Skocz do zawartości
Nerwica.com

weronika

Użytkownik
  • Postów

    254
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez weronika

  1. ja też myśle że to rodzaj odrealnienia czyli derealizacja, mi sie też zdarzyło i dla mnie to najgorsze co może byc w nerwicy, bo uniemożliwia mi jakiekolwiek funkcjonowanie, dziękuje Bogu ,że miałam tylko kilka epizodów z tym związanych, niektórzy to mają cały czas, jeśli komus jest szczególnie trudno to zauważyłam że po lekach to uczucie się zmniejszyło [ Dodano: Nie Lut 11, 2007 11:44 am ]
  2. ja mam takie doświadczenie: znależć przede wszystkim dobrego lekarza, to czasem bardzo trudne, ja zwiedziłam siedmiu zanim trafiłam na dobrego, taki dobry lekarz powinien ci dobrze dobrać leki tzn jak pewnie wiesz leki uspokajace to rozwiązanie na krótko bo nie leczą i do tego mogą uzależniać, powinnaś mieć jakiś lek antydepresyjny który działa przeciwlękowo, może nie uwierzysz ze jakaś pigułka sprawi,że przestaniesz się wkręcać, ja tez w to nie wierzyłam, jednak wyleczyłam się z lęków i natręctw całkowicie właśnie dzięki lekom, oczywiście nie u wszyskich wystarczą same leki, czasem trzeba iść na terapie, mi się udalo więć chciałam Ci powiedzieć,że jest jeszcze takie wyjście z sytuacji.
  3. Wiem że przeżywasz koszmar, ja też studiowałam mając bardzo silną nerwice, bałam się tak bardzo że wychodziłam czasem z zajęć i szłam ryczeć do kibla, lęki miałam przez 24 godziny,każdy niespodziewany głośniejszy dżwięk sprawiał że napinały mi się wszystkie mięśnie stawały dęba wszystkie nerwy , potem zaczęłam się tak jak ty odrealniać, był to koszmar , aole troche sama byłam sobie winna ponieważ nic z tym nie robiłam, licząc na to ,że pewnego dnia się obudzę i wszystko zniknie, a to niestety niemożliwe, ja nie bałam się psychiatrów, ja po prostu założyłam że oni mi nie pomogą bo jak to możliwe że jakaś tabletka pomoże mi nie bać się i pomoże mi na te wszystkie dziwne objawy, które nawet ttrudno lekarzowi wyjaśnić. Myliłam się, kiedy mój stan pogorszył się jeszcze bardziej tak że nie wstawałam z łóżka, wylądowałam u psychiatry i wystarczył dobry lek w moim przypadku effectin a po miesiącu nastąpiła ogromna poprawa, oczywiście leczyć się trzeba długo ale warto ja odstawiłam już większość leków i czuje się dobrze, wizyta u lekarza to najlepsza rada jaką ci mogę dać, banalny krok, który może wszystko zmienić, zwlekanie z tym to niestety był u mnie największy błąd, bo przez to moja nerwica rozwijała się wciąż i leczenie potem było trudniejsze, zwróc uwagę czy lekarz ma dla ciebie czas czy pyta o wszystkie objawy , czy jest dociekliwy, jeśli przepisze ci jakiś lek sprawdz na forum o lekach co o nim sadzą inni ludzie, pamietaj że czasem trzeba zmieniać lekarzy jeśli trafiamy na jakiś imbecyli, dobry lekarz to podstawa a potem już będzie coraz lepiej. Idż , spróbuj, przecież nic nie tracisz a mozesz wiele zyskać, nie ma sensu tak bardzo cierpieć , skoro poprawe można osiągnąć tak łatwo.
  4. A czy brałeś odpowiednio duże dawki?bo ja jak brałam effectin najpierw 0,75 mg to mi też nie za bardzo pomógł dopiero największa możliwie dawka czyli 225 mg przyniosła rezultat i to bardzo duży , ja byłam w bardzo złym stanie miałam wszystkie możliwe objawy nerwicy naraz i mnie effectin przywrócił do życia tylko jadłam go rzeczywiście dużo i długo do tego jeszcze doszły mi neuroleptyki, nie żałuje że faszerowałam się lekami w takich ilościach, ponieważ dzięki temu wyleczyłam się i większość znich już odstawiłam, wiesz co może ty powinnieneś mieć dwa rodzaje leków antydepresyjnych na raz i to w największych dawkach jak to możliwe, u mnie na terapii byli ludzie którzy brali dwa rodzaje takich leków
  5. freak mam takie zdanie jak ty. tzn że samotna walka jest ryzykowna nawet jak ktoś bardzo chce wyzdrowieć i wierzy mocno w wyzdrowienie to choć jest to okrutne nerwica może się pogłebiać bo jest nieleczona tak było u mnie najpierw miałam tylko lęki i natręctwa, nie leczyłam tego i zrobiła się z tego taka depersonalizacja że biedni lekarze nie za bardzo sobie ze mną radzą, a powiedz jak długo i jak często chodzisz na terapie i czy coś ci to daje bo ja się właśnie wybieram
  6. Łukasz ja sobie wmawiałam schizofrenie i nikt wtedy nie wytłumaczyłby mi że nie zachoruje psychicznie byłam tego pewna w 100% natrętnie myślałam o tym ze przecież co by było jak bym tak zabiła mamę przecież jaką ja mam gwarancje że tego nie zrobie i wiele wiele tego typu rzeczy, mi żadne rady nie pomagały, po prostu w końcu poszłam do lekarza dostałam lek antydepresyjny złoty środek na lęki i natręctwa anafranil i nie mam już w o góle problemu z tymi rzeczami a leki prawie wszystkie juz odstawiłam i lęki nie wróciły, tak więc idż do lekarza psychiatry (tylko musi to być sprawdzony dobry lekarz bo inny moze cię zbyć i przepisać ci jakiś gówniany lek na odwal) niech stwierdzi jakie musisz podjać kroki, możesz oczywiście czekać czy samo minie, dla mnie jednak był to stan tak straszny mimo moich starań i walki coraz bardziej się pogarszał,że ja bym nie czekała ani minuty dłuzej tylko leciała do lekarza
  7. dzięki za wasze opinie, blackwitch, ale czy chcesz mi powiedzieć, tzn czy dokładnie tak było że poprzez rozmowe z terapeutą zniknęły ci jakieś konkretne objawy np lęk, bo ja rozumiem że uzyskałaś lepszy wgląd w swoje dolegliwości ale czy to się przekłada jakos konkretnie na funkcjonowanie na codzień?czy terapeuta może coś radzić, bo ja kiedyś byłam na takiej niby terapii to ja tylko mówiłam baba tylko pisała i zadawała pytania, ja nie widziałam w tym sensu, bo jak już pisałam to,że ja sobie o tym poopowiadam w niczym mi nie pomaga, napisz jeszcze jak długo chodziłaś na terapie i jak często
  8. ja bym odradzała takie odstawianie leków samemu i przedwcześnie no ale to tylko moje doświadczenie
  9. Ala zrobisz jak zechcesz nie musisz brać mojego zdania pod uwage ale ja miałam taki stan że mnie czterech lekarzy chciało zamknąć w szpitalu i wyszłam z tego w 90% tylko dzięki lekom, które brałam długo i dużo ale teraz je odstawiłam i lęki nie wróciły, jestem prawie całkowicie zdrowa, pisze Ci to po to, bo masz straszne objawy, bardzo się męczysz, podziwiam to,że chcesz sobie radzić sama, pamietaj jednak że jakby co to leki nie są takie straszne i też mogą pomóc
  10. Justynka ja nie moge przestać chodzić do lekarzy bo biore leki potrzebuje recept, poza tym jeszcze jest za wcześnie dla mnie żeby zrezygnować z nich, nie czuję się do końca zdrowo, mam depersonalizacje na 100% męczę sie już z tym kilka lat i wiem o tym wszystko, powiedz mi czy naprawde rozmowa z terapeutą może zmienić moje chorobliwe przekonania, których żadne siły nie wypędziły ze mnie przez 3 lata?czy on jakoś odziałowuje na podświadomość czy co, jakies pranie mózgu robi(w dobrym znaczeniu) bo wiesz dla mnie to jest kompletnie nie do uwierzenia że ja sobie pogadam, nawet może zrozumiem lepiej mój problem i poszerze swoją świadomosć i przez to przestanę mieć jakieś konkretne schorzenie w samopoczuciu jakie teraz mam, nie moge uwierzyć że to zniknie po prostu dzięki spowiedzi , sory,że tak może uprasczam, ale to dlatego że nie mam w sumie pojęcia o tym jak działa terapia
  11. vince nigdy nie odstawiaj leku sam sobie bo to sie robi baaardzo powoli, a to że ci objawy wróciły to może świadczyć o tym że masz niedoleczoną nerwice że jeszcze nie czas na odstawianie leków lekarze chyba zalecają około 2 lat, ja jak za wcześnie odstawiłam mój lek też sie znowu żle poczułam, brałam go więc znowu tym razem ze dwa lata i teraz go bardzo powoli odstawiłam i juz mi nie wróciło to czego się wyzbyłam bo to po prostu dobrze wyleczyłam, no i moze wybierzmy sie na tą terapie ja mam w sobote pierwszą wizyte to napisze o moich wrażeniach, pamietaj tylko żeby znależć dobrego lekarza, najlepiej psychoterapeute, bo ja już byłam na dwóch terapiach ale byli to masakrycznie beznadziejni lekarze więc była to tylko strata czasu teraz ide prywatnie do pani poleconej mi przez innych
  12. no to mnie zachęciłaś justyna,. skoro tak wszyscy wychwalają terapie to zakładam że może coś w tym jest, tylko właśnie nie wiem czy mi jest to potrzebne, moja nerwica powstała na skutek pewnego traumatycznego przeżycia ale mam je dawno za sobą, już o tym nie myśle i nie dręczy mnie to, teraz wszystko jest w moim życiu w 100% cudowne tylko tej depersonalizacji, której nabawiłam się w nerwicy nie mogę się pozbyć, justyna czy myślisz że po prostu rozmowa z terapeutą moze zmienić moje dziwne przekonania? bo jeśli to ma polegac na tym że gadam po to żeby niby coś z siebie wyrzucić to ja w to nie wierze, juz gadałam o tym z milion razy z różnymi lekarzami i nic to nie zmienia.
  13. vince ja ci wspólczuje, jak ja miałam derealizacje byłam kompletnie wyłączona z życia leżałam i wyłam z paniki, mózg mi nie pracował, mi przeszło po lekach a ty też coś bierzesz i mówiłeś że było lepiej więc jak to się stało że znowu się pogorszyło? mi bardzo pomogły leki wiec ja je chwalę i na twoim miejscu poszłabym do lekarza żeby zwiększył mi dawke, ale inni forumowicze chwalą psychoterapie wię próbuj też tego, podobno działa nieżle, na pewno cos musisz zacząć robić , ja bym nie czekała ani minuty dlużej aż samo przejdzie, bo to jeden z najgorszych stanów w całej nerwicy, masz do wyboru leki i terapie więc zacznij działać bo to że ja z tym nic nie robiłam pogorszyło bardzo mój stan i doszło mi wiele nowych niespodzianek nerwicowych, działaj więc, powodzenia
  14. Cieszę się że ci się udało ale musisz wiedzieć że w nerwicy ludzie są w różnych stanach ja nie mogłam mówić z wyczerpania , bo nie spałam rok czasu, nie miałam nawet sił iść się wysikać,a moja nerwica nie powstała na skutek złego podejscia do zycia lecz na skutek pewnych przeżyć, w moim przypadku rada że mam sama walczyć i po prostu wierzyc w wyleczenie była chybiona bo mój stan przez to bardzo się pogorszył, ja np musiałam brać leki, dzięki którym też jestem już zdrowa w 90% i szczęśliwa, odstawiłam juz większość z nich i nerwica nie wróciła, ja wiem ,że chcesz podnieść ludzi na duchu, dodać im sił, ale nie w każdym przypadku jest to dobra rada czasem leki są konieczne bo z chorymi nie ma np w ogóle kontaktu albo lęk jest tak silny,że nie pozwala na pracę z terapeutą, ja bym proponowała zeby każdy najpierw poszedł do DOBREGO lekarza, który stwierdzi czy ma sobie radzić o własnych siłach czy konieczne są inne sposoby, a ja Tobie naprawdę gratuluje ,żę Ci się udało, dobrze że o tym piszesz i rozumiem twoje intencje.
  15. Jestem już prawie zdrowa , z miliona objawów została mi tylko depersonalizacja, leki akurat u mnie na to nie działają , wiec pomyślałam,że pójde na psychoterapie.Nie ukrywam,że wasze chwalenie tej formy leczenia zachęciło mnie to spróbowania tego. Ja osobiście nie mam pojęcia na jakiej zasadzie działa psychoterapia i czy ja na pewno jej potrzebuje.Ciągle słyszę jakieś sprzeczne zdania na ten temat np wiele osób pisało że nerwica powstaje na skutek konfliktu emocjonalnego i psychoterapia ma pomóc go odkryć i rozwiązać, tylko co jesli ja nie mam konfliktu? potwierdza to moja lekarka, moja nerwica jest po prostu skutkiem pewnych przeżyć i wydarzeń, mówiono mi również że psychoterapeuta zostosuje jakieś triki psychologiczne żeby zmienić mój punkt widzenia, co mi się nie spodobało, moja lekarka temu zaprzeczyła. Czy możecie mi powiedzieć jak to jest możliwe że przez rozmowe z terapeutą przestane np wydawać się obca sama sobie, jak on ma mnie przekonać, na jakiej zasadzie działa psychoterapia i czy ja jej potrzebuje skoro nie mam konfliktu, mam ogólnie cudowne życie, w którym wszystko jest tak jak być powinno: cudowny chłopak, rodzice, szkoła, praca.Wiem że może upraszczam ale to dlatego ze nikt mi jeszcze nie udzielił odpowiedzi na moje pytania, na jakiej zasadzie działa psychoterapia, pytam bo sie po prostu boje że strace czas i pieniądzę, duuużo pieniędzy, a moja lekarka jeszcze powiedziała ,że teapia wcale nie gwarantuje wyzdrowienia.Sorry za chaos w moim liscie mam nadzieję że zrozumiecie mniej więcej o co pytam
  16. w moim przypadku zdecydowanie się na leki było najlepszym co mogłam zrobić, przywróciły mnie do życia prawie całkowicie, rozumiem stanowisko twojego lekarza, musisz wyciszyć swój system nerwowy zanim zaczniesz jasno myśleć i móc pracować nad sobą, ja nie wyobrażam sobie zebym mogła pójsć na terapie bez leków, ponieważ umierałam ze strachu i paniki gdy tylko miałam zacząć opowiadać o moich dolegliwościach, no ale to tylko moje zdanie i lekarzy z którymi ja miałam do czynienia, jeśli nie jestes pewna swojego lekarza to może poszukaj jeszcze innego, zobaczysz co on ci powie
  17. nie chce nikogo straszyć ale ja na początku miałam tylko lęki i natręctwa a ponieważ bardzo długo z tym chodziłam nie lecząc się , bo wszyscy genialni zdrowi ludzie mówili mi weż sie w garść bądż silna myśl pozytywnie i inne takie bzdety, wię ja si e starałam jak mogłam walczyć i myśleć pozytywnie i tak 1,5 roku a moja nieleczona choroba sie rozwijała i skończyło się to skrajną bezsennością i bardzo rozwinietą depersonalizacją z którą borykam sie już 3 lata i z której już raczej nie wyjde , a lekarze mówia ,że gdybym trafiła do nich od razu to możnaby mnie było łatwo wyleczyć, tak więc radze, nie zwlekajcie z wizyta u lekarza
  18. cos na uspokojenie dorażnie od psychiatry powinno pomóc no i lekarz ustali czy trzeba ci stałego leczenia, w jakim jesteś stanie , wyśle cie pewnie do psychologa, postaraj sie znależć dobrego psychiatre np przez kogos poleconego, ważne jest żeby miał czas dla ciebie wysłuchał cie żeby stwierdzić co jest przyczyną twoich problemów, on na pewno wie co robić w takich sytuacjach, na pewno w swoim zawodzie spotkał sie już z takimi przypadkami, tak naprawde musisz isć do lekarza bo my możemy cie tylko wesprzeć słowem ale problem sam nie zniknie dzieki naszym radom, na pocieszenie moge ci powiedzieć że mój tato miał identycznie jak ty przez wiele lat brał dużo tabletek na biegunke próbowałaś tego? mojemu ojcu pomógł na ten problem bioenergoterapeuta, nie namawiam cie do korzystania pomocy z kogoś takiego bo mi np nie pomógł w ogóle chociaż chodziłam wiele razy no ale mój tato po wielu wizytach przestał mieć z tym co ty problem i nie ma do tej pory
  19. Wiesz co lek na uspokojenie alprazomerk działa dorażnie nie leczy i nie rozwiązuje problemu, gelsemium to chyba lek homeopatyczny, brałam coś takiego bardzo długo i regularnie i gówno mi dalo, psychiatra(JEŚLI BĘDZIE DOBRY) ustali gdzie leży twój problem i co masz zrobić, to jedyna osoba która konkretnie moze Ci pomóc ,może leki a może tylko terapia, bedzie dobrze, ja miałam straszne natretne myśli tak jak ty masz natretne czynności i odkąd się lecze ustąpily tak jak i wiele innych objawów, niestety złotej myśli, po której ustępowałyby nasze dolegliwości nie ma, ja kiedyś tez chciałam żeby ktoś mi coś takiego powiedział po czym mogłabym się wziąść w garść, próbowałam przyjąć różne podejścia, mi się to na nic zdało dlatego ja ci doradzam wizyte u lekarza(dobrego)
  20. A byłeś kiedyś u psychiatry? musisz iść i opowiedzieć to wszystko, całkiem mozliwe że to nerwica , moim zdaniem pierwsze co powinnieneś zrobić to poszukać DOBREGO psychiatry, może lepiej prywatnie albo kogoś kto ma dobrą opinie, moim zdaniem dobry odpowiedni lekarz to podstawa, zwróc uwage, czy dokładnie wypytuje Cie o wszystko, czy chce znać najdrobniejsz szczegóły, czy poświęca ci dużo czasu, powinnien to zrobić żeby postawic własciwą diagnoze i dobrze dobrać ewentualny lek, ja bym się na lek zdecydowała bo mnie leki przywróciły do życia a ty zrób jak uważasz, no i można jeszcze poszukać psychoterapeuty, tylko problem jest taki że musi on również być dobry, bo stracisz pieniądze i czas , pierwszy etap to konieczna wizyta u lekarza a potem bedzie już coraz lepiej, tylko pamietaj lekarze są naprawdę różni, trzeba mieć szczeście albo zrobic dobre rozeznanie
  21. weronika

    CO MYŚLEĆ??? CO ROBIĆ???

    Naprawdę jestem bardzo doświadczona w te klocki, chodziłam 18 razy na akupunkture i 14 razy do jednego z najlepszych bioenergoterapeutów w Polsce i czułam się identycznie jak itsari, po terapi ogromna poprawa, calkowite wyleczenie, po trzech dniach powrót wszystkiego, bioenergoterapeuci rzeczywiście maja jakaś moc i wiedze, ale niestety nie leczą i myla się, ta baba, do której jeżdziłam mówiła mi na 100%że mnie wyleczy,że ona to wie i czuje i gówno z tego wyszło, po 14 razach przez tydzień było dobrze potem wszystko wróciło, nie baw się w to , stracisz tylko czas i pieniądze, chociaż na początku poczujesz tak cudowną poprawe, że będziesz chciała chodzić dalej, a co do duchów, to przecież jest stwierdzone,że nerwica powstaje na skutek złej neurotransmisji i zaburzeń serotoniny, jeśli się boisz to może zacznij się więcej modlić, ja mocno wierzę w Boga a wiara w Boga chroni przed opętaniem, chociaż jak byłam w kiepskim stanie to też miałam taki wkręt na punkcie duchów jak ty, to chyba wynik ogólnego stanu lękowego, mi to samo minęło jak zaczęłam się leczyć
  22. weronika

    Nawroty nerwicy

    Co za debil leczy Cię afobamem?Afobam bierze się dorażnie, od czasu do czasu, w sytuacji awaryjnej, w razie np nagłego napadu paniki, afobam brany na stałe nie rozwiązuje żadnego problemu a przysparza nowy- uzależnienie, musisz brać jakis lek antydepresyjny, który ma właściwości leczące i nie uzależnia, psychoterapia byłaby pewnie najlepsza, ale mnie np po prostu na to nie stać, zostaje Ci więc dobry lek antydepresyjny, polecam ci effectin, dawka od 150 mg pomaga, lęki zniknęly całkowicie, natrętne myśli w 90 %, objawy somatyczne typu ucisk w gardle, ucisk w głowie itp też calkowicie, do tego lek ten pobudza, dodaje sił , leczy z przemęczenia, radzę Ci zmień lekarza, ja bym na wiedzę tego od afobamu nie liczyła
  23. Było w miarę dobrze, chociaż wciąż mam depersonalizacje i pogodziłam się już z tym,że zawsze ją będę miała,to liczyłam przynajmniej na to,że nie dojdą do tego nowe niespodzianki, od paru dni czuje się dziwnie, nawet nie umiem tego dobrze nazwać, to tak jakbym nie czuła do końca swojego ciała, kiedy dotykam swojej ręki wydaje mi się,że to nie mój dotyk, kiedy coś jem,jestem świadoma tego,że ruszam buzią, ale miejscami jakby tego nie czuję,czy ktoś miał coś podobnego?na lekarzy za bardzo nie liczę, bo jak przychodzę i opisuję moje objawy, oni robią na mnie wielkie oczy mówia że jestem dla nich człowiekiem zagadką,dlatego liczę na wasze doświadczenie, czy to moze być wynik zmniejszania dawki leków albo rozwoju choroby?
  24. Dla mnie to przerażliwe bzdety, czLowiek ze skrajnie rozwiniętą nerwicą, który nie śpi, nie je , nie mówi itp może sobie myśleć że jest zdrowy i na nic mu się to zda, a nawet pogorszy jeszcze jego stan, bo zamiast iść się leczyć, będzie sobie wciskał kit,że jest dobrze i że sobie poradzi, w moim przypadku tego typu porady bardzo pogorszyły mój stan
  25. weronika

    Dawkowanie Efectinu

    Cześć! ja bardzo długo biorę już effectin i mogę potwierdzić,że po jednej tabletce 0,75 nie było zbyt dużej poprawy u mnie , natomiast po dwóch tak, chociaż też nie wystarczająco jak dla mnie, więc mi zwiększyli do 3 x 0,75, na początku jak go brałam lęki były 100 x większe depersonalizacja też była większa, trwało to około tygodnia potem lęki zniknęły prawie całkowicie, depersonalizacja też się bardzo zmniejszyła, chociaż całkowicie nie zniknęła, jednak uważam ,że ten lek bardzo mo pomógł, przywrócił mnie do życia, więc polecam ci
×