Samobójcze myśli to w zasadzie standard, myśl co by to było jak by mnie nie było, ale dopóki ma się nadzieje i chęć to się nic z tym nie dzieje. Jak przez dłuższy czas się nic nie zmienia i ta nadzieja zaczyna obumierać, nadchodzą następne ciosy i zamykają się wszelkie perspektywy, wtedy się działa. Wiadomo każdy przypadek jest indywidualny i próg ,,działania'' u każdego inny, ale każdy ma tam te parę rzeczy dla których chce żyć. Gdy to się niebezpiecznie kurczy należy się zastanowić czy nie trzeba się oddać w ręce specjalisty, bo jak dostaniemy ,,wyrok'' w swojej głowie, to może nam się od razu udać. To samo dotyczy osób które mogą to zrobić, jak ktoś jest na całkowitym dnie i wydaje się nieszczególnie poruszony, może to zrobić. Choć tak jak pisze. każdy ma te ,,dno'' inne.