Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arasha

Użytkownik
  • Postów

    5 760
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arasha

  1. Arasha

    Spamowa wyspa

    Widzisz płateczku, jak o Tobie myślą ( ja od jakiegoś czasu też ). Będzie już tylko lepiej ! Ja się wybieram na 20 do kościółka. Trzeba się w końcu ruszyć sprzed kompa, bo mi kręgosłup już powoli nawala ...
  2. A co żeś takiego nawywijał w życiu, że boisz się odpowiedzialności ? Trzymam kciuki za odstawkę
  3. Arasha

    Spamowa wyspa

    amelia1983 Nikt nie jest nieomylny ani idealny. Też się z tym musiałam pogodzić. A łatwo nie było, wierz mi, bo też jestem perfekcjonistką Zresztą tak to już jest, że najczęściej się człowiek wykłada na najprostszym
  4. Arasha

    Spamowa wyspa

    amelia1983 Z czego ? Nie przejmuj się - są drugie terminy i M. do pocieszenia Najważniejsze, że od dłuższego czasu masz zwyżkowy nastrój - i tego się trzymaj
  5. A Chlorprothixen? Mi pomagał A wiesz, tego nie próbowałam. Tylko ciężko byłoby mi tak nagle odstawić mirtę ( bo biorę 45 mg ), żeby próbować coś nowego. A podejrzewam, że razem nie bardzo się da Czy u Ciebie ten chlorprothixen powodował jakieś uboki na początku brania, Tomaszu ? Bo to dla mnie zawsze pytanie nr 1.
  6. lucy1979 No, ja też cały czas bym jadła, ale to jedyny lek, który mnie usypia i nie mam wyjścia Dziękuję mu za to, że jest.
  7. Brałam już wszystkie możliwe dawki mirty ( obecnie największą ) i żadnych myśli samobójczych nie miałam. A że sny bywają pokręcone to fajnie Przynajmniej sobie człowiek użyje tego, czego nie może w realu A z jakiej dawki na jaką wskoczyłeś ? Wcześniej było OK ?
  8. monk.2000 Może się wypaliłeś ? Ja mam teraz właśnie taki okres największej aktywności na nerwica.com, uzależniłam się na maxa, chciałabym z innymi rozmawiać, doradzać, wymieniać się doświadczeniami, wreszcie nie czuję się samotna i zagubiona w tym okropnym realnym świecie To mi daje speeda w życiu, bo poza forum to nie ma nic -- 26 paź 2014, 18:03 -- Ojoj ... a jak ja bym tego chciała
  9. Arasha

    Spamowa wyspa

    Nie wierzę Niektórzy to naprawdę są ... Ja nigdy nie miałam, to nie wiem, co tracę Gorzej chyba mieć i stracić Mnie w sumie też O co chodzi z tym fonem ?
  10. Arasha

    Spamowa wyspa

    płatek róży Ja już to jakiś czas temu zauważyłam, że ty Anioł, nie dziewczyna jesteś Szkoda, że ja nie mogę trafić na takich ludzi w realu . Dobrze, że chociaż to forum jest, bo już bym zupełnie w ludzi zwątpiła A jak tam gulasz ? Spałaszowany ? Dobry wam wyszedł z kolegą ? To dobrze, że zaczęłaś jeść
  11. Arasha

    Spamowa wyspa

    płatek róży To się cieszę i korzystam, póki można A te wszystkie ochy i achy zamierzam sobie wydrukować i czytać, jak mnie chandra weźmie ... To miłe, że i Ty jako dziewczyna potrafisz napisać coś miłego drugiej babie Dziękuję. Nie wiem, jak Ty wyglądasz, ale pewnie też jesteś niczego sobie, tak coś czuję, a może jeszcze nie dokopałam się do Twoich fotek ...
  12. Wizyta u księdza nie zaszkodzi. Po prostu rozwieje obawy Twoich rodziców, a Ty będziesz się mógł skupić na poszukiwaniu psychoterapii. Księża ( w większości ) nie gryzą I będzie prawdopodobnie tak jak napisał joaszy - skieruje Cię standardowo do psychiatry
  13. Arasha

    Spamowa wyspa

    płatek róży Okazuje się, że sporo osób je widziało, a wczoraj dostałam od jednego forumowicza, z którym zaczęłam pisywać, komplementów na pół strony maila ( a gościu jest żonaty, no i raczej bym go o taki entuzjazm nie podejrzewała ). Faceci mnie ostatnio strasznie zaskakują ( Ci z forum, innych nie znam ) kosmostrada Dobrze, że ten cynamon zwietrzał, bo nie przepadam
  14. Arasha

    Spamowa wyspa

    Ja też się na swój wiek ani trochę nie czuję, a nikt mi nawet 20 nie daje ( a mam prawie 30 ) Trzymaj się kochana. Jestem myślami z Tobą Ja bym tego nie była wstanie znieść, bo mam emeto ... dlatego szacun kosmostrada Ale to bezalkoholowe jest. Nie ma pojęcia, dlaczego tak mocno na kotka podziałało A ciast nie piekę, bo zaraz bym całe zeżarła
  15. Powietrzny Chyba jednak żyje i dobrze się ma A kto to Edytka ?
  16. Arasha

    Spamowa wyspa

    płatek róży Dobrze, że nie jesteś sama i masz oddanych przyjaciół Należy Ci się, kochana, bo z tego, co czytałam, lekko nie masz Na pewno niebawem i dla Ciebie zaświeci słonko A jak to się stało, że Ci się tak nagle te oteolity poprzestawiały ? Miałaś już wcześniej problemy z błędnikiem ? Tak się zastanawiam, czy jesteś bardzo młoda, czy też może w moim wieku ... Ale przecież nie trzeba od razu wszystkiego kawa na ławę Ja oczu nigdy nie maluję ( 2 razy w życiu mi się zdarzyło ). Podobno nie muszę ...
  17. Ooo ... i tu się okazuje nawet, że mam coś wspólnego z monooso No dobra, mnie się może wydaje, co ja bym w życiu chciała robić / mieć, ale z racji tego, że i tak wiem, że jest to niewykonalne, to nic z tym nie robię i tkwię zawieszona w jakiejś wirtualnej przestrzeni A walenie się młotkiem po głowie niewiele daje ... ( próbowałam, co prawda książką, ale po co sobie większe guzy fundować ??? ) ego Piąteczka Ja z każdym dniem zdaję sobie sprawę, że coraz bardziej ciągnie mnie do ludzi zaburzonych niż normalnych, bo zwyczajnie jestem w stanie takich ludzi bardziej zrozumieć niż taką przeciętną osobę mijaną na ulicy czy w sklepie. I nie mam z tego powodu żadnych kompleksów ani się jakoś gorzej nie czuję ... pewnie dlatego, że sama nie do końca jestem halo
  18. Arasha

    Spamowa wyspa

    Witaj Haniu **** U mnie dla odmiany tylko wczoraj słonecznie było. A ja i tak cały dzień przed kompem przesiedziałam i wyszłam po 20, jak już było ciemno, zimno i tajemniczo przy okazji Zima wcale nie jest zła ... no może wkurzają mnie jedynie parujące okulary Ale któż by się taką drobnostką przejmował ?
  19. Arasha

    Spamowa wyspa

    Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie Trochę się zawiesiłam, odpisując jednemu panu z forum Nie jestem krakowianką, płatku róży ... Skąd takie przypuszczenie ? ( miałam się Ciebie zresztą pytać o to samo, bo czytałam Twój wpis o niedoszłej do skutku terapii u Alexandrowicza ). Tutaj z różnym skutkiem próbuję studiować Jestem bardziej z południa Aha ... stawiam wszystkim flachę na dobry początek, mam nadzieję dłuższej, znajomości Sorki, jeżeli ktoś niepijący ( ja w sumie też ), ale jakoś się wkupić trzeba, nie ? Jakby co to ja do kotów nic nie mam
  20. Arasha

    Spamowa wyspa

    Widzę Jerzy, że mało tu facetów na spamowej przesiaduje. Przepraszam, że zawiodłam - kolejna baba Btw Co, gdzie, jak ... w jakim profilu, że ja niby mam ??? ( żartuję )
  21. Arasha

    Spamowa wyspa

    amelia1983 No, czytałam właśnie o CHAD, parę tu osób na forum poznałam, wiem że to jest niełatwe do leczenia zaburzenie, ale przynajmniej są te okresy takiego psychicznego speedu i haju ( przydałoby mi się, bo już nie wyrabiam z moją słabością od 10 lat ). A Ty bierzesz w ogóle jakieś leki, czy tylko zgłębiasz farmację w teorii od jakiegoś czasu ?
  22. Arasha

    Spamowa wyspa

    Właśnie zauważyłam jakiś czas temu i miałam pytać - jak Ty to robisz, że od czarnej rozpaczy w niedługim czasie potrafisz przejść do hurra optymizmu Czy to tylko zasługa / sprawka tajemniczego M., czy też może niedoceniana przeze mnie moc farmaceutyków ... ? Jerzy, póki co, jestem ta Arasha, aczkolwiek już mi ktoś niedawno sugerował biseksualizm na forum
  23. Arasha

    Spamowa wyspa

    Przyjmijcie mnie na spamową, bo już od dłuższego czasu czuję się jak jeden wielki spam
  24. Andrzeju, miałam już nic nie pisać, żeby Ci więcej żadnych kolacji, póki co, nie odgrzewać , ale jednak muszę podzielić się jeszcze jedną taką malutką refleksją z Tobą. Bo ja właśnie z tymi spacerami mam bardzo podobnie do Ciebie. Był taki czas ( zanim wlazłam po raz pierwszy na forum ), że wyprowadzałam się codziennie na długie spacery do lasu, tzn. w praktyce musiałam jeszcze do tego lasu dojechać miejskim autobusem, ale wtedy nie miałam jeszcze lęków, nie brałam Clona i męczyła mnie "jedynie" przeogromna słabość, apatia i generalnie deprecha konkretna ( która do dziś dnia nie przeszła ). I miałam takie wrażenie, że byłam sobie na tych spacerach "sterem, żeglarzem i okrętem" ( czyt. - psem, smyczą i wyprowadzającym ) A Ty pracuj sobie spokojnie, niczym się nie spinaj, nie nakręcaj, nie funduj sobie więcej hipo i ... nie klnij za bardzo przy dzieleniu Clona ( bo już w tym wieku nie przystoi za bardzo - bez urazy, ja mam do Ciebie duży szacunek, no i generalnie wolę osoby starsze ode mnie - lepszy kontakt niż z popieprzonymi rówieśnikami. Ale też nie generalizuję - zdarzają się normalni młodzi i walnięci starsi Ale tendencja, w moim odczuciu, jakaś tam jest ) Do usłyszenia, jak będziesz miał co ciekawego lub też nie napisać Napisałam Ci taką jedną krótką wiadomość na PW ( pewnie się trochę zdziwisz, ale nie przekazuj tego dalej, tylko zachowaj dla siebie ). Pozdrawiam -- 26 paź 2014, 11:35 -- Mnie też to lekarka sugerowała, że łatwiej wyleczyć bezmyślnego pacjenta , więc z moim "intelektem" nadaję się tylko na kilkuletnią analityczną Świetnie ! Z moją tendencją do dzielenia włosa nie na czworo, ale czternaścioro albo i więcej, to się ani do wieku Andrzeja nie wyrobię, a do tego czuję się na 90-latkę, więc po cholerę się za to zabierać ??? I cóż tu dodać. Mam identiko ! I zero pomysłów na zmianę tego stanu. Próbuję na siłę, po parę przystanków, ale zawsze kończy się alarmowym tel. do matki albo jej znajomej i chęcią sterroryzowania kierowcy / w najlepszym wypadku wybicia szyby ( co by się wiązało z wybuleniem pewnie z paru stów ). I czy to ma jakiś sens, takie oswajanie się Arashy z MPK ??? Liczę, że mi kiedyś samo przejdzie - tylko czy ja jeszcze tego doczekam No comments.
  25. Oj Andrzeju, widzę, że Ty jednak mądry chłop jesteś ... Mimo wszystko bardzo się cieszę, że choć z lekkim cofnięciem się w procesie odstawki ( wymuszonym wyższą koniecznością ), to jednak lepiej się czujesz Rozbawiło mnie to zapisywanie przez takiego dużego chłopa ( sam żeś podał wymiary, nikt Cię nie zmuszał, Przemek jedynie zasugerował ) terminów i dawek zażywanych clonów. Ale sama po sobie widzę, że to się człowiekowi zlewa, czy wziął 2 czy 3 dni temu, czy czasem nie dobrałam w nocy i czy aby była to połówka, czy całą tabletka No i faktycznie, też dobrze jest czymś myśli zająć ... ja akurat miałam dzisiaj o czym myśleć, naczytałam się tyle komplementów na swój temat, że aż do teraz nie mogę ochłonąć. I to od byłego benzyniarza ... jak to mi kiedyś powiedział jeden gościu ( który mnie akurat olał ) normalnie szok - horror Ale miły, nie powiem Aha ... no, ale do rzeczy. Przesiedziałam cały dzień w domu, jak próbowałam wyjść to pojawiło się lekkie napięcie i świadomość, że muszę wziąć te 0,5 mg ( bo staram się jak najmniej ), to postanowiłam jednak nie wychodzić i nie brać Clona. No, ale w końcu trzeba się było chociaż wieczorkiem przewietrzyć, zresztą powietrze rześkie ( 4,5*C) to i wyszłam z duszą na ramieniu i owymi komplementami w sercu W sumie udało mi się skroić całkiem miły spacerek, ale pod koniec uświadomiłam sobie, że ja tego Clona jednak nie wzięłam i dup ... stresik się pojawił, czy mi się czasem jakieś odstawienne nie włączą, no i popiłam lodowatą wodą ( z którą się nie rozstaję ) na środku skrzyżowania. A myślałam, że jestem uzależniona bardziej fizycznie niż psychicznie od tej benzynki mojej malutkiej Owszem, Andrzeju dużo osób ma różne psychiczne zaburzenia i perturbacje, ale spora część towarzystwa jest zwyczajnie uzależniona od tego naszego forum ( coś na ten temat wiem ) lub przesiaduje tu z braku innych ciekawszych zajęć w danej chwili. Większość osób to Ci pewnie powie, że doraźnie albo i całkiem długofalowo to pomagały im ... benzo. Rewelacji jakichś się nie spodziewaj. Jasne, że wiele spośród antydepresantów wykazuje także działanie przeciwlękowe, ale tu jest właśnie kwestia dobrania właściwego leku, dawki, no i fakt, że większość na początku daje niestety mniejsze lub większe skutki uboczne ( które tak mnie właśnie do nich zniechęcają ). Są też i takie osoby, ale to zazwyczaj Ci, którzy nie zdążyli się uzależnić od chemii, które skutecznie minimalizują sobie objawy nerwicowe przy pomocy preparatów ziołowych. Przy czym skuteczność takiej terapii jest zazwyczaj mocno rozciągnięta w czasie, ważne jest indywidualne dobranie ziół, no i systematyczne ich zażywanie ( a najlepiej picie w postaci naparów, co nie jest bardzo wygodne dla kogoś, kto pracuje - ale jak się delikwent zaprze i będzie sobie parzył w termosie, a potem popijał do kanapki to jest szansa, że sobie choć trochę pomoże ). No i psychoterapia, ale o tym masz poniżej ... No i tu sam doszedłeś do sedna swoich problemów, Andrzeju. Życie się z Tobą nie pieściło ( delikatnie mówiąc ), przeżyłeś naprawdę dużo, jak na jednego człowieka, dlatego wszedłeś w benzo, żeby zagłuszyć ból i inne negatywne emocje towarzyszące temuż bólowi Była to normalna reakcja obronna organizmu, żeby nie zwariować od tego wszystkiego do końca. Pomogło, ale też wpakowało Cię w uzależnienie. Ja osobiście uważam, że Clon dużo dla Ciebie zrobił i mimo wszystko sporo mu zawdzięczasz, jakby na to nie patrzeć. Pewnie, że psychoterapia mogłaby Ci pomóc rozwiązać wewnętrzne konflikty, które na pewno głęboko zepchnięte na samo dno, ale jednak gdzieś tam w Tobie siedzą od lat. Tylko nasuwa mi się taka refleksja, czy warto w Twoim wieku i przy w miarę ustabilizowanej obecnie sytuacji życiowej, pakować się w rozdrapywanie starych, mocno już zabliźnionych ran. Taka dogłębna analiza przeszłości wiele człowieka kosztuje, zwł, na początku terapii i tu moja kolejna refleksja ... czy nie byłoby to wszystko okupione powrotem do większych dawek benzo, czyli w zasadzie do punktu wyjścia. To tylko takie moje luźne przemyślenia, Andrzeju i nie sugeruj się nimi, jeżeli z jakiś powodów myślisz / czujesz inaczej Dobrze, że tak otwarcie o sobie piszesz, nie zamykasz się w sobie, tylko tu co jakiś czas zaglądasz. Może się przecież tak zdarzyć, że ktoś kiedyś skorzysta z Twoich przemyśleń, jeżeli będzie mu / jej z nimi po drodze. Myślę, że przemyślenia i doświadczenia osoby zanurzonej w podobnym problemie są niejednokroć bardziej w stanie dotrzeć do drugiej osoby niż psychologiczny bełkot ( nikogo nie obrażając, bo są i świetni fachowcy ) pseudo specjalisty, który swoje rady i wskazówki opiera na wyuczonej wiedzy i podręcznikowych schematach, a nie żyje "tym" na co dzień, nie odczuwa tego, co my lękowcy w chwili napadu paniki / odstawiania leków etc, o których nie ma bladego pojęcia. Chyba wiesz, o czym piszę, bo sam bardzo oparłeś się na przeżyciach i wiedzy Przemka oraz Irka, którzy siedzą w temacie, a nie obok Tyle moich, niekoniecznie trafnych, spostrzeżeń Ja również pozdrawiam - Arasha
×