Skocz do zawartości
Nerwica.com

Eva

Użytkownik
  • Postów

    238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Eva

  1. A ja uważam że w ten sposób tylko pogłebiasz swoją depresję.Widać że jesteś miłą i spragnioną rozmowy osobą ,ale z butelką sobie nie pogadasz, smutków w niej też nie utopisz DZIEWCZYNO na co ty czekasz skoro potrzebujesz bliskości ludzi szukaj jej .Masz dość życia? nie wierzę że jesteś tak pustą osobą pozbawioną pragnień i marzeń my jesteśmy bardziej wrażliwi i posiadamy wnetrze .Zrób coś dla siebie a nie tylko zapijaj się .Pozdrawiam
  2. Wiesz ja myślę że nawet tej ręki dla Siebie nie pociąłeś ,tylko chciałeś pokazać innym jak cierpisz i oczekujesz od nich współczucia i wyrozumienia i możliwe żeby ci dali jeszcze świety spokój.Jesteś dorosłym facetem sam na pewno też odczuwasz coś co Cię drażni lub denerwuje u innych może mówisz im to a może dusisz to w sobie ,ale wiesz inni też mają prawo zwracać Ci uwagę gdy uważają ze cos jest nie tak . Ale tylko od Ciebie zależy jak Ty na to zareagujesz ,czy olejesz to czy bedziesz sie dołował a może zastanowisz sie czy w tym wszystkim nie ma trochę racji.Ja cenie sobie uwagi innych na mój temat bo niektóre rzeczy nie zawsze widzę a inni mi zwracają uwagę i wtedy myślę.Piszesz że potrzebujesz miłości i zrozumienia ale nie kazdy musi Ci je dać bo kazdy jest inny i czego innego oczekuje.Rodzice twojej mobilizacji zebyś coś zrobił i zebyś znalazł prace a dziewczyna ... wiesz tak szczerze to ona chyba na ciebie nie zasługuje bo gdyby czuła coś do Ciebie a tym bardziej jak wie co sie z tobą dzieje nie robiła by ci takich matrixow.Czasami trzeba wielu lat żeby znaleść swoją drugą połowę.I proszę Cię nie tnij się więcej bo tylko sobie sprawiasz ból a inni mogą tego nie zrozumieć,wyraż swój ból może w inny sposób ,jakiś sport albo może masz jakieś talenty o których nikt jeszcze nie wie.Pozdrawiam
  3. Eva

    Moje dziecko.

    Dziewczyny mam nadzieje ze czesto dowartosciowujecie swoich "chłopcow" oni na pewno czuja sie samotni i zagubieni w takiej sytuacji.Ja jak predzej pisałam tez sama wychowywałam syna bo bywało ze maz był miesiac w domu a jedenascie miesiecy na morzu, widziałam jak moj syn lgnął do mezczyzn jak potrzebował kontaktu z nimi ,miałam takie szczescie ze moj syn miał dziadka i to on stał sie jego autortyetem,to on go uczył meskich zainteresowan ,bo ja byłam od tego zeby przytulic ucałowac jak cos bolało ,wieczorem pogadac o dniu co sie działo .Zawsze rozmawiałam o wszystkim i pytałam o jego zdanie wiec czuł sie wazny.Kilka razy musiałam prawie umierajac ze strachu jechac z nim na motokros bo wtedy go to interesowało,chociaz mnie wcale.Pozwalałam mu zapraszac do domu kolegow a ja nieraz w drugim pokoju umierałam ze strachu,ale w ten sposob syn zdobywał kolegow,a ja wiedziałam z kim on sie przyjazni.Zawsze byłam obok ale pozwal;ałam mu decydowac samemu.:) Pozdrawiam
  4. Sory ale tego nie mogę zrozumieć jak można zmieniać sie dla kogoś ? Jeśli ktoś kogoś nie akceptuje takim jakim jest ... to jest to jego problem. Widocznie te dziewczyny są albo za młode albo nie gotowe na związki ,a przesiadywanie na czacie i słodzenie innym przecież ona Ciebie w ten sposób prowokuje do tego zebyś był o nią zazdrosny.Zazdrość też jest potrzebna ale zdrowa i w granicach ale o tym można porozmawiać co komu przeszkadza i skoro jest się dorosłym człowiekiem to trzeba uszanować to.Rozumiem twoja potrzebę bycia z kimś ale chyba ta dziewczyna nudzi sie przy tobie skoro woli czaty:) ona po prostu nie ma takiego wnetrza jak ty i moze nie rozumie o co tobie chodzi,a problem z rodzicami no cóż to sa różnice pokoleń i cieżko zrozumieć jeśli predzej nie było wiezi ,zrozumienia .Rodzicami się raczej nie przejmuj oni na pewno chca dla ciebie dobrze tylko nie potrafia tego ci powiedziec i dlatego moga miec do ciebie pretensje ze nie masz pracy,moze boja sie o twoja przyszłosc jak sobie poradzisz. Wiesz agresja zawsze rodzi agresje jesli nie potrafisz spokojnie odpowiedziec im to dlatego moze cierpisz.Ty chyba walczysz sam z soba dla dziewczyny chcesz sie zmienic a co robisz dla SIEBIE? pozdrawiam
  5. Miłość czyni cuda a brak jej sprawia że życie staje się szare,my wrazlicowcy:) bardzo potrzebujemy miłości i zrozumienia wtedy świat widzimy kolorowo. Wiesz powiem ci tak żeby byc z kimś to nie tylko musi być miłość musi w związku być też przyjażń ,zaufanie, tolerancja.Trzeba najpierw zbudować fundamenty dla miłości żeby mogła długo trwac .Teraz piszesz że twoja dziewczyna siedzi na czacie to ja tego nie rozumiem a ty co wtedy robisz? może nie pasujecie do siebie bo ona szuka tylko wirtualnych przyjemności zamiast rozmawiać z Tobą,czy gdzieś chodzicie?czy wiekrzosc czasu spedzacie przy kompie? macie wspólne zainteresowania? wspolne tematy? bo tylko być ze sobą to jest za mało. O miłość trzeba dbać i stale ją pielęgnować... Nie myśl tak o sobie jestes wspaniałym młodym człowiekiem kory szuka swojej drogi ,ale to nie znaczy że już ją znalazłeś:) życie jest długie i często sprawia różne zaskakujące wydarzenia.Pozdrawiam
  6. Eva

    Moje dziecko.

    Atrucha dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami i często naśladują dorosłych, możliwe że on widział twoje reakcje i teraz w ten sposób wyraża to że nie ma ochoty na cos i chowa się w swoim pokoju tak samo jak Ty uciekasz przed nim ze swoja nerwica. Możliwe że twoj synek jest doskonałym obserwatorem i jest wrazliwy,nie piszesz czy ma kolegów czy wiekszosc czasu jest z Tobą ,ja również mam syna teraz jest już dorosły ,ale od małego starałam się żeby radził sobie w różnych warunkach. Zmienialismy kilka razy mieszkanie wiec syn czesto zmieniał otoczenie ,ale zawsze szybko nawiazywał znajomości.Zapisałam go do harcerstwa bo wydawało mi sie że tam stanie się bardziej samodzielny.Wiele razy było mi strasznie ale nie uciekałam przed nim mowiłam mu że teraz zle sie czuję i on widział bo uwazałam że inaczej bał by sie bardziej niż ja że cos sie ze mna dzieje a on nie wie co.Wychowałam go prawie sama bo mąż wiekrzość czasu jest w morzu ,wiec starałam się żeby on czuł się mężczyzną pod nieobecność ojca.Teraz jest bardzo odpowiedzialny i troskliwy młody człowiek ,ale zawsze o wszystkim z nim szczerze rozmawiałam i mu tłumaczyłam odpowiednio do jego wieku.Twój synek może nie ma ochoty iść na to wesele może uszanuj jego wolę i jesli nie chce niech nie idzie,albo powiedz mu ze jesli mu sie nie spodoba moze wrocic do domu.Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i życzę Ci miłej zabawy na weselu :)
  7. Eva

    Myśli samobójcze

    Kochanie życie jest piękne tylko czasami sprawia ból ,ale nigdy nie warto się poddawać teraz masz ciężkie chwile ... wygadaj się wypłacz ,ale proszę Cię przestań już pić bo alkohol na pewno w niczym Ci nie pomoże .A życie nie zawsze jest lekkie ale wierzę w to że jesteś silną dziewczyną która poradzi sobie z problemami bo nigdy nie jest tak żle by nie mogło być gorzej . Nie rób innym na złość pokaż że ty w zamian jesteś inna niż ci którzy sprawiają że cierpisz ,na pewno nie chcesz byc taka sama jak oni bo jesteś wspaniałą wyjątkową dziewczyną tylko nie wszyscy to dostrzegają .Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i jeśli pozwolisz przytulę Cię wirtualnie :)
  8. Eva

    nerwica a rodzina...

    Melissko może na spokojnie powiedz że chcesz spróbowac sama ,a kiedy nie dasz rady poprosisz Ją o pomoc .Wiesz może ona się boi stracić Ciebie i w ten sposób stara sie wyreczać Ciebie z różnych spraw. Często matki są nad opiekuncze i nie zdają sobie sprawy że w ten sposób robia tylko krzywde dziecku, bo niestety najlepsza nauka sa własne błedy ,nawet jak raz cos nie wyjdzie to nastepnym juz na pewno :) Możliwe że twoja mama jest z tych którzy uwazaja że tylko oni maja racje i wszysto wiedza najlepiej ,ale kochana jesteś dorosła i masz prawo żyć i robić jak sama chcesz nie powiem zebys z nia walczyła ale musisz pokazac że to co chcesz zrobic to zrobisz pokazac ze jestes silna i to ze ona bedzie ci mowiła ze robisz zle no cóż trwaj przy swoim nawet gdyby miała byc niemiła wymiana zdan.Bo ty jestes soba i masz prawo robic wszystko tak jak sama uwazasz .Badz melissko silna :) pozdrawiam
  9. Może i długo moja nerwica trwa ale zanim poznałam takie same osoby jak ja wydawało mi sie ze jestem jedynym dziwadłem na swiecie.Miałam czterech lekarzy ale zaden nie mogł mnie przekonac do tego zebym uwierzyła ze z tego wyjde,po prostu im nie wierzyłam bo tylko przepisywali mi leki i kasowali naleznosc ... Uwazałam ze jak biore leki to one powinny dac mi poczucie zdrowia i zebym juz nie miała wiecej tych napadow lęków ani zeby nie było juz tych zawrotow głowy, bo tego lekarze tez mi nie powiedzieli ze od lekow na pewno nie bede zdrowa potrzebne jest to ze zmienie swoje podejscie do choroby ze przestane zadreczac sie gdy mi cos nie wyjdzie ze nie bede panikowała jak mnie znow bedzie bolało serce to wszystko zrozumiałam sama i dlatego mam nadzieje i wierze w to mocno ze z nerwicy mozna wyjsc.Tak długo mi sie to ciagneło bo byłam sama z choroba ,nie chciałam nikogo dopuscic do siebie bo wiedziałam ze nikt mi nie moze pomoc bo skoro leki nie pomagały ... ale jak zaczełam rozmawiac z ludzmi ktorzy czuja to samo co ja widziałam jak sobie radza ze daja rade i sa pozytywnie nastawieni do swiata to ja tez zapragnełam do nich nalezec i zapomniec o swoich dolegliwosciach,znam rowniez takie osoby ktore nie chca nawet słyszec o wyzdrowieniu bo sie boja ze musza zmienic swoje zycie ze musza odciac tzw pepowine od osob ktore sa ich "umiejszaczem" (to taka osoba ktora z usmiechem przy innych lub bez swiadkow poklepujac po ramieniu daje nam do zrozumienia ze do niczego sie nie nadajemy,nigdy nie mamy racji i niczego nie potrafimy zrobic,gdyby nie ...on umiejszacz ) tacy ludzie moim zdaniem nigdy nie uwolnia sie od nerwicy. Teraz czuje sie od 5 lat na tyle dobrze ze nie biore zadnych lekow miałam trzy lata temu bardzo ciezkie przezycia i dałam rade nawet byłam silna zeby cała rodzine podtrzymywac na duchu (4 pogrzeby) . Nie mam lękow ,zawrotow pokochałam siebie taka jaka jestem nauczyłam sie brac czego potrzebuje ,mowie to co mysle ,staram sie pomagac tym ktorzy mnie potrzebuja i oczywiscie cały czas mam nadzieje .... ze te straszne dni nigdy juz nie wroca ,wiem ze nie bedzie tak jak przed choroba bo tego nie chce bo wtedy byłam zalekniona wystraszona i przerazona zyciem wiec wole byc taka jak teraz ale bez tych atrakcji jakie daje nerwica. :)
  10. Wierzę że kiedyś poczuję się uwolniona od nerwicy ... przez te 20 lat nigdy nie straciłam nadzieji :) a przeszłam nieraz ciężkie chwile lecz doświadczenia jakiego z czasem nabieram sprawia że jeszcze bardziej wierze że z tego można wyjść ,ale to wymaga siły... :)
  11. Eva

    Nerwica a ciśnienie

    Również mam niskie ciśnienie
  12. beliefs brałam tak różne leki niektóre kilka lat i skutki uboczne miałam tylko takie że po jednych tab tyłam po innych chudłam ,niektóre usypiały mnie na stojąco a niektóre dawały powera :) nie bój sie tabletek ale pamiętaj one nie wyleczą Ciebie z nerwicy musisz oprucz brania ich zmienic swoje podejscie do życia.Ja też wiele lat czekałam na tabletkę cud ale takiej nie ma :) one pomogą ci poczuc sie pewniej ale cała reszta zależy od CIebie samej jak długo bedziesz się zle czuła.Pozdrawiam
  13. Eva

    nerwica a rodzina...

    beliefs ja jestem z moim mężem już od prawie 24 lat i również miałam chwile zwątpienia czy nie lepiej by było go uwolnic od siebie.Kiedyś mu to powiedziałam żeby sobie poszedł znalazł zdrową taką która wychodzi która może wszystko sama załatwić ... odpowiedział że może woli własnie taka jaką ja jestem że to jest jego wybór i nie ma zamiaru go zmieniać.Wiem że mogę na niego zawsze liczyć ,on jest moim najlepszym lekiem.Ostra wymiana zdań też jest czasem w zwiazku potrzebna ,bo kazdy ma prawo do wyrażenia uczuc i emocji,ale najwazniejsze jest zeby byc dla siebie przyjaciółmi,żeby nie tylko w złosci mówić o czym sie mysli ale również gdy jest wszystko ok.Bo w związku ważne jest zeby ze sobą rozmawiać nie tylko o miłosci ale tez o obawach, lęku i o tym co się czuje. Pozdrawiam :)
  14. Najtrudniej jest podjąć decyzję ,żeby iść do lekarza nie odkładaj tego kochana teraz cierpisz ale bez wizyty niczego nie bedziesz pewna.Nerwica nie jest straszna ale wazne jest żeby szybko zmienic nastawienie do zycia.Bez pomocy lekarza sama sobie nie poradzisz,a bez sensu jest tak cierpiec zamiast cieszyc sie życiem .Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i życzę odwagi i powodzenia. :)
  15. Kochanie przejdzie Ci tylko nie bój się ,ja po przebudzeniu mam wrażenie jak bym własnie ukonczyła jakiś maraton tak szybko bije mi serce,ale teraz już się tego nie boje i chwilkę poleżę i ...przechodzi. Wiesz ja często byłam sama w domu też się bałam ,kupiłam sobie papugę a pózniej psa odrazu czułam się lepiej że jest coś w domu :) A z zawrotami głowy to też w takim stanie starałam się cos robic żeby zapomniec że mi sie kręci w głowie i zawsze przechodziło. Teraz nie mam tych objawów ale ... tylko lęk przed wyjściem sama z domu.Jestem już zmęczona tym strachem i mam go dośc w domu przestałam go odczuwac ,ale mysle ze to jest moj sukces bo nie biore zadnych lekow chyba byłam na nie odporna bo po zadnym nie czułam sie tak silna jak teraz.Wiem ze siła jest w nas tylko kazdy musi sam ja w sobie odkryc bo leki i psychoterapia to jest tylko mała pomoc dorazna wazniejsze jest to zeby samemu zrozumiec ze jak teraz mnie cos boli cos dusi to zaraz przejdzie . Zostawiłas faceta widzisz jaka silna i niezalezna jestes :) to jest na pewno wyczyn bo nie kazda by sie odwazyła niektore wola zyc poniewierane a Ty miałas dos i zrobiłas to co uwazałas za w danej chwili wazne . Ty dziewczyno jestes silna :) masz tyle waznych teraz spraw na głowie przestan myslec o tym ze cos ci sie stanie bo masz wazniejsze sprawy :) Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i wierze w Ciebie że dasz sobie rade .:) [ Dodano: Sro Maj 31, 2006 4:56 pm ] Jeszcze mi się przypomniało jak bardzo sie bałam być sama w domu to mąż i znajomi do mnie wysyłali sygnał na komórkę a ja im również ...pikałam :) pomagało mi to bo nie czułam wtedy się taka samotna.Może też poproś rodziców lub koleżanki ... o pikanie na komórkę :) .Pozdrawiam
  16. Eva

    Przyczyny nerwicy

    Moje dziecinstwo również nie należy do mile wspominanych wspomnień.Ojca kochałam i jednocześnie nienawidziłam (ale to dopiero teraz wiem) był alkoholikiem ,ale zdazało mu sie być trzezwym i wtedy był wspaniałym ojcem.Matka jest osoba myslaca tylko o sobie ,nigdy nie okazała mi uczuc ,nigdy nie dotrzymała danego mi słowa czesto jak były w domu awantury to mnie wysyłała do ojca zebym go uspokoiła ,a on wtedy starał sie mnie nauczyc matematyki ... ułamki śniły mi się po nocach jak mogłam spać .Wstydziłam sie swojego domu ,nigdy zadnej kolezanki nie zapraszałam do siebie bo bałam sie że ojciec wróci z pracy pijany i bedzie wyzywał ,zreszta matka tez mi nie pozwalała nikogo przyprowadzać bo miałam swoje zajecia ,opieka nad młodszym bratem sprzatanie w domu zakupy ,pranie czyli wszystko to co było jej obowiazkiem robiłam ja.Gdy poznałam mojego męża cała rodzina była przeciwna mojemu związkowi ,a ja chciałam uciec z tego domu i było mi bez różnicy gdzie bede mieszkała .Los chyba był dla mnie łaskawy bo mąż okazał się wspaniałym człowiekiem ,ale cały mój bagaż wspomnień nie dał nam cieszyć sie naszym szczęściem bo nerwica zabrała mi wiele lat życia które mogłam inaczej przeżyć.Teraz mam wspaniały dom kochanych moich chłopaków męża i syna i jestem szczęśliwa bo oni kochają mnie taką jaką jestem nawet i z moją nerwicą.
  17. Ja nigdy w życiu nie doznałam takiego szczęścia jakie miałam przy porodzie ,gdy mogłam utulic swojego synka ,nie wazne było że poród trwał 10 godzin bo czas mi bardzo szybko zleciał a chciałam jak najszybciej zobaczyc swoje malenstwo.Dziś to malenstwo ma 23 lata wiec w tamtym czasie nikt nie miał takiego wyboru jak rodzic,ale gdyby było mi dane miec wiecej dzieci to tez chciałabym rodzic tylko naturalnie bo wydaje mi sie że wtedy rodzi się też więz z dzieckiem jak jest się świadoma co w danej chwili sie dzieje.Po samym porodzie jest taka wielka radosc i szczescie jakiego nic nigdy nie moze zastapic. Życzę Ci żeby Twoja decyzja dała również Ci wiele radosci z przezywania macieżynstwa i najwazniejsze zdrowej dzidzi... :)
  18. *soltu jesli uda ci sie poszukaj książki Louise L.Hay "Możesz uzdrowić swoje życie" ,Anna Polender " Pojedynek z nerwicą" Andrzej Rogiewicz "Powrót z krainy lęku" ,Roger Baker " Strach i paniczny lęk " Martin Shepard " Psychoterapia dla każdego" Życzę siły i wytrwałości w pokonaniu nerwicy :) Ja również miałam straszne zawroty głowy jak wychodziłam z domu z synem a on był jeszcze mały trzymałam go mocno za rączkę a on krzyczał że go boli ... przestałam wtedy wychodzić bo bałam się że upadne i nikt mi nie pomoże wtedy zaczęłam nosić kartkę w kieszeni z adresem ... w razie czego, ale nigdy przez te wszystkie lata nic mi sie nie stało. Wydaje mi się że jak się zignoruje nerwicę jak tak bardzo nie zwraca się na nią uwagi to zapomina sie o dolegliwościach :)
  19. Eva

    mam doła!

    Jestem z Wami dziewczyny :) pozdrawiam
  20. Mieszkam nad morzem ,ale wolę jeziora ,lasy . Mieszkam tak szczęśliwie że mam blisko nawet góry :) może nie są wysokie ,ale dla mnie akurat (góry morenowe) .Pozdrawiam wszystkich a szczególnie z trójmiasta :)
  21. Wydaje mi się że lekarz przed wydaniem decyzji co pacjętowi dolega powinnien również porozmawiac z kimś z rodziny, lub z kimś bliskim o stanie zdrowia pacjęta ,bo wiadomo że kazda wizyta może działac na nas ,co spowoduje że mówimy to co nie chcemy a wazne rzeczy z naszego życia są niedopowiedziane. Ja o swoim stanie zdrowia też słyszałam różne diagnozy :) Miałam czterech lekarzy :)
  22. Ja uważam że powinno sie wiedziec jak najwiecej o chorobie,również gdybym predzej o niej wiedziała nie dopusciłabym do takiego stanu.Od czasu jak poczytałam wypowiedzi innych o swoich dolegliwosciach zobaczyłam ze duzo nas łaczy ze objawy ktore mam w sumie do niczego złego mnie nie doprowadza,nie strace przytomnosci nic złego nie zrobie no i tak szybko nie umre :) Kiedys kazdy ból doprowadzał mnie do paniki a teraz wiem ze kazdy moze miec gorsze dni. Jestem( moze dziwnie to zabrzmi )zadowolona że mam poczucie iż nie jestem sama w chorobie,bo predzej zaden lekarz mi tyle nie powiedział co dowiedziałam sie od innych.Swiadomosc ze rozmawiam z ludzmi ktorzy czuja sie dobrze tez mi pomaga bo wiem że z tej paskudnej nerwicy mozna wyjsc :)
  23. Ja przez wiele lat miałam sny ,ale zawsze pamiętałam w nich że nie wychodzę z pomieszczenia lub z domu. Bardzo mnie to meczyło może to dziwne bo ja tego nie rozumiem ale kiedyś odważyłam się wyjść w śnie z domu chciałam kożystać chociaż w ten sposób z wolności :) nawet dziś sniło mi się że byłam w Paryżu rano jak sie obudziłam to powiedziałam mężowi że bola mnie nogi bo tak się nabiegałam :)Chyba moje podejście na jawie do nerwicy też się zmieniło bo nie mam już takich lęków jak kiedyś, w domu wcale,tylko na dworzu czasami dopada mnie panika .Lubię śnić i pamiętam je rano. :)
  24. Eva

    Myśli samobójcze

    patti1985 ja kiedyś poznałam chłopaka sparaliżowanego który ruszał tylko głową i jednym kciukiem powiedziałam mu ze mu zazdroszczę tego że jest taki zdrowy i niezależny i może sie poruszać wszedzie tam gdzie chce bo ja czułam się bardziej chora od niego z powodu nerwicy i wiesz on mi cos powiedział co bardzo mi utkwiło w pamieci mianowicie ja mam nadzieje że z nerwicy można wyjsc a on juz niestety nie ma takiej nadziei,bo u niego paraliz sie nie cofnie,tak wiec kochana przetrzymaj ten stan i nie dawaj sie stale walcz nie pozwol zeby cos nad toba panowało ,uwierz w swoja siłe :) a kazdy ma prawo do chwil słabosci :) cieplutko pozdrawiam
×