Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hitman

Użytkownik
  • Postów

    591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hitman

  1. dany, nie twój interes na co choruję. Gdybyś odróżniał chorobę od wiary to byś nie pisał tego co piszesz. carlosbueno, no właśnie - a oddzielając logikę od wiary myślą nielogicznie i wierzą w nielogiczne bzdury. Czego to dowodzi? Jedynie tego, że osobowość ludzka jest niespójna kiedy wkracza indoktrynacja od dziecka.
  2. dany, twój bełkot świadczy właśnie o tym co napisałem. Potwierdzasz tylko swoją głupotę a co gorsza ja ci współczuję bo przecież nikt nie wybiera tego jakim się rodzi. Bzdura. Wtedy to na Bogu spoczywałby obowiązek dania nam takiej wiedzy, która daje nam świadomość szerszej perspektywy, którą ma Bóg. Niekoniecznie musimy znać punkt widzenia ale powinniśmy być faktycznie stworzeni na podobieństwo Boga a nie jako niewolnicy niewiedzy. Przymus oparcia się o wiarę zamiast o fakty jest absolutnym dowodem na brak Boga lub na jego zło, brak empatii, moralności. -- 04 kwi 2015, 14:52 -- Jahwe opisany w Biblii to typowy demon. Jeśli przyjmiemy pogląd teistyczny to musimy stwierdzić, ze Bóg jest szatanem, demonem. Obserwacja tego świata daje nam potwierdzenie tej tezy - ogromne cierpienie i zero szans, za to duże nadzieje, które zostały uwarunkowane wraz z narodzinami. Trzeba być kimś bez moralności żeby wierzyć w Boga, który jest dobry. Trzeba być ostatnią szmatą żeby zabraniać eutanazji ciężko cierpiącym ludziom. To jest jakaś masakra i po prostu wątpię w ludzkość kiedy myślę o takich osobach. A klasycznym przykładem okrucieństwa takiego Boga są homoseksualiści - rodzą się z uwarunkowaniem, które skazuje ich na piekło lub ascetyzm. Jestem w stanie wygrać każdą dyskusję z katolikiem, z teistą, z chrześcijaninem, muzułmaninem, buddystą, judaistą. Co z tego skoro nie znam i tak prawdy? Obalenie głupot nic nie daje poza chwilowym poczuciem, że jest się lepszym. Ale zaraz przychodzi refleksja - ale od kogo lepszym? Od tych schizoli panicznie bojących się czy tak naprawdę wielbią Boga? Od ludzi, którzy uważają, że życie samo w sobie jest najwyższą wartością i trzeba za nie dziękować Bogu? Od tych ślepo wierzących w nielogiczną Biblię? Łatwo jest być mądrzejszym od takich ludzi i to wcale nie jest żadna nobilitacja. Żadna religia nie zawiera odpowiedzi na moje pytania, problemy. Każda wręcz powoduje, że gdybym ją przejął musiałbym żyć jak asceta cierpiąc a jednocześnie dziękując Bogu za życie i kochając go. To faktycznie byłaby schizofrenia a ja nie czuję potrzeby indukowania sobie choroby psychicznej.
  3. carlosbueno, raczej jak typowy schizofrenik. To są zaburzenia oparte właśnie o mechanizm obronny przed tym czego ja doświadczam. Niektórzy po prostu chorobliwie potrzebują wiedzieć jaka jest prawda i bronią się przed faktem, że nie wiadomo. Logika skłania ludzi raczej ku ateizmowi albo wschodniej mistyce, która o lata świetlne przerasta prymitywne chrześcijaństwo i wiarę opartą o damski ch*j.
  4. nobody25, ale czemu miałbym się skupiać na piśmie świętym i Jezusie, którego historyczność jest wątpliwa? Ja chcę się skupić na faktach a tych ludzkość za bardzo nie zna więc jest problem. Nigdy nie uwierzę w głupoty.
  5. dany, ok podaj dowody. Nie ma żadnych? No to idź do psychiatry i niech ci zapisze leki bo to są zaburzenia poznawcze. Schizofrenia... a głoszenie takich poglądów jest... w sumie śmieszne ale gdyby ktoś to łyknął to jest to bardzo szkodliwe. Będziesz miał za to złą karmę :)
  6. Wiecie co jest najgorsze? Że nadal mam zniszczoną psychę przez indoktrynację katolicką z dzieciństwa. Wiem, że ta cała religia to bzdury ale nie mam komfortu psychicznego bo nie wiem co jest prawdą. Gdyby nie ta banda suk, która wmawiała mi te głupoty kiedy umysł jeszcze nie umiał się przed tym bronić to teraz może byłbym normalny. A tak to chcę znać prawdę żeby na tej prawdzie budować swoje poglądy i nie wiem jak - to wszystko co myślę jest logiczne i dobre ale zaraz pojawiają się myśli "a co jak prawda jest inna niż myślę?". I przejebane.
  7. bonsai, znamienny jest fakt, że amerykańskie towarzystwo psychiatryczne przy kryteriach DSM schizofrenii zawiera adnotację, że objawy nie dotyczą ludzi wierzących w religię. Gdyby objawy nie były takie same nie byłoby tej adnotacji, a tak wykwalifikowany psychiatra nie jest w stanie tego odróżnić. Różnica polega także na tym, że schizofrenik często wymyśla swój system wierzeń i często nie widzi z niego wyjścia a osoba religijna przyjmuje wyjście określone przez religię i przyjmuje dogmaty tej religii zamiast wymyślać swoje. Ale jeśli nie mówimy o religii tylko o małej sekcie wtedy mowa już o zaburzeniu a religia od sekty różni się tylko ilością wyznawców i tradycją...
  8. A co ja jestem kur.wa jakiś wampir żeby krew pić? Kanibal żeby żreć ciało człowieka? Ja bym ci dał kaftan i kazał robić coś pożytecznego zamiast bawić się w tego typu rytuały w XXI wieku... Przeciez to metafora... No nie bardzo http://pl.wikipedia.org/wiki/Transsubstancjacja http://pl.wikipedia.org/wiki/Cud_eucharystyczny No jasne, a jak walisz w gumie, jesteś homo albo męczysz się przez chorobę tak, że dokonujesz eutanazji albo usuwasz dziecko, które ma urodzić się chore to idziesz prosto do piekła na wieczne męki. Jeśli to jest miłość Boga to czym byłaby nienawiść z jego strony? No ok, wszystkich kocha w ten sposób, rozumiem I pewnie celowo każe ludziom się męczyć, każe im żyć i kochać tego kto dał im to cierpienie bo jak nie to pójdą do piekła na wieczne męki. Nie ma to jak katolicka "logika" i katolicka "moralność" Dlatego twoje "wybaczenie" jest gówno warte. Powinno wynikać z serca i własnych przemyśleń a nie ze strachu przed tym, że jakiś ziomek w niebie, który jednocześnie jest w 3 osobach go osądzi na wieczne potępienie. No tak, wierz w to dalej, gratuluję... na pewno ci to pomoże w osiągnięciu zdrowia psychicznego
  9. Przecież cały katolicyzm i ogólnie idea życia jako czegoś co ocenia jakiś Bóg to skrajny absurd. Spowiedź jest tego konsekwencją więc nie może być logiczna.
  10. Korwinizm > rzygi > gówno > rządy PO, PiS, SLD Co nie znaczy, że korwinizm jest dobry...
  11. A co ja jestem kur.wa jakiś wampir żeby krew pić? Kanibal żeby żreć ciało człowieka? Ja bym ci dał kaftan i kazał robić coś pożytecznego zamiast bawić się w tego typu rytuały w XXI wieku...
  12. I przy okazji zainstalował schizofrenię poprzez ignorancję i wiarę w głupoty
  13. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Mówiąc piwo nigdy nie myślę o jednym
  14. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    A ja siedzę i się nudzę. Wczoraj nic nie piłem a dzisiaj nie mam trawy i wpadła mi przed chwilą do głowy myśl żeby kupić piwo. Od razu stałem się jakoś dziwnie podekscytowany ale pomyślałem, że nie mam kasy. Nie złapałem doła, przyszło pogodzenie się z tym i myśl, że i tak lepiej nie pić tego piwa niż pić je z powodu nudy. Ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze drobne w kurtce więc będę śmigał do sklepu, potem przeczyszczę sobie lufę i zajaram smary a następnie zrobię pizzę i ją zeżrę. Jakbym miał pomyśleć co mogę robić poza tym to nic mi nie przychodzi do głowy. Aha, wybieram się niedługo do pracy. Motywacja - mieć kasę na skuna, browary i dobre żarcie
  15. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    No właśnie piszę o tym, że wolny wybór jest nadrzędny nad podświadomością. Kiedy pijesz często przyzwyczajasz do tego podświadomość więc lekarstwem jest picie rzadziej tak żeby ją odzwyczaić. No i ważne jest żeby się nie okłamywać. Ale nie rozwiążesz ich w ten sposób. No właśnie poprzednia sprzeczka z huśtawką i kazimierzem61 wzięła się stąd, że nie mierzę ludzi swoją miarą a oni strasznie szufladkowali -- 02 kwi 2015, 16:40 -- A poza tym nie widzę sensu oddzielania świadomości od podświadomości. Po co taka niekorzystna dysocjacja? Lepiej rozmawiać w myślach ze swoimi emocjami i być jednością niż tak to oddzielać i stwierdzać, że podświadomość tworzy jakieś mechanizmy obronne. Wybór niepicia jest ponad argumentami - to kwestia postawienia twardych zasad ponad myślami. No chyba, że nie każdy sięga umysłem do czegoś takiego jak zasady.
  16. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    blah!, jak ktoś zawala pracę, pije codziennie i rzyga, ma kaca, zawala rodzinę a mówi, że nie ma problemu to jest ze sobą nieszczery albo jest po prostu idiotą. Dlatego punkt 1 na AA to szczerość przed samym sobą. Ludzi można okłamać ale siebie nie. Nie ma czegoś takiego jak mechanizmy obronne alkoholizmu bo też nie ma alkoholizmu, który miałby się bronić. To tylko pojęcie służące opisowi zachowania człowieka a nie jakiegoś odrębnego bytu w jego głowie. Jest jeden "ja" który decyduje i o tym cały czas piszę. Jeśli "ja" się oszukuje to nie jest to żaden mechanizm obronny tylko decyzja świadomości aby się oszukiwać. Odpowiedzialność cały czas jest u "ja" a nie na zewnątrz. Rzecz w tym, że wiele uzależnionych osób celowo ucieka od myśli o uzależnieniu i autorefleksji. Zaczyna się tracić kontakt ze swoją osobowością. Ale nadal nie jest to żaden mechanizm tylko decyzja świadomości i uważam, że to jest kluczowe przy wychodzeniu z każdego uzależnienia. Ale diagnoza problemu musi być wewnętrzna a nie płynąca z zewnątrz, z jakichś ram. Mi by takie ramy prędzej zaszkodziły bo powiedziałbym "a co oni pierdolą, wiem że nie jestem uzależniony" a jak sam sobie analizuję ile wypiłem i czy to dużo czy nie to stwierdzam, że robię przerwę bo było tego za dużo. Mówienie o jakichś mechanizmach obronnych to trafny opis rzeczywistości zewnętrznej natomiast całkowicie mylne pojęcie przyczyny takiego zachowania. Gdybyśmy mówili o zewnętrznym mechanizmie to faktycznie utrudniamy komuś wyjście z nałogu bo nałóg jest wtedy czymś zewnętrznym do świadomości i musimy z nim walczyć jak z wrogiem - nie wiadomo czy wygramy. Natomiast jeśli picie jest spowodowane moimi decyzjami i wzorcami postępowania, które ja ustalam to ja zdecyduję o zaprzestaniu tego procederu i jest to bułka z masłem. To co opisałem jest kluczowe przy każdym zaburzeniu psychicznym. A jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów po napiciu się to jest to głupia iluzja. Właśnie jest wręcz przeciwnie - pije się żeby uciec od problemów a nie je rozwiązać. Alkohol może dawać najwyżej śmiałość przy problemach z samooceną i dla introwertyków może być pomocny bo zwiększa ekstrawertyzm. Ja np powiem wprost - alkohol dodaje mi jedynie plus 10 do samopoczucia a ważniejsza od samej substancji jest otoczka - wzorzec z dzieciństwa, że jak ktoś pije browara to jest luzakiem, mężczyzną a abstynent to jakiś frajer w okularkach, który oburza się jak ktoś przeklina, na obiad je otręby i ogląda z brzydką żoną m jak miłość zamiast meczu. Czyli nie jestem uzależniony od substancji a od otoczki co jest o tyle plusem, że granica bycia żulem jest dla mnie jasna. Wódki np w ogóle nie tykam a ilość piw do wypicia to 4 w normalnych warunkach a z kumplami czasem więcej bo stawiają. No i tutaj mam ten sam problem, który opisałem w tym wątku: panowanie-nad-emocjami-t54905.html Muszę panować umysłem nad emocjami. Jak tego nie zrobię to wszystko jedno co będzie się ze mną działo. I tu sięgamy przyczyny picia u większości ludzi - niepanowanie nad emocjami i alkohol tłumiący je na chwilę. Jeśli nie ma alkoholu, alkoholizmu to problem z emocjami nadal jest a u terapeuty słyszę, że mam się z nimi pogodzić bo one nie do końca są racjonalne i tak ma być. No i wracamy do punktu wyjścia. -- 02 kwi 2015, 16:15 -- blah!, to co piszesz wygląda mi na jakieś nerwicowe myśli, które uspokajają się po wypiciu alkoholu. Mam tak czasem, że nie mogę rozkminiać bo emocje w tym przeszkadzają. Sposób na to jest taki - zeszyt, długopis i zapisujesz swoje problemy jakby to była matematyka. Dane, szukane a potem szukasz rozwiązania. Gorzej jak są sytuacje nie do rozwiązania czyli takie jak ja mam to wtedy uciekam właśnie od tego i staram się nie kminić.
  17. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Wyznacz sobie ramy i zobacz czy się ich trzymasz. Jeśli masz kontrolę to nie jesteś uzależniona. Jeśli nie masz to jesteś. Czasem robi się odstępstwo na spontanie np zrobiłbym tak gdybym pojechał z kumplami na wakacje. Ramy, których się trzymasz zależą od tego jaka ilość i częstotliwość jest dla ciebie ok i gdzie jest granica, której nie powinnaś przekraczać. Nie istnieje teoria, która ci powie co, jak i ile mimo, że niektórzy mają potrzebę posiadania takiej teorii bo ich mózgi działają zero jedynkowo.
  18. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    No ale właśnie chodzi o to, że żadne ramy nie powiedzą ci czy jesteś uzależniona tylko ty sama musisz sobie na to pytanie odpowiedzieć. A dużo i mało to pojęcia względne. Dla niektórych piwo dziennie to za dużo a dla innych flaszka raz na tydzień jest ok. A co do powodów to one też nie powodują że jesteś alkoholiczką albo nie - liczy się całokształt.
  19. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Bo to tylko model opisujący pewne stereotypowe zachowania. Powinnaś szczerze podejść do siebie i odpowiedzieć sobie na pytanie czy alkohol ci przeszkadza, czy swoim zdaniem dużo pijesz czy nie a następnie podjąć decyzję "nie piję" albo "wyznaczyć sobie ramy picia i nie łamać ich zbyt często. Nie ma tu wielkiej filozofii jak próbują wmówić niektórzy "eksperci" po to żeby zarobić a inni uczą się tego i powtarzają. To co pisałem wyszło u ciebie na wierzch jeszcze szybciej niż myślałem - teraz już chyba widzisz o co mi chodziło. -- 01 kwi 2015, 22:44 -- A ta "faza wstępna" to przecież w Polsce element kulturowy. Gdyby takie picie nazywać alkoholizmem to większość społeczeństwa jest uzależniona :)
  20. zima, nie ja serio nie wiem ile mam cm i ile to jest dużo a ile mało i niespecjalnie mnie to interesuje
  21. mark123, ja rozumiem bo sam bym tak czasem chciał (przejaw niedojrzałości) ale staram się tego unikać (przejaw dojrzałości). Można powiedzieć, że emocjami kierują się ludzie niedojrzali a rozumem dojrzali a większość ludzi jest gdzieś pomiędzy. refren, Sartre jest na mojej czarnej liście filozofów. Uważam go za ćpuna, neurotyka i świra
  22. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Dobra, kończę tę rozmowę i poczekam na działanie modów
  23. Udaję bo chciałem żebyś o tym napisała Ja się nie interesuję kutangami i nie wiem ile cm ma moja to ty też nie interesuj się cudzymi Liczy się grubość i umiejętności :)
  24. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Poza tym nie wiem czy to dostrzegasz ale obrażasz użytkownika Jupiler 81 zarzucając mu skrajną głupotę kupienia jakiegoś środku, który ktoś polecił na forum bez sprawdzenia a potem używanie go w nadmiarze i przez za długi okres czasu, na dodatek odstawiając jedzenie. -- 01 kwi 2015, 17:08 -- Marcin2013, gdzie ktoś coś udowadnia? To czysty trolling, nic więcej. Ja udowodniłem przedtem, że człowiek ma wolny wybór ale niektórzy to negują bez odpowiedzi na argumenty tylko trollując moje wypowiedzi. Czy tak wygląda udowadnianie racji?
  25. Hitman

    Pod Trzeźwym Aniołem

    blah!, udowodnij, że jest szkodliwe bo taką stawiasz tezę. Twój trolling jest już męczący, ciekawe czemu modzi nic z tym nie robią i możesz tak sobie ignorować ich upomnienia... W zbyt dużych dawkach i przez zbyt długi okres czasu oczywiście, że może być szkodliwe. Czepiasz się już tak na siłę, że bardziej na siłę się nie da. Skończ już i spróbuj popatrzeć z boku na swoje zachowanie.
×