Skocz do zawartości
Nerwica.com

abrakadabra xx

Użytkownik
  • Postów

    1 208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez abrakadabra xx

  1. abrakadabra xx

    Spamowa wyspa

    emilk, i co Emil, pomógł ci ten bioenergoterapeuta? Sam nie wierzę w takie cuda ale kto wie jak jest naprawdę.
  2. Wszelkie wybory, decyzje i ich różne wpływy na przyszłość to tylko iluzja. Wszystko jest zdeterminowane i nie może być zmienne. Czyli będzie tak jak ma być, nie inaczej. Jakkolwiek to brzmi tak właśnie jest
  3. A to jest ciekawe zagadnienie. Wszelkie działania mają swoje większe lub mniejsze oddziaływania. Gdyby Hitler jak jeszcze był dzieckiem nie potknął się o krawężnik mógłby spotkać wspaniałego człowieka który był Żydem i zmienił diametralnie na lepsze jego życie to w wyniku czego mógłby nawet zostać wielbicielem tych ludzi i całej rzezi by nie było. Także nawet drobiazg może mieć kolosalne znaczenie dla przyszłych losów, oczywiście ten drobiazg też był już wcześniej zdeterminowany poprzednimi chaotycznymi wydarzeniami. Teoretycznie gdyby mieć superkomputer, który mógłby w perfekcyjny sposób obliczać kolejne wydarzenia to można by wyliczyć jak będzie wyglądała przyszłość i zmienić ją. Jednak tutaj następuje paradoks, przyszłość oczywiście zakładała by istnienie urządzenia, które mogłoby zmienić ją i los nie pozwolił by jej zmienić bo już wszystko było by zdeterminowane i przewidziane w związku z posiadaniem tego komputera i zamiarami, które miały by zmieniać tą przyszłość.
  4. abrakadabra xx

    Czy masz?

    Mam Czy masz w głowie misz-masz?
  5. Chcę więcej wiedzieć i rozumieć dlatego pewnie będę tu co jakiś czas zaglądał w celach edukacyjno-terapeutycznych. Mam nadzieję tylko, że uda mi się przestać zbyt dużo gadać o sobie, bo wcześniej nie robiłem tego.
  6. Na mnie forum działa dwojako, z jednej strony lepiej rozumiem siebie i innych a z drugiej wszystko to co tu czytam działa na mnie lękowo-depresyjnie. Raz, wczuwam się w historię innych, dwa robiąc to skupiam się na problemach własnych. Zbyt długie przesiadywanie tutaj może mieć negatywne skutki jeżeli nie umiemy odciąć się od tych wszystkich problemów emocjonalnie. Po jakimś czasie może nastąpić przełom i umysł może przestać opierać się tym negatywnym odczuciom kontrastującym ze zwykłym życiem (zakładając że przebywamy w "normalnym" towarzystwie). Wtedy człowiek sam zaczyna smęcić i uzewnętrzniać się w przesadny sposób (chociaż nie każdy). Po jeszcze dłuższym czasie wszystko co się tu czyta może stać się normą, dalej to już zależy czy się przyjmie te negatywne sposoby myślenia czy zachowa się do nich dystans robiąc swoje czyli zdrowiejąc. Jeżeli ktoś jest zbyt podatny na sugestie to lepiej żeby nie siedział tu zbyt często, jeżeli umie się od tego odciąć rozpatrując te wszystkie historie w kategoriach kolejnego przypadku czy znów tego samego wzorca zachowania u danego osobnika to może sobie całkiem dobrze tutaj radzić.
  7. carlosbueno, co do wrażliwości na samego siebie i swoje dolegliwości. To fakt, nadmierne skupianie się na sobie może prowadzić do egocentryzmu i zawężenia horyzontów.
  8. Kiedyś chciałem wpłacać kasę na pokrzywdzone losem zwierzęta, jednak skończyło się tylko na kilku drobnych datkach. Nie mam zaufania do ludzi, cholera wie co się może stać z tymi pieniędzmi...
  9. no tak, jednak trochę wysiłku to wymaga. Zależy też od człowieka, ktoś inny może ćpać w imię przyjemności.
  10. Miałem kumpla, który nawrócił się na wiarę zielonoświątkowców. Przestał przeklinać, był dla każdego przyjazny, uczynny. Ogólnie to wcześniej trochę drań z niego był więc tym bardziej kontrast tego co było a jest był większy. Po miesiącu mu przeszło i znów wrócił do normy...
  11. Ogólnie wrażliwość może być kojarzona ze słabością, z małą odpornością na trudy życia, wśród mężczyzn czasem może być rozumiana jako cecha pizdowatości innego faceta, może być kojarzona z kobiecością, rozklejaniem się przy dramatach czy chorych zwierzątkach, co nie oznacza że kobiety sobie nie radzą w życiu bo czasem są od nich w tym lepsze. Wrażliwość może być rozumiana na dziesiątki sposobów. Jeden może martwić się o los swoich bliskich, ktoś inny dodatkowo o los innych a jeszcze inny może posunąć się dalej i zaangażować się w pomoc ludziom czy to zwierzętom. Myślę, że każdy jest na swój sposób wrażliwy ale nie okazuje tego wprost, głównie tyczy się to mężczyzn. Kobiety (nie wszystkie) nie mają większego problemu z wyrażaniem własnych uczuć. Można być też wrażliwym na piękno ogólnie, sztuka, malarstwo czy poezja. Wariacje wrażliwości mogą być przeogromne, psychol pod tytułem rzeźnik z ubojni może w dzień podrzynać gardła krowom a po południu płakać nad losem swojego pieska, który się zranił w łapkę. Gruboskórny wojownik MMA może w wolnych chwilach czytać poezję (może?, nie znam akurat żadnego takiego ale chyba jest to możliwe ). Inny natomiast może kochać zwierzątka a mordować masowo ludzi kierując się wybiórczo swoją empatią. Jeżeli chodzi o np. moją wrażliwość na cierpienie innych ludzi to kiedyś starałem się być dobrym dla innych, teraz życie odebrało mi ochotę do heroicznych czynów. Wyzbywając się wrażliwości od tej strony staję się przeciętnym, zwykłym człowiekiem i dołączam do stada innych mających ogólnie w dupie los innych. Działam trochę przeciw swojej naturze bo kiedyś pomagałem innym, teraz stałem się pod tym względem lekko znieczulony w imię być może (nie do końca wiem) jakiegoś rodzaju odpłaty temu światu. Natomiast podziwiam ludzi, którzy pomagają innym, odmawiają sobie wszelkiego rodzaju przyjemności i angażują się fizycznie i emocjonalnie w we wszelakie szeroko pojęte akcje dobroczynne, nie koniecznie na szeroką skalę.
  12. jetodik, lepiej mieć grunt pod nogami zbudowany na własnym rozumie niż taplać się w bagnie bzdur tylko dlatego że nie ma pewności absolutnej. Ja mam uchylone lekko drzwi na te wszystkie niedopowiedzenia, tylko lekko bo nie chcę sobie zaśmiecać mieszkania. W miarę możliwości rozpatruję wszelkie za i przeciw i wychodzi mi zawsze na jedno...
  13. jetodik, no niestety, nie ma jak to napisałeś bezpiecznego wyboru światopoglądu. Tak czy inaczej jesteśmy skazani na to co wiemy i rozumiemy, jeżeli są spory naukowe co do jakichś teorii wybieramy sobie samemu to co uważamy za słuszne. Jeżeli chodzi o mnie to nie mam całej dostępnej ludzkości wiedzy więc pozostaje mi ją zgłębiać. Kto wie, może z czasem zmienię czy zmodyfikuje swoje poglądy.
  14. Swego czasu zrzuciłem 25kg w pół roku, to była ciężka praca nad sobą i odmawianie sobie przyjemności pod postacią jedzenia. Ale warto było. Po jakimś czasie odmieniło mi się i zapragnąłem nabrać masy mięśniowej, więc przypakowałem kilkanaście kg. To było po czasie kiedy moja waga wróciła prawie do normy. Tłuszcz z brzucha bardzo trudno zgubić, organizm za wszelką cenę stara się go zatrzymać na "gorsze czasy", organizm jest tak poyebany, że nawet potrafi mięśnie palić a tłuszczu nie chce oddać. Nigdy całkiem brzucha nie zgubiłem.
  15. W co ja wierzę? Ciężko powiedzieć. Kieruję się tym co wie ludzkość, tym co ma sens. Odrzucam Biblijnego Boga, moim zdaniem nie możliwe jest jego istnienie. Zostawiam sobie też przestrzeń na sprawy, które do tej pory nie zostały jeszcze wyjaśnione, nie zaprzątam sobie nimi głowy bo nie ma sensu tworzyć teorii nie opartych na niczym. Czyli wiem, że istnieją rzeczy, których na razie jeszcze nie rozumiemy, możemy próbować je wyjaśnić jeżeli mamy jakieś punkty zaczepienia w nauce, jeżeli nie to nie ma sensu ich roztrząsać, wymyślając bzdury. Teoretycznie mógłby istnieć jakiś byt dzięki któremu istniejemy, który stworzył jakąś energię, masę i prawa (być może przypadkowo lub w celach eksperymentu, czy chooj wie po co) i według tego wszystko mogłoby się potoczyć dalej samoczynnie (a może nie). Jednak nie ma podstaw żeby w to wierzyć a więc nie ma sensu tego roztrząsać. Nie mogę też przeboleć, że raczej nigdy nie dowiem się czym to wszystko jest a chciałbym wiedzieć.
  16. jetodik, pytam bo cenie sobie twoje zdanie w innych tematach, wydajesz się dosyć rozsądną osobą i wydawało mi się też, że nie wierzysz. Wygląda na to, że nie do końca jest tak jak myślałem. Mam nadzieję, że koniec końców przejdziesz na jasną stronę mocy czyli ateizm
  17. jetodik, ty jesteś wierzący??? Zdaje się, że kiedyś nie wierzyłeś.
  18. abrakadabra xx

    Samotność

    Veikko, dar, :) Introwertyczka, wiem, wiem, czasem jest ciężko ale co, żyje się dalej. Ja się powoli już przyzwyczajam i nawet już powierzchowne znajomości zaczynają wystarczać.
  19. abrakadabra xx

    Samotność

    Coraz mniej przeszkadza mi samotność. Nie zabiegam o nowe znajomości ( no chyba, że trafię na wyjątkowe osoby) ani też nie zamykam się na nie, jestem otwarty w tej kwestii. Fajnie będzie poznawać nowych ludzi i być może rozwijać te znajomości ale nie jest to konieczne do szczęścia. Jeżeli mają być jakieś ciekawe relacje to będą, to wyjdzie samo z siebie w szeroko rozumianych kontaktach, jeżeli nie będzie to nie będę płakał
  20. Ja płaczę tylko wtedy kiedy mam zatwardzenie.
  21. Mój chomik umarł dokładnie rok temu i 3 dni o 12:45, na depresję cierpię do tej pory. Ostatnio na animal planet był program o chomikach pod koniec programu strasznie płakałem, bo przypomniał się mi mój Maciuś. Przestałem go odwiedzać na działce gdzie spoczywał bo postawili tam nowe bloki profanując jego zwłoki. Na szczęście zostało mi jego zdjęcie, które noszę w portfelu a drugie umieściłem nad łóżkiem. Jestem bardzo samotny a dzięki tym zdjęciom odczuwam jego obecność i to mi daje siłę do życia.
  22. khaleesi, podobno tak właśnie jest jak piszesz. Czytałem też, że potrafią włączać i wyłączać własną empatię. Domyślnie mają wyłączoną ale na własne potrzeby ją włączają, np. wtedy kiedy mają z tego jakąś korzyść. Już rozgryzłem kilku psychopatów na różnych forach, da się wyczuć ich fałsz i to że udają. Podobno jedna osoba na 100 to psychopata, więc całkiem sporo ich mamy.
  23. Rzucić palenie? Nic trudnego, dziesiątki razy to robiłem
×