Witam:) Choć jestem facetem, dużo w tym tekście odnajduje siebie. Nie wiem czy też tak masz, że jak coś ci się już udaje, to parę rzeczy? a jak zaczyna walić to wszystko? To chyba jest związane z tymi chęciami, ambicją. Człowiek przecież zdaje sobie z tego sprawę, że powinienem, ale na tym się to kończy. Zauważyłem, że można wyrobić w sobie ten mechanizm na silę i po jakimś czasie zaczyna to nawet sprawiać przyjemność, ruch, realizacja tego co się założyło. Najgorzej jest zacząć, te chęci przełożyć na czyny, bo chęci to ma można powiedzieć każdy. Człowiek zdaje sobie z tego sprawę, planuje, wie ze potrzebna mu ta chęć, ale tez myśli ,,przecież nie będę latał jak głupi i nienaturalnie się nakręcał, jak na jakiś warsztatach'' i tu chyba pies pogrzebany, bo trzeba się motywować właśnie samemu, ale to co trzeba łatwo jest opisać, ale już wprowadzić w życie to inna bajka. Pozdrawiam Rafał.