
noszila
Użytkownik-
Postów
548 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez noszila
-
Można by jednak nieco odejść od religii? Jeśli komuś pomaga, to świetnie, gratuluję wręcz i niech go Słowo Boże niesie, ale ja nie należę akurat do osób, którym Biblia pomaga walczyć z depresją i nerwami, ba! nawet nie potrafię się dobrze pomodlić. Ale nie o tym. Fobia społeczna. Boję się ludzi. Tylko tutaj potrafię wyrażać siebie, być może czasem dość prymitywnie, ale zawsze to coś. Siedzę w domu jak dzik, nie mam znajomych bo nigdzie nie wychodzę, nie lubię, nie wiem jak to się robi, o czym rozmawiać, w ogóle to strasznie męczące jest. Fobia czy dziwactwo jakieś?
-
Arhol, dzięki za linka, ale nie stać mnie w tej chwili na takie cudeńko, chociaż muszę przyznać, że podoba mi się bardzo i z pewnością taki sprzęt wiszący w widocznym miejscu wywarłby ogromne wrażenie na każdej odwiedzającej mnie osobie, gdyby tylko takowe się pojawiały Azazel, krew, pot i łzy! Wióry by leciały na prawo i lewo gdybym mogła bez wahania i konsekwencji użyć tego młota. Bo jak mawiają: "bez młota to nie robota!"
-
Messiah, może po prostu masz w sobie to coś, rozsiewasz czar Słuchajcie, a macie pomysł, czemu zawsze tak dziwnie się zachowuję? Tzn. zacznijmy od tego, że za atrakcyjną się nie uważam, jeśli słyszę komplement w głowie pojawia mi się myśl, że to tylko jakiś podstęp, żeby uśpić moją czujność, że nie jest to w ogóle szczere. Na dodatek jeśli już umówiłabym się z kimś na spotkanie, przysłowiową kawę czy coś, to jest to wszystko, na co byłoby mnie stać. Tzn. nie mam ochoty na kolejne spotkania, na budowanie relacji a już nie daj Boże na związek! Niedawno spotykałam się z facetem. On twierdził, że się we mnie zakochał, już planował przyszłość (masakra!! to były dopiero 2 miesiące) a ja kompletnie nie umiałam się zmusić żeby coś do niego poczuć, chociaż próbowałam. A im bardziej on się angażował i mi to sygnalizował, tym bardziej ja odczuwałam swój "syndrom ucieczki". W końcu zadecydowałam o rozstaniu, bo czułam się w tym związku jak w ciasnym pudełku, na dodatek jak mysz z kotem, otoczona, uwięziona, dusiłam się. W zasadzie nie odczuwam potrzeby posiadania partnera. Nigdzie nie wychodzę, z nikim się nie spotykam. Czy to jest w ogóle normalne?
-
monooso, wpadł mi dzisiaj w oko cytat, który postanowiłam Ci zadedykować, z przymrużeniem oka, na poprawę nastroju, tak dla oderwania się od powagi sprawy "Kiedy wydaje Ci się, że nikt Cię nie kocha, Nikomu nie zależy na Tobie, Wszyscy Cię ignorują, a ludzie są o Ciebie zazdrośni, Należy zadać sobie pytanie... Jestem ZBYT seksowny?" To taka pozytywna myśl na dzisiaj
-
Również wielokrotnie się nad tym zastanawiałam. Przeszło 10 lat leczenia i wciąż tylko wciskają mi SSRI. To jest już nie do zniesienia. Skutki uboczne przewracają mi życie do góry nogami na spółkę z depresją i napadami agresji i płaczu naprzemian. Wszystko się wali ale na wszystko tylko SSRI. Jak już widzę tą nazwę to mi się nóż w kieszeni otwiera. Po mniej więcej 13 latach łykania SSRI powiem tylko że już więcej nie wezmę ani jednej tabletki z tej grupy. Dosyć tej zmowy pseudo-leczenia. Dosyć wrzucania w siebie jak w śmietnik czegoś, co i tak nie pomaga a jeszcze dodatkowo szkodzi. -- 19 paź 2014, 12:09 -- No właśnie, znam to dobrze, ostatnia świeża historia, początkowo lekarz przepisał mi 50mg setaloftu. Ponieważ nie było poprawy podniósł dawkę do 100mg, pewnej nocy wylądowałam na pogotowiu z jakimś napadem nie wiem czego, serce, ciśnienie, skurcz i niewyobrażalny ból mięśni, wykrzywione wręcz ręce i palce. Ból całego ciała. Opowiedziałam co się i stało, zeszłam do 50mg. Nadal miałam różne skutki uboczne, zawroty, bóle mięśniowe, mdłości itp. Chciałam zejść na mniejszą dawkę i wyjść z leku ale przeciwnie, lekarz widząc mój znów gorszy stan kazał mi na powrót brać 100mg. Ja oczywiście w tajemnicy wręcz przeciwnie zeszłam do 25mg a potem w ogóle odstawiłam. Teraz jestem bez i jakoś nie jest gorzej, wręcz przeciwnie, objawy somatyczne wyraźnie się osłabiły. -- 19 paź 2014, 13:11 -- Biznes farmaceutyczny się kręci.
-
Aaaalbo bardzo boi się odrzucenia (może był/a wiele razy odrzucany/a, albo może nie wierzy w siebie) i dlatego woli wyprzedzić to uczucie zawodu. A owszem, słusznie, również trudno się nie zgodzić z taką możliwością. -- 18 paź 2014, 23:46 -- Po prostu się nie starzejesz, tylko odliczasz do kolejnej 18-stki bo z tym dojrzewaniem to jest różnie, każdy ma swoje tempo i dojrzewać można czasem bardzo długo, może nawet przez całe życie? Bo przecież ciągle się czegoś uczymy, zbieramy nowe doświadczenia, więc wciąż dojrzewamy chyba? Może dojrzewanie to tak naprawdę proces nieskończony? Bo można przecież być np. dojrzałym do związku, ale nie do posiadania dziecka itd. itp.
-
I zajęcia jak to w polskim systemie edukacji czysto teoretyczne hue hue hue
-
Tak, na niebiesko :) potem najeżdżasz kursorem na ten niebieski tekst i klikasz prawym przyciskiem mysz i masz podlistę, wybierz "kopiuj" i dalej jak pisałam. -- 18 paź 2014, 21:56 -- Ja tak! -- 18 paź 2014, 22:02 -- Gdzieś trzeba to z siebie wyrzucić
-
lucy1797Możesz zaznaczyć wybrany tekst kursorem, potem prawy przycisk "kopiuj", potem piszesz posta i prawy przycisk "wklej" i gotowe :) Też mi się spodobała wypowiedź taheli tyle w niej ekspresji i taka moc przekazu ^^ respect!
-
Ja to bym chciała, żeby to facet do mnie zagadał w końcu, bo ileż można, na głupka wychodzę, albo desperatkę jakąś monooso jak powietrze? Toż to bez powietrza żyć nie można A tak serio. Skoro nie chcesz mieć dziewczyny to trochę nie rozumiem Twojego nieco hmm smutnego? tonu kiedy piszesz że żadna nigdy się Tobą nie interesowała? To w końcu chcesz czy nie? A wiecie jak to jest? Jak ktoś sobie zakłada, że nikogo nie będzie miał, to często (CHOĆ NIE ZAWSZE!) wynika to z faktu, że to raczej nikt nie chce jego/jej i po prostu żeby było łatwiej samemu znieść to uczucie zrzuca się winę na swoje rzekome postanowienie i brak drugiej połówki uzasadnia się po prostu swoim jawnym, przemyślanym wyborem. Tak tak wiem, sama tez tak pewnie mam
-
To tutaj można tak przeklinać? Nie ma bana? Niebiosa, toż to raj ale trafiłam ^^ A jeśli też lubię klapsy po tyłku, to mogę się już nazwać dzikuską? Czy do tego miana potrzeba większych kompetencji? lucy1797 chyba jednak wyzwanie nie zostanie podjęte
-
Ejjj to jest wątek o gniewie i radzeniu sobie z nim strasznie wszystkich wciągnął temat damsko-męskich relacji -- 18 paź 2014, 20:43 -- lucy1797, w tym przypadku sama nazwa portalu nasuwa skojarzenia ( a przynajmniej mi, ale ja podobno mam dziwne skojarzenia, więc może się nie liczy ) -- 18 paź 2014, 20:54 -- Właśnie sobie w google sprawdziłam. Ten erodate to typowe umawianie się na sex, hoho! Ależ ja jestem w tyle w tych sprawach hihi Ale dodam jeszcze coś od siebie jednak, bo jak kobietę mnie kusi i w tym momencie poproszę o komentarz beladina, bo na pewno jakoś z tego wybrnie Mianowicie chodzi mi o to, że udało mi się wielokrotnie przeglądając różne profile facetów na portalach randkowych odnaleźć je również na facebooku. Z tym, że na portalu szukają dziewczyn, rzekomo miłości, związku, piszą właśnie o wspomnianym przeze mnie wcześniej poważnym podejściu do tematu, mają status "singiel", a tymczasem na facebooku statusy związku, fotki z dziewczynami albo co gorsza (bo i takie przypadki znalazłam) faceci zaręczeni. No i mój drogi beladinie nie dziw się proszę, że jako kobiety mówiąc delikatnie podchodzimy do waszej 'męskiej szczerości' z tak ogromnym dystansem, skoro tak często robicie nas w balona i traktujecie jak idiotki...
-
Poczucie obrzydzenia i niesmaku do gatunku ludzkiego
noszila odpowiedział(a) na temat w Pozostałe zaburzenia
Powietrzny, ja poproszę o taką interpretacją jakiejś mojej wypowiedzi no błagam, może wreszcie spojrzę na siebie z dystansu -
Życie wyobraźnią. Jak wrócić na ziemię?
noszila odpowiedział(a) na nana0011 temat w Pozostałe zaburzenia
Witaj nana0011, Cieszę się bardzo, że poruszyłaś ten temat, ponieważ również zdarza mi się znajdować w takim stanie, jaki opisujesz. Lepiej bym tego sama nie ujęła. Nie mam jednak pomysłu, skąd to się bierze i jak to zniwelować bo wiem, że właśnie niestety przez te fantazje życie niejako nam umyka, bo wolny czas poświęcamy wyobrażeniom, równoległemu życiu, które toczy się w naszej głowie. Nie wiem, czy masz podobnie, ale mi zdarzają się nawet całe serie powiązanych wyobrażeń, które toczą się jak jakiś serial w odcinkach heh. Miewam tam wtedy różne przygody, mieszkam gdzie indziej, mam inną rodzinę, posiadam różne talenty, jestem młodsza i żyję zupełnie inaczej. Może to jakaś rekompensata tego, czego nie miałyśmy w realnym życiu?? Zobaczymy, jak wypowiedzą się inni. -
Haha wiesz co? Nie odzywam się już strzelam babskiego focha haha po prostu już nie mam słów -- 17 paź 2014, 18:00 -- Tak jest,w końcu to wątek o gniewie jest Bardzo dobrze, że sobie tłumaczysz. Radzisz sobie takimi środkami, jakie są Ci dostępne. A taki wewnętrzny dialog pozwala szukać argumentów i nie dać ponosić się emocjom.
-
beladin, odnoszę wrażenie, że nadal się nie rozumiemy i "każdy swoje" kiedy facet mówi "chciałbym poważnego związku" to mówi to tylko po to, żeby zaciągnąć pannę na warsztat i już bo normalny zdrowy facet nie musi tego mówić, pokaże to swoim zachowaniem. Nigdy takich słów nie traktuję jako obietnicę. Raczej jako alarm "oho, kolejny cwaniak". Doświadczenie mnie tego nauczyło. Uważam wręcz, że widzenie w takich słowach obietnicy świadczyłoby raczej o naiwności i infantylności wręcz. No ja też nie wiem z kim my dziewczyny się zadajemy. Pewnie ze złymi ufoludkami przebranymi za facetów
-
beladin no proszę Cię, to jak my mamy chodzić, ubierać się i wyglądać? Czy fakt, że kobieta pomaluje usta czerwoną szminką, tak samo paznokcie lakierem, rozpuści włosy i założy spódnicę i szpilki oznacza, że równie dobrze mogłaby nieść transparent z napisem "mam ochotę na sex? który mnie bierze?!" ??? W tym wypadku się z Tobą nie zgodzę zupełnie.
-
Po prostu mamy nawzajem o sobie wyrobione jakieś zdanie, często oparte na doświadczeniu, trochę na opowieściach znajomych. Ale trudno nie zgodzić się z tym, że faktycznie czasem po prostu wysyłany sygnał jest odbierany jako przekaz różniący się od tego jaki był zamierzeniem nadawcy. Przekaz treści: nadawca --> komunikat/przekaz --> odbiorca --> komunikat zwrotny Niezwykle uproszczony, bo ileż jest tam jeszcze rzeczy typu "kodowanie", "szum informacyjny", "kontekst", itd. itp. No czasem po prostu zwyczajnie się nie rozumiemy heh. Szyfrujemy/kodujemy komunikat swoimi metodami, a ktoś odbiera go takimi narzędziami, jakie posiada. Dlatego nie trudno o pomyłkę. -- 17 paź 2014, 12:47 -- Może źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że najczęściej faceci szukają tylko i wyłącznie kontaktu fizycznego, nie mówię, że zawsze. Ponadto nie oceniam negatywnie tego ich poszukiwania. Napisałam, że wszystko jest ok, jeśli obie strony relacji jasno komunikują w jakim celu się spotykają. Po prostu nie podoba mi się sytuacja, w której facet przekonuje kobietę do siebie tekstami "myślę o poważnym związku", "szukam kogoś na stałe" do momentu, w którym nie znajdą się w łóżku. Jeśli kobieta zbyt szybko mu nie ulegnie to taki facet rezygnuje bo nie dostał tego czego oczekiwał. Mam nadzieję, że teraz lepiej ubrałam w słowa swoje myśli :) Masz też rację,że kobiety czasem korzystają z tej seksualnej mowy ciała jak to ująłeś. Robią to wiedząc, że w taki sposób najłatwiej (chyba?heh) osiągnąć zainteresowanie ze strony faceta. ALE również nie rozumiem, skąd potem u kobiety zdziwienie, że facet chce sexu, skoro w typowo cielesny sposób sama go na to namawiała. Zgody pewnie w tym temacie nie będzie, każdy będzie widział wady u strony przeciwnej
-
Poczucie obrzydzenia i niesmaku do gatunku ludzkiego
noszila odpowiedział(a) na temat w Pozostałe zaburzenia
Nie podchodzić do życia w kategoriach sprawdzianu? Nie uważać, że każda sytuacja to jakiś test, jak się zachowamy? Poszukać w głowie swojego głosu a nie 'publicznego oceniacza'? -
Poczucie obrzydzenia i niesmaku do gatunku ludzkiego
noszila odpowiedział(a) na temat w Pozostałe zaburzenia
Ale ja też lubię rozkminiać dlatego mama mówi, że jestem czasem jak filozof ^^ A jak się jelito drażliwe oburzy i faktycznie tak zareaguje? -
Oj nie tylko faceci. To też zależy od relacji jaka ma miejsce. Zgodzę się z Tobą w kwestii tego, że na ogół facetom chodzi tylko o jedno. Żeby nie było, nie mam nic do sexu, nie obchodzi mnie, że ktoś umawia się z obcą osobą na szybki numerek bez zobowiązań. Ich sprawa. ALE niech to będzie od razu ustalone, a nie taka sytuacja, że facet mydli oczy głupią gadką "bo ja szukam kogoś na poważnie" tylko po to by uśpić czujność kobiety, a potem i tak wszystko jak zwykle sprowadza się do tego samego... Z kolei jednak jeśli chodzi o relacje zawodowe, to o stokroć bardziej wolę pracować z facetami. Miałam okazję być zatrudnioną w firmie, w której przeważali faceci (na grupę kilkunastu osób przypadały jakieś 3-4 dziewczyny) oraz w innej, w której z kolei były same kobitki. W tej drugiej sama zrezygnowałam z pracy. Atmosfera nie do wytrzymania. Wyścig szczurów, obgadywanie za plecami, zmyślone donosy do kierownictwa, dwulicowość, obrabianie tyłka, włażenie w d... kierowniczce, docinki itp. itd. CHORE. W tej pierwszej zupełnie inna atmosfera. Więcej humoru, normalnych rozmów, wzajemna pomoc, profesjonalne podejście do pracy, szacunek wzajemny. Mimo, że jestem kobietą, to za żadne skarby nigdy więcej nie chcę pracować w miejscu, w którym przeważającą liczbę osób stanowią kobiety.
-
Poczucie obrzydzenia i niesmaku do gatunku ludzkiego
noszila odpowiedział(a) na temat w Pozostałe zaburzenia
Widzisz monooso, czyli teraz wychodzi na to, że jesteś wrażliwy jednak na los innych i czujesz się niekomfortowo w sytuacjach, w których wydaje Ci się , że powinieneś jakoś zareagować, pomóc a tego z różnych przyczyn nie robisz. -
Może miał powód, a może był nieodpowiednio wychowany, albo w ogóle wychowywał się sam, bez odpowiedniego podejścia właściciela. W każdym razie jeden pies nie przesądza o całym psim gatunku tak jak jeden człowiek - o ludzkim. beladin rzeczywiście pięknie opisał psie oddanie wobec człowieka i to, jak bardzo te stworzenia starają się na co dzień nawiązywać z nami kontakt. Dla psa nie jest ważne to, jak wyglądasz i ile posiadasz, ale po prostu czy jesteś obok, towarzyszem :) to cudowne istoty.
-
Też go brałam jakiś czas, owszem, nawet odniosłam wrażenie, że pomagał na kołatania serca, które budziły mnie w nocy. Ale warto zaznaczyć, że to raczej taki 'wspomagacz' i to chwilowy. Nie wyleczy Cię z problemów, może jednak pomóc chwilowo przeczekać trudne dolegliwości, zanim uda Ci się uporać z trudnościami. Proponuję wizytę u lekarza, psychiatry, może terapia z psychologiem. Ale samo stosowanie propranololu to (jak dla mnie) powinno być taką jazdą na kole zapasowym w drodze do domu - chwilowo, bo nie ma wyjścia, ale nie jako stałe rozwiązanie. -- 16 paź 2014, 12:26 -- Cóż, pewnie pani psycholog chciała Cię w ten sposób zmotywować do mówienia, ale jak dla mnie nie było to zbyt dobre podejście. Osobiście dodam, że na mnie takie teksty typu 'nie chcesz sobie pomóc' również nie działają. Skoro tam poszłaś, to znaczy, że chcesz pomocy, tylko nie bardzo wiesz jak się za to wszystko zabrać i właśnie psycholog ma Ci pomóc, wskazując jakąś drogę, podpowiedzieć, spróbować zrozumieć siebie. Poza tym, nie widzę nic dziwnego w tym, że kilka pierwszych sesji przebiegło raczej w ciszy. W końcu musisz poznać trochę psychologa, zaufać mu, trudno z dnia na dzień iść do zupełnie obcej osoby i opowiadać o naszych najgłębszych przeżyciach. Zmień psychologa. Widocznie potrzebujesz innego podejścia, kogoś kto pracuje w innym nurcie. A co do Twojego ostatniego zdania: "chcę coś przekazać, ale nie wiem jak to powiedzieć". Początkowo na terapii czułam się tak samo, ale pomogło w końcu właśnie wypowiedzenie w kierunku terapeuty tego powyższego zdania; przyznanie, że chcę mówić, ale nie wiem jak. Wtedy też ktoś wie bardziej na czym oprzeć waszą współpracę.
-
Poczucie obrzydzenia i niesmaku do gatunku ludzkiego
noszila odpowiedział(a) na temat w Pozostałe zaburzenia
Nie wiem. Siedzenie w stresie na ławeczce nie miało dalszego sensu. Czułem się zażenowany, że muszę odstawiać tą szopkę. Powtórzę jeszcze raz: naprawdę musiałeś? Co takiego nakazywało Ci to zrobić?