Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mafju88

Użytkownik
  • Postów

    647
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mafju88

  1. Nie, te myśli też nie mogą się urzeczywistnić, pomimo tego wrażenia, iż chcesz to zrobić, że to nie natręctwa tylko realne zamiary i pomimo tego,, ż widzisz miliony sposobów jak to zrobisz. Często takie obawy przychodzą i później trzymają sie człowieka, gdy dowie się, żę jego myśli to nie realne pragnienia tylko natręctwa, wtedy się uspokaja i później, żeby tego się bać to trzeba poddać to w wątpliwość. To już taki urok zaburzonej osobowości ludzi z nerwicą, ale w chorobie to normlane, tylko cholernie męczące. Mogę Cię pocieszyć, że miałem identycznie, a teraz rzadko mam takie myśli, ale to po pewnym czasie (1,5 roku terapii) także zacznij się leczyć, jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś i napewno po czasie poczujesz poprawe :) Pozdrawiam
  2. Żeby być tym satanista to byś musiał chcieć nim być, zresztą jakbyś chciał to byś szukał jakiś właśnie takich grup a nie pisał na forum o tym czy będziesz czy nie i tym bardziej nie pisałbyś, że zwariujesz od tego. Tez to przeżywałem i tez miałem momenty, w których miałem myśli ale emocjonalnie nie odczuwałem dużego lęku, tak jak mówisz lekkie napięcie. Ale później przeradzało się to w lęk przed tym czemu nie mam lęku jak o tym myślę i później wracało wszystko do normy, czyli znowu bałem się wszystkiego jak cholera. A szacunek do Boga masz, do swojej wiary i kościoła i to Ci sie nie zmieni z dnia na dzień, w takim sensie, że wierzący jesteś a za pare lat nie. Ludzie wierzą na ogół, tylko przestają chodzić do kościoła, bo im się poprostu nie chce. Nawet na takie negatywne zmiany potrzebowałbyś czasu to po pierwsze a po drugie tak jak mówiłem, musiałbyś tego chcieć. Wiem, że Tobie po przeczytaniu tego, ze to pierwsze trzeba chcieć, że trzeba szukać takich grup odrazu przyjdą myśli do głowy, czy przypadkiem nie będziesz chciał takich grup szukać albo czy przypadkiem nie chcesz zwatpić i nawet możesz odczuwać, że tak jest ale prawda będzie zupełnie inna i radze się wtedy starać zdystansować do własnych odczuć, to znaczy przezywaj sobie ten lęk emocjonalnie ale miej w głowie, żę to normalny stan w tej chorobie i uważaj to za objaw choroby, a nie realną chęć odejścia od kościoła. Albo poprostu zastanów się czym dla Ciebie jest Bóg, jakie miejsce on w Twoim życiu zajmuje i jak chciałbyś, żeby Twoja wiara wyglądała, bo być może tez przezywasz chwile zwątpienia chwilowe, które każdy ma, ale Ty ze względu na swój nerwicowy charakter przeżywasz to o wiele bardziej. To tak jakbyś siebie pytał czy jesteś patriotą. Co Ci z takich pytań skoro to pytanie samo w sobie jest puste. Możesz powiedzieć sobie, że jesteś a tak naprawdę, mogłeś w życiu nie zastanawiać się nad dobrem własnego kraju. Radzę poprostu bardziej się wgłębić w samego siebie i poszukać odpowiedzi czym dla Ciebie jest Twoja własna wiara. A jak dojdziesz do wniosku(a prawdopodobnie dojdziesz), że wierzysz i przyjdą inne lęki to pamiętaj, że pedofilem, psychopata i innym zwyrodnialcem nie jesteś i to tylko objawy. To tak na przyszłość Mam nadzieję, że trochę Cię uspokoiłem :) i polecam psychoterapie Pozdrawiam
  3. Też tak miałem z tą spowiedzią. To nerwicowe takze sie nie przejmuj :) idz do psycholga i porozmawiaj z nim o tym Pozdrawiam
  4. Dziewczynę poznasz jeszcze niejedną, mimo iż tamta pewnie Ci pasowała nikt nie mówi, że takich Twoich drugich połówek nie ma na tym świecie Bo gdyby była tylko jedna dla każdego, to chyba każdy związek byłby nieszczęśliwy a tak przecież nie jest, ludzie dopasowują się do siebie. A co do terapii to daje trwale efekty dopiero po miesiącach, więc wytrwałości. Mogę Cię zmotywować tym, że naprawde opłaca się wytrzymać i to bez prochów, które otępiają trochę emocje, a przecież na nich się pracuje na terapii. Nawet nie wiesz jak jeszcze się możesz dobrze czuć i to wcale nie chwilowo pozdrawiam
  5. Alienated pozory możesz zachowywać do końca życia. To przecież najmniej istotne bo to czy inni wiedza czy nie Ciebie nie wyleczy. Chodzi o to żeby Tobie było dobrze w życiu. Trafnego pomysłu Ci nikt nie poda, nie znając Twojej sytuacji majątkowej, stanu cywilnego itd, można co najwyżej coś zasugerować... każdy z Nas jest ekspertem od samego siebie i napewno coś wymyślisz tylko musisz chcieć tego naprawdę i dążyć za wszelką cenę np. do tego, żeby sobie kiedyś pozwolić na tą terapię prywatnie. Bo nikt nie powiedział, że plany i cele muszą być realizowane tu i teraz. Wielomiesięczne oszczędności czy też jakiś inny sposób długoterminowy jest dobry, bo przecież skoro nie masz możliwości tu i teraz, to warto się zastanowić jak kiedyś zapewnić sobie leczenie. JA osobiście teraz korzystam prywatnie bo na NFZ się zawiodłem. Poszedłem do psycholog, u której nie było kolejek i cieszyłem się. Teraz wiem czemu kolejek nie było Ale w międzyczasie zapisałem się na terapie do bardzo dobrej psycholog na NFZ w moim mieście i miałem 1,5 roku czekania w kolejce i tym czasie zacząłem prywatnie. Gdy przyszła moja kolej zostałem przy mojej obecnej terapeutce i dalej płace ale w Twoim wypadku gdybyś zastosował podobną taktykę, może byś postąpił inaczej. W każdym bądź razie prawidłowe leczenie byś miał. Także dowiedz się o dobrych psychologach w Twoim mieście nawet tu na forum pewnie, ktoś podał. Możesz zapytać psychiatry swojego, bo na ogół znają paru dobrych. Jak już się zapiszesz na NFZ i będziesz miał kolejkę to kombinuj z kasą, żeby iść prywatnie i jak coś zmienisz terapie z prywatnej na NFZ. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam :)
  6. Ale za pośrednictewm ktoś by sie pewnie znalazł.
  7. Tak ja mam. Nerwice często się z sobą łączą i występują obie naraz, bądź też na tle nerwicy lękowej powstaje nerwica natręctw lub na odwrót.
  8. Kuzwa jak czytam tych, ktorzy bronią trawy to mnie az z nerwow skreca. Czy Wam rozum calkiem odjelo?:> ja rozumiem Linka ze Ty wiesz najlepiej i masz czesto inny poglad na wiele spraw... w sumie ok, ale akurat nie na ten temat. Marihuana powoduje wieksze ryzyko zachorowania na schizofremie i tego nikt z Was nie zmieni. I ten gosc, ktory mowi ze po piciu herbaty ktos dostal choroby psychicznej to niech takich argumentow glupich nie podaje, jesli ma bronic narkotykow, bo to swiadczy tylko o nim Jesli ryzykiem picia herbaty jest zżółknięcie zebow to bedzie sie to rozpatywac w kategoriach, ile % osob te zeby zmieniaja barwe po herbacie. Podobnie z trawa, jezeli palenie jej zwieksza ryzyko zachorowania na schize to rozpatruje sie to pod takim katem, a nie rozpatrujac wszystko co czlowiek robi w zyciu. Ja moge powiedziec ze ten co jadl skoczyl z bloku.... i co z tego kazdy przeciez musi sie zywic wiec takie dalekie odbieganie w przykladach od realiow jest poprostu glupie :/ A to ze Sadi mowi o przykladach z zycia wzietych... ma racje... palenie trawy powoduje narkomanie czy chcecie tego czy nie. Pozatym wiele innych skutkow ubocznych i tez tego nikt nie zmieni. A to ze ktos tam pali i jest "normlany" i nie jest narkomanem, bo nie musi caly czas palic... co z tego... jak kazdy nalog wszystko ma swoje etapy i marihuana takze. Nawet kiedys z terapeuta od uzaleznien rozmawialem o tych etapach... i marihuana to nie lekki narkotyk, to poprostu narkotyk. A kazdy narkotyk przy zazywaniu prowadzi do jednego.... uzaleznienia, a co za tym idzie nie musze mowic. Podejrzewam, ze wielu jest takich ktorzy probowali a teraz nie pala, i teraz bronia tego, zeby nie wyszlo przypadkiem ze cos strasznego kiedys zrobili. Ale to tylko takie moje podejrzenia. Jak ktos ma zamiar sobie sumienie takim czyms uspokajac to jego sprawa. Ja wole umrzec na raka od paperosow, ale za to miec normlane zycie ze swoja rodzina, funkcjonowac jak normlany czlowiek, niz chodzic wyluzowany i zapcany, maczac sie w tym gownie i lezec predzej czy pozniej osranym na dworcu. Bo prawda jest taka, ze kto sie w pore nie opamieta, ma przesrane. Odnosnie chorob psychicznych, to jest forum ludzi, ktorzy palili i brali inne narkotyki i teraz maja psychozy. Teraz wiedza co to znaczy. I maja urojenia, omamy i martwia sie czy im to kiedys przejdzie, bo jak kazdemu wiadomo psychoza moze byc swiadoma, a napewno na jakims etapie leczenia juz jest swiadoma. I czlowiek zdaje sobie sprawe ze omamy sa wytworem choroby, ale dalej je ma. Osobiscie Sam probowalem przez tydzien. Przestalem, nigdy nie sprobuje wiecej. Bylem glupi ale na szczescie mi przeszlo. Radze aby kazdy mial tyle rozwagi i nie podchodzil do takich tematow na luzie. Poszukam linka do tego forum i tego posta, ktorego czytalem i go wkleje, o ile uda mi sie odnalesc.... mam szczera nadzieje ze Was jako naurotykow uda sie wystraszyc i to bardzo odnosnie kwestii narkotykow. Pozdrawiam
  9. No to odrobinę taki przykład jaki kiedyś przypadkiem oglądałem w "rozmowach w toku". Dziewczyna, która jest agresywna mówiła, że kiedyś przestanie się bić z innymi jak będzie wiedziała, że to co robi jest złe, jeśli ją ktoś w tym uświadomi i pewnie tak się stanie wtedy jak kogoś pobije tak, że coś mu się stanie i wtedy ona się zorientuje. W każdym bądź razie chodziło o to ze wiedziała od zawsze, ze bić się nie należy. Więc to takie gadanie o tym, że nie ma sie wpływu na własne czyny i życie, bo na przykład Bóg Cie ukarze albo poprostu czegoś nie wiesz? masa powodów, po których teoretycznie coś jest narzucane... wszystko tylko nie Nasze własne decyzje? Takie stwierdzenie byłoby głupota. No oczywiście czasem coś niezależnego od Nas się może wydarzyć, ale nie ma co przesadzać. Także jak chcesz gdzieś tam jechać i grać to poprostu to zrób. A masturbacja nie jest zła. Radze spytać psychologa albo lepiej seksuologa do czego może doprowadzić obwinianie się za swoje czyny (masturbacje) i wypieranie popędów. I możesz zmienić trochę podejście do własnej seksualności. Bo wyobraź sobie, że człowiek obwiniał się całe życie za masturbacje i swoje popędy, bo nie chciał grzeszyć. I nagle w momencie kiedy weźmie ślub to może, ile chce :) Tylko czy jak jego seksualność byla dla niego zawsze klopotem to nagle stanie sie czysta przyjemnością ? Pozdrawiam
  10. StachuPL Ty chyba z byka spadłeś i tydzień nie lałeś. Siedzi taki przed kompem i pisze o swoich pogladach typu "pracowac sie zboczencom nie chce" czy coś w tym stylu, to podobne do starszych Pan, które defakto uslyszały to od ksiedza Dodatkowo to nie mysl ze jestes mądry tylko dlatego, bo nikt nie potrafi Ci dogadać. Prawda jest taka, że wyzywać się jak dzieci każdy potrafi i tak można latami odpierać przezwisko przezwiskiem, ale z mądrością to ma niewiele wspólnego. Na forum zaszpanować można znajomością tematu, swoim poglądem na ten temat, a to kolejna rzecz, przy której się nie popisałeś.
  11. Do autora tematu. Skoro mowisz, ze psycholog podchodził za bardzo teoretycznie i mowil to samo co TY w internecie wyczytalas to faktycznie lepiej siedziec w domu i czytac ksiazki o nerwicy. Ale ja z wlasnego doswiadczenia wynioslem przekonanie, ze lepiej leczyc sie u psychoterapeuty niż u psychologa, który tam może prowadzić psychoterapie. Zaznaczam, że to tylko moje spostrzeżenia ale z tego co kiedys czytalem, lepiej leczyc sie wlasnie u psychoterapeuty. Wkoncu oni sami przechodzili 6-miesiaczna terapie. Jeśli byś zdecydowała się wznowić terapie ( albo nie wiem zmienić terapeute, nie wyczytalem czy nadal sie leczysz) to ja polecam wizyte u psychoterapeuty na terapii psychodynamicznej. Pozdrawiam :)
  12. Ja bym to bardziej ujął tak, że kto sie boi być homoseksualistą badź tez bi, moze miec klopot z okresleniem wlasnej orientacji. Nie skupia sie na tym czego chce, tylko na tym czego sie boi. Osoba, ktora boi sie odrzucenia ze strony spoleczenstwa ze wzgledu na swoja orintacje (homo lub bi) tez ma z tego powodu lęk i chcialaby byc jak kazdy (ale to juz bardziej jak ktos nie ma natrectw), bo prawda jest taka, ze w nerwicy to prawie zawsze tylko obawa.
  13. Mialem lęk o homoseksualizmie wiele lat. Ale teraz na szczescie mam z tym spokoj Mysle ze warto wiedziec, ze nie ma ludzi wpelni hetero... kazdy jest w jakims stopniu bi, poniewaz kazdy nosi w sobie czastke homoseksualisty. Kiedys terapeutka nawet powiedziala, ze patologia byloby gdyby mi sie meskie cialo nie podobalo, bo taka prawda facet tez sie podoba drugiemu mezczyznie... no ale oczywiscie "prawidzi twardziele" pewnie by mnie teraz wysmiali. To ze ludziom podoba sie ta sama plec wcale nie znaczy ze beda szukac takiego wlasnie partnera. Pozatym z tego co mi psychiatra mowil homoseksualisci maja odruch wymiotny, jezeli pomysla o seksie z drugą płcią. Tak jak u hetero jakby mial sie calowac .np. facet z facetem Moje natrectwa skonczyly sie jak pierwsze zmierzyłem sie z wlasna seksualnoscia (musialem przyjac mozliwosc ze ewentualnie moge byc homo) i pozniej zaczac przyznawac sie do swojej homoseksualnej czesci osobowosci. Dzieki temu wkoncu mam spokoj i moge bez wyrzutow zyc z dziewczyna, wkoncu jestem pewnien ze jestem hetero (z tym co wczesniej powiedzialem o czesci homoseksualnej czlowieka). A jak jakis facet mi sie z wygladu podoba to nie robie z tegoklopotu... szczerze u innych zauwazam to samo i jakims odstepstwem od normy nie jestem, bo z wygladu moze mi sie podobac... ale z lozka niech spada Bo prawa jest taka ze jak ktos zmierzy sie z wlasna seksualnoscia to tego natrectwa nie bedzie miec (najwyzej pojawi sie inne) i bedzie pewny swojej orientacji, ja z tym czekalem kilka lat a moglem siebie poobserwowac jakis czas i byc ze soba szczery, lub byc moze odrazu doszedlbym do prawidlowych wnioskow ? :) A odnosnie pedofilii i innych dewiacji mozna powiedziec ze dziala podobny mechanizm jak u chorych psychicznie, oni nie sa swiadomi tego co robia, nie maja poczucia winy i dla nich to normalne, dlatego ciezko sie ich leczy i praktycznie nie mozna zmienic im toku myslenia. To choroba. Wyobraz sobie ze kazdy na swiecie mowilby Ci ze jestes nienormalna bo nie bijesz dzieci regularnie co godzine. Tobie tak jak teraz wydaje to sie zle hamskie itd... i tego bys nie zrobila nawet jakbys wiedziala ze to norma i ze ludzie tak na ogol maja. I tak samo by sie ludzie mogli dziwic "jaka ona glupia, jak moze dzieci co godzine nie bic, jak mozna nie wiedziec ze dzieci sie bije" to taki troche skrajny przyklad ale mysle ze chociaz troche moze zobrazowac to... czemu mamy sie wlasnie tego nie bac i pokazac roznice w naszym mysleniu a mysleniu dewiantow. Pozdrawiam ps. na ogol dewianci dowiaduja sie o swoich ulomnosciach dopiero na leczeniu.
  14. Kiedys terapeutka powiedziala mi zeby ukonczyc terapie czlowiek musi byc na to gotowy. Musi byc wiadome ze nawet traumatyczne przezycie jakies nie sprawi ze ja sie znow zalamie. Dodatkowo pacjent musi byc takim terapeuta dla samego siebie juz pozniej przez cale zycie
  15. Znam to uczucie. Osobiście miałem takie uczucie przez wiele miesięcy, ze zaraz komus cos zrobie, do tej pory czasem mi wraca. Ale nawet pomimo tego mozna byc spokojnym ze nie jestes zagrozeniem dla nikogo :)
  16. Mafju88

    WASZA POMOC

    Mysli, pomimo tego iz wydaje Ci sie ze sa realne, ze to sa Twoje prawdziwe checi i w momencie kiedy sie uspokoisz znow wracaja znow z zamiarem zrobienia czegos... musisz olewa. Wiem ze latwo sie mowi ale chodzi mi o uswiadomienie sobie ze nawet jak masz stany nerwicowe i objawy (natrectwa) to one zawsze pozostana tylko objawami. I dodatkowo ja polecam jak najszybciej udac sie na psychoterapie :) Pozdrawiam
  17. Twoi rodzice sa chorzy. Jak mozna nie puscic wlasnego dziecka na wizyte u psychologa albo jak chcieli Cie wziasc do szpitala to oni odmowili. Lekarz lepiej wie co ma robic... czemu do psychologa nie moznesz isc ? bo uwazaja ze wtedy bedziesz psychopatka, glupia czy o co chodzi? a jak nie pojdziesz to nie bedziesz? zabobon.... Mam nadzieje ze jak najszybciej udasz sie do psychologa i naklonisz na to jakos rodzicow. Pozdrawiam
  18. Podstawowej wiedzy to moze Tobie brak, bo ja akurat tez mialem stany depresyjne i bardzo nasilone natrectwa i tez nikt nie mogl mi przegadac, ze psychopata nie jestem. Tylko ja na szczescie jestem po tym etapie i jestem w dobrej kondycji psychicznej i mowie co zauwazylem z perspektywy czasu. A jesli Cie to nie przekonuje co powiedzialem mozesz sobie zobaczyc moje pierwsze posty, jak blagalem o pomoc kazdego na tym forum.
  19. Udaj sie szybko do psychiatry, bo nie ma sensu czekac z leczeniem... im szybciej tym lepiej :) Prawdopodobnie zdiagnozuje chorobe i prawdopodobnie NN (na 100% nie powiem bo lekarzem nie jestem i takiej wiedzy nie mam :)) i na leki jestes bardzo mlody. Skoro ludzie radza sobie z objawami bez lekow i leczaa sie psychoterapia, to moze warto zebys i Ty poszedl na taka terapie?:) Zaproponuj psychiatrze takie rozwiazanie i zobaczysz co Ci powie, bo wkoncu ostateczna decyzja nalezy do niego :) Pozdrawiam
  20. Moge Wam powiedziec tyle (niestety troche Was przybić i sprowadzić na ziemie), ze natrectwami poprostu uzalacie sie nad soba. Kazdy mowi o objawach, to czy zrobi komus krzywde czy nie i skupiacie sie na nich... a w nerwicy o to wlasnie chodzi zeby skupiac sie na objawach (natrectwach) i odciagnac uwage od prawdziwych klopotow, ktore sa dla Was o wiele bardziej ciezsze niz te natrectwa w ktorych sobie tak bezpiecznie siedzicie. Wiem ze to co powiedzialem wiekszosci moze sie wydac absurdalne ale akurat taka jest prawda. Zamiast gnić we własny sosie zajmijcie sie razem z psychologiem wlasnymi klopotami. Warto zaufac sobie i wkoncu sie przekonac ze nie jestescie tacy jak to natrectwa Wam podpowiadaja (a przekonacie sie o tym predzej czy pozniej, zalezy na ile macie sil zeby sie upierac i uzalac nad samym soba) i wziasc sie za prace nad soba. Za swoje realne klopoty. Bo skoro objawy z medycznego punktu widzenia sa niewazne (tak mowil moj psychiatra) to po co sie na nich skupiac? a przeciez w tej chorobie kazdy sie skupia tlyko na tym!! tym co tak naprawde jest najmniej wazne. Rozumiem ze cierpimy bo mamy te objawy, ale patrzac caly czas na nie, z choroba nie wygramy. Predzej czy pozniej przyjdzie taki moment (wiem po sobie) ze trzeba nie zwracac na te objawy uwagi, mimo iz one wystepuja i uwierzyc w to ze za tymi natrectwami cos sie kryje.... cos dla Nas ciezkiego i zajac sie wlasnie tym klopotem (mimo iz mysli caly czas kieruja ku natrectwom). Moze tak sie mowi ze osobie w depresji nie mozna mowic zeby wziela sie w garsc, to prawda. Ale u Neurotykow jest tak ze akurat to im mozna powiedziec i nie oznacza to tego, ze nie ma on miec objawow, ale ma sie starac i walczyc. A nie byc wiecznie lękowo-anankastyczną osobowościa. Bo predzej czy pozniej sami sie za siebie bedziecie musieli wziasc Nikt za Was tego nie zrobi, nie spadnie manna z nieba i napewno ie bedzie tak ze cos sie zmieni bez waszego udzialu. Radze zejsc na ziemi i tez terapii nie traktowac jako "cos tam sie dzieje i kiedys bedzie ok tlyko bede chodzic" tylko wglebic sie bo tak jak mowie... nic poza Wami i nic samo sie nie zmieni. Ani na gorsze ani na lepsze. Mam nadzieje ze troche pomoglem i nie zdolowalem za bardzo znerwicowanych Pozdrawiam
  21. Warto puścić emocje, napewno z terapeutą omawiasz co Cie denerwuje.... może warto sobie dac pozwolenie na gniew? to ze w gniewie ma sie ochote zrobic krzywde komus to normalne, kazdy sie denerwuje i jakos sobie ludzie na ogol krzywdy nie robia. Moja recepta na mysli natretne byla taka (byla bo mnie juz opuszcza nerwica) ze chcialem cale leczenie przetrwac bez lekow i udalo mi sie to :) co prawda meczylem sie kilka miesiecy ale dzieki temu ze nie bralem leków lepiej odczuwalem emocje, na ktorych przeciez sie podczas terapii pracuje. Moze porozmawiaj z psychologiem o tym czy te leki sa konieczne i co on o tym mysli? Zreszta nie mozesz sie martwic tym, ze z Toba jest cos nie tak. Kiedys pewna Pani psycholog (jedna z najlepszych w Rzeszowie) powiedziala, ze ludzie z ktorymi jest cos nie tak nie zglaszaja sie do psychologa, nie mowia o tym i nie szukaja pomocy. Oni sa tego nie swiadomi np. pedofile czy psychopaci i nie maja poczucia winy z tego powodu, co u Nas w nerwicy wysuwa sie czesto na pierwszy plan. To troche jak dwa bieguny (MY sie boimy i robimy wszystko zeby tego nie zrobic, ciagłe myslenie o tym, a druga czesc tamtych ludzi ktory nie wiedza co robia, nie maja poczucia winy i nie mysla nad tym czy zrobia, czy nie... poprostu oni to robia.) Moge jeszcze dodac ze u czlowieka z NN psychopatia jest niemozliwa. Powodzenia w leczeniu Pozdrawiam
  22. Witam Chciałbym sie Was zapytac czy macie podobnie do mnie. Otoz mam wrazenie ze jestem za bardzo podejrzliwy. Moze opisze cala sytuacje zebyscie wiedzieli o co chodzi. Mianowicie mialem isc na jakies szkolenie czy cos w tym stylu na temat "jak sobie radzic w kryzysie, sposoby na inwestowanie itd..." i nie poszedlem na nie poniewaz mialem duzo nauki na egzamin z matmy. Dzis zadzwonila do mnie znajoma, ktora zapisala mnie na to spotkanie i mowi ze jakas przedstawicielka chcialaby sie ze mna zobacyzc i opowiedziec mi o tym o dowolnej godzinie, ktora ja ustale i ktora mi pasuje. No wiec ja odmowilem. Doszla obawa ze to jakas sekta, oszusci badz tez cos takiego, a jedynym jakims argumentem na to byla mysl, ze dziwnym jestto, zeby ktos za darmo przychodzil i troszczyl sie o to zebym ja sie nauczyl inwestowac itd... no ale chyba moje obawy byly niesluszne poniewaz jakos ta kolezanka ie nacskala i powiedziala ze skoro nie chce to nie i dala mi spokoj. Balem sie chwile o poranoje ale paranoikowi nie da sie nic przetlumaczyc pozatym napewno on by sie nie zastanawial nad tym czy to on przesadza czy ma naprawde jakies powody do obaw tlyko poprostu bylby swiecie przekonany co do racjonalnosci swojego zdania. Wiec pozostaje pytanie na ile ja dobrze postapilem i czy nie przesadzilem czasami ze swoja decyzja. I dodatkowo chcialem sie spytac czy macie podobnie? Pozdrawiam
  23. mi sie śnił z facetem. Mam dziewczyne, czuje duzy pociąg do niej i jakos homoseksualista nie jestem. Ze snu tak wogole bardzo malo badz tez nic nie jest prawdą. Można co jedynie interpretowac sny.
  24. Idz na indywidualna. Prywatnie czy tez publicznie Twoja sprawa... ja tylko polecam forme terapii, która może okazać sie skuteczniejsza od obecnej :)
×