
my_name
Użytkownik-
Postów
700 -
Dołączył
Treść opublikowana przez my_name
-
Bardzo kocham moją siostrę i mam wyrzuty sumienia
my_name odpowiedział(a) na Kejfas temat w Problemy w związkach i w rodzinie
tahela, rozumiem problem i wiem, że nie bez powodu większość ludzi nie czuje pociągu do osób blisko spokrewnionych. Ale jak już się zdarzy, że ten mechanizm nie zadziała, to nie jestem pewna, jakie jest najlepsze wyjście. Z punktu widzenia dobra gatunku, pewnie lepiej by było gdyby mój kuzyn się nie rozmnażał, ale jeśli temu jest szczęśliwy? Uważam tylko nie ma jednego, pewnego, dobrego rozwiązania. -- 07 gru 2014, 02:43 -- "Jeśli dzięki temu jest szczęśliwy" miało być i "że" zgubiłam. Czas iść spać:) -
Bardzo kocham moją siostrę i mam wyrzuty sumienia
my_name odpowiedział(a) na Kejfas temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mój kuzyn ma dość poważną chorobę genetyczną i niedawno, nie przez przypadek, urodziło mu się dziecko. Nie wiadomo, czy będzie zdrowe, bo jego choroba ujawniła się, jak był już dorosły. Też trudna sytuacja, ale nie wydaje Wam się, że takie decyzje trudno jest potępiać? -
Bardzo kocham moją siostrę i mam wyrzuty sumienia
my_name odpowiedział(a) na Kejfas temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Na tym forum była dyskusja dotycząca kazirodztwa po niedawnym poruszeniu tego tematu przez prof. Hartmana. Nie pamiętam już, gdzie to jest, ale może ktoś inny podpowie. Nie wiem, czy Ci to pomoże, ale dowiesz czegoś o tym, jak ludzie na to patrzą. Coś mi się o uszy obiło, że jeśli chodzi o wady genetyczne potomstwa z takich związków, to nie jest tak źle, jak się kiedyś uważało. Za mało jednak wiem na ten temat, żeby się wymądrzać. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
my_name odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
W sumie udało mi się wypracować przynajmniej taką jakby mniejszą upartość. Jak pierwszy raz miałam depresję, nic do mnie nie docierało i odrzucałam wszystko, co mogło mi pomóc. Jak uważałam, że coś do dupy, to 100 osób mogło mi powiedzieć, że nie jest i wszytko jak krew w piach. Wtedy takie rady jak powyżej by mnie wkurzały. Teraz jestem w stanie to rozważyć, a nawet napawa mnie jakimś optymizmem i te epizody depresyjne nie są takie ciężkie. Było potrzebne dużo czasu, żebym chociaż w takim stopniu zmieniła swoje nastawienie. Teraz muszę jeszcze zacząć więcej działać i wyrobić sobie trochę dobrych nawyków:) -- 07 gru 2014, 00:50 -- * takie teksty jak powyżej - chciałam sprostować, bo to oczywiście nie były rady, tylko ja tak to odebrałam:) -
Od razu lepiej. Mój miał podobną minę, jak mu ubrałam czapkę
-
Wolałabym jakiegoś mikołajowego futrzaka. Kiedyś kupiłam czapeczkę mikołaja dla swojego kota, ale o dziwo nie chce nosić
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
my_name odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
INTEL 1, zakładam, że teraz masz depresję. Będąc w takim stanie zaprzeczasz pozytywnym rzeczom, które przychodziły Ci do głowy, kiedy byłeś w remisji i wydaje Ci się, że właściwie nie masz wpływu na to jak się czujesz. No więc można przyjąć, że takie myślenie jest właśnie wynikiem depresji. Można też Twoją wcześniejszą wypowiedź odczytywać w ten sposób, że kiedy po raz kolejny depresja wróciła, to na tej podstawie zweryfikowałeś to, co wcześniej Ci się wydawało. Tak czy inaczej pewnie prawda leży gdzieś po środku. Sama się w tym gubię, bo to wszystko jest strasznie skomplikowane. Według mnie myśl, że jest się współsprawcą, jest mniej straszna od myśli, że jest się ofiarą. Dlatego wolę się tego trzymać. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
my_name odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
INTEL 1, ale z tego by wynikało, że będąc w depresji masz bardziej trzeźwy osąd rzeczywistości. Z istoty depresji wynikałoby, że nie jest tak źle, jak teraz Ci się wydaje. -
Hej:) JERZY1962, a gdzie coś dla bab?
-
Jakoś większość ludzi nie dostrzega tej jednej literki. To pewnie jedna z tych historii, która przedstawiają w programie Pułapki umysłu na National Geographic:) Może opłacałoby się założyć hodowlę wanilii. Może jakieś GMO
-
Lubię cappuccino waniliowe, więc kawa z takim syropem może by mi smakowała. Trzeba przyznać, że wanilia jest droga. Nie wiem, czy to jakoś trudno się hoduje, czy o co chodzi. Całkiem niedawno odkryłam, że to co nazywam cukrem waniliowym, to cukier wanilinowy.
-
Ale cuda W sklepie był orzechowy, waniliowy i karmelowy.
-
To chyba nie było tak dawno, bo jak tu zaglądam od jakichś 3 miesięcy i widziałam czat:) Z innej beczki, bo widziałam coś o kawie - widziałam dzisiaj w sklepie syropy do kawy i miałam ochotę spróbować, ale jednak nie kupiłam. Dobre to jest?
-
A gdzie to słyszałeś? Nie należy on do osób, które automatycznie wzbudzają współczucie, ale jeśli on nie wkleja tych tekstów przez czystą złośliwość, to myślę, że ma naprawdę cięzkie życie.
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
my_name odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Waplo, możesz się mądrzyć, bo bardzo dużo osiągnąłeś. Naprawdę optymistyczne jest to, co piszesz:) Ja miewam tylko depresję, ale dośc regularnie wraca i chciałabym wypracować takie podejście, jak Ty masz. Żeby przynajmniej nie mieć takich dużych dziur w życiorysie. -
Ten amfce jest niesamowity. Aż człowiek się zaczyna czuć prawie jak normalny, jak się go poczyta. A on pisał na forum coś oprócz tych postów, które ciągle wkleja? Wiecie co mu się stało, że ma takie odchyły?
-
Można się umówić na dworcu, bo na Rynek stamtąd niedaleko. Pora też może być wcześniejsza, więc zastanawiaj się nad tym. Ostatnie spotkanie podobno było udane. Mam nadzieję, że mi się uda dotrzeć na następne, chociaż czasem czuję się bezradna w obliczu moich zmiennych nastrojów.
-
Nie znoszę Spodziewasz się prezentu od Mikołaja?
-
Myślałam jeszcze o moich ciastach, które kiedyś będę takie pyszne piekła i wydumałam, że może jak będzie spotkanie krakowskie, to komuś wcisnę. Czytałam Arhol, że może też się kiedyś pojawisz.
-
A to dziękuję za zwolnienie ze współodczuwania tych tragedii;) Dobranoc
-
tahela, jakie Ty intensywne życie prowadzisz. Ja teraz tylko kombinuje jakby tu wychodzenia z domu uniknąć. Fizli, to współczuję. Mi chyba głównie to ostatnie doskwiera. No i odizolowałam się od prawie wszystkich i wszystkiego, dzieki czemu nie mam więcej problemów, ale ciągle jest do niczego.
-
Mi się wydaje, że w wyjątkowej sytuacji mogłabym się czegoś takiego podjąć. Może mi się tylko wydawać, a jakby przyszło co do czego, to okazałoby się, że jednak bym nie dała rady. A wiesz dlaczego teraz masz doła? Ja nie do końca.
-
Nawet jak mam dobry humor to w sens życia nie wierzę. Ale jesteśmy zaprogramowani na przetrwanie. Myślę, że też byś mi trucizny nie podał:) Naszły mnie jakieś ponure rozważania, czy byłabym w stanie pomóc komuś umrzeć. W uzasadnionym wypadku na jego prośbę (taka jakby eutanazja czyli). Zdarza wam się zastanawiać nad takimi rzeczami?
-
Obiecuję, że będzie bez trucizny, bo wkrótce możecie odzyskać chęć życia:)