-
Postów
5 760 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Arasha
-
Tak mi się właśnie wydaje Ale może już mnie nie uświadamiajcie bardziej
-
rella, to lipa ;/ Bo tłumaczyć wszystko od początku nowej osobie, to jak krok wstecz. A jak długo chodziłaś do tego terapeuty? Widzisz jakieś rezultaty, bo z tego co kojarzę z innego wątku, to wypowiadałaś się raczej pozytywnie na temat samej terapii Jeżeli nie czułaś się komfortowo w obecności terapeutki i dodatkowo nie byłaś w stanie zdobyć się na szczerość ( ale do tego potrzeba zaufania do drugiej osoby! ), to myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Być może nie jesteś gotowa na terapię w tym momencie... a jeżeli chodziłaś na te spotkania wyłącznie po to, żeby zyskać czyjąś uwagę, to już w ogóle mija się z celem, zwł. że ta osoba równocześnie Cię irytowała. Dobrze, że masz tego świadomość... tu już jakiś plus
-
Wolfx, Ty apolityczny, ja aseksualna, ciekawie brzmi Jak będziesz kiedyś w okolicach Aleksandrowic, to daj znać, bo ja mam tam spacerkiem jakieś pół godzinki
-
Wolfx, z kim? Z detektywem? My się w sumie lubimy, tylko za duże różnice polityczne
-
Tutaj się muszę zgodzić są schorzenia przy których praca jest prawie niemożliwa,bo żaden pracodawca nie zniesie lepszych i gorszych stanów swojego pracownika i zwolnień ..i tak wracająć warto może wrócić do tematu w którym jest wątek? ... chyba nawet jest temat poświęcony rentom ( a jak nie ma, to zawsze można założyć, chociaż nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł bo znowu dojdzie do kłótni, tego jestem pewna ) Wolfx, ta końcówka coś nie bardzo się rymuje początek dobry
-
alu, żadna organiczna, nic sobie nie wkręcaj Po prostu benzo benzu nierówne. Wiem, co piszę, bo na mnie klorazpet w ogóle nie podziałał, jak miałam kiedyś atak, a wręcz było gorzej ( większy lęk ), ale jak wiesz, biorę inne leki z tej grupy i pomagają W sumie to klorazepat jest podobno najbezpieczniejszą benzodiazepiną, jeżeli w ogóle można tak mówić o tych lekach ( to chodzi głównie o potencjał uzależniający ). Myślę, że możesz spokojnie spróbować 2 tabletki, a jak nie pomogą to znaczy, że ten konkretnie lek na Ciebie nie działa i wtedy ewentualnie spróbuj czegoś innego Ale nie namawiam do pakowania się w uzależnienie, żeby nie było Co nie znaczy, że nie uważam, że warto mieć coś wypróbowanego na wypadek ataku, co wiemy, że na nas na pewno zadziała!
-
Chyba przed Potem to już tylko pranie prześcieradła ( chyba, że ktoś na łące lub sianie ) Wolfx, w zasadzie to praktycznie wszystkiego... tego, że jakaś dziewczyna ma dłuższe i prostsze włosy, tego, że ktoś jest młodszy i więcej nauki przed nim, tego, że przepadła nam geografia, a innym klasom nie ( bo np. było zebranie rady pedagogicznej ), jakichś tam ładnych ciuchów w sumie też ( chociaż sama miałam takie, które mi się podobały ), ale chyba najbardziej zazdrościłam ludziom tego, że mogą chodzić do gimnazjum ( bo mnie to ominęło ) i że zdawałam egzamin na prawko przed wprowadzeniem zmian ( czyli jak było prościej ) Wiem, że to było chore, dlatego... sio!
-
Masz rację, w całej tej miłości i związkach liczy się tak naprawdę wyłącznie romantyzm Cała reszta to tylko... dodatek!
-
mark123, a czy gdyby nie fetysz, to nadal chciałbyś coś zmieniać? Przeszkadza Ci sam fakt, że masz poglądy i odczucia odbiegające od większości społeczeństwa? Bo ja na to szczerze leję... chodzi o to, żeby samemu czuć się ze sobą dobrze Mnie np. przeszkadzała we mnie zazdrość, którą odczuwałam przez wiele lat w stosunku do różnych osób i jak mi się udało jej pozbyć, to mi zwyczajnie ulżyło. Ale to była cecha, która autentycznie mi przeszkadzała, frustrowała i osłabiała, czyli nie wnosiła nic dobrego, dlatego się jej pozbyłam. Natomiast nie widzę potrzeby zmieniania czegoś, co mi nie przeszkadza i w sumie pasuje
-
neon, ja nic nie przerzucam Po prostu zgodziłam się z zacytowanymi fragmentami, bo myślę, że można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że coś w nich jest. Co do samej odpowiedzialności za nasz stan, to uważam, że wina leży po części w nas samych, a po części w otoczeniu. W przypadku zaburzeń psychicznych nic nie jest oczywiste, bo to bardzo krucha i ulotna materia
-
rella, ale to była wspólna decyzja ( Twoja i terapeutki )? Czujesz się już na tyle silna, żeby poradzić sobie bez terapii?... bo tę emotkę na końcu można różnie interpretować. Chyba, że to po prostu smutek z powodu tego, że coś się kończy.
-
Wolfx, ( i jak tu pozostać anonimowym?! )
-
Wolfx, zwł. zasłonięte daszkiem na szczęście słońce przez 2 godziny zdoła się przedrzeć, tylko trzeba trafić, żeby wtedy nie było chmur. Niby twierdza, ale samoloty sportowe czasem latają ( mamy takie niewielkie lotnisko na przedmieściach )... mam nadzieję, że ten daszek i wysokość skutecznie wszystko zasłaniają
-
Wolfx, w bawełnianych krótkich spodenkach i sportowym topie. Nie mam bikini Zresztą mi zależało głównie na słońcu, a nie na tym jak wyglądam. 4 piętro daje dużą swobodę
-
A ja myślę, że w dużym stopniu tak właśnie jest. Zresztą choroby to w większości skutek nieprawidłowego przepływu energii w naszym ciele, co już zresztą zostało udowodnione Jak dla mnie to bardzo prawdopodobne!
-
Myślę, że tu masz odp. Btw Ja też się dzisiaj po wielu miesiącach miałam możliwość poopalać na balkonie Są różne preparaty z wit.D, poza tym nie ma to jak naturalna, która wytwarza się w naszym organizmie pod wpływem promieni słonecznych ( a konkretniej prowitamina D przekształca się w aktywną postać wit.D )
-
520m.n.p.m., rozumiem i szanuję Twoje zdanie Zresztą Ty niewiele o sobie piszesz albo inaczej... zarówno określenie Góry, jak i Twój nick raczej nikogo nie naprowadzą na Ciebie Chyba, że ktoś bawiłby się w rozszyfrowywanie tej konkretnej wysokości, w co wątpię, o ile ona wskazuje rzeczywistą wysokość, na której położona jest Twoja miejscowość, nie kojarzę również, żebyś kiedykolwiek zamieszczała tu swoje zdjęcia, więc możesz się czuć bezpieczna A jeżeli dodatkowo wypisanie się pomaga Tobie, to bardzo dobrze... ja po prostu w pewnym momencie za bardzo się otworzyłam i teraz jestem ostrożniejsza Nie ufam wszystkim jak leci, mam kilka zaufanych osób na forum, a do reszty z bólem serca, ale od jakiegoś czasu podchodzę z dystansem
-
DamianS97, nic dodać, nic ująć... w ostatnim czasie mam bardzo podobne odczucia, a ten temat idealnie nadaje się, żeby sobie pomarudzić Ja dzisiaj właśnie robiłam po raz kolejny komplet badań z krwi... do tego boli mnie łeb, śpię cały czas na prochach, ciągle jestem zmęczona... tylko temp. sobie nie mierzę ( bo mi się nie chce )
-
Poprawiłeś mi humor już samym tytułem tego tematu Chciałabym tak mieć
-
Psychotropka`89, odnoszę się zgodnie z obietnicą i żeby zakończyć tę dyskusję. W sumie to nawet dobrze, że tak się potoczyła ta gadka, off-top nie off-top, ze wszystkiego można coś wynieść. Ten wątek dał mi o tyle do myślenia, że każdy ma swoje upodobania czy preferencje, przy których będzie obstawał i wymiana zdań z takiego punktu widzenia nie ma sensu. To bardzo podobnie jak z każdym tematem politycznym, czy społecznym. Przynajmniej wiem jedno... nie moja bajka... póki co i mam nadzieję w ogóle. Osobiście nie mam nic do ludzi uprawiających seks, niech to robią na zdrowie, to ich prywatna sprawa, zarówno motywy, jakie nimi kierują, jak i przyjemność, jaką z tego czerpią. Z tymi przyjemnościami jest bardzo podobnie zresztą jak z lękiem ( dobrze wiesz, o czym mówię ), choćby całe forum uparcie twierdziło, że burza jest straszna, to ja na to leję, bo nie wzbudza we mnie żadnego strachu, mogę wręcz powiedzieć, że bardzo lubię Tak samo i my nie przekonamy, że nasz lęk jest najstraszniejszy kogoś, dla kogo to nic nie znaczy Co mogę dodać, na podstawie różnych wypowiedzi, nie tylko z tego wątku, że seks dla samego seksu wydaje się bez sensu, choć znajdą się i tacy, którzy będę czerpali z tego jakąś satysfakcję, natomiast, gdy w grę wchodzą uczucia, to zapewne już coś innego. W tym miejscu teoretycznie kumam bazę Nie widzę potrzeby wizyt u seksuologa, bo jest mi dobrze tak, jak jest ( przynajmniej w tej materii ), nie jara mnie cielesność, można powiedzieć, że mam do niej stosunek obojętny, czasami negatywny. Tyle Jeszcze nawiązując do wypowiedzi refren sprzed iluś tam stron, chyba rzeczywiście trudno takie rzeczy roztrząsać na sucho, czysto hipotetycznie. Nie mam pojęcia, kogo i kiedy spotkam i jak będą się kształtowały wówczas moje odczucia Temat założyłam w lecie, będąc ciekawa zdania innych osób ( wtedy mało udzielałam się na forum i nie znałam poglądów poszczególnych userów ), ale w miarę upływu czasu widzę, jakie kto prezentuje zdanie w tym czy innym temacie i dalsza dyskusja w tym samym gronie wydaje mi się jałowa. Natomiast nie mam nic przeciwko temu, żeby ten temat dryfował w jakim chce kierunku, nie odpowiadam za wypowiedzi innych osób, mogę czasem coś skomentować, jak wyda mi się warte uwagi i tyle. Mogę równie dobrze przestać go w ogóle czytać, jak uznam, że merytoryka stała się antymerytoryką i nie zaśmiecać sobie nim w ogóle głowy. Jednym słowem - Bis dann! ( do wszystkich )
-
Davin, licz się ze słowami, bo sam jesteś tak urodziwy, że szok Zapewniam Cię, że nie bardziej niż ty.
-
Psychotropka`89, to nie chodzi, że nie chcę odp. tylko zwyczajnie charakter tego tematu mi już średnio odpowiada, jeden wielki off-top. Ja też lubię się pośmiać, ale niektóre opisy są zwyczajnie niesmaczne, żeby nie powiedzieć wulgarne Miał być wątek o czystości, której tu nie uświadczysz Dlatego odniosę się tak bardziej ogólnie, ale jak wrócę ze spaceru.
-
Psychotropka`89, ale zawsze możemy kogoś z tych wirtualnych nieznajomych spotkać w realu... to zresztą całkiem realny scenariusz. Ja kilka osób widziałam. Poza tym masz podaną lokalizację, foty... skąd wiesz, czy nie spotkasz jakiegoś trolla od nas jutro w autobusie Świat jest bardzo mały, wbrew wszelkim pozorom
-
jetodik, nie wpuszczaj dziewczynę w jeszcze większe kompleksy Ogólnie to wydaje mi się nie najlepszym pomysłem pisanie o swoich kompleksach na forum Zawsze może się potem znaleźć osoba, która jakiś fragment wypowiedzi wyciągnie znienacka z kapelusza! Trzeba być czujnym i ostrożnym
-
Ja też się z tym zupełnie zgadzam, są gusta i guściki, jedni lubią bzykać a inni robić coś innego. Ale nawet tej samej osobie, w zależności od sytuacji może w danym momencie sprawiać przyjemność coś innego Psychotropka`89, mogę, jak się do niego dokopię Chociaż szczerze powiedziawszy, to po to wszystkich wywodach, to już mi się na dobre odechciało... ogólnie tego tematu