Po takich przeżyciach nie dziwię się, że nie masz na nic siły ani chęci A to, że znalazłaś ją wtedy, żeby przerwać ten chory układ to bardzo dobrze. Zastanawiasz się, skąd wzięłaś wtedy siły ? Najprawdopodobniej robiłaś to instynktownie, resztkami siebie walcząc o zachowanie godności. Teraz poszukaj pomocy lekarza / psychologa, bo to się może pogłębiać. Sama piszesz, że to wciąż gdzieś w Tobie tkwi - piszesz, że czujesz jakbyś dalej z nim żyła. Nie zatracaj się w tym dalej. Zawalcz o siebie. Na pewno jesteś tego warta.
Podrawiam i trzymam kciuki za lepsze jutro