
WinterTea
Użytkownik-
Postów
2 209 -
Dołączył
Treść opublikowana przez WinterTea
-
Dobre, bo zdrowe. Masz rajstopy?
-
Wstawiasz zdecydowanie za dużo buziek Nosisz sandały?
-
Zaciąga się zapachem końskich odchodów
-
Niech zgadnę... to ja.... Pewnie, że mogę, ale za bardzo mnie wkurwiasz Lubisz irytować?
-
Zastanawia się, co mi wysłać na pw, żeby mnie wkurwić
-
Tak Co masz na myśli?
-
Zaczepia mnie :)
-
Genewa Koń, czy aligator?
-
Zastanawia się kogo zastrzelić
-
Bo nie Kajtek Jesteś nieudacznikiem?
-
Cofnąć się tydzień wstecz
-
Nie znoszę wszystkich lekarzy Jesteś kłótliwy?
-
Pływanie Jesteś asertywny?
-
Nie wiem Uprawiasz sport zawodowo?
-
Budapeszt Ogórek, czy marchewka?
-
Emilk, Brakuje tylko chętnych do roli ukochanej, a Ty karmisz bizony.
-
Emilk, już wolę myśleć o pomarańczowych skarpetkach niż o Tobie :) A co może robić osoba powyżej? Nie wiem, może gasi pożar.
-
Molestowanie w dzieciństwie, a jego skutki w życiu dorosłym.
WinterTea odpowiedział(a) na Kar1004 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Evia, skonczyłam grupową w zeszłym roku, ale poszłam na nią z innego powodu,. Tylko raz poruszyłam temat nadużycia. Było mi łatwiej niż na indywidualnej. W pełni nie wykorzystałam tej terapii, bo było we mnie zbyt wiele oporu, ale zauważyłam poprawę. Ta terapia właśnie też była w szpitalu. Kiedy wrociłam do domu, czułam się napiętnowana, bo znowu ze mną są problemy... a przecież nie chciałam nikomu robić na złość tym, zaczynałam wariować. Nie chcę iść na terapię, i chcę... Tak w kółko. Raz mnie wszystko irytuje, a raz nie drażni mnie nic. Mam tego dosyć. Jakby jeszcze było mało, to te wszystkie zdarzenia z mężczyznani... Ile można? Jestem wkurwiona. Wszystko mam gdzieś. Niech mnie nawet krowy gwałcą. Proszę bardzo. Już nic nie ma znaczenia. -
Molestowanie w dzieciństwie, a jego skutki w życiu dorosłym.
WinterTea odpowiedział(a) na Kar1004 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Artemizja, Mam splątany umysł. I raczej nie umiem się składnie wypowiadać jeśli chodzi o uczucia. Już wolę rozmawiać/ pisać o najbardziej znienawidzonej rzeczy, bo nawet to daje jakąś satysfakcję. Poza tym pisząc o emocjach zaczynam się złościć i mam wrażenie, że nie umiem pisać. A mimo to jakoś piszę. Doprawdy dziwne. Od godziny wstawiam tego posta i nie jestem nawet w połowie... Wiem, że nie chcecie dla mnie źle, ale ja nie jestem przyzwyczajona do tego, że ktoś może chcieć mi pomóc, bo i po co? Przecież ja sobie ze wszystkim świetnie radzę. Jest super... I nigdy nie nadawałam się na terapię. Widziałam po sobie, że nie da się ze mną normalnie porozmawiać. Na pytania odpowiadałam złośliwie i ironicznie, i nie wierzyłam że ta cudowna terapeutka chce mi pomóc, bo po co miała mi pomagać...? Mówiłam sobie w myślach, że nie zasługuję i nie potrzebuję jej pomocy. Przecież ma innych pacjentów, i po cholerę jeszcze mnie przyjmować. Tutaj też, kiedy ktoś mi doradza staję się złośliwa. Nie chcę, żeby tak się działo, bo wiem, że mogę kogoś zranić, (co już się stało wiele razy i tutaj, i w rzeczywistości), ale złość bardzo mnie polubiła. W dodatku z natury jestem uszczypliwa i zawzięta, a to tylko potęguje moją złość. Po co mi pomoc i terapia, skoro jestem taka zaradna. Sama musiałam sobie zapracować na to, co mam obecnie w życiu, podczas, gdy moja siostra zawsze miała z górki i rodzice ciągle ją chwalili. Ja jestem niedoceniona i odrzucona. I jestem rodzinną czarną owcą. I nikt nie wierzy, że jest coś co robię dobrze. Nie miałam na kogo liczyć, bo zawsze musiałam sobie radzić sama. Teraz nawet nie mam żalu do rodziców, że mi nie pomagali i że ich odrzucałam, kiedy jednak chcieli to zrobić, bo w dorosłym życiu nie jestem od nikogo uzależniona, nie pytam innych jaką podjąć decyzję i ciągle chcę być jeszcze mocniej niezależna. Stąd pewnie ta złość, kiedy ktoś z Was próbuje mi pomóc... W pewnym sensie skazuję siebie na samotność... Tylu ludzi wokół mnie, ale w sumie to gdzie oni są...? Nie jestem słaba. Przeżyłam cztery gwałty, trzymam to wszystko w tajemnicy, wstaję codziennie rano do pracy, w której umiem być szczerze otwarta i życzliwa. Tylko, że ja się powoli rozpadam. Wstydzę się przyznać, że jest mi ciężko. Nie wierzę w terapię, bo nie pomogła. Nie mam siły spróbować jeszcze raz. Drażni mnie wszystko, co jest związane z terapiami. Wszystko mnie wkurwia, i tyle. Nie wiem jak się zachować, kiedy Ty jesteś dla mnie taka ciepła. Nie chce się żyć po prostu... -
Próbuje wydobywać skarby spod ziemi i ubolewa nad tym, że ich tam nie ma
-
Wiesz dobrze, że nie zadzwonię. Osoba powyżej pewnie się teraz zastanawia dlaczego...
-
Okulary (o ile mają ładne i dopasowane do kształtu twarzy oprawki) Smażenie się na plaży, czy górska wspinaczka?
-
Zastanawia się, kiedy wreszcie zadzwonię