
Ricah
Użytkownik-
Postów
1 218 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ricah
-
Jak mowilem, bralem juz ginkgo i nie czulem roznicy. Jednak z reguly jestem praktykiem, anizeli teoretykiem, to przy jakiejs pierwszej lepszej okazji stestuje wyzsze dawki milorzabu, moze to zrobi roznice. Przekonuje mnie to, dzieki. Jestem tez uzalezniony od porno&masturbacji (choc nie jestem pewien, czy moze to miec az tak wielki wplyw, mimo wszystko odstawilem to), wiekszosc lekow dziala w podobny sposob (na tej plaszczyznie, uwalniajac dopamine), stad nie dziwi mnie, ze efekty byly slabe/krotkotrwale. Bupropion poki co dawal najlepsze rezultaty, ale to i tak efekt byl bardzo slabiutki. Nie jestem pewien nawet, czy efekt nie wynikal bardziej z blokady receptorow nikotynowych, anizeli dzialania jako DRI (sprobowalem metylofenidatu w ramach testu donosowo 30mg i efekt byl na poziomie placebo, wiem, ze opinie dot. tych lekow sa rozne i rozne czynniki mogly tutaj wplynac jednak). Nie ma za bardzo selektywnych i latwo dostepnych antagonistow tego receptora, stad tez ciezko mi jakos dokladniej zglebic co tutaj naprawde zadzialalo. Wiem, ze blokada tego receptora blokuje wyrzut dopaminy, jednak w badaniach wykazuje rowniez dzialanie antydepresyjne. Kawy praktycznie nie pijam, wole gorzka czarna herbate lub 'prawdziwa' zielona herbate. Wiem, ze kawa uwalnia dopamine (jednak nie powodujac przy tym downregulacji receptorow), do tego upreguluje receptory 5-HT1 i 5-HT2, nie wplywa jednak na poziom serotoniny. Nie wiem czy o ktorys z tych efektow Ci chodzilo? Tak, wiem, ale nie moge wszystkiego naraz brac. Zamierzam sprobowac hupercyny A wraz z galantamina (moze sprobowalbym jeszcze donepezil wyciagnac od psychiatry, ale watpie, ze sie uda). Najczesciej (w porownaniu do lekow prodopaminergicznych/serotoninowych/noradrenalinowych) wlasnie spotykalem opinie na necie, ze po inhibitorach acetylocholinoesterazy wracaja emocje, dlatego wlasnie mysle ze to jest najlepszy pomysl na wplyw na ten uklad. Nie do konca wiem na jakiej zasadzie ma to dzialac (jednak uklad cholinergiczny jest bardzo scisle zwiazany z ukladem dopaminergicznym, wiec strzelam ze tutaj jest cos na rzeczy), ale warto sprobowac. CDP-Choline (ktora stosuje od dzisiaj) chce brac raczej w celu upregulacji receptorow D2. No mniejsza, z tym problemu poki co nie mam, nie potrzebuje tez aktualnie jakiejs porady w sprawie wybrania drogi leczenia i chcialbym aby ten temat pozostal kuznia pomyslow do obnizenia poziomu serotoniny. Dzieki i tak za zainteresowanie i odpowiedzi :) Pisalem juz o tym....
-
Troche juz ludzie odpowiedzieli, ale tez dorzuce swoje 2 grosze. Sa rozne rodzaje depresji, kazda charakteryzuje sie czyms innym i upatruje sie innej etiopatiologii. Gdyby depresja byla tak prosta, ze wystarczyloby zwiekszenie serotoniny by byc znowu szczesliwym, to m.in. te forum by nie istnialo, bo leczenie byloby banalnie proste. Depresja, nie depresja, zwal jak zwal, ale po fluoksetynie mi sie pogorszylo, zatem nienajgorszym pomyslem jest odwrocenie tego efektu. I wlasnie tutaj wchodzi moja krucjata z tym tematem. Czyli twierdzisz, ze SAM-e podbija poziom serotoniny, zatem nie tedy droga. Jestes w stanie podeslac jakies badanie, artykulik czy zrodlo, ktore by o tym mowilo? Zgadza sie. Probowalem juz kilku lekow prodopaminergicznych (bupropion, tianeptyna, pirybedyl, aktualnie selegilina + mph), ale efekty sa przewaznie mierne/krotkotrwale (chociaz i tak lepsze to, anizeli wplyw na serotonine/noradrenaline (pogorszenie/zero efektu), nie probowalem jeszcze realnie wplywac na uklad cholinergiczny), w dodatku te leki ciezko dostac lub sa drogie. Jak pisalem juz wyzej, pogorszylo mi sie po SSRI, wiec nawet jezeli jakis tam % wynika z oslabionej transmisji dopaminergicznej (a na pewno tak jest), to jednak nie sadze, ze uda mi sie uzyskac pelna remisje bedac 'przytlumionym' przez serotonine. Podnoszenie produkcji dopaminy to moim zdaniem glupi pomysl, zubaza to naturalna produkcje dopaminy oraz szybko downreguluje receptory. Efekt znow bedzie krotkotrwaly, a patrzac na dlugotrwaly efekt, bedzie gorzej. Jednak aktualnie wlasnie testuje drugi pomysl, uwrazliwienie tych receptorow (odmawiam sobie przyjemnosci, w tym wlasnie dzisiaj koncze nofap challenge i bede kontynuowal, oraz wlasnie bede uzywal kilku srodkow ktore wykazuja takowe dzialanie). Wydaje mi sie to byc najsensowniejszym pomyslem na polepszenie transmisji dopaminergicznej. Najwiecej widuje badan, ktore mowia, ze przywraca on poziomy neuroprzekaznikow do normalnych, jezeli podniesione zostaly przez stres. Sugeruje to, ze niestety w moim przypadku nie pomoze. Jednak swego czasu probowalem go i nie zauwazylem w zaden sposob spadku serotoniny. #dzieki za odzew i tak :)
-
Z wymienionych tu substancji probowalem juz tauryny (kompletnie zero efektu, zrodlo dobre bo Olimp), Shilajit (zero efektu, moze zla postac? nie pamietam niestety juz czy to byl ekstrakt czy co), zen-szen (0), rowniez probowalem piracetamu (niewymieniony do tej pory, linki do badan nizej) i nico. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2606534 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6535371 Acetyl-l-karnityna wg badan podnosi poziom serotoniny: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22549035 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12225698 Metylofenidat jest neutralny lub tez podnosi: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9109529 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23088865 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2701286/ Zaczalem tez stosowac cyproheptadyne (4mg), biore krotko, poki co spadku serotoniny nie czuc w zaden sposob jak faktycznie ludzie tutaj opisywali swoje doswiadczenia, jednak wyraznie czuje zablokowanie dopaminy (wieksze napiecie miesniowe, wieksze znuzenie, sennosc, lekka akatyzja). Gdyby nie skutki uboczne (zwlaszcza akatyzja, wszystko pozostale jakos bym przebolal), to pewnie bym kontynuowal swoja probe z tym lekiem. Stosowanie SSRI do czasu az zadzialaja bedzie wiazalo sie pewnie z brain zappami, zatem raczej odpuszczam ten pomysl (bo by je zaleczyc bede musial podniesc poziom serotoniny...). Pobudzenie receptora NMDA nie wydaje mi sie dobrym pomyslem (antagonizm upreguluje receptory dopaminergiczne, zatem moge sie domyslac, ze pobudzenie zadziala odwrotnie). Glicyna rowniez aktywuje ten receptor, zatem odpada (jezeli moja wiedza jest bledna w tym momencie, to prosze o wyprowadzenie mnie z bledu, zawsze bedzie to kolejna opcja do sprobowania). Sprawdzilem tez powierzchownie skad mozna wziac metergoline oraz WA-335 i ciezko z tym faktycznie. Popytam pewnie w najblizszej przyszlosci na zagranicznych forach, moze bedzie wiekszy odzew. ------------------------------------------ Co jeszcze znalazlem... Natrafilem tez tu i owdzie, ze dziurawiec zwyczajny upreguluje receptory serotoninowe (post-synaptycznego 5-HT1a i 5-HT2), a tym samym pozwala 'odwrocic' to co SSRI u niektorych zrobily, jednak mimo wszystko podnosi poziom serotoniny w mozgu. Rowniez zwieksza poziom dopaminy (zgaduje, ze jako DRA, a staram sie unikac tego dzialania). Nie zglebialem do tej pory jeszcze tego tematu, ale wydaje sie to byc warta rozwazenia opcja. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11277608 Rumianek bezpromieniowy hamuje wydzielanie serotoniny http://farmakognozja.blogspot.com/2014/05/rumianek-bezpromieniowy-matricaria.html Spiroeter[z rumianku] hamuje wydzielanie serotoniny http://www.janus.net.pl/rumianek_pospolity.htm Probowalem jednak wypic herbate z 12g (8 torebek; 1,5g kazda, ktos pisal, ze przy takiej ilosci spadek serotoniny jest juz mocno odczuwalny) rumianku (taka jaka byla w domu) i jedynie poczulem jej gorzki smak. Kupilem lepszej jakosci rumianek (herbapol rumianek fiks), podobna ilosc i zero efektu. Podejrzewam, ze pewniejszy bedzie jakis wyciag/ekstrakt z rumianku czy cos w tym stylu (np. urosept?), ale nie jestem pewien, czy jest sens sie w to pakowac. Drogie to nie jest, to pewnie z braku laku sprobuje, jednak gdyby ktos mial jakas wiedze/doswiadczenia, to z checia wyslucham. Wpadlem tez przypadkiem na badanie, ktore mowi, ze kortykosteroidy obnizaja poziom serotoniny: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15202683 Jednak zabawa czyms takim wydaje mi sie byc niebezpieczna na wlasna reke. Chociaz kilka objawow (niskiego poziomu, np. bardzo wysoka odpornosc, hiperkalcemia) mozna by podpiac pod to (ale pewnie w prawie kazdej chorobie mozna by znalezc cos dla siebie). Z takich szybkich ogledzin mozna by zrobic badanie kortyzolu i/lub ACTH, ale nie wiem czy jest to w jakis sposob miarodajne? Znalazlem rowniez informacje, jakoby BCAA (aminokwasy rozgalezione, stosowane chyba najczesciej w kulturystyce) mialy blokowac transport tryptofanu (prekursora serotoniny) przez BBB, ale blokuje rowniez tyrozyne w ten sposob (wiec m.in. obniza produkcje dopaminy). Chociaz dodatkowa suplementacja tyrozyna wyrownywala ten drugi problem. Bede musial rozwazyc ten pomysl. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23904096 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22677921 Kolejnym mozliwym wyjsciem wydaje sie AGN 2979, ma blokowac hydroksylaze tryptofanowa, a tym samym blokowac tworzenie sie serotoniny, ale pewnie diabelsko ciezko to dostac. Co ciekawsze, wykazuje tez dzialanie antydepresyjne. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11597821 Oprocz tego uslyszalem o lepiężniku: http://rozanski.li/714/lepieznik-petasites-w-leczeniu-stanw-zapalnych-alergii-i-jako-spasmolyticum/ Jednak ciezko stwierdzic czy cos w tym jest na pierwszy rzut oka. Widzialem tez tu i owdzie opinie, ze s-adenozylometionina (SAM-e) moglaby byc pomocna, aczkolwiek ciezko mi znalezc jakies dane, ktore by mowily o jej wplywie na uklad serotoninowy. Jakby ktos cos wiedzial wiecej o tej substancji, to bede wdzieczny jezeli skresli kilka slow. Zastanawiam sie jeszcze czy bylby jakikolwiek sens uzycia do tego celu SRA (uwalniaczy serotoniny, fajnie by bylo gdyby byly selektywne, ale ciezko z tym z tego co tak oglednie zobaczylem, pomijajac tez ich mozliwa neurotoksycznosc). Ktos cos moze? Jezeli ktos wpadnie jeszcze na jakis pomysl lub substancje, ktora sie nada do tego, to chetnie wyslucham. Zgaduje, ze w przyszlosci tez znajdzie sie kilka osob, ktore beda tez tego potrzebowac.
-
Kajetan0, dokladny mechanizm nie jest jeszcze znany, ale z tego co (przynajmniej mi) wiadomo, to uwalnia dopamine (co moze powodowac euforie, przyjemnosc), jest agonista dwoch receptorow opioidowych (delta i my, jak wczesniej), jest adaptogenem (co oznacza, ze zwieksza nasza odpornosc na stres), wzmaga neurogeneze oraz jest agonista receptora AMPA (co odpowiada m.in. za polepszenie funkcji kognitywnych).
-
Kapec raczej nie zniknie (mi przynajmniej nie zniknal do konca brania, a bralem 7 tygodni okolo). Co do pozostalych, to aktualnie odczuwasz glownie dzialanie noradrenalinowe tak mysle, stad musisz poczekac, az poczujesz dzialanie serotoninowe. U mnie wystapilo gdzies po 3-4 tygodniu. Amitryptylina (wraz z jej metabolitem) to bardzo silne NRI i jest to bardzo odczuwalne na tym leku.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Ricah odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Wybacz, ze sie tak wtrace (akurat popcorn sie robi), ale chwalenie sie dyplomem jest nieco smieszne i w zaden sposob niemiarodajne. Wystarczy spojrzec na lekarzy psychiatrow, ktorzy kazdy problem chca rozwiazac SSRI (nawet objawy wywolane przez SSRI) czy trafiaja im sie takie gafy, ze glowa mala. Wlasnie buta lekarzy jest jedna z ich najgorszych cech. Wiedze masz spora i tego nie podwazam, tylko tego chwalenia sie dyplomem czepilem. -
Alkohol wchodzi w interakcje m.in. z parogenem (parogen podnosi poziom serotoniny). Postaraj sie wytrzymac jakis czas bez picia albo pij mniejsze ilosci alkoholu (dopiero w wiekszych ilosciach alkohol odczuwalnie zmniejsza poziom serotoniny). Mozesz poprosic lekarza o anticol, w ramach 'bata' pomoze Ci utrzymac abstynencje (wypicie alkoholu + anticol -> duuuuuzo wiekszy kac). We wlasnym zakresie mozesz tez zainteresowac sie sulbutiamina, to 'bardziej przyswajalna wersja witaminy B1', ktorej to niedobor tez czesto wystepuje u naduzywajacych alkoholu. Na tej terapii fajnie by bylo, gdybys rowniez przerobil ten zawod milosny, pewnie znajdzie sie tez kilka innych rzeczy, ktore nie zadawalaja Cie w zyciu. Zaczales sie zmieniac, a poczatki sa najgorsze. Nie widzi sie mozliwosci wyleczenia i dobijaja wszystkie obecne negatywne objawy, ale z czasem powinno byc lepiej. Wiem, ze to w niczym nie pomaga, ale nalezy wierzyc, ze bedzie lepiej. Masz kogos bliskiego? Jestes w stanie, chocby i powoli, jakos wyrownac rachunki z innymi? Pozwoliloby to Ci poczuc sie pewniej.
-
warning, jezeli takie cos Ci smakuje, to sprobuj. U mnie te 'troche' mleka nie powoduje az takich problemow, poza tym przypadkiem nie pijam mleka. Raczej dzialanie pieprzu kajenskiego przebija mozliwy wplyw mleka. Ostrzegam tylko, ze na poczatku moze kogos wysypac na twarzy, ale po zniknieciu bedzie znacznie lepiej.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Ricah odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
sebo001, jak Vengence napisal, zaczalbym od trazodonu, bo nie ma az takich skutkow ubocznych. Warto tez sprobowac magnezu, bo u niektorych moze podzialac swietnie (tylko dobrej jakosci) i latwo to sprawdzic. -
Jakie leki bierzesz? Alkohol poglebia Twoje problemy, bo obniza poziom serotoniny, co zwieksza generalnie lęki. Odstaw tez kawe, o ile pijasz. Dlaczego zaczales pic? Tez z powodu lękow? Masz szanse na przeprowadzke w inne miejsce, coby zlikwidowac przyczyne strachow? Dobrym pomyslem bylaby psychoterapia grupowa, mialbys szanse zmierzyc sie ze swoimi lękami wtedy.
-
Polecam sprobowac pic przez jakis okres dobrej jakosci kakao (w Polsce chyba decomoreno jest jednym z najlepszych...) i dodac do tego pieprz kajenski (do pol lyzeczki, przy wiekszej ilosci bedzie nie do wypicia). Kakao dobrze dziala na cere, zas pieprz kajenski oczyszcza organizm z roznego syfu i wyplukuje substancje P, ktora to po czesci jest odpowiedzialna za syfy. Mi taka kuracja mocno pomogla. Do tego polecam ograniczyc (lub zrezygnowac) z mleka, bo tez pogarsza problem.
-
AMISULPRYD (Amipryd, Amisan, ApoSuprid, Solian, Symamis)
Ricah odpowiedział(a) na Moniunia27 temat w Leki przeciwpsychotyczne
Mala szansa, dzialaja poprzez podobny mechanizm. Zrob sobie dluzsza przerwe od tego typu lekow, a w miedzyczasie postaraj sie zupregulowac receptory dopaminergiczne (abstynencja seksualna, magnez, cynk, CDP-Choline itd.). Zbadaj sobie tez prolaktyne, bo tez moze byc przyczyna slabszego dzialania tego typu lekow. -
Wieksze prawdopodobienstwo, ze pogorsza sie lęki, taki urok juz stymulantow. Biorac jednak paroksetyne mysle, ze lęki jako tako trzymasz w szachu, stad moje propozycje. Bupro faktycznie jest drogie, dlatego zaproponowalem mph, ktory to zas z kolei jest trudniej dostac. Jak pisalem, jest wiele innych mozliwosci do sprobowania. Od razu na mysl rzucaja sie atypowe neuroleptyki w niskich dawkach, aczkolwiek to daje jedynie efekt dorazny i przewaznie po jakims czasie dzialanie znika. Tianeptyna jest rowniez dobrym pomyslem, a do tego dziala przeciwlękowo. Na pewno warto sprobowac, ale mozesz nie odczuc roznicy. Dalej mozna pomyslec o agonistach dopaminy (jednak ciezko je dostac znow, aczkolwiek to bardzo dobry pomysl, np. pirybedyl), dodaniu leku NaSSa (jednak tutaj problemem jest tycie, jednak w to celowalbym jako drugie), dolozeniu selegiliny (jednak jej efekt jest stosunkowo slaby i ciezko ja zdobyc) i w koncu zmiany paroksetyny na bardziej przyjazny lek dopaminie (np. sertralina, amitryptylina). Dobrym pomyslem tez byloby dorzucenie buspironu (ma dzialanie przeciwlękowe oraz upreguluje receptory dopaminergiczne, o czym wspominalem juz). Generalnie w duzym stopniu (podejrzewam) Twoje aktualne problemy wynikaja ze stosowania (i efektu stosowania, co oznacza, ze odstawka niekoniecznie przyniesie poprawe w tych kwestiach) paroksetyny. Lepszym pomyslem jest jakis DRI (metylofenidat, bupropion) anizeli DRA (wiekszosc tych, co teraz wymienilem) z wielu powodow (chocby i dosc szybko rosnacej tolerancji). Na mnie dobrze dziala okresowa (w dluzszym okresie czasu moze powodowac problemy z miedzia o ile dobrze pamietam) suplementacja wysokimi dawkami cynku (50-75mg), zwieksza motywacje, poprawia nastroj (jest delikatnym DRI, do tego upreguluje receptory dopaminergiczne). Podsumowujac, najrozsadniejszym wyjsciem IMO bylaby zmiana paroksetyny o czym pisalem, w razie problemow z lękami mozna dolozyc dodatkowo cos na lęki (np. pregabalina), jednak to dosc spore zamieszanie. Zacznij moze od sprobowania dolozenia tianeptyny. Warto tez pomyslec o innych rzeczach, ktore robimy na co dzien, a ktore moga dodac nam energii lub zmniejszyc lęki (najprostszy przyklad to uprawianie sportu i abstynencja seksualna).
-
Niee... Metylofenidat w niskich dawkach jest neuroprotekcyjny, wykazuje lekkie dzialanie antydepresyjne, dziala przede wszystkim stymulujaco, a tym samym podnosi motywacje, koncentracje. Bupropion jest slabszym stymulantem, silniej na nim mozna odczuc dzialanie antydepresyjne, ale rowniez podwyzsza motywacje itd. Bupropion raczej bez problemu Ci lekarz wypisze, z metylofenidatem niestety ale bedziesz miala problem (i to spory). Jezeli nie trafisz na otwartego, to jedynie kombinowanie u innych/trafienie na rozgarnietego prywaciarza. Jeszcze jedna z mozliwosci jest podniesiona prolaktyna (SSRI maja tendencje do podwyzszania jej, a jej wysoki poziom moze sie wlasnie tak objawiac, w dodatku dziala w kontrze do dopaminy). Badanie kosztuje okolo 30zl (skierowanie moze dac Ci tylko endokrynolog lub ginekolog, wiec jak masz szanse, to wypros), warto zbadac. Dobrym pomyslem bylaby tu tez upregulacja receptorow dopaminergicznych (dlatego tez magnez przykladowo podalem), bardziej dlugofalowy efekt i powyzsze leki lepiej by dzialaly.
-
Moze po prostu dorzuc cos do paroksetyny, to co opisujesz najbardziej wskazuje na braki w dopaminie. Problem tylko, ze czesto podnosza one lęki. Jezeli biedna nie jestes, to zapytaj lekarza o bupropion, w przeciwnym razie sprobuj wykusic metylofenidat. Do tego dobrym pomyslem byloby dolozenie np. magnezu (zmniejszy lęki, latwiej sie usypia, dopaminergiki tez powinny lepiej wtedy dzialac).
-
Carmelo7, zbadaj sobie poziom prolaktyny. Agonisci dopaminy jeszcze moga swietnie dzialac na libido, a przy tym antydepresyjnie.
-
Pomyślałem, że wartościowe będzie zebranie aktualnych informacji o tej substancji w jednym miejscu, nie chce nikogo zachęcać (tym bardziej, że sam póki co nie odczuwam efektu antydepresyjnego) do brania tego, ale jeżeli już ktoś ma zamiar, to niech przynajmniej wie coś o tym. Nie odpowiadam za jakieś szkody wyrządzone przez tą substancję (jest już testowana na ludziach, ale jest wciąż w fazach badań) lub sugerowanie się tym postem. Znaleźć wiarygodne źródło tej substancji jest nieco ciężej, ze względu na ostrzeżenia Neuralstemu (twórcy NSI-189) lecące do każdego vendora, jeżeli ktoś nie potrafi znaleźć, to możecie posłać PW. NSI-189 aktualnie występuje na rynku w dwóch postaciach, wolnej zasady (free base) oraz fosforanu (phosphate). Neuralstem w swoich badaniach używa fosforanu, podając go oralnie. Nie jest wiadoma biodostępność żadnej z tych dwóch form w żadnej postaci podania, zatem sens podawania podjęzykowego pozostaje domysłem. Free base zazwyczaj ludzie podają podjęzykowo, zazwyczaj odczuwane jest odrętwienie języka i gorzki smak. Fosforan ma podobne cechy, jednak łagodniejsze. No ale która forma jest lepsza? Subiektywnie z tego co ludzie opisywali wywnioskowałem, że free base dawał silniejsze efekty natychmiastowe, jednak to nie jest żaden wyznacznik. Half-life dla phosphate wynosi 17-20h [2][3] 1. Mechanizm działania Wciąż nie jest znany pełny mechanizm działania tej substancji, a tym samym możliwe interakcje z innymi lekami. -neurogeneza - Wpływ na aktywność mózgu (szybkie wyklikanie w necie mówi o zmniejszonych objawach depresji, poprawie nastroju, ale jeżeli ktoś bardziej siedzi w temacie, to mógłby skreślić kilka słów) -brak znaczącego wpływu na układy neurotransmiterów~ [3] -badania sugerują też dość spory spadek kortyzolu (który między innymi niszczy hipokamp gdy jest przewlekle w nadmiarze) http://www.neuralstem.com/docs/5Nov14CNSSummitFinal.pdf 2. Łączenie z lekami NSI-189 u wielu osób wydaje się mieć działanie stymulujące, zatem tutaj należy zachować szczególną ostrożność przy kombinacji ze stymulantami. Chociaż widziałem kolesia, który łączył amfetaminę (adderall), bupropion i NSI naraz i się nie skarżył. Generalnie ta substancja jest polecana z substancjami neuroprotekcyjnymi/wzmagającymi neurogenezę (tianeptyna, noopept, dihexa), dość często ludzie dorzucali pregabalinę by zmniejszyć lęki. Źle natomiast wpływały kannabinoidy (u jednej osoby zbijały efekt NSI, u drugiej nasilała ból głowy, ale mogło to być spowodowane również przez samo NSI, u jednej było wszystko ok), ale to i tak jest zbyt mała ilość informacji, by coś sensownego tutaj powiedzieć. Łączysz ten środek z innymi substancjami na własne ryzyko. Kilku ludzi też łączyło z alkoholem i nic im nie było. To oczywiście nie znaczy, że alkohol nie może mieć jakichś interakcji. 3. Efekty (zarówno pozytywne jak i negatywne) Ten ‘spis’ bazuje na przeczytaniu około ostatnich 70~ stron tematu o NSI na longecity, to nie są żadne oficjalne dane (poza obrazkiem pod tą listą). Jedne efekty pojawiają się częściej, inne rzadziej, postaram się mniej więcej przypisać to do częstotliwości. Bardzo często: -zwiększona emocjonalność, -zmniejszona anhedonia, -zmniejszone objawy depresji (ogólnikowe, wiem), -zwiększenie lęku (szczególnie wysokie dawki i podawanie podjęzykowe, często wystarczy zmiana na oralne lub zmniejszenie dawki), -zwiększona motywacja i energia, -ból głowy w początkowym okresie brania, -bardziej wyczulone zmysły (słuch, wzrok, smak, zapach). Często: -coś w rodzaju ‘nacisku’ w głowie (niekoniecznie nieprzyjemne), -zmniejszenie się brain foga, -zwiększenie brain foga. „Średnio”: -poprawa funkcji kognitywnych, -zmęczenie, -poprawa snu. Rzadko: -neuropatia (najczęściej ludzie mieli przy tym jakieś urazy wcześniej, więc nie wiadomo czy to dobrze czy źle, ale przy odstawce ten efekt znikał, lepiej jednak nie próbować „przetrzymać” tego objawu, czytaj podkreślone w 4.), -polepszone libido (zazwyczaj jest neutralny), -bezsenność, -rozmyty obraz (mam na myśli wzrok), -dziwny efekt w widzeniu, jak np. niebieskie kropki (śnieg optyczny), -swędzenie, -bardziej „kolorowe” sny, -zmniejszenie lęków, -łatwiej jest znaleźć słowa, mniej jest zacięć w wypowiadaniu się, -ścisk szczęki, większe napięcie mięśni, zachowania podobne przy poszukiwaniu narkotyku (np. niezdrowe żarcie), -drganie powiek. A tutaj coś, co udostępniła firma: 4. Coś, co nie pasowało nigdzie wyżej Jakieś działanie powinno pojawić się od pierwszej dawki, ale bez cudów oczywiście. Na pełen efekt trzeba poczekać przynajmniej 3-4 tygodnie. Raczej nie widziałem jakichkolwiek negatywnych „trwałych” efektów, jedna osoba próbowała przetrzymać neuropatię/uczucie ‘palenia’ w nogach, przez co męczyła się przez 6 miesięcy z tym (po finalnym odstawieniu tego środka), ale w końcu samo znikło. Efekty mimo wszystko powinny być w miarę trwałe. Ważne jest również to, że w przypadku tej substancji więcej, nie oznacza lepiej. Najbardziej optymalną dawką jest 40-80mg/dzień. Wg materiałów, które tutaj podrzuciłem, najlepiej jest chyba dawkować dwa razy na dzień. Z relacji ludzi pomogła też osobom z PTSD (chyba 2 takie się znalazły), jednak nie wiadomo czy to na pewno dobry pomysł. Jedna osoba po sporym nadużywaniu MDMA też sobie chwaliła tą substancję. 5. Źródła [1] http://investor.neuralstem.com/2015-12-08-Data-for-Neuralstems-Novel-NSI-189-Molecule-in-Major-Depressive-Disorder-Published-in-Molecular-Psychiatry [2] http://www.nature.com/mp/journal/vaop/ncurrent/full/mp2015178a.html Uwaga, po wejściu w link nr 3 rozpocznie się ściąganie pliku PDF’a. [3] investor.neuralstem.com/download/March+2016+Corporate+Presentation%2B.pdf ------------------------------------------ Moje efekty Suplementacje zacząłem tydzień temu, wersja fosforanu 20mg 1-0-1, podjęzykowo (wydaje mi się, że silniej odczuwam działanie). Moim głównym problemem jest apatia i anhedonia. Pierwszym efektem który czuje wyraźnie, to polepszony słuch muzyczny. Przykładowo łatwiej jest mi usłyszeć linię basową w utworze lub słyszę coś w utworze, czego do tej pory nie dostrzegałem. Odczuwam też delikatną poprawę węchu i co ciekawsze, mam w końcu ‘czysty nos’. Przez cały rok, już nie pamiętam od kiedy nawet, miałem zawsze zapchany nos (do tej pory zawsze myślałem, że to alergia), a teraz w końcu normalnie mogę oddychać przez nos. Początkowo odczuwałem jakieś rozleniwienie, ale mogło to być związane z amitryptyliną (możliwa interakcja), którą też brałem. Chociaż wczorajszej nocy coś „dziwnego się stało”. Odczułem straszną stymulację (taką, jak odczuwałem początkowo na amitryptylinie), ciężko było zasnąć, a kiedy w końcu mi się udało, to miałem kilka snów (gdzie średnia wynosi 0). Najbardziej prawdopodobna jest interakcja między NSI, a wypłukującą się nortryptyliną (która jest bardzo silnym NRI). Nie narzekam w każdym razie. Kolejny raz pewnie zdam relacje albo kiedy przywróci mi ta substancja emocje, albo kiedy skończy mi się produkt (kupiłem 2g, więc powinno starczyć na niecałe 2 miesiące wg mojego dawkowania).
-
Martiszon, California Rocket Fuel. Bierzesz aktualnie niska dawke mirtazapiny (typowo nasenna), a tym samym sedacja jest bardziej odczuwalna (generalnie czym wieksza dawka, tym bardziej mozna odczuc dzialanie noradrenalinowe). Zgaduje, ze dawka wenlafaksyny tez jest niska poki co? Pewnie bedziesz wchodzic na wieksze dawki (dobrym pomyslem byloby zapytac sie o to lekarza), wiec musisz troche 'przetrzymac'. PannaNatalia, zawsze lepiej jest sie upewnic :)
-
Martiszon, dopaminy? Wenlafaksyna to przede wszystkim serotonina i noradrenalina. W polaczeniu z mirta (w wysokich dawkach) daje CRF, czyli powinno byc lepiej w kwestii pobudzenia. Pamietaj tylko, by schodzic powoli z paro. PannaNatalia, jezeli nie bierzesz obu dwoch lekow w horrendalnych dawkach, to jak najbardziej.
-
lunax, pewnie lekarz zapyta dlaczego prosisz go o skierowanie do psychoterapeuty (raz jeszcze zaznacze, psycholog i psychoterapeuta to nie jest to samo). Ale mysle, ze jak powiesz "bo mam problemy", "z powodow osobistych" czy cos podobnego ogolnikowego, to bez problemu wypisze takie skierowanie, to raczej dosc oczywiste, ze proszac o skierowanie do tego typu specjalisty ma sie problem bardziej 'intymny'. Raczej nie musisz sie mu spowiadac. Powodzenia :)
-
Twoj aktualny tok myslenia sprawia, ze czujesz sie gorzej. To mi wyglada na zle uzasadnienie. Wydaje mi sie tez, ze bierzesz rzeczy zbyt serio. Nie jestem duzo starszy od Ciebie, ale z doswiadczenia moge powiedziec, ze egzamin gimnazjalny kompletnie do niczego mi sie nie sprzydal, a matura tylko troche (pkty by dostac sie na studia, w porownaniu z wynikami jakie mieli pozostali, to nie musialem wcale az tak strasznie sie przygotowywac, a i tak jakos specjalnie sie nie przygotowywalem). Na studiach (o ile myslisz o nich) bedziesz miala taka mature co pol roku, wiec nie warto sie az tak stresowac. Nie probuje Cie straszyc tutaj, tylko probuje powiedziec, ze warto czasem spusic z tonu i nie brac zycia na powaznie. Stalo sie cos konkretnego, ze zmienilas swoja osobowosc? Jezeli chcesz ludzi, ktorzy chca robic cos fajnego, to moze zapisz sie/wkrec sie w jakies zajecia pozalekcyjne, w ktorych bedziesz mogla poznac takich ludzi? Mysle, ze dopoki nie bedziesz arogancka, to dobrze jest byc ambitnym i czuc sie lepszym od innych. Psycholodzy nie gryza, warto sprobowac. Jezeli jestes dorosla, to rodzicom o niczym mowic nie musisz. Jak wiesz, ze nie dostaniesz od nich wsparcia, to tez bym o czyms takim nie mowil. Do psychologa szkolnego mozesz chyba zawsze zajrzec, do terapeutow (to nie jest to samo) musisz sie umowic, zaleznie od miejsca bedziesz musiala troche poczekac. U mnie zazwyczaj czeka sie 1-3 tygodnie na wizyte, trzeba tylko podzwonic i popytac. Z terminami tutaj raczej nie wyglada tak samo jak z innymi lekarzami specjalistami. Tak, wystarczy w tej saszetce. M.in. wykazuje dzialanie przeciwdepresyjne, przeciwlękowe, neuroprotekcyjne i hepatoprotekcyjne (chroni watrobe). Wazne jak juz wspominalem jest laczenie jej z czarnym pieprzem, bo zwieksza to drastycznie niska biodostepnosc kurkumy. Warto tez dodac jakis olej (np. oliwa z oliwek), tez powinno zwiekszyc to wchlanialnosc. Mysle, ze stosowanie tego jako tylko przyprawa, to zbyt male ilosci. Osobiscie czasem robie sobie 'drinka', do ktorego wrzucam 4-5 lyzeczek kurkumy (jakies pol paczki), 1 lyzeczke czarnego pieprzu i kilka innych przypraw, ktore tez maja prozdrowotne dzialania. Taki drink jest ohydny, nie bede oszukiwal, bardzo pomocny jest wtedy imbir (dziala przeciwwymiotnie), Tobie radzilbym zaczac od nizszej ilosci i proby dodawania tej przyprawy do jak najwiekszej ilosci jedzenia. Jezeli zauwazysz, ze odczuwasz wyrazna roznice na plus, to mozesz wtedy katowac sie takimi 'drinkami' :)
-
Vengence, zrodlo mam legitne na 100%. Jeszcze za wczesnie by wyrokowac cos, bo to drugi dzien dopiero, ale z takich rzeczy nie-do-pomylenia-z-placebo, to odczuwam lepszy sluch muzyczny. Tak jak normalnie slucham muzyki to elementy sie 'zlewaja', prawie nigdy nie slysze linii basowej, a dzisiaj jakos latwiej jest mi skupic sie na konkretnym elemencie (np. perkusji) w utworze, latwiej tez wylapuje linie basowa, slysze rzeczy w piosenkach, ktorych do tej pory nie zauwazalem. Cos podobnego mialem jedynie jak raz sprobowalem DXM w dawce wiekszej, anizeli bierze sie na kaszel, ale juz na drugi dzien efektu nie bylo. Uznaje to jednak za dobry znak. Jak pisalem gdzies tutaj, za jakis czas trzasne wiekszego posta z jakimis lepszymi informacjami o tej substancji, jakiejs usrednionej opinii ludzi, ktorzy to testowali i wlasnego doswiadczenia. Neuralstem (firma, ktora stworzyla NSI-189) pilnuje swojego patentu i blokuje kazdego napotkanego vendora (wysylajac upomnienie i grozac pozwem), stad nie warto glosno mowic o zrodlach (jezeli ktos jest chetny, to PW, chociaz samemu tez dosc latwo mozna znalezc). Oznacza to tez, ze jezeli kupiles to u zrodla, ktore sie nie kryje, to najprawdopodobniej jest to scam.
-
Dobrze zauwazylas, ze wpadasz w pewnym sensie w bledne kolo. Myslisz, ze bedzie zle i automatycznie nastawiasz sie do tego, ze tak bedzie. A swiat daje Ci to, o co prosisz. Jest to dosc czeste u osob znerwicowanych i warto mimo wszystko przerwac ten schemat myslenia. Jezeli juz musisz duzo myslec, to niech to pracuje dla Ciebie, a nie przeciwko Tobie. Zmiana schematu myslenia nie bedzie najlatwiejszym zadaniem, ale da sie to zrobic, wymaga to przede wszystkim cierpliwosci i upartosci w pilnowaniu swojego myslenia. Pomocne tu moga byc afirmacje (zwlaszcza pisane, a nie tylko powtarzane przed lustrem). Pijasz kawe? Ona podkreca reakcje lękowe, stres, wiec dobrym pomyslem byloby ograniczenie jej spozycia. Nie napisalas w zasadzie jak to jest u Ciebie z pewnoscia siebie i samoocena. Jezeli masz tutaj braki, to warto tez to poprawic (pierwsze poprzez zmiane wlasnej postawy, np. patrzenie ludziom w oczy, drugie np. poprzez afirmacje). Problemy w tych sferach na pewno nie dzialaja na Twoja korzysc. Z tego co opisujesz, masz tez problemy w kontaktach z ludzmi. Chcac nie chcac, czlowiek jest zwierzeciem stadnym i kontakty z innymi ludzmi sa konieczne, by psychika normalnie funkcjonowala. Warto tez zastanowic sie dlaczego odczuwasz demotywacje z powodu stylu bycia Twoich znajomych, jak to okreslilas. Czujesz sie gorsza, nudza Cie oni, a moze jest inna przyczyna? Warto sie zastanowic nad tym. Nie sadze, ze potrzebujesz jakichs specjalnych lekow do tego, ale na pewno warto zastanowic sie nad podjeciem psychoterapii. Latwiej dzieki temu zmienisz sposob myslenia, moze tez pomoze Ci to rozwiazac problemy z rodzicami lub rowiesnikami, bo takie rzeczy tez na pewno negatywnie na Ciebie wplywaja. Jako, ze Twoj problem wynika glownie ze stresu, to polecam terapie grupowa (na takowej terapii jestes wraz z innymi ludzmi z problemami i psychoterapeutami). Taka forma terapii (zamiast indywidualnej, czyli sam na sam z terapeuta) jest swietnym rozwiazaniem na poprawe pewnosci siebie oraz przezwyciezenia lękow czy stresow. By rozpoczac terapie potrzebujesz skierowanie (od obojetnie jakiego lekarza, nawet internisty). Mozesz tez zaczac od rozmowy z psychologiem szkolnym. Jezeli jednak chcialabys wspomoc sie nieco, coby zmniejszyc objawy i moc normalniej pracowac, to chyba najlepszym wyjsciem beda tutaj adaptogeny (np. zen szen). Ale na pewno nie bierz niesprawdzonych srodkow w waznym dniu (nie jest dobrym pomyslem wziac nieznana substancje np. w dniu matury). Ze swojej strony moge podpowiedziec, ze warto zainteresowac sie kurkuma (wraz z czarnym pieprzem, zwieksza biodostepnosc kurkumy, a tym samym 'lepiej dziala'). To jest przyprawa, jednak ma bardzo duzo pro-zdrowotnych wlasciwosci, szczegolnie tez psychicznych.
-
benzowiec84, pomine wycieczki osobiste. Na pewno dobrym wyjsciem byloby nie branie lekow, ktore pogarszaja objawy apatii czy anhedonii, czyli fluoksetyny. Druga sprawa, to albo sie leczysz albo cpasz. Ciagle bawisz sie benzosami i myslisz, ze to nie ma kompletnie wplywu, a niestety tak nie jest. Dalej, kazdy problem mozna zawsze ugryzc z wielu stron. Moze zamiast boostowania dopaminy, warto by bylo sie zastanowic nad obnizeniem serotoniny, skoro czesc problemow od tego sie zaczela. Jest tez wiele substancji, ktorych nie probowales, a tez moga okazac sie dobrymi pomyslami (chyba nie widzialem w Twoim arsenale przykladowo agonistow dopaminy, ale moge sie mylic). Na pewno znalazloby sie tez kilka innych sposobow czy czynnosci, ktore moga okazac sie pomocne (ECT'sy, medytacja). Ale nie, lepiej jest brac leki, ktore pogarszaja Twoje objawy, cpac i narzekac, ze jest chujowo. Zeby to lepiej zobrazowac: Innym osobom polecam leki prodopaminergiczne, bo moga one faktycznie pomoc. Wielu osobom takie leki pomagaja na objawy, a to, ze nie pomagaja jednostkom, to nic nie znaczy. Lepiej, zeby sprobowali czegos, co ma jakas szanse zadzialac, anizeli pchac sie na slepo w leki serotoninowe i byc potem kastratami emocjonalnymi na dlugie lata, bo nie ma aktualnie za bardzo sposobu, aby ten efekt odwrocic.