Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hitman

Użytkownik
  • Postów

    591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hitman

  1. jetodik, hehe faktycznie fajnie wyszło Zbychu 1977, nie ma to jak zdanie poparte argumentami Powiem więcej - jak ktoś się nie zgadza z tym co napisałem to jest pewnie zwykła parówą albo umie uzasadnić swoje zdanie ale akurat na te argumenty nie istnieją racjonalne kontrargumenty.
  2. carlosbueno, oczywiście, że znaczy ale mimo to biedowali za rządów komunistów. Korwin pierdoli dyrdymały, że Polska byłaby rajem po zniesieniu podatków ale ma rację, że byłoby lepiej dla gospodarki. Musimy to zrobić żeby się rozwijać. I póki co byłoby dużo lepiej bo stalibyśmy się bardzo dobrym rynkiem dla inwestorów a ludzie nauczyliby się racjonalnego dysponowania pieniędzmi (rząd robi to zazwyczaj nieracjonalnie ale zakładam też możliwość istnienia dobrego socjalizmu, w którym rząd racjonalnie dysponuje pieniędzmi ale to na pewno nie u nas).
  3. To co piszesz także ale chodzi też o takie cechy jak pracowitość - dlatego socjalizm nie sprawdzi się w Polsce bo ludzie nie są pracowici i oczekują na to, że ktoś zrobi wszystko za nich. Dla nas socjalizm jest rujnujący (póki co). Ale głównie chodzi o surowe. Zobaczcie sobie fragment z wiki mówiący o tym: "Istotną część gospodarki szwedzkiej stanowią bogactwa naturalne takie jak m.in. wysokiej jakości rudy żelaza oraz duża, zwłaszcza w stosunku do zaludnienia, powierzchnia lasów. W XVII i XVIII wieku Szwecja zapewniała około połowy całej europejskiej produkcji stali, dzięki dostępowi do wyjątkowo czystej rudy oraz dostępności drewna, z którego wytwarzano węgiel drzewny, używany następnie do wytopu żelaza. W XX wieku Szwecja stała się jednym z największych eksporterów rudy żelaza. Szczytowy okres wydobycia przypada na 1975 rok kiedy uzyskano rekordowe wydobycie 40 milionów ton[7]. Wydobywane są także rudy cynku, ołowiu, miedzi, wolframu, tytanu i uranu. Ważną gałęzią gospodarki Szwecji jest produkcja drewna – jest ona m.in. jednym z największych na świecie eksporterów celulozy. Grunty orne stanowią zaledwie 7% powierzchni kraju, rolnictwo jest wysoce zmechanizowane i intensywne. Inne główne gałęzie gospodarki to hutnictwo metali nieżelaznych, przemysł maszynowy, metalowy, środków transportu (samochodowy, lotniczy), elektrotechniczny, drzewny, chemiczny oraz produkcja broni. Szwecja jest jednym z największych eksporterów broni i technologii wojskowych, w tym do Pakistanu, Chin i Arabii Saudyjskiej[8]. Znane marki szwedzkie to Volvo, Saab (lotnicza i samochodowa), Scania, Koenigsegg, Ericsson, Electrolux, Husqvarna, Vattenfall AB, Gripen, Skanska AB, Nordea Bank, Oriflame, Tetra Pak, H&M i IKEA." Gospodarka to nie tylko sam system - liberalizm lub socjalizm. Dlatego uważam większość lewaków za idiotów bo używają takich porównań do innych krajów jakby Polska była taka sama tylko miała zły system. To tak jakby powiedzieć, że jeśli mała firma będzie płacić tyle co duża to dzięki temu się wzbogaci (a nie ma z czego płacić a pracownicy nie są tak wydajni, jest mniejszy popyt na ich usługi).
  4. Psychoanalepsja_SS, bogactwo Szwecji wynika z innych przyczyn. Serio, poczytaj sobie o tym.
  5. Coś popsułem w tym wątku: post1972780.html#p1972780 Da radę to poprawić? Tak żeby post wyświetlił się jako nowy i żeby się nie dublowało.
  6. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    huśtawka, to ty decydujesz czy pijesz czy nie. Myślenie, że jest inaczej to wymówka alkoholika żeby znowu pić. groza, zima, ja nie mam depresji. Oceniam siebie racjonalnie i wiem, że jestem pierdolonym gównem. Niczym więcej.
  7. Hitman

    Jak należy myśleć?

    Jedzenie mięsa to zabijanie dla przyjemności i lepszego samopoczucia. bittersweet, jaranie i chlanie nie jest niczym złym w odpowiednich proporcjach ale skoro to dla mnie jedyny sens to nie mogę mieć takich proporcji. Myślę, że jako porównanie służy większość - jestem lepszy od większości to już dobrze, a jestem gorszy to okropna lipa. Ale większość to także marność. Powinniśmy być na tyle wartościowi żeby nie było potrzeby porównywania się z innymi. Ale ja jestem bezwartościowy więc będę wiecznie czuł się gorszy. Przeciętność też nie ma sensu - trzeba być lepszym żeby było fajnie. Tak źle i tak niedobrze. Przejebane
  8. Ale nie powinniśmy się godzić na beznadziejność i siłą rzeczy przebywanie i wiązanie się z nieodpowiednimi osobami bo samemu jest się nieodpowiednim.
  9. izaa, są pewne ustalenia - disco polo słuchają idioci, wsiury i ludzie bez klasy. Hip hop to muzyka alkoholików, ćpunów, chuliganów i narcyzów. Powinienem słuchać czegoś z klasą np jazzu, bluesa ale jakoś ta muzyka mnie nie kręci. Po prostu jestem chujowy i tyle. Muzyka to tylko taki przykład - mam to w każdej dziedzinie życia.
  10. W Szwecji wiedzie się dobrze z innych powodów - pomimo socjalistycznej gospodarki. Po prostu niektórzy mogą sobie na to pozwolić bo i tak są bogaci. W Chile recesja była spowodowana błędami - Pinochet nie posłuchał do końca wolnorynkowców. Zresztą jeśli po mega wzroście przychodzi kryzys to się reaguje co nie oznacza, że teraz nie możemy spowodować wzrostu uwalniając rynek. Teraz jest nam to potrzebne a potem można to modyfikować mając już lepszą gospodarkę. Tylko nie wolno przesadzić z socjalizmem bo to kwestia motywacji ludzi i oszukiwania systemu kiedy jest zbyt surowy. Nie widzę sensu przywiązywania się do jakiejś idei - ktoś jest liberałem albo socjalistą. To tak jakby w hokeju obrońcy kłócili się z napastnikami o to która pozycja jest lepsza
  11. Ponad wszelką wątpliwość żaden Bóg nie istnieje. Nie ma powodu żeby twierdzić, że jest inaczej. Nieznajomość prawdy na jakiś temat wcale nie oznacza, że trzeba od razu wstawiać tam jakiegoś Boga. Dziecko widzi prezenty pod łóżkiem i wnioskuje, że przyniósł je święty Mikołaj bo tak powiedzieli rodzice. Prawda jest w tym momencie taka, że to rodzice kupili zabawki ale dziecko wierzy w inną wersję bo nie zna prawdy. Jakoś wiele rzeczy musimy sobie tłumaczyć przed samym sobą i wtedy sami się okłamujemy wymyślając sobie pasujące teorie. Jedną z takich teorii jest rzekome istnienie Boga. Luki w jakiejkolwiek teorii nie oznaczają, że jakaś inna teoria jest prawdziwa. Poza tym często te luki wynikają z nieznajomości teorii przez kogoś i braku poznania innych faktów, które są potrzebne żeby zrozumieć jakiś konkretny aspekt. Oceniając jakieś aspekty niekoniecznie musimy znać całość - o tym zapominają krytycy teorii ewolucji. Można nie znać części prawdy i wtedy ta część, którą znamy może wydać się nielogiczna. Jeśli pytamy się o początek to dochodzimy zawsze do momentu, że musiało istnieć coś co było zawsze (czyli jest poza czasem, ponad nim). Nie mogła to być świadomość Boga bo to świadomość wyewoluowała z nieświadomości. Tak samo jak coś musiałoby powstać z nicości jeśli wcześniej nic nie było - ale nicość nie istnieje. Coś co jest poza czasem też nie może istnieć bo wszystko jest osadzone w czasie. Jeśli istnieje wyższa świadomość od człowieka to niekoniecznie musi być ona Bogiem a możemy ją tak postrzegać. Świadomość nie mogła istnieć zawsze jako wszechwiedzący byt ponieważ wpadamy wtedy w błędne koło - zawsze można spytać co było wcześniej a jeśli to faktycznie się działo to wtedy musimy dojść w końcu do początku. Teoretycznie może jeszcze istnieć pamięć w nieskończoność konfabulująca i wymyślająca sobie logiczną przeszłość, która mogłaby dawać taką teraźniejszość - taki Bóg mógłby mieć w pamięci wszystko ale nie mógłby na bieżąco tego przeżywać jeśli istniał zawsze. Wniosek z tego jest taki, że taki Bóg musiałby powstać w jakimś momencie lub istnieć zawsze ale w pewnym momencie zmienić stan świadomości i osadzić świadomość w czasie. A co było kiedy nie było czasu? Czy w ogóle coś wtedy mogło być? Doszedłem kiedyś do logicznego wniosku, że nas po prostu nie ma. Świat nie istnieje. Coś takiego w co wierzą buddyści - wszystko to iluzja. Tylko, że trochę na innej zasadzie. Wiemy, że świat istnieje ale z logiki wynika, że nie może on istnieć. Wynika z tego, że ja sam nie mogę istnieć bo MNIE nie ma. Mam części ciała, cechy charakteru, narządy ale żadne z nich oddzielnie nie jest mną. Utożsamiam się tylko ze swoją świadomością czyli pozycją obserwatora i to nazywam sobą. Na tej zasadzie działa moja empatia bo wiem, że inni ludzie też są obserwatorami. Reszta - emocje, uczucia, wygląd, generalnie ciało, myśli, przywiązania, wierzenia to tylko uwarunkowania, którym świadomość jest poddana. Moje życie nie należy do mnie, nie jest moją własnością. Życie mi się PRZYTRAFIA. A czym jest samo życie? Świadomością. Skąd się wzięła świadomość? Wyewoluowała z materii. Skąd się wzięła materia? Dojdziemy do początku, który jest czymś co było zawsze lub do takiego absurdu jak nieistnienie czasu. Ale... z nicości może wyłonić się nieskończoność możliwości. Każda możliwość jest następnie weryfikowana przez rzeczywistość. Zderza się z innymi elementami nieskończoności możliwości i coś się wtedy dzieje. Tych przyczyn jest pełno - nie ma podstaw do stwierdzenia, że na początku był JEDEN Bóg. Nigdzie nie jest powiedziane, że musi być akurat jeden i nigdzie nie jest powiedziane, że to musi być faktycznie Bóg. Jedną z właściwości Boga miałaby być wszechmoc. Wprowadzenie do modelu świata postaci Boga niesie też za sobą poważne skutki - uznanie, że istnieje obiektywne dobro i zło (myślenie zero jedynkowe wiążące się z oceną siebie i innych, która może być oderwana od rzeczywistości), uznanie, że albo jesteśmy sami sobie winni (niegodni, grzeszni, źli, paskudni) albo ten idealny Bóg ma na nas wyjebane i nie interesuje go to, że ktoś rodzi się z takimi a nie innymi uwarunkowaniami. Taki Bóg nie pomaga na te problemy i nie daje żadnej recepty. Ma natomiast wobec nas wymagania i każe nam cieszyć się życiem mimo, że większości dał je chujowe. Na dodatek samym życiem w oderwaniu od innych wartości. Życie jest niezbędnym warunkiem szczęścia ale samo w sobie jest puste i nie ma żadnej wartości dopóki subiektywnie jej nie odczuwamy. A nasze subiektywne odczuwanie musi być dopasowane do dobra ogółu, do obiektywnej boskiej moralności. Ludzie wierzący paradoksalnie chcą chronić życia bardziej niż chronić ludzi przed cierpieniem. Tak panicznie boją się śmierci, że sprzeciwiają się eutanazji wchodząc z butami w życie innych ludzi. Zabójstwo jest dla nich jednak pestką - Bóg w Biblii co chwilę kogoś zabijał. Natomiast katolik prędzej będzie wolał żeby jakiś człowiek cierpiał i konał w bólach niż gdyby miał dokonać wolnego wyboru ukrócenia tych cierpień. Katolik zakłada, że każdy ma żyć i musi tego chcieć niezależnie od tego czy ma dobrą czy złą sytuację. Prawdziwie mocno wierzący katolik nie ma wartości w życiu bo zastąpił je ideą Boga. Dlaczego katolicy nie mają żadnych refleksji na temat Boga, w którego wierzą tylko przyjmują na wiarę treść Biblii, treść przekazu KK wraz z tym co z tego wynika? Dlaczego nie poddadzą tego analizie. Najlepiej tak krytycznej jak niektórzy starają się obalić ateizm i ewolucję, na którą są naukowe dowody? "Dziwnym trafem" to ludzie wierzący w treści religijne przyjęte bez dowodu wierzą także w rozmaite teorie spiskowe i przesądy. To po prostu taka cecha psychiki, taka choroba, zaburzenie, mylne przeczucie, zatruta intuicja. Niektórym nawet wiara pomaga bo mają tak zatrute myśli, że tylko przyjęcie czegoś dogmatycznego na wiarę może ich uratować przed rozjechanym, niespójnym światopoglądem, który do tej pory powodował cierpienie, duchowe dolegliwości. Bóg dał człowiekowi wolną wolę, z której wynikają te tragedie? W takim razie to on jest winny temu wszystkiemu bo zdecydował się dać człowiekowi wolną wolę. Bez instrukcji użytkowania, które uchroniłyby ludzi przed złem, którego nie chcą popełniać a czynią je z niewiedzy. Bóg, który jest wszechmocny nie potrafi tego zrobić? Czy może nie chce? Tu przypomina się myśl Epikura, z którą jak najbardziej się zgadzam. Z wiary w Boga wynika też swoiste rozdwojenie jaźni bo z jednej strony wierzący uznaje świat za dzieło idealnego Boga, który nigdy się nie myli a z drugiej musi wierzyć, że ten świat to ki chuj bo liczy się życie wieczne, Bóg. Uważam, że nie istnieje ani wszechmoc ani wszechdobro. Uważam, że dowodem na istnienie idealnego bytu jak Bóg mogłoby być idealne lub zbliżone do ideału dzieło a tego brak. Uważam, że z bycia Bogiem wynikają pewne moralne wartości, których żaden byt na świecie nie spełnia. Pojęcie Boga zostało wprowadzone tylko dlatego, że nie potrafimy spójnie wytłumaczyć sobie tego co było zanim istnieliśmy i jak zaczął się świat. Nie możemy wyobrazić sobie, że kiedyś życie przestanie nam się przydarzać. Ale przede wszystkim musimy mieć na wszystko jakąś teorię, najlepiej prostą i uniwersalną żeby można było wszystko pod nią przerobić - Bóg spełnia te warunki idealnie. Musi to być taka teoria, którą ciężko ot tak obalić bo jest nieweryfikalna. Rozmówca ma przyjąć to na wiarę a na dodatek wmawia się, że wiara jest czymś dobrym, łaską. Wiara w religię wiąże się z szufladkowaniem ludzi i zdarzeń, dopasowywaniu świata do teorii a nie teorii do świata. Jest to także wiara autorytetom, propagandzie, nieracjonalnym myślom, które u każdego się pojawiają ale zdrowi ludzie (niewierzący) je odrzucają, ignorują, używają w celach artystycznych lub jako metafory językowe. Ale co dalej - wierzący zawsze myśli, że jego sekta/religia się nie myli i wyznaje właściwą wersję. Jest to tak śmieszne, że nie chce mi się tego nawet komentować. Wierzy, że jednocześnie jest wybrany spośród wielu, lepszy niż inni (to świetnie wpisuje się w teorię ewolucji bo właśnie takie cechy gwarantują przecież często przetrwanie i przekazanie genów dalej a także przekazuje się religia jako kod kulturowy). Ale wierzy też, że jest niegodny, zły, niedoskonały. Porównuje się do idealnego Boga, w którego wierzy i sam wypada blado, ten świat i inni ludzie także ale taka osoba tęskni do lepszego, innego świata. Chce wierzyć w to, że po śmierci trafi do raju a zło będzie ukarane (gorzej, że wierzą w coś tak strasznego jak wieczne piekło co jest gorsze niż największe kurewstwo jakie jesteś w stanie sobie wyobrazić). Ludzie wierzący widzą świat zero jedynkowo, jakby ich mózgi działały na baterie. Jednocześnie stosując cudze ramy oceny (narzucona moralność) wyzbywają się swojej oceny. Skoro nie da rady obalić Boga jako całości to myślę, że trzeba rozebrać te religijne bzdury na czynniki pierwsze i wykazać brak konsekwencji, logiki i absurdalne założenia przyjmowane a priori. I w ten sposób można obalić takie pojęcia jak: wszechmoc, celowość istnienia świata, wolna wola, obiektywne dobro i zło, sens oceny ludzkiego życia przez wyższy byt, dusza, szatan, anioły, demony. Można obalić także religijne wytłumaczenie początku istnienia świata, bytu istniejącego zawsze lub wyłaniającego się z nicości od razu jako ideał i tworzącego zryty świat gdzie o wszystkim decydują uwarunkowania dostane losowo na starcie. Religia nie broni się w żaden sposób, nic jej nie uzasadnia. Jest to po prostu wielkie gówno, które uważam za fatalne dla psychiki. Co ciekawe - wszystko jest już zdeterminowane i będzie dokładnie takie jak ma być a nie inne. Bo z przypadkowych przyczyn wyłoniły się przypadkowe skutki, które są naturalną konsekwencją tych przyczyn. Następnie te skutki są przyczynami innych przyczyn i skutków i układają się w logiczną całość. Tylko, że żaden człowiek ani komputer nie potrafi przewidzieć tego co będzie ponieważ musiałby mieć wszystkie dane potrzebne do analizy i olbrzymią moc obliczeniową. Nasze umysły interpretują tylko skrawek rzeczywistości i robią to po swojemu ale to wystarczy niektórym do tego żeby sądzić, że wszystko stworzył Bóg a oni właśnie wiedzą w jakim celu, jakie ma wobec nas wymagania, co jest dobre a co złe (i nie ma z tym dyskusji). Wg mnie religijność to nie tylko choroba psychiczna czy zaburzenia osobowośći co cała grupa zaburzeń, patologicznych zachowań i chorób umysłowych. A teraz spróbuj sobie usiąść swobodnie w fotelu i wyciszyć myśli - skupić się na wdychaniu i wydychaniu powietrza. I odpowiedz sobie szczerze na pytanie: KIM JESTEM? Nie wiesz. Możesz powiedzieć czym nie jesteś i wymienić swoje cechy, które są tylko cechami podmiotu a nie nim samym. Następnie: SKĄD SIĘ BIORĄ MYŚLI W MOJEJ GŁOWIE? Czym są te myśli? Jak na nie reaguję? Następnie spróbuj wczuć się w sytuację osoby, z którą się nie zgadzasz i zrozumieć jej punkt widzenia. Przymierzyć go do tego co już wiesz o świecie lub myślisz, że wiesz. Popatrzeć na sytuację z kilku różnych perspektyw i analizując ją całościowo a także rozbierając na czynniki pierwsze, szukając analogii, wartości, znaczeń pojęć, którymi posługujesz się intuicyjnie jak np "ja", "bóg", "miłość", "nienawiść", "nerwica" czy "osobowość narcystyczna". Spróbuj przeanalizować swoje myśli ale nie tylko treść co także sposób myślenia, sposoby analizy informacji, filtry przez jakie się je przepuszcza. Spróbuj sobie dać margines błędu, możliwość pomyłki (wierzący mają poczucie, że zawsze muszą mieć rację i chcą żeby ich wierzenia się potwierdzały a inni je przyjmowali - stąd "nawracanie"). Myślę też, że bycie wyznawcą jakiejkolwiek ideologii dyskwalifikuje taką osobę z racjonalnej dyskusji. Ktoś taki nie chce zastanawiać się nad prawdą tylko chce udowodnić, że ma rację więc niech spierdala.
  12. agnieszkasz, opisujesz ludzi bezmyślnych. Debili. Ja nie chcę równać w dół pod każdym względem więc chociaż myśli mam zgodne z rzeczywistością. -- 20 mar 2015, 14:13 -- Słucham hip hopu to wiem, że to muzyka dla buraków a nie wmawiam sobie, że jest inaczej. Wiem, że to źle i powinienem słuchać czegoś innego ale podoba mi się akurat gówno dla idiotów więc tego słucham. I w ten sposób oceniam "siebie" ale nie utożsamiam się ze "sobą" tylko chcę to jakoś zmienić żeby słuchać porządnej muzyki, iść do wartościowej pracy, mieć w życiu cel, być kimś, kochać się z dobrą dziewczyną. Chcę panować myślami nad emocjami i żeby nigdy nie było odwrotnie. Ja mam decydować o tym co mi się podoba na podstawie analizy a nie, że słucham chujowej piosenki, która nie powinna mi się podobać a czuję przez to przyjemne emocje (zmieszane z nieprzyjemnymi płynącymi z oceny).
  13. carlosbueno, płaca minimalna zwiększa bezrobocie - wielu pracowników pracuje na granicy opłacalności a jeszcze inni są zatrudnieni na płacę minimalną a resztę dostają pod stołem żeby nie płacić od tego podatku. Kiedy wzrośnie pensja minimalna dostaną mniej kasy a ci na granicy opłacalności będą zwolnieni. Zniesienie podatków tylko najbiedniejszym spowoduje i tak przerzucanie podatków przez bogaczy na konsumentów i pracowników. To konsument i jego interes powinny być najważniejsze. Nie interes pracownika ani pracodawcy! VAT to podatek nałożony na konsumpcję - też słaby ale jakieś podatki być muszą. Minimalny dochodowy liniowy też mógłby istnieć bo w przeciwieństwie do Korwina uważam, że w niektórych sprawach państwo powinno pomagać najbiedniejszym, chorym. Niektóre rzeczy na wolnym rynku mogą się nie opłacać a być potrzebne. W Chile był mega wzrost gospodarczy za Pinocheta ale też popełniono tam błędy a potem wrócono do bardziej socjalistycznej gospodarki. Wolny rynek nie uniknął także kryzysu, który zawsze i wszędzie w każdym systemie musi nadejść. Wolny rynek po czasie spowoduje zgromadzenie większości kapitału u najbogatszych.
  14. mark123, wg mnie za dużo gdybania a za mało przesłanek na prawdziwość tej teorii i dowodów na nią. Na to, że świadomość znika wraz ze śmiercią mózgu są dowody - świadomość wyłącza się także kiedy mózg inaczej pracuje - np podczas narkozy nie masz świadomości i od razu się budzisz. Co było pomiędzy? Co było przed twoimi narodzinami? Czyżby w mózgu była tylko pamięć - czy świadomość może jednak istnieć bez pamięci? Wg mnie nie może - musi być jakaś pamięć krótkotrwała żeby zachować świadomość, która jest obserwatorem zmian w czasie - mózg odbiera bodźce z otoczenia i je interpretuje - robi to cały czas ale informacje docierają do mózgu z lekkim opóźnieniem. refren, nie od mojej rzeczywistości. Wierzysz też profesorowi Pająkowi bo jest profesorem? Próbowałaś przekonać innych za pomocą odwołania się do autorytetu. Przypominam, że jest to pozamerytoryczny sposób dyskusji.
  15. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Kalebx3, nie ma w tym nic dziwnego, że istnieją ludzie, którzy urodzili się gównem i tylko to im sprawia przyjemność. Cała przyszłość jest już ustalona bo przy urodzeniu dostałem zestaw genów a potem wychowanie, które zdeterminowało to, że jestem nikim. Dla takich ludzi nie istnieje żaden sens. Nie można się ulepszać i piąć do góry bo nie ma na to potencjału. Do niczego nie będę dążył bo to i tak nie ma sensu biorąc pod uwagę wspomniane okoliczności. Nikt mnie nie będzie zmuszał do życia bo nikt nie potrzebuje takiego gówna jak ja. Bardziej ludziom przeszkadzam niż się przydaję. Czasem mogą mówić co innego z grzeczności. Matka też przecież nie powie synowi, że tak naprawdę go nie kocha i miała inne oczekiwania a urodziło się takie gówno. Musi udawać, że kocha swojego syna bo inaczej wyszłaby na złą matkę sama przed sobą. Nie mam indywidualnego celu. Jest dla mnie za późno na jakiekolwiek szczęście. Przegrałem życie i jestem nim już zmęczony. Przeraża mnie myśl że przede mną jeszcze jest życie - cierpienia i obowiązki, których nie chcę i do końca świadomość bycia nikim, świadomość że inni są lepsi i mają cele, mają kogo kochać a ta osoba ma za co kochać ich. Mam pracować, męczyć się po to żeby i tak odliczać czas do końca życia a po drodze może wydarzyć się jeszcze sporo nieprzyjemności. Na przyjemność jest szansa tylko kiedy piję. Może spróbuję coś przyćpać bo tego nigdy nie robiłem a daje większego kopa. -- 20 mar 2015, 13:08 -- Chcę umrzeć albo poczuć jakąś pewność (podczas gdy nic nie wiadomo a prawda jest raczej bardziej zła niż dobra), kochać kogoś i być kochanym (niemożliwe bo nie ma za co mnie kochać), być kimś (niemożliwe bo za bardzo jestem nikim i nie zmienię całej osobowości póki jestem młody). Dlatego nie masz się co dziwić. Tacy ludzie też są na tym świecie i niestety trafiło na mnie.
  16. mark123, co to znaczy "jeśli mózg działa kwantowo" ? Myślę, że to stwierdzenie wynika z niezrozumienia teorii mechaniki kwantowej (która jest trudna i wykorzystują to guru new age do uwiarygodniania swoich teorii z dupy zaczerpniętych). Nie istnieje świadomość bez mózgu - świadomość jest wytwarzana przez mózg i nawet wiemy jak poszczególne neuroprzekaźniki i substancje działają na mózg. To są tak zwane opowieści Hoffmana. Żeby program oglądało więcej ludzi i żeby zaciekawić widza. Podobnie jest z programami o UFO i o duchach. Fakt, są takie teorie ale nie mają żadnego poparcia ani w nauce ani w naszej obserwacji a wiara w nie wynika z niewiedzy lub naiwności.
  17. refren, nie, Ty próbujesz powoływać się na nieliczne naukowe autorytety więc ignoruję tego typu "argumentację" bo są inne autorytety nie zgadzające się z tym i nauka oficjalnie nie uznaje czegoś takiego jak Bóg. Można czasem rzucić jakiś cytat ale bez przesady. Te są oderwane od rzeczywistości. Równie dobrze możesz wkleić cytat prof. Pająka - wybitnego ufologa, twórcy konceptu bipolarnej grawitacji. Albo powieści Lema czy Wiśniewskiego-Snerga. Ehh szkoda, że tego nie rozumiesz...
  18. Pracodawca daje najniższą możliwą pensję a pracownik chce zarabiać najwyższą możliwą pensję. Rynek ustala te wszystkie ceny - nie pracodawca! Widać, że z ekonomii miałbyś pałę. Chyba, że wierzysz w jakieś zmowy i teorie spiskowe. Ile zarabia przeciętny dyrektor IT w średniej firmie? Jego zarobki znacznie przewyższają płacę minimalną bo rynek tak ukształtował pensje. Wysokie podatki i to od dochodu czyli de facto karzące za pracę bardzo kształtują rynek. I tak działa właśnie wolny rynek. Wojna, lata komuny, rządy SLD, AWS, PO, PiS i jest taki efekt. Co byś zrobił żeby poprawić sytuację na rynku? Trzeba zachęcić ludzi do pracy a nie karać ich za nią wysokimi podatkami. Ułatwić pracę. Zmniejszyć podatki - zmaleją ceny i wzrośnie konsumpcja. Ludzie nauczą się dysponować pieniędzmi czego nie robią kiedy dostają pieniądze za nic lub za cieciowanie. Rośnie konkurencja, rośnie liczba ludzi umiejętnych rynkowo, maleją podatki więc rośnie liczba inwestycji. Ekonomia nie jest taka prosta jakby tego chcieli zwolennicy socjalizmu porównujący podatki w Polsce i w Anglii czy we Francji. Korwin też strasznie wszystko upraszcza i buduje wizje idealnej gospodarki. W zasadzie nie podoba mi się jedno ani drugie ale w obecnej sytuacji jest potrzebne dążenie do wolnego rynku. Ewentualnych zasiłków i pensji minimalnych i tak nie byłoby z czego płacić Ja jestem za tym żeby władza nie słuchała ludzi ale starała się czynić dla nich jak najlepiej w zgodzie z ich wiedzą ekonomiczną a ekonomia rządzi się takimi prawami, że do rozwoju potrzebna jest nam większa samodzielność i niższe podatki.
  19. abrakadabra xx, piekło to chyba jest tu i teraz. Po śmierci twoja świadomość nawet nigdzie nie spierdala tylko znika. Poza tym w piekle jest lepiej: dobre żarcie, laski które lubię (w niebie same takie, których dzisiaj bym nie zaprosił nawet na oranżadę), dużo browarów, whisky, skun, koks I nie możesz umrzeć jak przesadzisz z koko bo i tak już nie żyjesz i jesteś w piekle. A w niebie popierdalają na msze i ganiają z krzyżykami. Mnie tam takie wizje nie przerażają mark123, I co z tego, że są teorie? Ja się nimi podcieram co dzień rano bo to tylko jakieś nieznaczące zbiory literek a jak ktoś je głosi mówiąc to jest to zwykłe szczekanie psa. Co jest dowodem na poparcie tych teorii? Bo z nauki wiemy, że bez mózgu nie ma świadomości a więc świadomość jest właściwością mózgu a kiedy mózg umiera to nie ma jak działać i wytwarzać świadomość. Co ją potwierdza? bittersweet, dokładnie :) Zresztą zdaje mi się, że padaka, tylko tak pisze bo chce w to wierzyć. Na tej zasadzie można komuś mniej rozgarniętemu wmówić, że jak zje łososia 50 dni z rzędu na obiad i będzie przed zjedzeniem śpiewał "aaaaaaeeejjaaooo hej Legia gol" to wyzdrowieje a podświadomość takiej osoby przekona się (bo intelekt nie jest zbyt wysoki i myślący logicznie) i faktycznie przestanie odczuwać zły stan psychiczny, który wcześniej ta sama podświadomość sobie wkręciła. Dla większości podświadomości u myślących ludzi jednak religia jest szkodliwa i prędzej wywoła nerwicę eklezjogenną albo schizofrenię niż wyzdrowienie. -- 19 mar 2015, 22:07 -- Ciekawostka: http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Ateizm-a-mozg-naukowcy-poznali-przyczyny-niewiary,wid,14445974,wiadomosc.html?ticaid=114897
  20. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Jebłem sobie rano 2 piwka, teraz wypiłem 1 i jeszcze są 2 :))) To jedna z niewielu rzeczy, które nadają życiu sens. Oprócz tego jeszcze żarcie, czasem, ziółko. Szczerze mówiąc gdybym nie pił to bym się zabił.
  21. Hitman

    Jak należy myśleć?

    bittersweet, to co jest dobre dla mnie nie jest dobre dla reszty. Nawet to, że zarabiasz pieniądze to teoretycznie ktoś inny ma mniej. Lubię chlać i jarać a moim marzeniem jest kasa, szacunek, bycie kimś i kiedyś marzyłem o miłości ale już w nią nie wierzę. A chciałbym żyć moralnie, zdrowo i dobrze ale to jest sprzeczne z tym co lubię. Chciałbym być inny a wypadam sam przed sobą jak burak przed elitą. A nie ma sensu żyć i być gorszym. Najgorsze co może spotkać człowieka to bycie gorszym, brak kasy i choroba. Myślę, że złe pragnienia też bo dla mnie prawidłowe życie byłoby udręką. Człowiek czuje się dobrze gdy ludzie go szanują, podziwiają za coś, lubią, przyjaźnią się z nim, jest powodzenie u płci przeciwnej i szansa na "miłość" - chociażby to co ją imituje i trzeba samemu tak to nazwać i się wkręcać. Ale co kiedy ktoś nie ma na to szansy i jest gorszy? -- 19 mar 2015, 21:51 -- bittersweet, a jesz mięso?
  22. Nie rozumiem Cię. Pracodawca płaci pensję rynkową - ocenia się ile pracownik jest w stanie zarobić i ile jego praca jest warta na rynku. Oczywiste jest, że po obniżeniu podatków (zniesienie dochodowego) wzrosną pensje rynkowe, wzrośnie konkurencja, będą do nas przychodzić inwestorzy, którym będzie się opłacało prowadzić firmę w Polsce i zatrudniać tutaj pracowników - Polaków. Ale ja bym do tego co mówi Korwin dodał postulat - Polska dla Polaków! Jak ktoś będzie chciał mieszkać w Polsce a nie jest Polakiem musi udowodnić swoją przydatność. Dzięki temu Polacy będą mieli pracę a u nas będzie wolny rynek. Generalnie za Korwina będziesz miał więcej na rękę , wzrośnie konsumpcja, zmaleje bezrobocie. Problem będzie dopiero za X lat kiedy największe firmy zgromadzą większość kapitału - ciekawe czemu dziennikarze nie pytają Korwina o to tylko o te wszystkie pierdoły, które rzekomo mają go skompromitować a kompromitują pismaków. Dlatego popieram politykę wolnorynkową Korwina ale nie uważam jej za ostateczną, docelową tylko potrzebną w Polsce tu i teraz bo podatki są za wysokie, przymusy za duże a ludzie nadal są traktowani przez państwo jak za komuny tylko nie dostają gwarantowanej pracy i zasiłku. -- 19 mar 2015, 21:42 -- Wydają je nieefektywnie - nie potrafią zarządzać pieniędzmi a mimo to je dostają i nieprzemyślenie lokują. Państwo może dostanie więcej z podatku np z akcyzy na alkohol i pety ale rynek nie wykorzysta tych pieniędzy. A skorumpowany polityk to sporo pewnie wyda na dziwki i koks co nie wlicza się w podatki
  23. Hitman

    Jak należy myśleć?

    Nie bo to jest niemoralne i przymyka się wtedy oko na racjonalne argumenty pogłębiając się w iluzji. Należy dostosować swoją osobę do obrazu, do którego chce się pasować. Tylko wtedy to ma sens. -- 19 mar 2015, 12:08 -- Do zmiany mam całą osobowość. Umiem obserwować siebie i wiem, że wszystko jest do zmiany. Cały styl: muzyka, której słucham, sposób mówienia, ton głosu, mowa ciała, ubiór, wyraz twarzy, dobór słów, tematyka, poglądy, umiejętności (nie mam żadnych, jestem totalnym zerem i gównem). Dlatego najzdrowsze dla mnie samego jest zmienienie całości: tylko wtedy wyjdzie mi to na dobre.
  24. Hitman

    Jak należy myśleć?

    Częściowo na pewno się da bo to robię. Nie umiem opanować tylko racjonalnych myśli czyli krytyki swojej przechujowej osoby, która w żaden sposób nie pasuje do kryteriów jakie powinienem spełniać. Byłbym już masakrycznym idiotą gdybym walczył z tymi myślami, które są jedynym we mnie co racjonalne i normalne - dzięki temu wiem w jaki sposób się kontrolować żeby inni nie poznali się na tym, że jestem zjebany. I nie umiem kontrolować myśli o seksie bo w pewnym momencie pojawia się poczucie, że jednak chcę o tym myśleć.
  25. Korwin wychodzi z założenia, że państwo trzeba zlikwidować bo dając 1k zł na kulturę 400 zł przepada na biurokrację a za 600 robią tandetną wystawę. Tak właśnie jest. Szkoda tylko, że Korwin chce zlikwidować każdą pomoc państwa. Ja uważam, że najbiedniejszym powinno się pomagać - dla chorych renta a dla nieumiejętnych kursy gdzie nauczą się czegoś co jest potrzebne na rynku. Jak chłop nie dostanie zasiłku to pójdzie kraść albo się powiesi nie mając perspektyw a jak dostanie to będzie siedział jak nierób. Nie lepiej pomagać ale w innej formie?
×