
lukrowana
Użytkownik-
Postów
386 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lukrowana
-
przeżyłam pierwszą dawkę pregi. wzięłam 75 mg koło 22. Tylko najpierw było takie lekko pijane uczucie, ale potem przeszło i koło 24 chciałam zasnąć i już nie mogłam tak łatwo, bo się ciut rozbudzona czułam. Obudziłam się w miarę wcześnie, przytomna, bez jakiejś zamułki, bez zawrotów głowy. Zobaczę co będzie dalej. Czy nie nasili na początku lęków i tak dalej. Mam dość silną nerwicę z objawami somatycznymi, więc jestem wrażliwa na każde negatywne objawy z ciała. I wrażliwa też na zmiany w dawkach czy lekach. Ale jestem dobrej myśli. Może pomoże, bo chyba z tego co czytam to lek działa, a nie jest jakimś placebo. Tylko jak zwykle ludzi przymula to brane w nocy to jak można brać rano drugą dawkę? Żeby był lek stale we krwi.
-
Szukam oddziału/sanatorium leczenia nerwic na NFZ
lukrowana odpowiedział(a) na lukrowana temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
dzięki za odpowiedzi zorientuję się i podzwonię przed kolejną wizytą u lekarza, żeby mógł wypisać skierowanie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
shira123, o kurczę, czemu szpital? nie masz lekarza tak normalnie w przychodni? czytałam też, że Twój ojciec był w Mosznej tam w tym szpitalu? Jakie ma opinie? Pomogli mu coś? Bo ja rozważam szpital tak na lato albo koniec lata, tzn taki oddział leczenia nerwic, bardziej jak sanatorium, zeby można było wychodzić. Tylko że wolałabym pójść gdzieś gdzie faktycznie są jakieś zajęcia typu np psychoterapia pon-pt a nie że jest się zostawionemu samemu sobie (bo takie opinie słyszałam o różnych oddziałach). -
Szukam oddziału/sanatorium leczenia nerwic na NFZ
lukrowana opublikował(a) temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Mój psychiatra powiedział, żebym zorientowała się w różnych oddziałach czy sanatoriach i podała mu konkretny, żeby mógł mi wypisać skierowanie. Wiem o Mosznej i Cieplicach. I rozglądam się też za innymi, byleby czas leczenia nie był dłuższy niż miesiąc, dwa. Nie chodzi mi o typowy oddział zamknięty, tylko właśnie coś bardziej a la sanatorium, coś półotwartego. -
Kto z was zachorował na CHAD po długim braniu antydepresantó
lukrowana odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
e tam, raczej zachorowanie z powodu braniu ssri nie jest możliwe, prędzej ujawnienie choroby, np mania czy hipomania wywołana ssri dlatego, że ktoś ma chad -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
lukrowana odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
właśnie, mówicie tu o pregabalinie. Dostałam w środę receptę, mam zacząć brać jakoś za tydzień, od małej dawki, na lęki i podobno na stabilizację (? - w ulotce czy opisie nie ma takich działań). Czy on tych z Was co brali lub biorą przymula, jakoś otępia? Jakieś skutki uboczne mocniejsze macie? -
SebaNN, u mnie anafranil odpada zdecydowanie, żygałam po nim, nie spałam prawie w ogóle i byłam taka pobudzona, jakbym się naćpała nie wiadomo czego, a zaczynałam od małej dawki. Ogólnie źle toleruję to co zwiększa za bardzo noradrenalinę np wellbutrin a nawet po mianserynie żygam z nerwów i mam lęki. Wenli nie próbowałam wyżej niż 187,5. Na 187,5 bardziej zamula mnie niż na 150, a wyżej się boję iść :/ dziś wykupię pregę i zaczęłabym ją teraz już nawet brać, ale boję się tego co to będzie, czy nie będę po niej rzygać, czy będę mogła zasnąć, albo czy nie zaliczę zgona takiego, że ciężko mi będzie wstać. Najgorzej jest łyknąć pierwszą tabletkę i czekać czy coś będzie. Nie wiem czego się spodziewać. Dlatego boję się próbować nowości.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Hej. Ktoś kojarzy z Was pregabalinę czy jakoś tak? Dostałam to na lęki jako dodatek do wenlafaksyny i boję się tego jak będę czuła się na leku. -
Mam zacząć za 2 tygodnie brać ten lek. Już się boję tego jak będzie i skutków ewentualnych ubocznych. Dostałam go na moje różnorakie lęki z silną somatyzacją. Mam nadzieję, że pomoże, bo niewiele leków mi już zostało. Zacznę od najmniejszej 75, bo miewam różne reakcje na początku. Boję się przymulenia :/ i senności, którą nawet po wenlafaksynie mam.
-
czuję się ch***wo. Mam wrażenie, że z tej nerwicy się nigdy nie wyleczę. Dziś obudziłam się od rana z lękiem, przerażona tym, że muszę w ogóle żyć i coś czuć. Próby zmniejszenia wenli okazały się koszmarem. Ale byłam od roku na 150, to chciałam zmniejszyć chociaż na 112,5. Ale jak widać nie mogę. Jestem skazana na leki, które i tak nie dają w pełni poprawy. Psychoterapia nic mi nie daje, i do tego boję się na nią chodzić. Miewam przed i w trakcie napady lęku, że mam ochotę wyjść i wybiec z przychodni.
-
zzYxx, ja po wenli też mam ten jechany brain fog... biorę prawie tak długo jak Ty i od pół roku mnie to bardzo męczy już. A objawy, które opisujesz mi pasują na zespół jelita drażliwego. Poczytaj o tym. Ja mam to od 6 lat jakoś, ciężką postać. Wenla mi na to pomaga, bo spowalnia pracę jelit i wycisza, ale np. wzdęty brzuch jest i tak cały czas. Na wzdęcia mi pomagała dieta bezglutenowa (bo prawdopodobnie mam jakąś nietolerancję glutenu), ale nie mam cierpliwości teraz do tego :/ Jak mam pogorszenia z jelitami to serio mam ochotę się za***ać.
-
joker27, to powodzenia, nieźle. ja tu mam rozkminę czy w 3 tygodnie zmniejszając o 37,5 to nie za szybko, a jakbym miała rzucić ze 150 do 0 w jeden dzień,to by mnie chyba z kapci w kosmos wywaliło. Pierwszy raz biorąc wenlę z 6 lat temu, wkurzył mnie ten lek i z 75 rzuciłam do zera tak o, mimo że lekarz mnie ostrzegał. I te brain zapy i zawroty głowy miałam tydzień.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Nie, on jest całkowicie normalny. Stąd ja go potrafię łatwo wkurzyć, bo nie do końca czasami rozumie moje zachowania i potrzeby. Poza tym to nie jest mój pierwszy związek a w poprzednich też potrafiłam prowokować burzliwe sytuacje. Więc to prędzej mój urok niż jego... Mam coś takiego. Tzn. na co dzień jestem nieśmiałą osobą i nieasertywną często, ale ta agresja dotyczy najbliższych osób. I zauwazyłam, że wobec facetów czuję jakąś siłę, że np mogę w skrajnych sytuacjach kogoś zwyzywać i badam czy ta osoba zwyzywa mnie równie, ale wiem, że tego nie zrobi. Podobnie byłoby z fizyczną siłą...bo raczej nie zadaję się z takimi, co byliby gotowi oddać kobiecie i tu czuję jakąś siłę. Oj tak wyolbrzymiać sprawy to my potrafimy, a w tym ''nabuzowaniu'' zawsze mam poczucie, że faktycznie jestem tak pokrzywdzona i dzieje się mi tragedia. -
słuchajcie, od roku jestem na 150 mg wenli, którą biorę już 1,5 roku tylko na początku brałam mniej, wiadomo. mam zaburzenia lękowe między innymi i zdecydowałam się zmniejszyć trochę dawkę, bo od paru miesięcy działa na mnie mocno przymulająco, śpię za długo, jestem senna w dzień, ciągle zmęczona. Nie biorę nic więcej. Biorę ją jako symfaxin, 150 zawiera 12 kulek w środku. Uznałam, że mój mózg ''nie zorientuje się'' jak powoli jak dla mnie zejdę na 112,5 i tak zostanę. Widzę zmianę na plus - mniejsza senność i zmęczenie w dzień. Ale z minusów - problemy z zasypianiem i wracają lęki do tego nudności i bywają zawroty głowy. Odstawiałam po tygodniu po jednej kuleczce czyli po 12,5 mg. Na 112,5 jestem od 6 dni i dalej się czuję niezbyt dobrze Nie wiem czy są to objawy odstawienne czy objawy nawrotu z powodu mniejszej dawki branej? Bo przypomina jakby jedno i drugie naraz. Ale objawy lękowe przypominają te sprzed brania wenli Nie wiem co mam zrobić, czy przetrwać to - pytanie ile czasu, czy wracać do wyższej dawki? Nie chciałam wiecznie być na 150.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
paramparam, dzięki za pomoc, dużo lepiej choć ciężko się z powrotem przyzwyczaić do starego wyglądu forum shira123, gratuluję podjęcia decyzji. Sama mogłam coś podobnego zrobić parę lat temu, ale zabrakło mi odwagi... więc tym bardziej podziwiam, bo to nie jest łatwa decyzja. Jakiś taki smutny nastrój trochę mi się zrobił. Od lat często łapałam doła z powodu poczucia samotności. To jest stały dla mnie problem. Tylko, że nawet mając kilka bliższych mi osób, wciąż potrafię to odczuwać. Są takie dni kiedy chce mi się wyć z powodu tej pustki, której nie da się wypełnić. Myśl, że ja nigdy chyba nie będę autentycznie szczęśliwa i WOLNA, bo moje zaburzenia będą mi towarzyszyć. Wszystko wydaje mi się takie bezsensu. Pojawia się myśl, żeby chwycić za alkohol i siedzieć tak w pokoju... Ale nie zrobię tego, bo to pogrążanie się. Napiłabym się chętniej z kimś, tylko nie mam z kim dziś więc obejrzę sobie coś, albo poczytam i jakoś wieczór minie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
[quote name='"Ambivalentna" lukrowana dobrze' date=' że spotkałaś tak wyrozumiałego i cierpliwego faceta. Bo bądźmy szczerzy, niewielu z nich byłoby w stanie wytrzymać z borderem. Ale pewnie widzi, że walczysz z chorobą (piszesz, że nad sobą pracujesz). Udaję ci się czasem powściągnąć emocje i nie wywołać awantury? Co ci mówi psychoterapeuta na temat wszystkich twych lęków? Mnie czasami przeraża skrajność i moc uczuć i to, jakie mam myśli. Ta chęć by krzywdzić i zadać większy ból. Jeśli chodzi o agresje w stosunku do partnera...nie miałaś nigdy zachować autodestrukcyjnych?[/quote'] Nie wiem czy on jest taki cierpliwy. Problem polega na tym, że bywa impulsywny i łatwo go ponosi też i dość często się kłócimy o ważniejsze i mniej ważne rzeczy. Ja oczywiście zawsze chcę być górą, więc powiem coś przykrego, albo nawet go zwyzywam, bo w danym momencie czuję się zraniona, niezrozumiana. Dość często mu wytykam, że żałuję bycia z nim, że gdybym tylko miała siłę i nie bała się samotności, to zerwałabym, albo że bycie razem to była pomyłka. Niestety po części uważam też tak ''na trzeźwo''. Nie umiem jeszcze za bardzo pohamować emocji i nie prowokować, albo ugryź się w język. Miałam zachowania autodestrukcyjne. Najwięcej to w liceum, czyli już ileś lat temu. Ale nawet w 2017 zdarzyło mi się okaleczać. Albo też napić się ze smutku. Ale na szczęście ostatni raz się okaleczałam w sierpniu. Chociaż potem zdarzyło mi się np. zniszczyć coś co nie należało do mnie, bo miałam taki natłok złości. Obecnie poza tym, że jestem ostra jak brzytwa w słowach,to nie atakuję siebie, ani innych. Czy można to uznać za sukces? No nie wiem :/ Ogólnie w takich chwilach mam pomieszanie skrajnej złości, razem ze smutkiem. Też takie coś masz? paramparam jej, tak Ci zazdroszczę tego erasmusa, a jeszcze bardziej Francji. Sama bym pojechała, gdybym była innym człowiekiem, gdybym się nie bała dobrze, że u Ciebie stabilniej ja akurat zredukowałam wenlafaksynę o małą dawkę i trochę mniej mi się przymula. Choć czasami i tak nienawidzę tego, że w ogóle muszę być na tych lekach :/ A tak poza tematem, jak przywrócić starą skórkę? bo nie umiem -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
paramparam wow, awansowałaś na moderatora :) u mnie jakoś leci, stara bida tak zwana. Aktualnie mam wolne na uczelni. Na plus się trochę u mnie zmieniło, że mam ciut większą ochotę na wychodzenie z domu do ludzi :) a nie tylko siedzenie zamkniętej w pokoju, przed kompem. Teraz mam dwa tygodnie wolnego i wiem, że muszę się zmusić też do pisania magisterki znowu i ciężko znowu zacząć. A jak u Ciebie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
lukrowana odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Tak, wie, w sumie jakoś po dwóch tygodniach razem zdobyłam się na przyznanie się do moich problemów, bo uznałam, że tak będzie uczciwiej. Chociaż on nie wiedział zbyt wiele o psychicznych problemach, jak to moja poprzednia terapeutka określiła - to trochę było dla niego jak pojechać do kraju typu Indie i musieć się nauczyć nowej kultury Też tak mam, że wyładowuję się najczęściej na osobach, które są mi najbliższe... bo z nimi jestem najbardziej szczera i jakieś relacje mnie łączą i również problemy. Dobrze to określiłaś, że border chce aby ktoś uczestniczył w jego cierpieniu. Bo u mnie to tak działa, że ja poczuję się skrzywdzona jakoś i niezrozumiana, to chcę tej osobie dosolić, żeby zrozumiała. Uważam, że terapia mi ogólnie niewiele pomogła i pomaga :/ głównie to leki i praca nad sobą oraz czas. Tak, mam różne lęki, też boję się, że np. może mnie zdradzić, albo oddalić się ode mnie i zająć innymi ludźmi czy zainteresowaniami. A z drugiej strony w kłótni mam tak, że chciałabym go zostawić i załuję bycia z nim (co gorsze mówię mu to). Mam też niestety na sumieniu bycie agresywną wobec niego. Więc czasami się dziwię mu, że ma cierpliwość i wybacza.