Skocz do zawartości
Nerwica.com

noszila

Użytkownik
  • Postów

    548
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez noszila

  1. Ale kto powiedział, że przyczajam się dla chęci późniejszego ataku? po prostu już nie widzę sensu doradzania monooso, bo czuję się, jakbym biła się z wodą.
  2. noszila

    ot

    Dla nich jest. Mało tego, nawet czerpią z tego ogromną satysfakcję, przyjemność i nie wiadomo co tam jeszcze. Osobiście mówiąc kolokwialnie po prostu nie ogarniam tematu. Ale jeśli jeden ludź uległy znajdzie drugiego ludzia dominę do pary - krzyż na drogę. Chociaż może nie krzyż...to teraz nie wypada. Powiem tak, wychodzę z założenia, że dopóki czyjeś poglądy czy zainteresowania kogoś nie krzywdzą, to droga wolna; każdy panem w swoim domu i niech sobie za zamkniętymi drzwiami nawet załatwiają na siebie nawzajem potrzeby, byleby odbywało się to za obopólną zgodą i niech nie muszę tego oglądać A tak BTW są ludzie, dla których np. okaleczanie się za pomocą żyletki jest obrzydliwe i niewyobrażalne, wręcz coś nadającego się "do czubków" jak to mawiają zwykli śmiertelnicy. Ale ktoś to jednak robi. I czerpie z tego przyjemność, ulgę, rozładowanie napięcia. W takich momentach zastanawiam się 'dlaczego' ktoś posuwa się do takich a nie innych czynów, uważanych powszechnie za coś odstającego od normy. Ale tak jak powiedział tropiciel, nie nam to oceniać. Możemy mieć swoje zdanie i wyrazić, czy bym zrobił/a tak samo, ale podstaw czyjegoś postępowania nie znamy. Jako przejaw 'nieco' odmiennego od większości funkcjonowania jest to w jakiś sposób interesujące; tak z naukowego punktu widzenia.
  3. noszila

    ot

    Aj no właśnie. Nawet nazwa "na bolszewika" zapowiadała się ciekawie. A tu podróż w jedną stronę. I jak to powtórzyć? To może "na pająka?"
  4. noszila

    ot

    Ale co? Ale co? Powiedz, nie bądź żyła
  5. Szkoda zdrowia lucy1797 dla monooso to i tak nadal za mało. Ups, miałam siedzieć cicho. Kobieta zmienną jest ajj już się dystansuję do kącika
  6. noszila

    ot

    Faktycznie, źle przeczytałam. Ojojoj, jeśli ma być o dzikuskach znowu, to proszę, Twój wątek czy-to-normalne-dzikuski-t52157.html
  7. noszila

    ot

    SinnerInHeaven Ta maszyna ma się rzucać z drzewa, czy Ty masz się rzucać na nią? Bo nie nadążam. kupmitrumne (matuchno co za nick ) tak jeszcze by the way, nie mam takich fantazji jak Ty, ale mogę Ci podpowiedzieć, jak je zrealizować prosto. Wrzuć do sieci jakieś atrakcyjne ogłoszenie o sprzedaży jakiegoś telefonu, łóżka, słuchawek, cokolwiek i z nieopisaną 'przyjemnością' czytaj przychodzące od zupełnie obcych ludzi wiadomości typu 'a gdzie to jest' , 'powiedz mi co tam jest za rysa czy cos' albo 'a mozna inne zdjecie bo tu nic nie widac'. Dla ścisłości chodzi mi o brak jakiegokolwiek wstępu, przywitania choćby w głupiej formie prostego "witam", jakiegoś zwrotu grzecznościowego, już nawet nie wymagam by ktoś tytułował mnie 'per Pani', choć miałabym pełne prawo. Ale za to, o zgrozo! ten rażący po oczach, bijący na alarm brak interpunkcji i pogwałcenie wszelkich praw ortografii, logiki, szyku zdania. No działa to na mnie jak płachta na byka gdyby nie fakt, że zależy mi, żeby sprzedać jakiś produkt, zwyczajnie bym nie odpisywała na takie rzucone gdzieś w przelocie "gdzie to mozna zobaczyc i czemu tak drogo"..... milordzie
  8. noszila

    ot

    Zaiste milordzie cóż to za zachcianki?
  9. Zacytowałam to, co dotyczy również mnie. Nikt nigdy nie stwierdził u mnie nerwicy, a co dopiero natręctw. "Tylko" depresja. Jak to jest z tą diagnostyką???.... rikuhod a jeśli zapytam "czemu to robię" i odpowiem sobie, że "sama nie wiem, bo czuję taką potrzebę" to co wtedy? Łapię się na tym, że kiedy czytam to przygryzam wargi albo paluchy (ale nie paznokcie). Jeśli leżę na łóżku, oglądam tv to muszę mieć przy sobie swojego 'jaśka' (poduchę) którego zapach mnie wycisza. W ogóle bez zapachu swojej kołdry czy poduchy nie zasnę, muszę mieć nos wciśnięty w kołdrę i 'zaciągać" bucha Chyba właściwie nie da się takich natręctw wyleczyć, tylko trzeba znaleźć i usunąć przyczynę, która powoduje akurat takie rozładowanie stresu, prawda?
  10. Tylko znajdź tu człowieku teraz pracę na jedną zmianę. Ja już 3 stanowiska zmianowe przerobiłam i marzę o standardowych godzinach typu 7-15 albo 8-16. Może nauczyłabym się rano regularnie wstawać. Chociaż ostatnio sypiam trochę na siedząco, bo jak się już położę to pikawa mi żyć nie daje i wierci się strasznie i skacze na prawo i lewo.
  11. noszila

    ot

    Sami mistrzowie ciętej riposty tutaj. Czemu mój mózg nie buja się na takich obrotach? Celnym komentarzem mógłby mnie obecnie zwalić z nóg kwiatek w doniczce ze względu na większą szybkość kojarzenia. SinnerInHeaven, też mam czasem ochotę komuś napluć, tylko nie mam właśnie powodu. A jeśli już mam takie osoby, którym się naplucie do oporu należy, to z kolei są to tak zepsute mamuty, że ich to zwyczajnie nie ruszy, albo nawet nie zrozumieją przekazu. No i zero radości wtedy.
  12. A ja nie mogę jeść większości jogurtów bo boli mnie brzuch i mi puchnie cyklopka, nasze prywatne jelitowe bakterie chyba już dawno się spakowały i wyemigrowały do jakiegoś bardziej stabilnego organizmu; teraz to mamy może co najwyżej niechcianych lokatorów nabytych gdzieś po drodze
  13. Po pierwsze, jak pisze ego, po co Ci nasze rady skoro nie chcesz niczego zmieniać? A idąc dalej, to czego Ty wymagasz? Gotowej recepty? Planu działania? Musisz sam chcieć zmiany i SAM się trochę wysilić i popracować nad sobą bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. "Psychologiczne pierdololo" jest podstawą do ruszenia. Dalej musisz SAM zrobić coś ze swoim postrzeganiem siebie i innych. Czyżby znowu budził się w Tobie "dumny paw", jak siebie nazwałeś wcześniej, który ma wszystkich w d... i teraz wymaga żeby mu ułożyć plan codziennego działania? Masz chyba wystarczająco dużo lat, żeby decydować o sobie. Nie napiszemy Ci grafiku na każdy dzień. Zresztą i tak byś go natychmiast podważył z pewnością w każdym punkcie. Przychylę się teraz do nieco wcześniejszej wypowiedzi lucy1797, kiedy pisała, że posty monooso jej pomagają, bo pokazują jak sama być może czasem się zachowuje, może spojrzeć na sytuację z dystansu, być obserwatorem stojącym obok. Teraz wiem, o czym mówiłaś moja droga. Mam to samo odczucie właśnie. Dociera do mnie, że często jestem jak monooso - pytam, chcę porady, ale jednocześnie stawiam aktywny opór i obalam każdą Waszą próbę pokazania mi lepszej ścieżki...Jakie to musi być czasem wkur.....denerwujące
  14. Masz rację, że nie można dać się zwariować i sądzę, że raczej mało kto z nas w tym wątku rzuciły się z wielką ochotą na suplementy. Ja osobiście w ogóle czegoś takiego nie uznaję i nie stosuję. Ale powiem Ci na swoim przykładzie, że być może takie szukanie pasożytów zakrawa już na jakąś histerię z mojej strony, ale różne dolegliwości ze strony psychiki oraz układu odpornościowego, trawiennego etc. już mi tak dały w życiu popalić, że łapię się już wszystkiego co mogłoby wreszcie jakoś pomóc. I jeśli mam robala i nie da się go wytępić to może nawet nadam mu imię, pokocham i wychowam jak swoje ale tak serio, to chyba już ostatnia deska ratunku takie badania. A kwota, jaką trzeba na nią wyłożyć nie jest aż tak bardzo wygórowana, jeśliby wyniki miały odkryć przede mną winowajcę moich dolegliwości. -- 22 paź 2014, 15:37 -- Arasha, też wciągam wszystko co słodkiego stanie mi na drodze. Nawet obiadu czasem zjem trochę, wydaje mi się że nie mam już ochoty, ale ciastkiem chętnie popchnę Antybiotyki w życiu również mi towarzyszyły od najmłodszych lat bo byłam dosyć chorowitym dzieckiem. To aż takie paskudztwo zasiedziałe???
  15. Pytałam w moim szpitalu i można pewne badania wykonać odpłatnie, bez skierowania, tylko trzeba sprecyzować na co konkretnie chce się przebadać, czyli np. glista ludzka, lamblia itp. Koszt jednego badania jest różny, tak między 25-45zł pani mi tam mówiła. Ale jutro idę do swojego lekarza i postaram się jakoś zarzucić temat. Może pani doktor nie uzna mnie w końcu za hipochondryka
  16. To może coś, co choć trochę budzi Twoje zainteresowanie? Od czegoś trzeba zacząć, znaleźć coś, co pozwoli Ci miło spędzać czas i poświęcać się czemu z ochotą i radością.
  17. Nie masz naprawdę żadnego pomysłu na wolny czas? Jakieś hobby, zainteresowania, pasje?
  18. Jak ja idę na popołudniową zmianę to od rana nie istnieję dla świata zanim się wyśpię a potem najem, ogarnę jakoś żeby wyglądać do ludzi to myk i już trzeba wychodzić heh. Nie ma lekko, rozumiem Cię :)
  19. Lepiej funkcjonujesz wieczorem, czy nawet nocą. Jesteś sową, a nie rannym ptaszkiem. Samo w sobie to nie jest żadne zaburzenie. Po prostu taki tryb życia Ci służy. Piszesz jednak, że nastrój zmienia Ci się w ciągu dnia i to nawet kilka razy. Trudno stwierdzić (bo za mało danych i brak kompetencji) czy jest to chandra, depresja, nerwica, może chad; a może wcale nic poważnego i nie ma sensu się doszukiwać na siłę zaburzenia. Masz jakieś zainteresowania, hobby? Czy życie toczysz między pracą a uczelnią?
  20. Najczęściej równiez staram się tak to sobie tłumaczyć. Innego lepszego pomysłu na razie nie mam ^^
  21. Ty chyba chcesz być najgorszym przypadkiem. Chcesz, żebyśmy Ci przytaknęli i powiedzieli, że masz rację, że jesteś beznadziejny, stracony, że nie ma dla Ciebie ratunku, że nie ma na świecie osoby, która spojrzałaby na Ciebie przychylnie, przeciwnie, jest całe mnóstwo wrogo nastawionych osobników. Tego chcesz? Poczujesz wtedy ulgę? Poczujesz się spełniony? Skoro zaprzeczasz nam wszystkim na tym forum i nie dajesz się przekonać, to naprawdę chcesz byśmy przyznali Ci rację? Tego potrzebujesz?
  22. Są różni lekarze, ale niestety jak widać dużo takich, którzy dosyć pochopnie wypisują recepty na silne leki o działaniu niekiedy wręcz masakrującym moim zdaniem organizm. Również przychyliłabym się tutaj do nerwicy. Zmienić lekarza.
  23. monooso popadasz w jakąś paranoję! Każdy z nas jako człowiek ma to do siebie, że codziennie mijając różnych ludzi czy to w pracy, czy w sklepie, czy na spacerze, odruchowo zerkamy na innych, czasem przyglądamy się chwilę, czasem dokonujemy przelotnych ocen. To nie jest zbrodnia i nie oznacza, że mamy nawzajem wobec siebie złe intencje. Inaczej się po prostu nie da. Wyjdź na spacer w jakieś dosyć zatłoczone miejsce. A jak wrócisz to spróbuj sobie przypomnieć wszystkich ludzi, których spotkałeś, to jak wyglądali, jakie mieli na sobie ciuchy, jakieś gadżety, kolor włosów, torby, plecaki, byli w parach czy w pojedynkę, w okularach, w czapce - wszystko! Myślisz, że Ci się to uda? Wątpię. A wiesz dlaczego? Bo taki rzut oka na innych jest przelotny. Rzadko się zdarza, żeby ktoś zapadł nam w pamięć na dłużej. Musi się jakoś odbić w naszej pamięci, nie wiem, jakiś przechodzień który nagle zacząłby tańczyć na ulicy. Ale nawet na takiego niewiele osób mogłoby zwrócić uwagę. Każdy jest zajęty SWOIMI sprawami. Pisząc o tych reakcjach ludzi na siebie naprawdę dajesz nam do zrozumienia, że uważasz się za kogoś tak szalenie ciekawego i wartego uwagi, ba! nawet kogoś ponad innych, że nie dosyć, że pół miasta zna Cię na pamięć i rozpoznaje po pierwszej sekundzie widzenia to jeszcze wszyscy ci ludzie reagują na Ciebie w jakiś sposób sugerujący, że zaprzątasz ich myśli. Otrząśnij się naprawdę, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. Czy Ty nigdy nikomu się nie przyglądałeś? Nie oceniałeś kogoś w myślach? To nie zbrodnia! Każdy ma do tego prawo. Bo "na to są gały, żeby się patrzały". Nikt by nie spojrzał - źle, bo traktują mnie jak powietrze. Patrzą? - katastrofa, bo mnie nie lubią pewnie i krzywo się gapią. monooso, ręce mi opadają...
  24. anna_222 tak działają niektórzy lekarze, ja również dostałam sulpiryd kiedy poszłam do psychiatry, bo potrzebowałam skierowania na terapię a on przy okazji zasugerował mi lek. Wizyta trwająca może z 10 minut, pierwsza u tego akurat lekarza, nie znaliśmy się wcześniej, wystarczyła żeby przepisać sulpiryd. Spróbowałam. Po tygodniu odstawiłam ze względu na uporczywe skutki uboczne. Ale zgadzam się z Tobą, że nie ma co się wpędzać od razu w tak poważne środki.
×