Skocz do zawartości
Nerwica.com

Eva

Użytkownik
  • Postów

    238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Eva

  1. Masz możliwość poprosić kogoś z bliskich lub znajomych żeby byli przez jakiś czas obok Ciebie tak dla pewności? że nic Ci się nie stanie. Czy jest wogle taki ktoś przy kim czujesz się pewnie i przestajesz się bać,masz do kogoś takie zaufanie? Jeśli jest taka osoba to zacznij najpierw od tego żeby się rozluznić ,żeby nie mieć napiętych mięśni, spędz trochę czasu na tym co może sprawić że bedziesz miała dobry humor,może być rozmowa może być film komedia,może nawet być coś co bardzo lubisz jeść chodzi o to żebyś na jakiś czas zapomniała o męczących Cię myślach,daj im odpocząć. Leki miej w pogotowiu ,ale weż je w ostateczności gdy już dojdziesz do granic swojej wytrzymałości. Próbuj rozlużniać się bez leków.Co jest powodem że żyjesz w ciagłym stresie? nie masz możliwości tego zmienić ? ze wszystkiego jest wyjście. Zobacz sama jeśli go nie zlikwidujesz cały czas chcesz z nim żyć? Kochanie a żeby umrzeć od ataku nerwicy to uwierz ale chyba trzeba stanąć na głowie zeby to się stało. Wszyscy mają takie myśli i jak widać nikt z tego powodu nie umarł. Może wmów sobie chociaż to że na pewno nic Ci nie będzie bo każdy ból czy jakiś dziwny objaw w twoim organizmie to na pewno nie jest objaw śmierci,tylko objaw nerwicy. Nie można czekać nie wiadomo na co bo wszystko wymaga jakiegoś wysiłku. Boisz się ... a powiedz ok niech się dzieje co chce zrobie to, czy ok nic nie czuje nic mi nie jest nawet jak bedziesz chodziła po ścianach zacznij wtedy coś robić ... nawet przekładaj coś z jednego miejsca w drugie .Tak żebyś podczas ataku nerwicy nie myślała o tym co się akurat dzieje tylko żebyś zaczeła coś robić co wymaga od Ciebie myślenia nad daną rzeczą. Napisz proszę co zrobiłaś jak Cię coś wzieło i o czym wtedy myślałaś i co robiłaś. Pozdrawiam i życzę Ci ogromnej siły nawet do malutkich wyczynów.
  2. Kretko Życzę Ci żebyś szybko zapomniała zabrać i parasol i telefon Jesteś silna i nie cofnij się tylko w treningu idz swoim rytmem do przodu ,ale codziennie systematycznie stawiaj czoła . Powodzenia ,mocno trzymam kciuki
  3. Neurosis coś za coś ... chcesz pomocy trzeba samej się o to postarać .Nikt do Ciebie nie przyjdzie ,nie stanie w progu i powie: cześć to ja Twój wspomagacz w walce z tymi wszystkimi paskudztwami jakie posiadasz... Żeby mieć przyjaciół trzeba o nich się postarać ,pózniej dbać o te przyjaznie,trzeba dać się poznać nawet z tej najgorszej strony . Uciekłaś od życia a boisz się samotności ,nie dajesz nawet szans ludziom którzy chcieli by Ciebie poznać.Zamknełaś się w jakiejś skorupce i nie chcesz wyjśc... próbuj nie bój się porażek. Raz Ci nie wyjdzie to za którymś tam z kolei chociaż coś drgnie, ale zmuś się do powrotu .Ja mam doswiadczenie z tym czymś już od 20 lat ,też mnie to zamkneło w domu żadne leki nie pomagały stale było zle,ale od 5 lat zmieniło się .Codziennie wstaje i walcze zeby zapomnieć że się boję.Uwierz to działa i pomaga ja mojej nerwicy ,agory,paniki,lęku ,depresji ...miałam dość a Ty?
  4. Pisałam już to kilka razy i znów napiszę leki nie wyleczą nerwicy one tylko pomagają pozbyć się (czasami) objawów. Żeby wyleczyć się z nerwicy jeden psychiatra powiedział mi że mam zmienić rodzinę,miasto w którym mieszkam,swoje przyzwyczajenia ogólnie odciąć się od swojego dotychczasowego życia i zaczynać wszystko od nowa ,łącznie z podejściem do siebie ,życia i wszystkich wkoło ... czy to jest możliwe? Dla mnie nie ,ale nie odcinając się od wielu rzeczy i rodziny zrozumiałam ze nadal będę cierpiała jeśli nie zacznę zmieniać swojego nastawienia do życia. Jestem jaka jestem ,wiele już nie da się zmienić ,ale przestałam zwracać uwagę np. na to co ktoś powie,wybaczyłam i puściłam w niepamięć krzywdy wyrządzone na moich emocjach, pozwalam sobie na lenistwo zamiast nie wyrabiać się z nadmiaru obowiązków,sprawiać sobie przyjemności, rządać zapewnienia moich potrzeb mówić co mi nie odpowiada a nie dusić się w sobie .Mi to pomogło do tego doszłam sama od 5 lat bez leków ani psychoterapi bo predzej owszem czekałam na cud ,którego nie mogłam się doczekać. Do tego do czego sama doszłam jestem zadowolona sama z siebie wiem długo trwało ale wiem że sama to osiągnełam . Znam wszystkie lęki ,strachy,myśli teraz widzę dlaczego tak cierpiałam dlaczego sama sobie wmawiałam różne choroby i objawy. Cudowny lek na pozbycie się nie wiem czy całkowicie ,ale na w miarę normalność to jest właśnie żeby uwierzyć w siebie ,że można nad tym wszystkim zapanować. To jest taka moja teoria
  5. Agaplo masz racje ... systematyczność ! nie można samej siebie oszukiwać ,że dziś się zle czuję. Trzeba jak się zaczeło starania przeć na przód nie można stanąć ani się cofnąć ,ale można odpocząć Kretko wspaniale to jutro spotykamy się też pod śmietnikiem Feniks Tobie również gratulacje za osiągnięcia swoich małych sukcesów Limba to może znak rozpoznawczy nerwusków będzie parasol ,bo ja też mam słabość do takiego jednego parasola Neal masz rację nie możemy myśleć o tym co było cały czas chodzić na resecie muzgu , bo myśli nie są dla nas najlepszą formą rozrywki
  6. Ja tez idę małymi kroczkami i wcale mi to nie przeszkadza że nie osiągne szybko swoich celów. Rano jak wstanę i zaczynam planować ...acha dziś wychodzę to za moment coś się zaczyna ze mną dziać ,niepokój i myśli czy to znów mnie będzie goniła ...panika ? więc nie myślę mam już swój dzienny rytuał wstaje ,myję się ,coś zjem ,sprzątnę w kuchni i.... lecę na dwór ze śmieciami :) codziennie . Jak jest mąż w domu to też nie planuje wyjścia tylko jest hasło... wychodzimy . NIe zawsze mi się chce ,ale wolę wyjść z domu i nie planować. Chociaż sobie zaprzeczę ,bo właśnie na jutro mam zaplanowane- jadę na grzyby :) hurrraaaa do lasu ! Pozdrawiam [ Dodano: Nie Sie 20, 2006 10:18 am ] Kretko :) super że doszłaś juz na parter nie rób nic na siłe musisz sama tego chcieć ,trenuj i się nie załamuj jak nie uda się szybko wyjść .Jutro teżjest dzień i może wtedy ... napiszesz że to już dziś wyszłaś i wróciłaś szczęśliwa z osiągnięcia śmietnika ,ja byłam z tego taka dumna jak bym jakiś najwiekrzy szczyt osiągneła. Trzymam kciuki za Ciebie :) [ Dodano: Nie Sie 20, 2006 10:24 am ] Agaplo a Ciebie podziwiam ,bo gdyby mój facet gdzieś mnie na siłę wciągnął to bym straciła do niego zaufanie ,on ma być obok mnie w razie czego ale decyzja zawsze należy do mnie czy wchodzę czy nie to ja zdecyduję czy dam radę . Podziwiam że nie doznałaś takiego szoku będąc wciągnięta na siłę do autobusu , mi chyba wszystkie strachy by powróciły i cała praca poszła by na marne. Widać jesteś silna :) gratuluje Ci :) pozdrawiam i tak trzymaj :)
  7. O rany jak kulinarnie :) no dziewczynki wszystkie do kuchni... pitrasimy :) ale też słyszałam że jedzenie ma duży wpływ na nasze samopoczucie i dołki... Kawę uwielbiam ,bananki również ... czekoladki to już moja słabość .Dobrze że sama nie wychodzę do sklepu bo dopiero bym się nabawiła stresa widząc to wszystko w zasięgu ręki i odmówić sobie :) dla mnie to by była męczarnia. Silną wolę posiadam bo nie palę ,a paliłam :) i nie piję bo mi nie smakuje ,ale z łakociami to mam ogromny problem , może jakieś substytuty.... :)
  8. Eva

    Czy lubicie siebie?

    Lubie siebie chociaż ostatnio jest mnie coraz więcej innym zaczyna ten mój nadmiar przeszkadzać ,ale ja się dobrze z tym czuję chyba że nie będę miała co na siebie założyć to wtedy schudnę ...
  9. Milko normalnie jestem pod wrażeniem BRAWO DZIEWCZYNO !
  10. Kochanie nie oszalejesz ... Zawsze pod ręką możesz mieć leki. Od Ciebie będzie zależało czy to juz jest na tyle zle, że musisz sobie pomóc,czy znajdziesz w sobie siłę że wytrzymasz. Nasze lęki są tylko w naszej głowie my jesteśmy fizycznie zdrowe. Pomysl co się może stać ? Założyłaś swoją rodzinę ,jesteś teraz samodzielna ,masz swoje marzenia ,wchodzisz w dorosłe życie ,bedziesz teraz Ty decydowała o swojej rodzinie jaka ona będzie. To TY jako kobieta będziesz decydowała czy w domu będziesz miała szczęście i miłosć ,czy poddasz się i będziesz myślami uciekała w świat lęku . Kredko ...rób wszystko żeby leki wziąść w ostateczności ,walcz ze swoimi złymi myślami ,nie dpouszczej ich do Siebie. Zobacz wszystko co tej pory osiągnełaś to też była walka którą cały czas wygrywasz. Nawet jak coś Cię spotka niemiłego to z tego też można wziąść przykład na przyszłość. Życie nie jest piękne jest nawet trudne ,ale to są dla nas wyzwania z którymi musimy się zmierzyć. Kretko nie powiem Ci brać czy nie bo to jest tylko Twój wybór. Pozdrawiam
  11. Kretko mój syn we wrześniu wyjeżdza do Anglii (za chlebem ) :) prawdopodobnie mąż w pazdzierniku może również wypłynąć , nie mam bliskiej rodziny kto mógłby na ten czas się do mnie wprowadzić. Kiedyś już bym wychodziła z siebie ,szukała bym powodów żeby któregoś zatrzymać ,teraz już nie . Nie wiem jak ... ale sobie poradzę :) najwyżej będę codziennie jadła pizzę na zamówienie, bo przecież mam panikę jak wychodzę sama z domu :) sklep najbliższy jest wielki wiec do niego nie wejdę ... bo jak z niego ucieknę? w razie czego. Nie myśl kretko co będzie bo i tak nic teraz nie wymyślisz a tylko bez powodów sama będziesz się nakręcała. Wchodzisz w nowy dla Ciebie świat masz swoją drugą połowę :) wiele planów na wspólne życie , masz za sobą cztery lata studiów a to już jest też jakieś osiągnięcie. Gdybyś była niezaradną istotką to byś tego wszystkiego nie miała. Nie dziwię się że jesteś przerażona bo każdy tak ma ,boimy się wszystkiego czego nie znamy. Ale ty nie jesteś sama ,wspiera Ciebie i jest obok Ciebie Twój ... mąż. Nie myśl co będzie żyj teraz chwilą ... :)
  12. Eva

    ALKOHOL vs ZNAJOMI

    Saci :) idz z kumplami na to piwo :) ale przeciez nie musisz z nimi pić . Jesli to są kumple z którymi możesz "konie kraść " :) to zrozumieją że nie masz ochoty ,a jeśli to są tak zwani kumple to powiedz im w wielkiej tajemnicy że jesteś zaszyty masz esperal i nie możesz . Ja tak mówiłam oczywiście Ci znajomi którzy mnie znają wiedzą jaką mam alergię na alkohol bo znają moje podejście do niego a Ci którzy są nie wtajemniczeni współczują mi że jestem zaszytą alkoholiczką bez nawrotów. W naszym społeczenstwie jest dziwny nawyk że wszyscy muszą pić ,ciężko niektórym zrozumieć że może komuś alkohol nie smakować. Ja bez alkoholu miewałam stany niewaszkości :) gdybym jeszcze wypiła to chyba bym miała odloty. Widziałam co alkohol może zrobić ze słabym człowiekiem ,jak ciężko z tego się wyciągnąć ,chyba prościej jest pokonać nerwicę niż wyjść z alkoholizmu. Granica miedzy nałogiem a przyjemnością jest bardzo cienka ,a pózniej jest tragedia nie tylko osobista ,ale i cierpienie najbliższych . Decyzję powinien kazdy podejmować sam pić czy nie pić ? inni powinni to szanować . :)
  13. Eva

    Przyczyny nerwicy

    Ewka czasami jest omylna ,ale tak długo cierpiała ,że teraz chciałaby żeby inni nie robili tego błędu żeby nie doprowadzali do takich sytuacji że boją się sami siebie . Dlatego będę wszystkim mówić żeby nie bali się tego to sa tylko myśli , że umieramy ,że czujemy się jakoś tak... jestesmy wspaniałymi wrażliwymi ludzmi ,dzięki nam świat jest piękniejszy ,to nie nasza wina że niektórzy ludzie nie potrafią nas zrozumiec .Nie chcąc nikogo ranić cierpimy strasznie ,ale z tego jest wyjście można nadal cieszyć się życiem ,ale trzeba troche wysiłku ,czasu i małymi krokami do przodu... UDA SIĘ !
  14. Słyszałam ale może się mylę że za nasze dolegliwości ...winne jest Ciałko Migdałowate w mózgu...
  15. Znam osobę samotną która swoje posiłki jadała przy otwartych drzwiach wejściowych z obawy że może coś zle połknąć i się ...udusi Pawcio a jakie masz relacje z rodzinką ,lub ze znajomymi ? akceptujesz wszystkich ? oni Ciebie również ? czego się boisz jedząc razem z nimi? że zle pokroisz kotleta ,że coś spadnie Ci z widelca ? pomyśl dlaczego masz taki lęk jadając z nimi . Ja uwielbiam jadać z rodzinką bo czuję wtedy więz z nimi , a w dzisiejszych szybkich czasach to kazda chwila spędzona z moimi chłopakami jest dla mnie cenna. Wole czekać na nich do wieczora bo samej nie lubie jadać :). Pawcio izolacja nie jest dobrym pomysłem ,bo widać że uciekasz przed czymś i chowasz się w samotności. Człowiek to jest zwierz stadny :) i potrzebuje towarzystwa . Czy Ty sam Siebie akceptujesz?
  16. Eva

    Mój dzisiejszy dzień

    Milko BRAWO ! może jutro znów gdzieś zaplanujesz wyjście ... może jeszcze trzeba podciąć :) Cieszę się razem z Tobą twoim sukcesem dzisiejszym :) nie daj się nerwicy :) Jesteś dzielna :) pozdrawiam
  17. Witaj Magnolio :) Zawsze jest sens żeby pisać gdy ma sie jakieś problemy a nie ma się zaufania do znajomych. Tutaj są osoby które potrafią zrozumieć Twoje problemy, tutaj nikogo nie dziwi że masz takie lęki ,a przedewszystkim jesteś anonimowa :) czasami pomaga nam szczerze się otworzyć na siebie i wyrzucić z wnętrza to co boli . Czasami też można dostać "olśnienia" i zrozumieć własną nerwicę ,przyjrzeć się innym jak oni dają sobie z nią radę . Zostaniesz za kilka dni Matką Chrzesną to jest wspaniałe przeżycie bo ktoś ma do Ciebie takie zaufanie że prosi Ciebie o Wprowadzenie małej istotki w świat wielkiej wspólnoty. Liczą na Ciebie że jesteś godną tego osobą ,więc Magnolio jesteś ważną i odpowiedzialną osobą . Skoro nie masz objawów fizycznych nerwicy to pomyśl sobie że się będziesz starała dla tego maleństwa :) że znajdziesz w sobie siłę żeby nie bać się własnych lęków ,bo masz ... misję którą nie każdy ma przyjemność mieć. Nie dawaj się ... złym myśla . Pozdrawiam Cie :)
  18. Dziś byłam z mężem na wycieczce ponad 50 kilometrów od domu :) wszystko było super ... tylko wracać musieliśmy promem przez Wisłę lekko byłam w strachu bo trochę wiało i była lekka fala na wodzie :) ale zaraz pomyślałam o was i o tych " łapkach" które czułam że mnie trzymają i cieszyłam się że jesteście :) Pozdrawiam
  19. Magdusiu tutaj na forum na pewno nikt z Ciebie się nie będzie śmiał bo wiekrzość doskonale Ciebie rozumie bo też mają takie problemy. :)
  20. O rany ja też bym chciała na wieś :) Magdusiu jedziesz na wypoczynek ,będzie przy Tobie i mama i babcia no i psina . Jak jest nieduża (psina) to weż na kolana głaszcz ,całą drogę zajmuj się nią lub nim :) nie myśl o tym jak będzie i co będzie ,bo na pewno będzie super . Załóż suchawki na uszy z ulubioną muzyką jeśli masz :) Weż ze sobą coś co lubisz z domu ,może jasiek :) albo jakąś maskotkę ,może to da ci poczucie bezpieczenstwa i nie będziesz myślała o tym że jesteś daleko od domu. Magdusiu ... okrzyczę Cię Ty nie jesteś głupia ,nie wolno tak o sobie mówić .Twoje lęki też nie sa wyimagowane, są prawdziwe tylko że Ty możesz sama nad nimi zapanować :) To Ty sama o nich decydujesz czy są duże czy małe . Nie zakładaj z góry że znów będziesz miała nauczanie indywidualne,powiedz sobie że spróbuje iść we wrzesniu do szkoły i spotkam się ze wszystkimi . Walcz nie poddawaj się zawsze możesz gdy nie dasz rady przystanąć ,ale próbuj i nie mów o sobie takich rzeczy. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i trzymam kciuki za Ciebie i życzę bardzo miłego wypoczynku :)
  21. a chcesz być odemnie starsza ? :) bo ja właściwie duchowo to czuję się nadal " młodo" tylko nie chce mi się wierzyć w dokumenty że aż tyle wiosenek mam . Ok mam 42 lata :)
  22. Limba a obiecujesz że bedziesz mnie mocno za rączkę trzymała :) jeśli tak to idę z Tobą na zakupy :) Ale poważnie tak właśnie kiedyś zrobiłam , z moją chorą przyjaciółką . Na Kaszubach jest takie święto "truskawkobranie " pojechaliśmy tam my dwie wystraszone i mój mąż. Jak zobaczyłam te tłumy to już z góry powiedziałam im że nie wysiadam ,że zostaje w autku i będę go pilnowała. Przyjaciółka była też z pieskiem i jego chciała zostawc a ja miałam iść z nimi zobaczyc co jest na kiermaszach. Robiło mi się duszno jak przeszłam kilka kroków ,wtedy moja przyjaciółka stwierdziła że jeśli mi to pomorze to łapmy się za łapki i do przodu... Wyglądało to już nie powiem jak bez obrazy dwie "starsze" panie z pieskiem i mocno trzymające się za ręce ,oczywiście obok asystent ... mój mąż. Cały czas myślałam o niej czy nic jej nie jest a ona o mnie czy daje radę i tak zapomniałyśmy wspólnie o swoich strachach . Łaziłyśmy zadowolone po różnych stoiskach ,szczęśliwe i bez nerwicy. Więc jeśli komuś pomorze to chętnie podam swoją wirtualną rękę i możemy iść... :)
  23. Eva

    po 15 latach szukam pomocy:)

    Tuniu widzę że nie czytałaś tego co pisałam :) wychowywałam się w rodzinie gdzie ojciec był alkoholikiem ,a matka ze mnie zrobiła sobie obronę przed pijanym mężem. Musiałam opiekować się młodszym bratem ,zajmować się domem robić wszystko za matkę i jeszcze słuchać jaki to ze mnie nieudacznik .Rosłam w takiej rodzinie gdzie nie było miłosci tylko awantury ,wyzwiska,rękoczyny. Wstydziłam się zawsze po takiej awanturze przed sąsiadami ,bo rodzice chyba wstydu nie znali.Nie mogłam znieść ciągłych pretensji matki ,kilka razy będąc dzieckiem chciałam ze sobą skończyć, spotkało mnie coś co przerwało moje dzieciństwo, o czym teraz wie tylko mąż ,bo komu miałam o tym powiedzieć? w wieku 18 lat wyszłam z domu bez niczego ,poznałam człowieka który okazał mi serce .Jest moim mężem od 24 lat i najwiekrzym przyjacielem .To on uczył mnie jak się normalnie żyje owszem miałam to szczęście że na niego trwafiłam ,ale coś za coś . Nerwicę mam od prawie 20 lat ,przez wiele lat zamknęła mnie ona w domu gdzie ,co chwilę umierałam ze strachu ,lub byłam otumaniona lekami. Bałam się wszystkiego przez 7 lat mieszkałam w mieszkaniu gdzie zmarła na podłodze moja babcia. Gdy wieczorem zostawałam sama to wyobrażnia zaczynała pracować. W dzień lęk o męża i syna ,a w nocy lęk przed zmarłą .Jednego roku straciłam czterech członków mojej rodziny,syn był wtedy w wojsku . Miałam operację która uratowała mi życie Musiałam sobie z tym wszystkim radzic sama bo mąż ma taką prace że często po kilka miesięcy nie ma go w domu. Nie mogłam liczyć na żadną pomoc .Więc jak widzisz wiem co to jest nerwica znam jej najcięzszą postać . Ale w koncu wygrałam ja ... nie ona bo od 5 lat nie biorę zadnych leków ,zmieniłam się może dopiero dojrzałam :) Już się nie boję nerwicy. Tak masz rację moja nerwica już jest bardzo słabiutka bo zrozumiałam że jaka ona będzie to tylko zależy odemnie. Nie pozwole juz jej mną rzadzic bo szkoda mi czasu .Teraz żyję i cieszę się kazdym dniem ,chociaż mam jeszcze problemy ale sobie z tym też poradzę. Pozdrawiam :)
  24. Kretko JESTEŚ DZIELNA :) bo dziś doszłaś do pierwszego piętra a jutro może zejdziesz na parter . Ja też tak zaczynałam teraz moim rytuałem stało się to że codziennie wychodzę do śmietnika. Kumpelki codziennie pytają jak tam konkurencja w śmietniku bo skoro tam chodzę to może mam powody Jak mnie brało zwątpienie to sobie w myślach przypominałam coś śmiesznego ,albo że wychodzę z kimś :) Nie przerywaj prób to nic że jeszcze sama nie wyszłaś nawet z klatki ,ćwicz na razie same zejścia na parter ,aż będziesz się na tyle pewnie czuła że pobiegniesz sama nie tylko do śmietnika ,ale i za niego:) Pozdrawiam a jeśli Ci to pomoże to złap mnie tak wirtualnie za rękę i chodz razem pójdziemy dwie takie wystraszone :)
×