Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hitman

Użytkownik
  • Postów

    591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hitman

  1. jetodik, ad 1 mam na myśli to, że np poszczególne obszary mózgu są odpowiedzialne za jakieś funkcje - każda z tych funkcji jest niezbędna do poprawnego funkcjonowania mózgu. Nie mogło być tak, że np istniał sobie mózg bez pewnych elementów i potem wyewoluował hipokamp albo ciało migdałowate. Te elementy są ze sobą skorelowane i współpracują tak jak w komputerze płyta główna, ram, gpu i procesor. Poza tym żebyś mógł ruszyć ręką musi istnieć obszar w mózgu odpowiedzialny za ruch ręką oraz ręka. To dawałoby pośrednie poszlaki na celowość stworzenia i projekt. ad.2 ok, znalazłem to i masz rację (na szczęście ) ad. 3 nie chodzi o to co jest łatwiejsze. Możesz otworzyć program "notatnik" w komputerze i losowo zmieniać pewne ciągi szyfru. Jaka jest szansa, że notatnik po jakimś czasie stanie się wordpadem? W nieograniczonym czasie jest to prawodpodobieństwo = 1. Problem polega na tym, że nie ma nieograniczonego czasu a mutacje zachodzą zbyt rzadko żeby zmieniało się wszystko. Wyobraź sobie, że będziesz miał dziecko i losowo pojawi się u niego nowa mutacja nieistniejąca nigdy wcześniej. Akurat okaże się korzystna. Żeby cecha przeszła dalej musi być skorelowana z innymi pozytywnymi cechami (musi mieć cechy, które dadzą mu atrakcyjność u płci przeciwnej). Żeby powstał nowy organ musi zachodzić szereg takich mutacji więc potrzeba na to mnóstwo czasu i po drodze nieudanych mutacji, których jest dużo więcej niż udanych. A jednak w większości przypadków takie mutacje nie zachodzą a organizm ma funkcje naprawcze DNA. Swoją drogą obecnie mamy takie eksperymentalne czasy, które powinny zwiększać liczbę mutacji (żywność, powietrze). ad 4. od wielkiego wybuchu. Nie biorę pod uwagę takich bzdur jak Biblia Tak jak pisałem gdyby ktoś udowodnił kreacjonizm to nadal nie udowadnia to istnienia Boga - przecież stworzyć nas mogły też inne istoty, wyżej rozwinięte i hodować nas tak jak my szczury. Gdyby zresztą kreacjonizm okazał się prawdą to dokładnie taki pogląd przyjąłbym za najbardziej prawdopodobny. Czy to co jest poza czasem i przestrzenią może w ogóle istnieć? Dla mnie nie bardzo logiczny jest w ogóle początek wszechświata... Chyba, że poza czasem i przestrzenią jest teoretyczny zapis wszystkiego co możliwe i stąd powstały nadrzędne prawa takie jak prawa fizyki.
  2. noszila, to nerwica eklezjogenna zapewne. Jedna z wielu chorób wywoływanych przez okropną katolicką religię.
  3. ego, podoba mi się twoja retoryka Sprawa niestety nie wygląda za ciekawie bo o ile refren sama z siebie pisze... jak pisze to jednak kilka argumentów jest godnych rozważenia. Z tego steku bzdur wybrałem te: - poszczególne obszary mózgu są odpowiedzialne za konkretne działania i jest to skorelowane z organami, za które mózg odpowiada czyli jest mała szansa, że to jest dziełem przypadku - oko nie mogło powstać poprzez przypadkowe mutacje bo jest zbyt złożone żeby przeskoczyć z braku oka do całości skomplikowanego oka - przypadkowe mutacje prędzej mogą zepsuć to co jest niż udoskonalić - było za mało czasu na ewolucję I jeszcze spoza tego tematu: - każda przyczyna ma jakiś skutek, musi więc istnieć pierwsza przyczyna - co było zanim nie było niczego? Materia? Z materii mogła wyewoluować świadomość. Ale jeśli była tylko materia to co z czym się krzyżowało, że powstał wszechświat w obecnej formie? Czy było coś przed czasem i przestrzenią? Czy jest jakiś wymiar poza tym? I teraz tak: to wszystko to są tylko hipotezy. Możliwe, że te podpunkty to luki w ewolucji rozumianej tak jak obecnie rozumie to nauka. Nie wyklucza to jednak istnienia jakiegoś mechanizmu, który to wyjaśnia i nie jest wcale inteligentnym stwórcą. Poza tym nie jesteśmy naukowcami i jesteśmy niedouczeni :) Nie mam na tyle arogancji co refren żeby twierdzić, że wiem wszystko i pozjadałem wszystkie rozumy. Możliwe, że to wszystko da się łatwo wyjaśnić. Przyjmijmy jednak na chwilę, że faktycznie stworzył to jakiś inteligentny dziad. Jeśli tak to jesteśmy w strasznej dupie i musimy liczyć, że świadomość jest tylko przejściową cechą i wraz ze śmiercią znikamy i pojawiają się inne stworzenia. Chrześcijańskie idee są totalnie absurdalne, nielogiczne i sprzeczne z moralnością ale... co jeśli stworzył nas ktoś kto wcale nie ma dobrych zamiarów? A co jeśli jest reinkarnacja i karma? Wolę się w to nie wczuwać i o tym nie myśleć bo to przerażające. Dlatego jednak spróbujmy poszukać prawdy i liczmy na to, że jednak dojdziemy do dowodów na to jak wszystko powstało i nie będzie tam żadnego boga ani innego inteligentnego bytu. A jeśli będzie to oby to wskazywało na deizm i przy okazji brak nieśmiertelnych elementów człowieka jak np dusza, która po śmierci ciała będzie dalej żyła. -- 06 mar 2015, 17:08 -- Aha no i przydałoby się żeby refren, podała dowód na kreacjonizm skoro go tak broni. Bo wytknięcie jakiegoś błędu w ewolucjonizmie nie wystarcza do udowodnienia kreacjonizmu, który jest całkowicie bez sensu
  4. Liberalizm i socjalizm to 2 przeciwieństwa więc ja nie wiem za czym jesteś ale nie brzmi to zachęcająco :)
  5. refren, za dużo artykułów, za dużo oparcia o pseudoautorytety (wybierasz te, które ci odpowiadają) a za mało samodzielnego myślenia. Nie odpowiadasz na najważniejsze - jeśli prawdą byłoby istnienie Boga to byłaby to dla nas fatalna wiadomość a taki byt jak Bóg musiałby być albo zły albo nieudolny... Ewolucja daje nadzieję na lepszą przyszłość a Bóg nie. Chociażby to, że srasz do kibla a nie w krzaki i możesz podetrzeć się papierem toaletowym i umyć tyłek a kiedyś to nie było takie oczywiste. Rośnie też inteligencja i moralność, poziom życia i jego długość a więc wszystko się poprawia. Biblii nie mieszaj do dyskusji o ewolucji a już na pewno o logice, ok? :) Człowiek niekoniecznie jest na szczycie ewolucji bo nie można wykluczyć doskonalszych bytów, które są poza obszarem naszego postrzegania i rozumowania lub na innej planecie. Jak powstają te choroby jak bielactwo skoro organizm ma funkcje naprawcze? :) To powstają mutacje czy nie powstają? Zdecyduj się -- 06 mar 2015, 15:25 -- I skąd wiesz, że jeśli steruje nami inteligencja to jest to Bóg a nie obcy? Więcej przemawia za UFO niż za Bogiem
  6. Ja też nie. Ale to co mówi o ekonomii i popiera to tym co przeczytał u Friedmana, Hayka, Smitha, Misesa to już coś co popieram i sądzę, że przydałoby się Polsce.
  7. refren, no właśnie i z tym, że stan doskonały był na początku nie mogę się zgodzić bo to totalna bzdura. Wszystko wskazuje na to, że jest inaczej. Nie ma ani jednej przesłanki na zgodność idei chrześcijańskiej z prawdą. Wszystko ewoluuje, zmierza do poprawy. Ale istnieją lepsze niż są obecnie i ciągle wszystko się doskonali i to jest fakt. Uważam, że doskonałość nie może istnieć i jest wewnętrznie sprzeczna i dlatego nigdy jej nie będzie a zawsze wszystko będzie mogło być doskonalsze niż jest. Bo Bóg idealny, wszechmogący, sprawiedliwy, miłosierny nie istnieje. I obserwacja świata to potwierdza. Ewolucja (niekoniecznie w sensie biologicznym, w którą nie wierzysz ale taka normalna, którą obserwujemy np ewolucja rozumu, wartości) dąży do doskonałości. Ta doskonałość to obiekt idealny - coś co idealne jest tylko w myślach, które nie biorą pod uwagę całej rzeczywistości tylko jej skrawek. Możesz wyobrazić sobie idealny świat i tak robili np liberałowie, komuniści a nawet w pewnym stopniu Hitler (tylko jego idea była skrajnie wypaczona). Każda taka idea to utopia i nie ma szans sprawdzić się w realnym świecie. Dla mnie jedyną godną wcielenia w życie ideą jest równowaga z naciskiem na wolność jednostek - każdej z osobna. To człowiek dąży do ideałów a nie Bóg. Jeśli istnieje stwórca to można o nim powiedzieć jedynie tyle, że stworzył organizmy żywe i nic więcej. Ale patrząc na to jakie są te organizmy widzimy masę niedoskonałości i widzimy mechanizm ewolucji (w kreacjonizm jako taki już chyba nikt z naukowców nie wierzy, jak już to inteligentny projekt). I można postawić tezę, że stworzyła nas wyższa cywilizacja jako eksperyment. Oni wzięli się z wyjaśnionego procesu, który jest przez nich znany i odkryty. Jak widzisz dowód na stwórcę nas i innych organizmów żywych nie musi oznaczać dowodu na istnienie Boga a już na pewno nie wynika z tego żadna cecha tego Boga bo nic o takim nie można powiedzieć. Chyba, że ufasz "świętym książkom" ale równie dobrze mogę wtedy powiedzieć, że ja wierzę Davidowi Icke i profesorowi Pająkowi No i ludziom relacjonującym, że zostali porwani przez UFO, relacjom świadków, którzy widzieli UFO. Na UFO jest więcej "dowodów" niż na chrześcijaństwo. Ale też w te głupoty nie wiedzę bo wiem jakie figle potrafi płatać psychika i jak może połączyć w całość coś co wcale nie jest spójne i logiczne. I kiedy chcę to komuś wytłumaczyć to ich to nie przekona a oni mnie także nie. Miałem kiedyś epizod psychotyczny po niespaniu przez ponad 3 doby i niejedzeniu. Wierzenia religijne porównuję właśnie z tym epizodem oraz z natręctwami, z których się wyleczyłem. To taki stan gdzie myśli panują nad tobą a nie ty nad myślami. Ale to ty wytwarzasz myśli lub przynajmniej dajesz im przyzwolenie na taki a nie inny rozwój. Chrześcijaństwo, wiara w reptilian, illuminatów i każda inna religia to wytwór chorych myśli. Szczerze mówiąc twoje pisanie też wygląda na paranoję ale w jednym punkcie myślisz bardzo logicznie. Nie przekonałaś mnie bo używasz słabych argumentów ale jak to przemyślałem na spokojnie samemu to doszedłem do wniosku, że faktycznie ciężko żeby ewolucja sama wytworzyła cały mózg, który ma jakieś funkcje na podstawie przypadkowych mutacji. Ale może to być np symulacja w komputerze gdzie przypadkowe algorytmy się krzyżują, powstaje działające rozwiązanie a następnie natura dąży do wcielenia ich tutaj i przetestowania w realu gdzie są wszystkie czynniki jakie mogą istnieć i wolna wola ludzi. To już bardziej do mnie przemawia, na pewno bardziej niż stwórca mający konkretne zamiary wobec ludzi i skrzętnie je ukrywający, pozwalający na mnogość wersji i nie dający żadnej logicznej i jasnej odpowiedzi. Można powiedzieć, że taki stwórca rzuciłby nas na głęboką wodę i kazał sobie radzić - czy to nie jest argument przemawiający za tym, że po prostu jesteśmy algorytmem, który ma się sprawdzić albo nie? Bo i nasza wolna wola wynika z algorytmu i jest nim kierowana. Nie mamy prawdziwie wolnego wyboru bo taki mielibyśmy dopiero znając całą prawdę i mogąc wybrać znając wszystkie konsekwencje tego wyboru. Musielibyśmy także znać wszystkie przyczyny skutku, którym teraz jesteśmy i nie być warunkowani genami, wychowaniem i budową mózgu. Natura testuje rozwiązania i pewnie chce wcielić w życie tylko te korzystne a teraz zbiera informacje o tym co jest korzystne a co nie jest. Ale to też przypuszczenie. Większość moich tego typu rozważań to tylko przypuszczenia, które idą jakby osobną ścieżką niż realne życie, moje wartości, moje myśli i poglądy. Dlatego mogę powiedzieć, że ja jestem wolny od wszelakich myśli religijnych bo nie wierzę tylko przypuszczam. Buduję hipotezy i robię to tylko dlatego, że tak lubię i żeby móc bronić się przed obcymi poglądami narzucającymi mi coś i każącymi przyjąć to na wiarę jak np chrześcijaństwo albo okultyzm. To tylko filozofowanie ale nie gotowa filozofia, którą się kieruję ponieważ uważam, że kierowanie się jakąkolwiek filozofią w życiu jest poważnym błędem. Powinniśmy być pragmatykami wybierającymi w każdej sytuacji optymalne rozwiązanie i powinniśmy widzieć świat przez pryzmat zmieniających się modeli, które przymierzamy a nie jednego modelu, który nas ogranicza i determinuje nasze wybory a wcale nie mamy pewności czy to ostateczna prawda. Wręcz mamy pewność, że nie bo istnieje mnogość logicznych modeli ale to nie znaczy, że są one prawdziwe, zgodne z rzeczywistością. Wręcz z tego co wkleił Hans, wynika, że taki model nie istnieje więc nie może nim być ani chrześcijaństwo ani buddyzm ani nic innego. -- 06 mar 2015, 13:58 -- refren, a te geny skąd się na początku wzięły? Powiedzmy, że moja babka miała jakieś cechy, których nie ma moja matka ale ja je mam (elementy narcystyczne i takie ustawianie rzeczywistości żeby wyjść na kogoś specjalnego, lepszego, podziwianego). Ale skąd babka je miała? No właśnie... od swoich przodków. Ale tak cofając się i cofając dojdziemy do początku pojawienia się takiego genu. Skąd wiesz, że nie pojawił się poprzez mutację? Musiał skoro powstaliśmy z prymitywniejszego organizmu jako przodka. Twierdzenie nie jest niby niczym poparte ale wynika z logiki. Bo skąd w takim razie wzięła się taka mutacja? Bóg stworzył tak chujową cechę? A może tej cechy nie było w genach? Może to wzorce rodzinne? Jakaś karma? Hmm...
  8. zima, zgadzam się, że w religiach nie ma co szukać odpowiedzi. To jest akurat jasne. A już na pewno nie w chrześcijaństwie, które przegrywa z filozofią buddyjską i okultyzmem. Ale... ja piszę o naturalnych implikacjach kreacjonizmu w połączeniu z obserwacją świata w obecnej formie. Wolałbym żeby to co jest było dziełem przypadku i po prostu rozwijało się żeby było coraz lepsze bo wtedy można jakoś żyć mimo tego zła na świecie i cierpienia. Gdyby jednak stworzył to jakiś inteligentny byt to bylibyśmy w czarnej dupie. Lepiej dla zdrowia psychiki w to nie wierzyć. Zresztą w tej sprawie kieruję się intuicją - jeśli coś mi śmierdzi, jeśli czuję lęk i niepokój w starciu z jakąś ideą to wiem, że to wynik manipulacji i po prostu zła idea, którą odrzucam bez analizy. Kiedyś wszystko analizowałem i to kosztowało mnie sporo zdrowia i nerwów. A to tylko zmyślone idee.
  9. Postępuje. Jedna ważna sprawa. Udowadniając, że zostaliśmy przez kogoś stworzeni nadal nie udowadniamy istnienia Boga, który jest dobry, sprawiedliwy i wszechmogący. Wręcz przeciwnie. Jeśli udowodnimy, że ktoś nas stworzył to uwierzę, że był to ktoś bardzo zły, nieudolny lub nie przemyślał swojego dzieła i jego konsekwencji. Dlatego 100 razy lepiej być ateistą niż wierzyć w bożka, który ma nas w dupie. Poza tym jeśli Bóg nas stworzył to czemu siedzi taki skitrany? Na pewno nie po to żeby refren, pisała te swoje "mądrości" i go rozkminiała bo on wyraźnie tego nie chce. Lub dla nas jest to korzystne, że nie wiemy.
  10. detektywmonk, możemy się wzbogacić. Czemu nic tego nie zmieni? Tylko trzeba wprowadzić trochę korwinizmu i patriotyzmu bo cierpimy przez za wysokie podatki i ograniczenia a nasi politycy działają pod czyjeś dyktando a nie dla dobra Polski.
  11. bittersweet, widzę to a najbardziej nie podoba mi się fakt, że sam taki byłem (inna treść poglądów ale te same mechanizmy) i wiem dokładnie co ona w tym momencie myśli. Refren bo cały czas się powtarza Ludzie podważają naukę bo wydaje im się, że są mądrzejsi i starają się zbudować sobie oryginalne poglądy inne niż ma większość po to żeby móc uznać większość za debili a siebie za mądrego. A tak naprawdę te poglądy i tak są czerpane z jakichś autorytetów. Przyczyną takiego postępowania jest brak zrozumienia ciągów przyczynowo skutkowych i wartości a skupienie się na teoriach i silne przekonanie, że odkrywa się prawdę, która dla większości jest ukryta bo większość to ciemnota. Najgorsze jest to, że jak się zmądrzeje to ma się świadomość utraty wcześniejszych lat i swoich braków. Dyskutując z refren, rozmawiam z gorszą wersją siebie sprzed jakiegoś czasu (gorszą bo treść moich ówczesnych poglądów była mądrzejsza, skupiałem się bardziej na wartościach niż teoryjkach powstania świata, z których i tak nic nie wynika). Nawet jeśli okazałoby się, że ktoś nas stworzył to nadal nie ma powodów żeby twierdzić, że to Bóg ani tym bardziej, że jest dobry a już na pewno nie ma powodów żeby uznawać, że wiemy czego on od nas wymaga (czy w ogóle czegoś wymaga poza doświadczaniem, do którego nas zmusza?).
  12. Dobra, widzę że nie używasz argumentów, nie odnosisz się do tego co ważne tylko pomijasz niewygodne argumenty odwołując się do czyjegoś tytułu profesora... Z tym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_autorytarna się nie dyskutuje. Lepiej ignorować i to też właśnie uczynię a twojemu ego pozostawię satysfakcję bo pewnie ci się wydaje, że masz rację i dlatego odpuszczam Jak ktoś ma siłę to niech dyskutuje ale dla mnie to jak rozmowa z daltonistą o kolorach. Gdyby mi się chciało wygrać dyskusję to bym teraz zarzucił tutaj kilka cytatów profesorów i wybitnych naukowców, którzy są ateistami ale nie mam na to ani czasu ani ochoty. Zastanawiam się tylko kim trzeba być żeby starać się udowodnić coś tak paskudnego i kim trzeba być żeby w to wierzyć. Coś okropnego, zgadzacie się?
  13. Geny to kod. Oznacza to właśnie, że zmiana kodu odpowiada zmianie wyglądu, funkcji, właściwości. Wszystko co robimy to też kod. Żyjemy w prawdziwym matrixie tylko nie mamy powodów żeby sądzić, że ktoś go stworzył. Ruch ręką w prawo to też zapis zerojedynkowy - Twój mózg wysyła impuls do ręki z informacją, że ma ona ruszyć się w prawo. Ten impuls jest poprzedzony analizą - np widzisz długopis leżący na stole, do mózgu docierają informacje o tym długopisie (fotony odbijają się w oku a mózg odbiera odwrócony obraz i przekształca go na prawidłowy), pojawia się analiza, sięganie do pamięci i myśli, że właśnie potrzebujesz użyć długopisu, myśl do czego masz go użyć itd. Mózg podejmuje decyzję za nas a dopiero potem dociera ona do świadomości i wtedy możemy korygować decyzje, analizować logicznie itd. Wszechświat ma już w sobie odpowiedzi na każdy kod. Istnieją idealne rozwiązania. Np istnieje teoretyczny idealny zapis pokrojenia bułki lub kopnięcia piłki w optymalny sposób. Ale człowiek na początku kopie na oślep i uczy się jak jego kopnięcie pod danym kątem wpływa na trajektorię lotu i dopiero kiedy już to wie może wymyślać jak kopnąć. Skoro istnieją lepsze sposoby kopania piłki to znaczy, że one był zanim ktoś je odkrył i odpowiednio kopnął. Wszechświat odpowiada na nasze działania. Używamy jakiejś sekwencji i ona okazuje się skuteczna albo nie. Geny się mutują, łączą na różne sposoby i wszechświat weryfikuje czy taki zestaw jest dobry czy nie. Nikt niczego nie koduje tylko dana sekwencja uruchamia reakcję wszechświata. Wszechświat jest "wszechwiedzący" bo zawiera reakcje na każdą sekwencję jaka może istnieć. Jest to nieskończony nurt wariantów zawierający wszystko co się da. Subiektywizm w odczuciach powoduje, że pewne reakcje wszechświata oceniamy pozytywnie a inne negatywnie. Da się to przewidywać i np ból odczuwamy negatywnie a stan nastukania po blantach pozytywnie. Gdyby istniał Bóg wybrałby optymalne sekwencje bo przecież wie co działa i co jest dobrze odczuwane. We wszechświecie taka teoretyczna informacja jest i uruchamia ją odpowiednia sekwencja. Ludzie wyobrażają to sobie w mniej lub bardziej dokładny sposób i nazywają to rajem ale problem w tym, że raju nie da się wyobrazić idealnie. Zawsze w takich sytuacjach tworzy się idealizm i utopie, które nie są sekwencjami działającymi w realnym świecie. Biblijny raj jest tylko mitem i nic więcej. Nie istnieje realnie i nie da się żeby istniał realnie. Podobnie jest z Bogiem, wszystkim i niczym. Istnieje tylko coś ale nie ma czegoś takiego jak nieograniczone wszystko (nieskończoność). Tak samo jest z początkiem i końcem tego co istnieje - nie umiemy sobie tego wyobrazić bo zanim coś istniało musiało nie być nic ale nic nie istnieje a z czegoś nieistniejącego nie może się wyłonić coś co istnieje. Ludzie mnożą byty cofając się umysłem w czasie i myśląc co było wcześniej, kto stworzył wszechświat. To jest błąd logiczny oparty na analogii (wszystko musi zostać stworzone ale wszystko nie istnieje i zawsze musiał istnieć pierwszy wyjątek, musiało istnieć coś stałego co było zawsze). Szukamy przyczyn ale pierwsza przyczyna nie może mieć przyczyny. Zawsze i bez przyczyny mógł istnieć tylko wszechświat. Istniała także logika, którą my się posługujemy i jej idealne rozwiązania. Istniały teoretyczne sekwencje działań i kodu DNA. Tylko, że to co jest teoretyczne zarazem nie istnieje. Wolna wola: jeśli człowiek ma ją mieć to żeby była ona faktycznie wolna musi znać wszystkie konsekwencje dobrych i złych wyborów. Musi znać cała prawdę. Dopiero wtedy może podjąć decyzję. Wolna wola w wierzeniu chrześcijańskim to coś takiego jakby ktoś mi dawał kilka takich samych pakunków i miałbym wolną wolę żeby któryś wybrać ale tylko w jednym jest ciastko, większość jest pustych a w pięciu jest kupa. Ciastko nie różni się niczym od kupy z wyglądu a zanim powącham muszę wsadzić do buzi bo jak tego nie zrobię to ten ktoś szybko mi to zabierze. Są ludzie gorsi żeby mogli być lepsi? Są choroby i cierpienie żeby zdrowi mogli docenić zdrowie? I to wymyślił Bóg? Zaprojektował np dla pana Staszka, że będzie stolarzem, dla pana Janka, że będzie piekarzem a dla pani Krysi, że będzie siedziała w tesco z pampersem i zarabiała 1200 zł? Bo takie osoby też są potrzebne w systemie i bez pana Staszka, Janka i pani Krysi pan Paweł nie będzie miał firmy i jeździł drogim BMW. Jeśli ktoś zaprojektował ten świat i poprzydzielał ludziom cechy i role to co powiesz o kimś takim? Po co ktoś miałby to robić? To jest tak okropne i zarazem nielogiczne, że zdrowy umysł odrzuca taką myśl intuicyjnie, bez analizy. Ale mamy w sobie zakorzeniony strach i stąd wiara w to, że ktoś stworzył ten pierdolnik. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest ewolucja i fakt, że te zapisane we wszechświecie optymalne rozwiązania są niewiadomą dla każdego i nie istnieje świadomy i mający siłę sprawczą byt, który mógłby zmienić ten świat dopasowując go do optimum. Do tego dąży właśnie ewolucja a nie dążyłaby gdyby istniał Bóg. W ogromnej ilości czasu musiały powstać organizmy, które mogą powstać bo są teoretycznymi rozwiązaniami wszechświata, które działają w praktyce. I istnieją jeszcze inne organizmy, które da się żeby istniały i kiedyś zaistnieją. Jeśli czasu jest nieskończoność to stanie się to nieskończoną ilość razy. Wszystko mogło istnieć zawsze poza świadomością, dla której zawsze musi istnieć początek czasu. Bóg będący świadomością jest nielogiczny. Musiałby on powstać z niczego (równie dobrze wszechświat też mógł na tej samej zasadzie) lub istnieć zawsze co jest niemożliwe jeśli jest świadomością. refren, Nie pokazujesz niczego poza swoją ignorancją i niezrozumieniem teorii ewolucji. To uruchom logiczne myślenie bo póki co uruchamiasz jedynie wyobraźnię ale logikę już nie. Mam wrażenie, że nie rozumiesz logiki i stąd twój pogląd, że ewolucjonizm jest jej zaprzeczeniem. Po prostu nie rozumiesz. Zaprzeczeniem logiki jest wiara (generalnie w Boga ale szczególnie w chrześcijaństwo). Kolejny przykład nietrafionej analogii. Mówimy o opisie tego co jest czyli widzimy pomalowany płot i ja mówię, że ktoś użył do tego farby a Ty mówisz, że moja koncepcja ma luki, jest nielogiczna i w ogóle spadłem z ch...a bo ten płot stworzył Bóg już pomalowany a dowód na to jest w książce napisanej 2 tys lat temu w czasach gdzie ludzie byli niepiśmienni i na gówno mówili kaku A wszystko to robisz dlatego, że nie znasz prawdy i boisz się przyjąć do wiadomości, że czegoś nie wiesz. Chcesz być wszechwiedząca jak ten twój Bóg w którego wierzysz. Rozumiem, że ty piszesz cały czas o konkretach i udowodniłaś kreacjonizm Na resztę inni już odpowiedzieli chociaż nie musieli. refren, w ostatnim poście przeszłaś samą siebie. Nie ma sprawy. Całą twoja koncepcja jest błędna a mimo to odpisujemy i nie mamy pretensji o te błędy bo możemy je zawsze poprawiać :) Szkoda tylko, że nic z tego nie rozumiesz.
  14. To pewnie dowód na to, że Bóg tworzy różne wersje genów A u wielokomórkowców ich podobieństwo genetyczne świadczy o tym, że Bóg tworzył je wg podobnego klucza Wystarczy tylko założyć z niczego, bez powodu tezę, że istnieje Bóg i stworzył świat i już wszystko będzie "dowodem". No mi o to właśnie chodzi, że organizmy się dostosowują bo słabsze geny (słabsze nie obiektywnie tylko mniej pasujące do warunków) mają mniejsze szanse przetrwania. Dlatego u nas ludzie mają biały kolor skóry a w Afryce czarny bo na przestrzeni lat te mutacje okazały się dostosowane do warunków.
  15. refren, czy tobie trzeba wszystko tłumaczyć dosłownie i łopatologicznie? Pewne rzeczy pozostają w domyśle i liczę na to, że zostaną zrozumiane. Jestem tępy a mimo to rozumiem więc a priori przyjmuję zasadę, że rozmówcy też będą wiedzieli o co chodzi kiedy jasno się wyrażam. Popatrz na to: Argumentem za ewolucją jest niedoskonałość, która się poprawia i wynika to z ewolucji. Nie jest ono jej mechanizmem bo mutacje zachodzą przypadkowo ale silniejsze organizmy przetrwają a słabsze giną. Czas powoduje rozwój i to jest ogólny mechanizm nie tylko ewolucji biologicznej ale też np moralności i techniki. Dawniej palono na stosach, dziś to głównie nieliczne jednostki chcą to robić np z homoseksualistami czy żydami - oczywiście te jednostki to katolicy. Zostawisz czas i przypadek a wszystko będzie się doskonalić lub degradować ale to co zdegradowane nie przetrwa czyli zostanie negatywnie zweryfikowane przez rzeczywistość. A dodatkowo zauważyłem, że używasz sprzecznych argumentów w zależności od tego co jest dla ciebie wygodne. Najpierw pytasz o zwiększenie genomu a teraz przyznajesz, że ewolucja nie polega na doskonaleniu się. Punkt dla Dawkinsa :) Ewolucja i jej naukowe paradygmaty to tylko teoria, która opisuje praktykę ale nią nie jest. Ludzie mogą tylko obserwować przyrodę i w uproszczeniu opisywać jej zjawiska a następnie to nazwać np "ewolucja". Głównym faktem, którego nie obalisz jest to, że świat jest bardzo niedoskonały i się udoskonala czyli ewoluuje. Czasem ewolucja zachodzi na zasadzie upadku i wyciągnięcia wniosku z tego (w przypadku ludzi i ewolucji moralnej i technicznej). Ewolucja biologiczna tylko wpisuje się w tę ogólną prawdę ale nie jest jej wystarczającym i jedynym opisem (tym czym chce być religia). mark123, Zbychu 1977 dobrze napisał. Świat ateisty powstał z przypadku i niczego nie stwarza. Za to człowiek odkrywa pewne rozwiązania i zasady, które już są i nie są one przez nikogo stworzone tylko wręcz przeciwnie - wynikają z obserwacji, dopasowania i optymalizacji. Przykładowo jest tak, że jak rzucę szklanką to ona się rozbije - to jest prawda. Ja nie wymyślam rozbicia szklanki ale mogę je spowodować a ten kto zbił po raz pierwszy szkło odkrył tę zasadę. Czyli zasada, że szklanka się rozbije istniała już zanim człowiek wymyślił szkło! Istniało to w "wirtualnym świecie", którego namiastkę mamy w głowach i komputerach. Doskonały świat może istnieć w tej przestrzeni ale to człowiek ma siłę sprawczą (nie nazwę jej stwórczą bo możemy tylko odkrywać zasady i wynalazki). Nie żaden Bóg tylko ludzie ulepszają świat (albo go psują - ludzie a nie szatan i demony). Gdyby Bóg stworzył świat uczyniłby go doskonalszym skoro w tej wirtualnej przestrzeni taki istnieje. Ale tak nie jest i tu zaczyna się kombinowanie, bowiem obserwując niedoskonały świat i wierząc w doskonałego Boga człowiek doznaje dysonansu poznawczego i pomieszania w moralności, zmysłach, teorii w głowie opisującej świat realny. Trzeba tworzyć miliony teorii mających być wewnętrznym dowodem w obrębie tej idei na prawdziwość innych teorii i wewnętrzną spójność tego poglądu, której nie da się osiągnąć. Musimy obniżać naszą samoocenę, poczucie wartości i przydatności (czyli cofamy się w rozwoju) jeśli chcemy wytłumaczyć dlaczego dobry Bóg każe nam żyć w tym świecie a nie w raju. Bo wynika z tego, że skoro mamy wolną wolę to znaczy, że musieliśmy zostać tu zepchnięci za karę a za zło odpowiadają różne demony i szatany. Powstaje w głowie zero jedynkowy podział na dobro i zło. Religia prowadzi człowieka wprost ku upadkowi a na pewnym etapie była przydatna i rozwijała ciemną ludzkość. Najgorsze jest to, że religia dalej będzie ewoluować i prymitywne oraz łatwe do obalenia chrześcijaństwo jest wypierane przez cięższe idee jak np ezoteryka, New Age i inne spokrewnione z buddyzmem, oparte na reinkarnacji i karmie. Ludzie muszą wymyślać takie rzeczy bo boją się tego co będzie po śmierci i nie mają swojego celu za życia więc szukają go na zewnątrz wyobrażając sobie Boga, piekło, raj, karmę, reinkarnację i to te idee mają im powiedzieć po co żyją, co mają robić, kto jest dobry a kto zły żeby móc dalej dualistycznie patrzeć na świat. Mechanizmem obronnym ego jest ten dualizm w postrzeganiu, zero jedynkowy podział, sztywność myślenia lub tworzenie podwójnej moralności gdzie twórcze myślenie zamiast szukaniu prawdy i optymalnych rozwiązań służy udowadnianiu sobie dawnych wierzeń bo mają dysonans poznawczy. Ci ludzie bronią się przed byciem sobą, przed swoim patrzeniem na świat, posiadaniem własnych celów i poglądów i świadomości, że nie znamy prawdy. Ja osobiście mam taką zasadę, że szanuję ludzi ale nigdy nie wejdę w bliższą zażyłość z człowiekiem wierzącym w religijne dogmaty (albo inne np polityczne). refren, pisząc o mutacjach próbujesz podważać naukę ale nie masz na to żadnych argumentów poza swoim "widzimisię". Właśnie dzięki przypadkowym mutacjom i mechanizmom ewolucji na przestrzeni miliardów lat powstało życie. Cecha zielonych i niebieskich oczu nie jest wcale równorzędna. Zauważ, że to przystosowanie do otoczenia - Murzyni potrzebują dużo melaniny bo żyją naturalnie w upalnym klimacie a tam gdzie jest mniej słońca takie mutacje są neutralne (lub nawet korzystne dla estetyki i różnorodności).
  16. Psychoanalepsja_SS, nie chodzi o większość tylko o to do czego prowadzi logika. Nie prowadzi do przesądnych i starodawnych głupot, że kobieta ma chodzić zakryta, nie prowadzi też do przymusu posiadania pluszowego misia dla szczęścia. Prowadzi natomiast do wolności jako podstawy absolutnej i nie ma najmniejszego znaczenia to ile osób się z tym zgadza a ile nie. To na podstawie tego czy się zgadzają czy nie można ocenić czy społeczeństwo jest moralne czy zdemoralizowane. Nie odwrotnie.
  17. Psychoanalepsja_SS, próbujesz wszystko relatywizować a to nie jest dobry pomysł. I stosujesz denne analogie, które są oderwane od rzeczywistości. Nie wiem czy chce mi się dalej odpowiadać na twoje posty skoro nie widzisz nic burackiego w sraniu na flagę kraju, którego jest się obywatelem, w którym się wychowywało i żyje we wspólnocie. Zgodnie z obiektywnym kodeksem moralnym. To nie preferencje tylko coś do czego dochodzisz logiką przyjmując za punkt startowy empatię do jednostek. Bronisz mi? No i zrównujesz jakiegoś pojebanego misia z jedzeniem. Mądre to? Ale skoro tak i skoro twierdzisz, że nie ma obiektywnej moralności to w takim razie musisz też twierdzić, że każdy ma prawo do swojej subiektywnej hierarchii ważności a dalszą konsekwencją tego jest uznanie wolności jednostek za nadrzędną zasadę. Dopiero do tej zasady można dobudowywać następne i niech każdy to robi subiektywnie, byle nie szkodził innym. Logika w tej kwestii zawsze zatacza koło i wracasz do tego punktu wyjścia. Nie da rady nie przyjąć żadnych zasad - każdy zawsze musi przyjąć jakąś nadrzędną zasadę, choćby to miały być tylko decyzje pragmatyczne podjęte na potrzebę konkretnych działań. I zawsze wszystko zaczyna się i kończy na wolności jednostki. Przykro mi, nie ja to ustalałem tylko tak jest we wszechświecie :) Nie możesz ustalić takiego punktu wyjściowego bo to jest bez sensu. To może brzmieć raczej - każdy ma prawo zdobyć jedzenie. Jak ktoś ma odłączone żywienie z powodu choroby to w myśl tej zasady i tak byś go karmił za pieniądze podatników? Ktoś mógłby powiedzieć "nie, ja wolę głodować bo jest to w tym momencie dla mnie korzystne" - np ktoś chory lub osoba otyła, która się odchudza. Ty byś zmuszał taką osobę do jedzenia i podatników do płacenia na to. Czyli dajesz sobie prawo do decydowania o losie innych ludzi i ogłaszasz się jednak kimś kto "wie lepiej" co jest dobre dla innych. A na jakiej podstawie uważasz, że ktoś może ustalać swoje arbitralne zasady? Mój pogląd o obiektywnej moralności wynika właśnie z tego, że uważam, iż nikt nie może arbitralnie decydować o tym jakie mają panować zasady moralne. Z tego właśnie wynikałyby takie absurdy jak uznanie, że najważniejsze jest posiadanie pluszowego misia. I powstaje problem osoby, która decyduje - kim jest ta osoba? Kto ją powołuje i jakim prawem? Czemu nie powinny? Tu nie chodzi o same uczucia tylko o sam fakt. Wyobraź sobie, że pracownik firmy rozpowiada na prawo i lewo, że ta firma jest do dupy, prezes jest ostatnim kutasem. Albo piłkarz sra na koszulkę klubu, w którym gra. Jak zbojkotujesz taką osobę to ona będzie się tylko cieszyć, że takie czyny przechodzą jej bezkarnie a tym samym dajesz sygnał, że takie zachowania są tolerowane mimo, że nie akceptowane. Społeczeństwo, w którym toleruje się takie rzeczy to społeczeństwo słabe, niespójne, bezideowe. Przepraszam i mam nadzieję, że nikt nie poczuje się tym urażony. Nie jest. Ludzie muszą mieć wspólne cele mimo tego, że nadrzędny jest indywidualizm. W anarchii ludzie by się pozabijali i rządziłoby prawo dżungli. Dlatego właśnie popieram ideę konserwatywno liberalną bo jednak pewne elementy konserwatyzmu są niezbędne. Elementarna pomoc dla słabszych i niewielkie podatki to też coś bez czego się nie obejdzie. Dokładnie to znaczy jeśli przyjmiemy, że to prawda. A mój dowód jest taki, że właśnie każda rozkmina sprowadza się do wolności jednostki i tego, że nie ma takiej osoby, która mogłaby dać sobie prawo do decyzji o innych. Ale można np wprowadzać pewne zasady jak niskie podatki, na które empatyczni ludzie się godzą żeby pomóc innym a dla nich samych te podatki nie będą wiele znaczyć. Spośród wszystkich idei tylko ta jest spójna. A jakim prawem mówisz, że obiektywna moralność nie istnieje skoro to co mówisz jest tylko twoim subiektywnym zdaniem? :) Właśnie, że istnieje obiektywna moralność tylko ty subiektywnie niekoniecznie musisz ją dobrze pojąć i jeśli 100% osób jej nie pojmie to nie będzie wcale przeczyło jej istnieniu. A, że na tym kto stawia tezę spoczywa ciężar jej udowodnienia to właśnie to zrobiłem w powyższym poście.
  18. refren, po prostu nie ma sensu wyważać otwartych drzwi i dyskutować z czymś co jest oczywiste kiedy tylko się tego douczy. To nie nasza wina, że chcesz wierzyć w co innego i nie masz żadnego argumentu na swoje tezy poza nieudolnymi próbami podważania tego co mówi nauka. Myślisz, że jak zaśmiecisz temat artykułami z frondy i niewiele znaczącymi cytatami nie będącymi faktem naukowym tylko prywatnym wierzeniem pewnych naukowców i będziesz robić z siebie ofiarę to twoje absurdalne tezy nabiorą sensu i będą odbierane poważnie? Nauka tłumaczy ten fakt, że ludzie (w tym nieraz wybitni) wierzą w takie absurdy jak Bóg. Jest ewolucja i ośrodek w mózgu odpowiedzialny za wiarę: http://www.wprost.pl/ar/430386/Bog-rodzi-sie-wmozgu-Prof-Vetulani-Niemoge-ani-potwierdzic-ani-zaprzeczyc-zeBog-istnieje/ Ewidentnie próbujesz "wygrać" dyskusję chamsko forsując swoje zdanie nie podając żadnego argumentu przemawiającego za inną teorią niż ewolucja. Nieciekawie skoro tyle rozumiesz z teorii ewolucji... Proponuję ci znaleźć odpowiednie źródła, poczytać ze zrozumieniem a jak nie rozumiesz poprosić kogoś kompetentnego o wytłumaczenie. Ewolucja trwa przez cały czas a nasze obserwacje są prowadzone od bardzo niedawna. Ewolucja niekoniecznie musi polegać na zwiększaniu informacji - w tym przypadku są to przypadkowe mutacje, które po prostu zmieniają geny, niekoniecznie zwiększając liczbę informacji (np zielone i niebieskie oczy to zanik aktywności genu odpowiedzialnego za obecność melaniny). Na resztę Dawkins odpowiedział ci w filmiku, który wkleiłaś. Nie wszyscy ewolucjoniści tylko ktoś kogo wkleiłaś. Ja takiego wniosku nie wysnuwałem w tej dyskusji więc bardzo cię proszę żebyś odpowiadała na to co piszę a nie na to czego nie piszę, ok? Moim zdaniem podobieństwo biologiczne oznacza ni mniej ni więcej to, że natura dąży do rozwiązań, które działają a te są do siebie podobne. Po prostu cokolwiek innego nie powstałoby, nie miałoby szansy zaistnieć. Najważniejszym argumentem w sporach ewolucjonizm vs kreacjonizm jest to, że wszystko jest niedoskonałe i dąży do doskonałości czyli jakby w przestrzeni wirtualnej już istnieją rozwiązania, które działają lepiej niż obecne ale jeszcze nie zaistniały. Fakt stworzenia oznaczałby, że wszystko jest już doskonałe. No chyba, że ten twój Bóg nie jest taki wszechmogący i doskonały więc sam się uczy i stwierdził sobie, że ryby jednak są złe więc zabrał je z wody i zrobił na ich podstawie płazy a potem z tego zrobił sobie osobno gady. No i oczywiście na końcu stworzył człowieka. W ogóle musielibyśmy a priori przyjąć, że jest jakiś Bóg osobowy a to oznaczałoby celowość jego działań. Patrząc na skutki tych działań byłby to jakiś demon bardziej niż Bóg. Bezcelowość i bezsensowność większości elementów tego świata świadczą o braku Boga. Gdyby taki istniał i miałby w stosunku do nas jakiś cel i chciałby żebyśmy byli zbawieni to świat wyglądałby zupełnie inaczej. -- 02 mar 2015, 03:09 -- A wiesz dlaczego w ogóle dyskutujemy? Bo nauka bada świat i z tego powstają teorie naukowe. Religia natomiast wprowadza dogmaty, które przyjmuje się a priori i dlatego dyskusja ma w ogóle rację bytu. Osoba wierząca próbuje odwołać się do niewiedzy rozmówcy na dany temat w danym momencie i swoją zmyśloną tezę postawić na równi z tezą naukową, po czym po chwili naukowa teza staje się nielogiczną bzdurą (niekoniecznie nią jest w realu) a zakłopotany rozmówca miałby przyjąć przeciwną tezę. Opierasz się zbytnio na dualizmie, myśleniu zero jedynkowym. Poza tym wprowadzasz jakieś tezy, których nie da się udowodnić ale też ciężko zaprzeczyć bo udowodnienie nieistnienia jest niemożliwe. Można tylko odwołać się do sprzeczności logicznych i tu nauka ma przewagę bowiem nauka to nie zbiór dogmatów, w które trzeba wierzyć i jak jakiś się rozsypie to leży całą teoria. Nauka ma to w naturze, że dąży do poznania prawdy więc jeśli odkrywa się przed nami inna prawda to właśnie ona zastępuje starą. Religia to natomiast patrzenie przez pryzmat swoich wierzeń i zniekształcanie rzeczywistości pod te tezy. W końcu teizm opiera się na argumentum ad ignorantiam - wprowadza znikąd tezę, że jest Bóg i stworzył cały świat w jakimś celu a jeśli tak nie jest to rozmówca ma to udowodnić. Tymczasem to na tym kto wprowadza jakąś tezę spoczywa ciężar jej udowodnienia i to ewolucja a nie teizm broni się naukowo i jest potwierdzana obserwacjami i badaniami. Religię mieli już tysiące lat temu i wymyślali swoje teorie bo nie mieli możliwości badania prawdy. Dzisiaj człowiek może świadomie korzystać z innych obwodów neuronowych i podchodzić do wszystkiego z czystym umysłem ale masa ludzi nadal tkwi w starych wzorcach.
  19. Chrześcijanie muszą posuwać się do kłamstw albo zabiegów retorycznych jak np nietrafne analogie i sofizmaty żeby "udowadniać" swoje tezy. Podobnie jest z samym istnieniem Jezusa, który nie jest nawet postacią historyczną (mix postaci mitologicznych) a biblijne mity powtarzały się w wielu wierzeniach jeszcze zanim powstało chrześcijaństwo. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,470 jetodik, ale ona nie zrozumie. Myślę, że małpa by prędzej zrozumiała ale nie osoba z fiksacją religijną, która ma przez to zaburzenia poznawcze. -- 02 mar 2015, 01:10 -- refren, tak, tak. Nikt nie myśli logicznie tylko ty wierząc w swoje dogmaty Gdyby tak jeszcze chrześcijaństwo chciało być logiczne ale nie da rady Przypomniało mi się coś takiego o belce w oku i teraz świetnie to pasuje do dyskusji. Ech ci fanatycy... -- 02 mar 2015, 01:12 -- Nie zakładają. To jakieś twoje wynurzenia wymyślone po to żeby móc je obalić i "dowieść", że ma się rację bo adwersarze jej nie mają. Rzekomo nie mają bo wkładasz im w usta coś czego nie twierdzą. A pisałem żebyś się douczyła jak chcesz dyskutować...
  20. refren, masz mnóstwo takich dowodów i nie tylko na ściądze ale też w innych miejscach. Pisałem żebyś się douczyła jak chcesz dyskutować o ewolucji bo to akurat jedna z najlepiej udokumentowanych teorii naukowych. Lepiej podaj jakikolwiek dowód na twoje twierdzenia. Chociaż jeden Dokładnie to samo co ty zrobiłaś ze słowem "kod". Toteż piszę, że słabe logicznie :) No ale może Bóg napisał ten kod, specjalnie zrobił to źle albo może to szatan mu coś pomieszał. I ciekawe czy wirusy mające kod RNA też zakodował Bóg czy szatan czy może Iluminaci i reptilianie A dowodem na to, że Bóg napisał DNA jest fakt, że aniołowie przekazali ludziom alfabet enochiański, który strukturą przypomina DNA Dokładnie tak jak nie ma zależności między kodem a tym, że jest stworzony przez inteligentnego stwórcę. Słyszałaś o paradoksie inteligentnej małpy? No i co z tego? A co do filmiku z Dawkinsem - ewolucja nie polega na zwiększaniu informacji w genomie tylko na mutacji genów. Wiesz, że są rośliny i zwierzęta mające bardziej rozbudowane geny niż człowiek? http://www.focus.pl/sekrety-nauki/czy-czlowiek-ma-wiekszy-genom-niz-inne-zwierzeta-11280 A sam filmik wygląda na zmontowany z wypowiedzi Dawkinsa na inny temat...
  21. Po prostu maciek, skąd wiesz jakie są prawdziwe wyniki sondaży? Sondaże mogą być sfałszowane ale to one niestety determinują wynik wyborów - instynkty stadne wchodzą tu w grę. Jak podadzą, że Palikot prowadzi w sondażach i będzie to wyglądało wiarygodnie to faktyczne poparcie mu wzrośnie. Do tego dochodzą "obiektywne" informacje i debaty w mediach. Demokracja to najgorszy system jaki kiedykolwiek wymyślono. Psychoanalepsja_SS, sranie na flagę obiektywnie świadczy po prostu o buractwie i byciu idiotą. Po co my dyskutujemy o idiotach srających na flagę i pluszowych misiach? Uważasz, że to dobre analogie i eksperymenty myślowe? Jeśli coś jest niemoralne a ktoś powie, że jest moralne i on tak sobie twierdzi mając do tego prawo to od tego już jest tylko krok do przyznania sobie prawa do zabijania, kradzieży, gwałtów i innych tego typu rzeczy. Bo to oczywiście też subiektywnie sobie uznałem, że zabijanie jest złe, co nie? Każdy ma wolność zdobyć sobie pluszowego misia. Nie ma tu mowy o żadnych podatkach na pluszowe misie. Zresztą przykład z misiami jest bez sensu. Bo kiedy zadam pytanie dlaczego akurat pluszowy miś to nie masz na to argumentów a do wolności jednostki jako fundamentu prowadzą wszystkie logiczne rozważania. Konkurencyjnym poglądem jest zapewnienie każdemu utrzymania i bezpieczeństwa ale to już jest komunizm i prowadzi to do totalnego ograniczenia wolnej woli i wtedy ludzkość i cywilizacja upada. Obecnie mamy hybrydę systemu opartego na wolności i na socjalizmie i uważam, że w odpowiednich proporcjach taki system jest najlepszy ale w tym momencie proporcje są odwrócone. Bo co? Co proponujesz w zamian uznania wolności za podstawę? A z kogo składa się naród - z ludzi czy z martwych tworów? Należy szanować innych ludzi. Ja kieruję się zasadą domniemania szacunku Szanuję ludzi dopóki nie dowiem się o nich, że są parówami. Naturalne jest utożsamianie się z grupą, do której się przynależy a jednostki srające do własnego gniazda czy na własną flagę niech wypierdalają na drzewo. Chyba, że ta osoba faktycznie nie rozumie czego symbolem jest flaga i godło i widzi tylko biało czerwoną płachtę ale to i tak świadczyłoby o totalnej głupocie tej osoby. Na wikipedii każdy może sobie napisać cokolwiek. Nie chce mi się teraz szukać ale to jest powszechnie znany fakt, że prohibicja była bardzo nieskuteczna i aż dziwne, że ktoś twierdzi inaczej. Ale ja pisałem o czymś innym. To nie jest kwestia wartościowania tylko rozbieżności w wynikach badań i ten kto popiera jaranie powołuje się na pozytywne badania a przeciwnik na negatywne. Czego tu nie rozumiesz? No tak, za a nawet przeciw Co to za ideologia skoro pragmatyzm wskazuje ci na coś innego? To zakrawa o schizofrenię. Nie interesuje mnie za kogo ktoś uważa inną osobę i z jakich powodów. Liczą się fakty, dowody i oczywiście mam empatię do morderców i gwałcicieli i współczuję im, że są takim gównem i trzeba ich ukarać. A złe uczynki popierają też dobrzy ludzie i też należy je karać mimo posiadania empatii do nich. Dlatego też piszę, że dopiero miks logiki z empatią prowadzi do obiektywnej moralności. Zdanie co do szczegółów może się różnić ale większość zasad jest obiektywna. Jeśli tego nie rozumiesz to jest mi przykro z tego powodu bo niezrozumienie elementarnych zasad moralnych jest przyczyną wielu problemów. Nie interesują mnie twoja ocena urody tęczy - to symbol czegoś od czego państwo powinno trzymać się z dala. Pomniki i pamięć o zmarłych i bohaterach to co innego chociaż też nie popieram budowy tego z publicznych pieniędzy. Akurat to są realne zagrożenia.
  22. Asembler, krótko mówiąc naukowcy wzięli się za badanie astrologii i wyniki są zaskakujące - potwierdzają korelację obecności różnych planet w różnych "domach" z osiąganiem sukcesu w sporcie, nauce, sztuce. Nie wiadomo jednak jaki jest tutaj związek przyczynowo skutkowy i skąd starożytni wiedzieli o tych korelacjach nie znając się nawet na astronomii a co dopiero mówić o oddziaływaniu planet na charakter bądź szczęście lub pecha w życiu.
  23. Psychoanalepsja_SS, to , że nie nazywasz swojej moralności obiektywną powoduje tworzenie przez ciebie subiektywnej czyli usprawiedliwiania złych rzeczy. Relatywizujesz je, mówisz że to nie jest kwestia obiektywna i otwierasz sobie furtkę do bycia niemoralnym. Natomiast człowiek moralny wie jakie są zasady i stara się ich trzymać a gdy je łamie wie co zrobił źle i stara się poprawić. Wolność jest potrzebna do tego żeby ludzie mieli pluszowego misia - jest to wolność do posiadania pluszowego misia. Zresztą bez sensu piszesz o tych misiach bo absurdalność przykładu każdy widzi. Bezsensowny cytat w kontekście tej rozmowy. Nie, naród to nie jest twór nie posiadający uczuć i pozbawiony życia a ty jeśli nie szanujesz wspólnoty, w której żyjesz to nie powinieneś z nią przebywać. Są różne przypadki, wyjątki ale generalnie tak. Nie wiem czy się śmiać czy płakać ale znajomość historii nie jest twoją mocną stroną. http://natemat.pl/77851,prohibicja-to-fikcja-ta-z-lat-20-zamiast-ograniczyc-pijanstwo-podzielila-usa-uaktywnila-mafie-i-masowa-korupcje Mają dopóki nie ma jednoznacznych wyników. Są różne wyniki w zależności od tego kto bada i jaka jest grupa kontrolna, metodologia badań. Dlatego przeciwnicy powołują się na badania, które są przeciwko a zwolennicy powołują się na badania, w których marihuana wypada pozytywnie lub neutralnie. Czyli jesteś anarchistą? Jasne i może jeszcze mordercy, pedofila i gwałciciela Ta konkretna tęcza jest symbolem LGBT - ta organizacja zawłaszczyła sobie ten symbol i uznaję tę tęczę za swoją.
  24. Asembler, http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,7241 zobacz ten wątek Hans, tak to jest z fanatykami, którzy gubią się kiedy ktoś podsunie im coś mądrzejszego ale tak się przed tym bronią, że brną w absurdalne argumenty zazwyczaj oparte na analogiach i powierzchowności - np piszę tu na forum bo ekran kompa się świeci a skoro prawo w państwie jest ustalone to prawa fizyki też muszą bo nazywają się prawami więc ktoś musiał je ustalić
  25. refren, nie przekonują Cię naukowe dowody a przekonują jakieś fantasmagorie nie poparte niczym poza twoimi słabymi analogiami? To, że większość kodów stworzył człowiek nie oznacza, że DNA też musiał ktoś tworzyć. To tak jakbyś powiedziała, że skoro woda jest zdrowa a to picie, soki naturalne są zdrowe a to picie, odżywki lecznicze są zdrowe a to picie, parzone zioła są zdrowe a to picie to wyciągasz wniosek, że następne wymienione picie też będzie zdrowe a ja powiem np browar i już analogia się nie zgadza. I to jest słabość argumentacji opartej na analogii. Podobnie jak zrobiłaś z tymi pączkami. Nie pisałem, że kody komputerowe powstały na podobieństwo DNA tylko, że są wtórnym wymysłem a to dowód na to, że natura zawsze znajduje rozwiązanie, które działa. Nadrzędne dla całego wszechświata są prawa fizyki (uwaga - słowo prawo wcale nie oznacza, że ktoś je ustalił bo taka jest analogia do prawa np w państwie ) i wszystko podlega tym ciągom przyczynowo skutkowym. Akurat tak się składa, że np oko jak i kamera działają, kody w komputerze i DNA też i dlatego człowiek stworzył działający kod w komputerze a w naturze metodą prób i błędów w nieskończonym czasie powstały podobne działające tutaj rozwiązania. Natomiast inteligentny stwórca przeczy prawu przyczynowości obserwowanemu zawsze i wszędzie we wszechświecie. Oznacza to, że każdy skutek ma swoją przyczynę ale pierwszy skutek musi istnieć bez przyczyny, musi być czymś stałym i tym są wszechświat i materia, prawa fizyki. Nie ma żadnego powodu żeby przypisywać to stwórcy, który znów musiałby mieć przyczynę. Świetnie sprawdza się tutaj brzytwa Ockhama i zasada żeby nie mnożyć bytów ponad miarę. Inteligentny stwórca istniejący już wcześniej, będący kompletnym bytem nie może być przyczyną takich fatalnych skutków jakie tu obserwujemy. Obserwacja wręcz pokazuje nam co innego - wszechświat jest niedoskonały ponieważ się rozwija, ewoluuje. Rozwój dopiero dąży do ideału ale to co jest wywodzi się z niedoskonałości. ego, dobrze prawi :) A ty refren, poucz się jeszcze raz o ewolucji ale nie na blachę tylko ze zrozumieniem -- 28 lut 2015, 13:06 -- P.S. refren, doczytaj może jeszcze o metodach naukowych, dlaczego takie a nie inne teorie są stosowane, czym jest falsyfikowalność, dlaczego nie wprowadza się w nauce wyimaginowanych bytów kiedy nie umie się wytłumaczyć zjawisk. I teraz zagwozdka na koniec: co sądzicie o astrologii? Badania naukowe wykazują korelację między horoskopem a osiągnięciami, osobowością. Ciekawe czemu Biblia o tym nie mówi
×