Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hitman

Użytkownik
  • Postów

    591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hitman

  1. Dark Velvet, skrytykowałaś naukowe podejście, które tu przedstawiam. To jedna z metod manipulacji (za wikipedią): "Powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. (Jak gdyby teoria czegoś nie uwzględniała)." Dlatego nawet nie będę szukał. Próbuję się godzić z tym, że zawsze będę sam i znaleźć sobie inny sens. Chyba tylko narkotyki mi pozostają, ale cóż - jedni dostają geny gwarantujące sukces a inni odpady i muszą odpaść. Ewolucji i prokreacji nie obchodzi szczęście jednostek tylko przetrwanie gatunku. Na odwrót. Miałem pozytywne przekonania ale poszerzając wiedzę i świadomość natknąłem się na naukowe fakty, które nie pasowały do moich wcześniejszych przekonań. Żadna terapia nie leczy ze świadomości. Mógłbym się chociaż pogodzić z samotnością ale terapeuci nie oferują nic w tej kwestii. Chyba, że znasz takiego kto pomógłby mi w tym problemie i nauczyłby mnie panować umysłem nad emocjami (tak żeby tych emocji nie było lub żeby szły wprost za myślami a nie były z nimi sprzeczne).
  2. Hitman

    Marihuana

    monooso, poważnie? A skąd miałeś ten towar? Dilerzy czasem dodają różnych rzeczy. Kiedyś dostałem takiego wała a to było chyba coś z dopalaczy imitujące zioło. Zajarałem i nic nie czułem a po chwili myślałem, że przeniosło mnie do alternatywnej rzeczywistości -- 28 mar 2015, 15:47 -- Fajna strona wątku
  3. Hitman

    Napoje typu cola

    Ehh, szkoda, że urodziłem się tak późno. A dzisiaj zamiast koksu prędzej dostaniesz mefę z apapem i to ma być niby zdrowsze, pfff... Piję colę prawie codziennie bo świetnie gasi pragnienie na gastro.
  4. To o niczym nie świadczy. Wpisując w google "reptilianie" też wyskakuje sporo wyników, jakieś strony Davida Icke ale w żaden sposób nie świadczy to o prawdziwości tych teorii Rezultaty w wyszukiwarce to nie jest żaden wyznacznik. No tak. Czyli "pokolpopiow" istnieje bo dla mnie jest czymś czyli dla mnie istnieje. Ja to odkryłem i to ma większą wartość niż miłość :) Wygląda na to, że miłość to takie słowo wytrych, które można dopasować do wszystkiego i do niczego. Podobnie jak z Bogiem. To już termin "borderline" mimo, że jest z dupy wydaje się logiczniejszy Hmm czyli tak Ci się wydaje - czyli materiał dowodowy w tej sprawie jest kiepski Opisałaś stan zakochania, który jest wyjaśniony naukowo. Jest to prokreacyjny mechanizm powstały w procesie ewolucji po to żeby organizmy rozmnażały się. Wtedy wydzielają się hormony, a haj w mózgu osłabia logiczne myślenie. Interesy jednostki stają się zaburzone a narkotyki (neuroprzekaźniki w mózgu podczas stanu zakochania oddziałują na te same receptory co narkotyki) tworzą iluzję potrzeby bycia z drugą osobą. Powodują uzależnienie od drugiej osoby i natrętne myśli na jej temat, często o treści seksualnej a często nielogicznej treści mistycznej. Mieć dzieci - uważam, że to niemoralna konsekwencja tych narkotyków. Potem dziecko się rodzi i staje się takim samym niewolnikiem emocji i popędów jak rodzice. Satysfakcjonuje. Opisałaś stan hormonalny, o to mi chodziło. Chociaż w zasadzie mogłaś jeszcze opisać jakiś element kulturowy. Mamy wolę aczkolwiek na pewno nie wolną. Bo robimy coś z powodu logiki wbrew uczuciom albo zgodnie z uczuciami a wbrew logice i często moralności. Nie odpada bo ten mechanizm to podświadomy napęd do związków. Mamy to zapisane w genach i jeśli ktoś tego nie ma (nie dąży do rozpłodu instynktownie) to jest ciepły (homo). Można oczywiście (a nawet należy) postawić świadomość, logikę i moralność ponad instynktem, wtedy jest on stłumiony, wyparty do podświadomości ale nadal jest napędem do pobierania się w pary. Drugim takim napędem jest dążenie do tego żeby nie być samotnym - ludzie dobierają się w pary bo odstrasza ich wizja powrotów do pustego domu gdzie nikt na nich nie czeka i są nikomu niepotrzebni. Szczególnie mocno ten mechanizm działa u kobiet ponieważ zegar biologiczny tyka i im są starsze tym mają mniejsze szanse na znalezienie sensownego partnera ponieważ genetycznie facetów pociąga młodość i uroda i dążą do posiadania takich partnerek. Po przekroczeniu pewnego wieku samotna kobieta musi już wybrać między starszym panem, który będzie dla niej partnerem-przyjacielem albo młodszym, który z reguły zaspokoi ją seksualnie i będzie ją kręcił ale nie spełni tej drugiej roli, którą kobiety świadomie uznają za ważniejszą. Twoje podejście jest typowe dla kobiet. "[...]mężczyzn bardziej pociągają młodość i uroda, jako ważne oznaki płodności, że przeciętnie bardziej oddziałują na nich bodźce wizualne; że częściej niż kobiety interpretują zachowania innych ludzi jako motywowane seksualnie, że mają większą potrzebę różnorodności seksualnej, są bardziej skłonni do ryzyka i bardziej agresywni fizycznie niż kobiety." Tak wynika z ewolucji. Wieloletnie związki są proste do wytłumaczenia - zostaje przyjaźń, strach przed samotnością, przyzwyczajenie, wspólne majątek, małżeństwo, wspólne dzieci, ustalenia kulturowe (założyli rodzinę i trzymają się tych norm, ram bo inni tak robią i jest to korzystne dla rozwoju gatunku). A czemu mam nie podchodzić krytycznie? To są takie gdybania. Wiem dobrze jaki jestem i mam dużo (może aż za dużo) autorefleksji, samoświadomości. Nie przekonają mnie próby pocieszenia oparte na założeniu, że na pewno muszę mieć jakieś zalety. Nie wiem skąd przyjmujesz takie założenie, jaka jest podstawa. Przecież jest mnóstwo bezwartościowych ludzi, nie znasz mnie więc na jakiej podstawie przypuszczasz coś takiego? To są utarte slogany używane do pocieszenia innych. Ludzie też mają swój interes w pocieszaniu bo myślą sobie, że skoro najbardziej bezwartościowa osoba będzie akceptowana to i oni zostaną zaakceptowani ze swoimi ułomnościami. To bardziej wynika z empatii niż faktów, że próbujesz mnie w taki sposób pocieszyć.
  5. A to w piśmie świętym są jakiekolwiek dowody? :) Pierwsze słyszę.
  6. Asembler, ok, w takim razie osoby wierzące w kreacjonizm krytykujące ewolucję i nazywające ją wiarą nie mają prawa moralnego żeby obrażać uczucia religijne ewolucjonistów. Czemu ich ma chronić ta zasada a ewolucjonistów już nie? Pojebani? Reiben, jebać konfitury
  7. To nie jest teoria z dupy tylko FAKTY NAUKOWE. O ile jestem sceptyczny co do różnych teorii (np takich o jakiej napisał jetodik,) tak wobec faktów naukowych nie mogę przejść obojętnie i wmawiać sobie, że jakaś kobieta pokocha mnie za wnętrze albo ja pokocham jakiegoś paszczura za jej wnętrze bo przecież wygląd się nie liczy. Takich badań jest mnóstwo i potwierdzają się na każdym kroku. To jedna z podstaw teorii ewolucji więc trochę szokuje mnie Twoje podejście nieuka do tej sprawy. Jesteś opiekuńcza? Ok, większość kobiet takich jest z natury (co innego jak niektóre mają w głowie kulturową papkę i myśli o wyzwolonych "nowoczesnych" kobietach). Ładna? Zależy wg jakich standardów. Uroda to kwestia częściowo obiektywna, częściowo subiektywna a częściowo zależna od stylu - ubioru, mowy ciała. Ale może jesteś ładna i dobrze ubrana ale nikt cię nie podrywa bo nie chodzisz w miejsca gdzie faceci to robią. Poza tym faceci teraz to przeważnie takie ciepłe kluchy bo tak zrobiła z nimi kultura i może boją się podejść. Nigdzie w tej teorii nie jest tak powiedziane. Teoria mówi o korzystnych ewolucyjnie cechach, nikt nie wyznacza ich obiektywnie - chodzi o rozkład średni i przystosowanie do warunków. Kultura jest nowym warunkiem, do którego nie pasuje większość maczo, samców alfa itd. To już przeżytek. Teraz modni są wysocy, dobrze zbudowani, ciemnowłosy faceci z trzydniowym zarostem, którzy mają dużo pieniędzy, pasję, są intelektualistami, mają poczucie smaku i stylu ale też potrafią komuś przyjebać w mordę żeby się obronić, nie boją się wyzwań, są odważni i czuli. Kury domowe też mało kogo kręcą. Teraz kobieta musi się spełniać zawodowo, chodzić na fitness i zdrowo się odżywiać, ubierać się dobrze, ze smakiem i seksownie, mieć zgrabną dupę i fajne cycuszki. Tu jest większa dowolność bo pożądane są różne kolory włosów, różne cechy charakteru - niektórzy wolą łagodne i nieśmiałe a inni (np ja) przebojowe, mówiące wprost czego chcą i co im się podoba. Dla większości osób istnieje możliwość rozwoju żeby stawać się lepszą wersją siebie, bliższą ideału. Można ulepszyć ubiór, rozwijać swoją pasję, rozwijać się zawodowo i towarzysko, iść na siłownię, do fryzjera, przełamywać swoje ograniczenia, konfrontować się z lękiem, pracować nad osobowością, uczyć się od lepszych i mądrzejszych sposobu postępowania, który doprowadził ich na szczyt. Ważne tylko żeby nie kopiować czyjegoś stylu tylko sam sposób - wzór na styl. To wszystko są cechy idealne, do których większość ludzi nigdy nie dojdzie bo trzeba w to wkładać ciężką pracę a to nie zawsze jest korzystne rozwiązanie. Mi się np nie chce bo uważam, że to by było bez sensu. Nie byłbym sobą bo ja jestem gównem i mógłbym naśladować taki styl ale wolę usiąść na ławce z butelką i lufką. Czyli pasuje do mnie kobieta, która też jest gównem i tak robi ale nie będę czerpał satysfakcji mając to porównanie. Uwzględniam potrzebę emocjonalną. Jak już ludzie dobiorą się pod względem statusu i seksualności trzeba jeszcze zbudować więź opartą na przyjaźni. Należy więc mieć umiejętności społeczne gwarantujące powodzenie z mojej strony oraz dobrać się z kobietą, która ma te umiejętności na podobnym poziomie. Tu zazwyczaj kobiety są dużo lepsze ale o dziwo w tej materii mam pewne zdolności. A cech nikt nie ustalił. Każdy ma je indywidualnie ustalone z czego wychodzi pewna średnia. Część cech jest ustalonych przez kulturę, modę panującą na danym terenie, zasady z tego terenu. Rozkład średni pokazuje, że najwięcej jest przeciętnych cech, jest też trochę jednostek poniżej średniej i niewiele jednostek ponadprzeciętnych, bardzo mało "idealnych" i to te lepsze jednostki ustalają trend kulturowy motłochowi oraz zasady gry. Tyle, że oni nic sami nie ustalili tylko okazali się posiadać cechy, które okazały się najlepszymi ocenionymi przez większość. Innym pozostaje uczenie się cech, które dały sukces tym jednostkom albo pogodzenie się z gorszą rolą w hierarchii i gorszą partnerką.
  8. Kolejny argument: skoro katolicy uważają ewolucję za wiarę taką samą jak katolicyzm to czemu są pieprzonymi hipokrytami i obrażają uczucia religijne nas - ewolucjonistów?
  9. Tak, człowiek powinien kontrolować swoje emocje i popędy a rozum jest nad emocjami w hierarchii. Ale te normy faktycznie zalatują osobowością anankastyczną. Kontrola polega raczej na tym żeby postępować zgodnie z logiką ale ta logika niekoniecznie wskazuje na przymus stosowania rygorów. Lepiej wyluzować i tyle :)
  10. A po co chcesz przestać palić bo nie rozumiem? Jak nie masz psychoz i nerwic to przecież nic się nie dzieje poza szczuplejszym portfelem
  11. Jakaś kolejna teoria z dupy. Bez sensu. Nie sprowadzam miłości do tego ale to co poza tym to jest bezsens. To zreszta też jest bezsens. Kurwa ja już długo nie pożyję bo im dłużej żyję tym większa świadomość chujni...
  12. Arasha, byłoby coś na środku czyli przeciętniactwo i plebejstwo ale mnie to także nie interesuje. A ja nie dorównuję nawet do tego bo nie potrafię iść do pracy, nie mam żadnej pasji czyli jestem poniżej średniej. Nie byłem nigdy w związku bo czekałem na ideał na co i tak nie było szans. Popęd jest potrzebny - na nim opiera się to co nazywacie miłością. Bez tego nie potrzebowałbym związku bo przecież wtedy wszystko jedno czy jest się z laską czy z facetem A ludzie dobierają się właśnie na podstawie popędu i moja wartość społeczna zależy od tego jaką kobietę jestem w stanie zdobyć i zatrzymać a to jaką jestem w stanie zależy od tego jaka jest moja wartość. Ta jest zerowa. buka, on jest jebanym kutasem na szczycie ewolucji a ci co u niego pracują za 5 zł to jebani frajerzy, którzy się nie szanują i idą do pracy do wyzyskiwacza psując rynek. P.S. co to za paszczur co ją wkleiłeś ?
  13. Są zgodne z ewolucją i są bez sensu bo to tylko zwierzęce tarło i gody. Bez sensu nazywać coś takiego miłością.
  14. Arasha, kwestionujesz naukę? Ewolucja to fakt i takie są uwarunkowania więc związki są bez sensu. Najgorszy był moment ocknięcia się z iluzji i miłości. Aż dziwię się, że wierzyłem w takie głupoty widząc jak ludziom nie układa się w związkach. Liczyłem, że mi się uda. Miałem niesłusznie zawyżoną samoocenę i narcyzm, który obrócił się przeciwko mnie w momencie ocknięcia się z iluzji.
  15. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Oo dowiedziałem się, że jeszcze ćpam Piję 4 piwka to jestem pijący, no tak. Nie to co wy z przepitymi mózgami przez wiele lat. To co ty teraz piszesz to są właśnie mechanizmy obronne ego no ale co ja będę mówił skoro i tak nie zrozumiesz. Próbowałem tylko wytłumaczyć wam na czym polega wasze szufladkowanie. Nic dziwnego, że skoro mi się to nie udało a napotykam tylko na coraz większe szufladkowanie to piszę takie rzeczy bo po prostu stwierdzam fakty. Koniec.
  16. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Inteligencję emocjonalną mam zdecydowanie ponad normalną. To nie oznacza jeszcze, że jest się super gościem bo to raczej domena kobiet a męskich cech raczej nie mam więc jestem bezwartościowy. Zwykłej inteligencji też już nie mam zbyt wysokiej chociaż jak czytam ten wątek to odnoszę wrażenie jakbym jednak taką miał. Nie mam najważniejszych cech - żadnej pasji, czegoś w czym byłbym dobry, czegoś co mnie interesuje, podobają mi się kobiety z którymi i tak nie stworzyłbym związku a poza tym wiem, że nie ma miłości albo jestem upośledzony skoro w nią nie wierzę (bo nie umiem w nic wierzyć). To chyba wystarczające powody żeby uznać się za gówno. -- 27 mar 2015, 20:01 -- kazimierz61, to że nazwiesz argumenty pseudoteoriami nie znaczy, że tak będzie. Próbowałem wytłumaczyć ale widzę że nie da rady. Po prostu jesteście zbyt mało lotni na to i musicie wierzyć w to co wam powiedzieli na terapii jacyś "guru", którzy żyją z tego że szufladkują ludzi. Założę się, że napiszę to samo w temacie o borderline czy powiedzmy anankastycznym zaburzeniu osobowości to znajdą się tam inteligentni ludzie, którzy się ze mną zgodzą. Poza tym nie zaszufladkują mnie od razu bo nie mam tamtych zaburzeń a tu wystarczyło napisać, że piję alkohol i już dostałem łatkę.
  17. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Znów szufladka. W tym momencie czuję się dobrze bo dowartościowały mnie twoje wpisy. To nie jest atak tylko stwierdzenie faktu. Napisałem jak krowie na miedzy a ty dalej szufladkujesz a więc mam chyba prawo stwierdzić, że myślisz głupio i dowartościować się w ten sposób.
  18. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    O, kolejne wyjście z założenia (że nie jestem dnem tylko tak się szufladkuję) i jeszcze uważasz niezrozumienie czegoś mądrego przez motłoch jako wyznacznik racji. Naprawdę ręce opadają ale chcę wam podziękować bo podnieśliście mnie na duchu. Ja jednak faktycznie nie jestem dnem. Przy was mogę się dowartościować i pozostaje mi się tylko cieszyć, że nie myślę w ten sposób :) I to mnie motywuje żeby nie pić bo skoro nikt tu nie rozumie tego o czym piszę to świadczy o tym, że długotrwałe picie odbiera intelekt i dlatego tak trudno wam zrozumieć tak łatwe argumenty, które podawałem. -- 27 mar 2015, 19:53 -- Taa głód alkoholowy Przez chwilę dostałem nerwicy bo zacząłem myśleć o swojej samotności, o tym że już zawsze tak będzie i że w ogóle miłości nie ma a związki są bez sensu. Potem o tym, że tak naprawdę nic nie wiadomo co jest prawdą i z przerażeniem pomyślałem o tym co będzie jak jednak będę musiał żyć jeszcze kilka lat. Położyłem się i oddychałem po czym wszystko przeszło ale ty wiesz, że to był głód alkoholowy Doszedłem do wniosku, że jednak nie od urodzenia bo jeszcze na początku podstawówki nauczyciele uznawali mnie za bardzo inteligentnego a wtedy jeszcze nie wchodziły w grę relacje damsko męskie i pasje.
  19. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Pseudointelektualne teorie No tak, jak się nie umie czegoś pojąć i wierzy się w szufladki to się tak myśli. Moja pseudointelektualna teoria i ten element zakłada a ty to teraz potwierdzasz. Fajnie Cokolwiek bym nie napisał to będziecie szufladkować jako mechanizmy obronne alkoholizmu, intelektualizację bo wychodzicie z założenia, że jak ktoś pije to jest alkoholikiem a skoro jest alkoholikiem to intelektualizuje swoje picie i szuka usprawiedliwień i ma mechanizmy obronne. Przez to już każdy racjonalny argument zostanie zaszufladkowany przez wąskie umysły jako coś takiego. Poza tym pewnie sami jesteście takim dnem, że tak robicie i dlatego mierzycie innych swoją miarą. Dna sięgnąłem zanim zacząłem pić (taki jestem od mniej więcej 10 roku życia) i dlatego picie mi pomaga a nie jest przeszkodą.
  20. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    To wszystko pisałem na trzeźwo. Jak jaram to nie siedzę potem na forum Fajnie się teraz poczułem, że zamiast odpisać na moje argumenty znów szufladkujesz. Powstaje wtedy jakieś poczucie wyższości, że adwersarz jest aż tak bezsilny, że musi uciekać się do tego typu wpisów :) kaja123, to co pisałem o alkoholizmie ma właśnie służyć pomocy tym, którzy chcą przestać pić. Grunt to nie dać się zaszufladkować jako alkoholik i podjąć racjonalną decyzję, wrócić do normalnego życia gdzie planuje się swoje ruchy a nie ulega się każdej pokusie wmawiając sobie, że musi się pić bo jest się alkoholikiem. A potem wmawiając sobie, że już nigdy nie można się napić bo jest się niepijącym alkoholikiem. Przecież to zwykłą paranoja wynikająca z szufladkowania. Podobne rzeczy napiszę zaraz w wątku o borderline bo ludzie się z tym męczą a nie wiedzą, że można po prostu przyjąć inny model zachowań i pozbyć się problemu bo to zależy od wolnego wyboru.
  21. E tam, aż tak bardzo się nie rozpisałem. Ciekaw jestem Twojej odpowiedzi bo chcę się w końcu dowiedzieć od kogoś czym jest miłość a jeszcze nikt mi tego nie opisał w oderwaniu od sloganów i popędu seksualnego
  22. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie wiem o jakich "kosmicznych" teoriach mówisz ale ja nie jestem jakimś Davidem Icke tylko racjonalistą i opisuję to co jest. Nie chcę się staczać i nawet nie mogę bo z dna się nie spada - nie ma gdzie. M am jeszcze taki wybór żeby na siłę robić to co inni ale ignoruję taką głupią możliwość. Nie powinienem się urodzić a skoro jednak żyję to mam prawo robić co chcę.
  23. Taka sytuacja: http://pogromcymitowmedycznych.pl/blog/celem-patriarchatu-jest-m%C4%99ska-kontrola-nad-seksualno%C5%9Bci%C4%85-kobiet-czyli-o-tym-jak-feministki-odrzucaj%C4%85-mo%C5%BCliwo%C5%9B%C4%87-zrozumienia-i-przezwyci%C4%99%C5%BCenia-seksistowskich-przes%C4%85d%C3%B3w-dyskryminacji-i-innych-przejaw%C3%B3w-kultury-patriarchalnej/ Kurwa jesteśmy zwierzętami powstałymi na kanwie jakiegoś gównianego przystosowania do środowiska. Wygra najsilniejszy samiec w walce o samicę. Wygra najładniejsza i najbardziej opiekuńcza i sprytna kobieta w walce o samca. Pozostali muszą zadowalać się ochłapami, odpadami. Tworzy się hierarchia, podziały na lepszych i gorszych. Sens mają tylko ci lepsi ale jest to sens pozorny bowiem nadal pozostają zwierzętami i nie mogą być wcale z siebie dumni - po prostu urodzili się jako świadomość w takim a nie innym ciele z takimi uwarunkowaniami genetycznymi a potem dostali takie wychowanie. Ci gorsi nie mają sensu ale zazwyczaj łączą się w pary z braku laku żeby nie być samotnym. Ale ja tak nie chcę. Poza tym zauważam u siebie duże rozbieżności co do tego jacy są samce co tylko potwierdza myśl, że jestem jakimś gównem, odpadem ewolucji, który nie ma miejsca dla siebie na tym świecie. Podejrzewam, że na tym forum większość osób może mieć podobnie bo ci silni nie mają problemów tego typu a jeśli mają to je rozwiązują zamiast siedzieć na forum. Jak radzicie sobie z tymi faktami?
  24. Proszę o chwilę ciszy... Jeśli ktoś denerwuje się na literki w internecie bo ktoś coś napisał to albo jest faktycznie chory i należałoby zrzucić winę na chorobę albo jest idiotą albo jest przewrażliwiony na swoim punkcie. Nie ma innej możliwości. Takie donosy na użytkowników brzydko mi się kojarzą. Nie za bardzo rozumiem o co ta afera ale zostawcie gościa w spokoju bo nawet gdyby napisał coś niestosownego to mądry człowiek nie będzie obrażał się o ciąg literek. A nawet jeśli się chwilowo zdenerwuje bo w jego ocenie Reiben, pisze głupoty to chyba bez sensu denerwować się na głupoty, czyż nie? Dziękuję za wysłuchanie a teraz ciach bajera bo nie istnieją argumenty na kontynuowanie tego bezsensownego sporu
  25. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Ale ja bez alkoholu zanim zacząłem pić nie czułem się wcale lepiej niż teraz bez alko. Nie robię zapasów na wszelki wypadek. Przed chwilą omal nie dostałem zapaści, pikawa dziwnie biła. Wczoraj nic nie piłem i nie paliłem i dzisiaj to samo. Chwilowa nerwica i wszystko przechodzi. Zaraz chyba pójdę po piwo bo mi się potwornie nudzi. Nie mam samochodu. Nie pracuję i nigdy nie będę tego robił. Za to są prace gdzie można ćpać albo jarać skręty Np kucharze to bardzo często amfetaminiści. Ktoś siedzi i czegoś pilnuje albo robi jakieś burgery to może sobie palić w przerwach. Podobnie przy pakowaniu czegoś - przecież można ocipieć wykonując takie czynności. Kobiety mają łatwiej bo są cierpliwsze :) Może dla kogoś to są jakieś tam przeszkody ale dla osób bez celu, bez nadziei to nie ma większej wagi. Wszystko zależy od punktu widzenia - dla mnie np praca byłaby mega przeszkodą. A i tak nie mam celu i nigdy go nie będę miał. Chyba, że stanę się takim żulem, że picie zacznie mi przeszkadzać albo nie będzie mnie stać na inne używki i dobre jedzenie to wtedy pojawi się jakiś tam mini cel.
×