało że ich uwolnię z mojego ciężaru, że żona znajdzie sobie idealnego kasiastego faceta, tak myśllałem. Mimo że do tej pory w depresji nachodzą mnie myśli "S" to staram sobie przypomnieć rozmowę z tym lekarzem.
×