
my_name
Użytkownik-
Postów
700 -
Dołączył
Treść opublikowana przez my_name
-
Aha. Mi ostatnio rzadko się udaje zrobić wszystko, co mam do zrobienia. Łyknęłam procha i chyba zaraz będę mogła pójść spać. Jest szansa, że jutro będzie lepszy dzień, bo ostatnio mam częste wahania nastroju
-
To zazdroszczę. Ja się czuję dzisiaj jakoś wybitnie bez sensu. Coś fajnego Ci się przydarzyło, czy po prostu obudziłeś się w dobrym nastroju?
-
Takiej prostej zależności pewnie nie ma. Ale ja nigdy nie wierzyłam, że mój beznadziejny nastój wynika z jakichś zaburzeń biochemicznych. Uważałam, że mam po prostu beznadziejną osobowość. Można by przyjąć, że pomogła mi trochę psychoterapia, a antydepy teraz lubię brać, bo się tak jakby trochę uzależniłam. Też mi się to wydaje mało prawdopodobne, ale serio kiedyś sobie mogłam to łykać jak cukierki miesiącami i nic, a teraz od razu czuję, że działają.
-
Nie narzekam generalnie na te leki, bo czuję się teraz lepiej niż wtedy, kiedy zaczynałam je brać, ale nie dałabym sobie ręki uciąć, że z tym wywoływaniem zaburzeń to ściema. Nie mogę nic powiedzieć na pewno, bo w ciągu kilkunastu lat leczenia (z przerwami) nie analizowałam dokładnie tego, jak różne antydepresanty i inne leki wpływały na moje samopoczucie. Wydaje mi się jednak, że na początku właściwie w ogóle nie czułam, żeby SSRI na mnie jakoś działały, a teraz czuję to bardzo szybko (na szczęście jest to głównie pozytywne działanie). W międzyczasie sporo się zmieniło, miałam też psychoterapię, więc przez to też trudno stwierdzić co z czego wynika. Podejrzane to jest jednak trochę.
-
Hej! Ma ktoś dzisiaj dobry humor?
-
Wspomagacz przy budzeniu: [videoyoutube=UpJosZHHFC4][/videoyoutube]
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
my_name odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Dokładnie. Jak usłyszałam, że kolega olał dziewczynę, bo sobie kupiła drogie buty, to pomyślałam, że to jakiś ewenement. Widzę, że jednak częściej się zdarza -
Meg1985, też mi to kiedyś wpadło w ucho, ale nie wiedziałam jak się nazywa. Dzięki A mnie naszło na Sigur Ros [videoyoutube=84i7zQ_ACnU][/videoyoutube]
-
Dla mnie praca magisterska też była koszmarem. Znalazłam materiały, przeczytałam, nawet plan zrobiłam - i koniec, totalna blokada przez dwa lata. Po różnych kombinacjach, mając już nóż na gardle, napisałam większość w ciągu tygodnia - dało się jednak. Jak sobie to przypominam, to mam ochotę sobie zrobić krzywdę. Myśl, że muszę coś zrobić, potrafi mi zepsuć nastrój, nawet jeśli nie jest to nic trudnego. Beznadzieja
-
Cześć! Zebrec, no bo on chyba myśli, że go tam ciągnę, żeby mu na złość zrobić. Nie kapuje jakoś, że to dla jego dobra I będę przez to pozbawiona swojego miejsca na łóżku, bo on je zawsze zajmuje, a dzisiaj nie będę miała serca go spychać.
-
Hej! Ja dzisiaj jakaś zawieszona jestem. A jutro muszę zaciągnąć kota do weterynarza i już czuję na sobie to jego spojrzenie pełne wyrzutu
-
LEKOMANIA, kto lubi wcinać więcej leków niż potrzeba...?
my_name odpowiedział(a) na AddictGirl21 temat w Uzależnienia
Nostalgia mnie ogarnęła, jak zobaczyłam ten temat... Kiedyś lubiłam się najeść leków więcej niż potrzeba, a potem porządnie wyspać, ewentualnie jeszcze jakichś ciekawych wrażeń doznać. Niestety potem postanowiłam być rozsądna. -
Można by pomyśleć, że człowiek się cofa w rozwoju
-
Też pamiętam jojo. Potrafiłam zrobić taką sztuczkę, że zatrzymywało się na dole i kręciło, a ostatnio miałam w rękach jojo i za cholerę nie mogłam sobie tego przypomnieć
-
Patryk29, pewnie tak. Jak czytam wasze rozważania na temat leków, to dochodzę do wniosku, że jestem ignorantką W tej chwili na pewno wiem tylko, że wenlafaksyna jest dla mnie najbardziej optymalna, a fluoksetyna niby mnie aktywizuje, ale powoduje duży niepokój. Poza tym już nawet nie pamiętam co brałam. Na szczęście objawów ubocznych nigdy dużych nie miałam, najwyżej stwierdzałam, że nie działa i olewałam. No, może wyjątkiem jest mirta, po której bardzo szybko człowiek czuje, że coś łyknął. Życzę, żeby u Ciebie to jednak była trwała poprawa
-
To dużo przyjemniej niż u mnie . Planujesz coś na Halloween? Kilka lat temu świętowałam z koleżanką i do dzisiaj mi wiszą nietoperze na ścianie. Przydałoby się zrobić chociaż pana dyńka świecącego, ale jakoś nie mam zapału do niczego.
-
Cześć! Chyba mnie pokarało za te fantazje o ebolach i innych nieszczęściach, bo sny miałam wyjątkowo porąbane.
-
Muszę sprawdzić co to jest A teraz idę śnić o lepszym świecie, bo mi się mózg wyłącza. Dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy.
-
Eee no, nie bądź aż takim pesymistą. My żyjemy dla tych pięknych chwil, które się zdarzają przeciętnie raz na rok
-
Tak naprawdę, to na tą ebolę wcale dużo ludzi nie umarło. Nie chcę was martwic, ale obawiam się, że nic nas nie uratuje.
-
No niby przyjemniejsze, ale ebolę teraz łatwiej załatwić. Może się po nią wybiorę na ochotnika...
-
Ja miałam nadzieję, że ebola do nas przyjdzie
-
A jakimi metodami? Co prawda to nie forum urodowe, ale tak przy okazji...