
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Weźcie mnie pocieszcie, plecy mnie bolą i w ogóle.
-
AtroposIsDead, może świńska grypa.
-
kosmostrada, no teraz bliżej 37, czyli w środę jedno wyjście poczynię, bo prawie nie kaszlę już. Potem mam tydzień wolnego, Alleluja, to będę się mogła jeszcze wyselerzyć wedle potrzeby. [videoyoutube=DMg8LwfXdyc][/videoyoutube] Dziwny teledysk, ale ten aktor na początku mi przypomina pana W., jak się uśmiecha w pierwszej scenie. Cóż, głodnemu biała czekolada z mango i chrupkami na myśli
-
Ja też piję kawę, no bo niby dlaczego chory ma nie pić kawy. Oglądam teledyski, bo nic innego nie ma w TV. Współczesna muzyka rozrywkowa jest wyjątkowo nudna
-
Źle spałam, lęki okropne, raz się czułam małym dzieckiem, innym razem, że czas za szybko płynie i nie wykorzystamy go dobrze... Jem jedzenie. Oglądam głupie programy. Temperatura podchodzi pod 38, zastanawiam się, kiedy będę mogła obejrzeć coś trudniejszego, jak Twin Peaks, czy na razie poprzestanę na Ukrytej prawdzie i Dlaczego ja?
-
O, hołota nie śpi Ja się obudziłam od gorączki, wzięłam tyle leków p/wirusowych, p/gorączkowych i p/bólowych, że psychiatryczne już sobie odpuściłam, co by mi nery do rana wytrzymały.
-
misty-eyed, miód lubię, mało powiedziane, miód leży w mojej naturze, jest jednym z ulubionych składników smakowych i kosmetycznych :) platek rozy, MasterChef Junior, słodziaki, puciu puciu. misty-eyed, rzadko chodzę na wystawy ale w moje urodziny jest wernisaż Anubisów. Mamy z malarką jakieś powinowactwo inspiracji. kosmostrada, do pracy-szkoły nie idę już przed świętami. Dzisiaj raczej gromnicę i katafalk szykować, bo 39,1*C. Nigdy tyle nie miałam jako dorosła. Swoją drogą, na kursie pierwszej pomocy w ramach prawa jazdy lekarka mówiła, że dzieci które w gorączce wygrzewano kołdrą i napojami mają ścięte białko w mózgu. Miła osoba, nie. Zależy mi, żeby się zobaczyć w środę z klientką, bo dużo zachodu było, żeby się w końcu umówić.
-
platek rozy, powiedziała, że zwykła wirusówka, a ja się czuję jak przy świńskiej grypie. Kot mi łóżko zajął, to nie miałam sumienia jej wyganiać, jak staruszka przyszła się przytulać. Ćpię antywirusowe i przeciwbólowe, modlę się, żebym w środę mogła wyjść. Na razie na więcej niż kisiel i oglądanie reality mnie nie stać.
-
kosmostrada, ale muszę jednak jechać w środę do tej nowej klientki, bo długo czekała na termin Ale dzisiaj już nie wyzdrowieję, bo mi temperatura rośnie. Niestety dalej mamy gościa i w sumie nie zapraszałam do pokoju, kiedy leżę i jedyne co mogę to patrzyć się tępo w telewizor, i nie będę prowadzić konwersacji na temat tego co akurat leci Oni nie słyszeli o przestrzeni osobistej?
-
bajka o selerze-selerze i pierdze Inaczej, bajka o porze, selerze i dżemie. Zasnęłam przy drugim wykonawcy. Wstałam niechętnie, napisałam sprawdzian, chciałam się zwolnić wcześniej na gości i obiad niedzielny, a zwolniłam się jeszcze wcześniej, bo mnie bolał człowiek. Plecy, trochę kończyny, ogólnie cały człowiek i trochę gorączka. Jadę aspiryny, herbatę z sokiem, zdrzemnę się, jak późnym popołudniem nie będzie gorączki, to będę żyć. Modlę się, żeby nie grypa, bo jestem poumawiana z klientami na najbliższe 3 dni.
-
Już selerzę, kordełka, kocyg, zjadłam kisiel, batona, oglądam Twoją Twarz, w fotelu bym nie usiedziała. Ciekawe po ilu wykonawcach zasnę
-
boleknh, no nie, nowoczesne leki jednakowoż w małych dawkach nie wypalają neuronów. Natomiast nie podoba mi się podejście, że problemy ze spaniem mają się w ciągu kolejnych lat nie poprawić. Zwykle bezsenność jest objawem jakiejś choroby np. depresji albo ma jakąś zewnętrzną przyczynę np. stresujące warunki, nieregularny tryb życia. Nic się z tym nie da zrobić? Dawanie leków "na spanko" to tylko działanie objawowe, chociaż po dłuższym stosowaniu jest też lekki efekt p/lękowy i p/depresyjny. A budzisz się po tym wypoczęty?
-
kosmostrada, zrobiłam zwykłą rozpuszczalną z proszkiem sojowym. No z uczeniem się na pałę idzie kiepsko, natomiast rozwiązywanie zadań, wyliczanie składników jest super.
-
Moja kotka lubi być smyrana, ale nigdy sama nie przychodzi. Teraz chciałam ją wziąć na ręce, ona wskoczyła na tapczan, ja też wskoczyłam i leżymy przy sobie. Na starość zmieniła obyczaje.
-
No siema Napisałam trudny sprawdzian, w jednym zadaniu były aż trzy haki, ale je wykryłam. Wprawdzie miałam dzisiaj mieć spotkanie fanklubu, ale wróciłam do domu, musiałam załatwić ważną sprawę. Przydzielili mi nową klientkę, cudzoziemka chce się uczyć polskiego, miałam zadzwonić przed wczoraj. Bardzo peniałam, bo nie lubię rozmawiać przez telefon po zagranicznemu. Ale było ok! Teraz będę pić kawusię, może zbożową i udawać, że się uczę
-
Przyczepił się do mnie jakiś "fan", który przeleżał 10 lat pod lodem, przypomniał sobie, że kiedyś miałam amatorską stronę internetową z takimi rysunkami przedstawiającymi subkultury młodzieżowe. Że powinnam to kontynuować, albo przynajmniej wrzucić jeszcze raz. A ja, wiecie, ani czasu, ani skanera, na dodatek humor internetowy i subkultury się bardzo zmieniły od tego czasu i mnie już moje własne żarty z tamtej epoki już w większości nie śmieszą. Nie docierało, że nie będę przywracać starej strony, więc musiałam zakończyć konwersację i jeszcze rozczarować, że autorka ulubionych obrazków jednak nie jest fajna ani nie ma poczucia humoru. Mam jutro jeszcze jakiś sprawdzian, nie uczyłam się, bo mi zajęto pokój. Przestrzeń osobista bardzo naruszona I zniechęcenie duże, bo muszę wszystko ciągnąć, pracę, szkołę, cokolwiek, a wcale mi dobrze nie idzie. Jutro mamy spotkanie fanklubu, ale chyba nie pójdę, będę udawać, że się uczę.
-
Dalej mnie denerwuje zdrabnianie przymiotników i ludzie jedzący w pracy tzw. Serek Wiejski. Nie widzę szans poprawy, bo nikt tego nie rozumie.
-
kosmostrada, można się przeprowadzić do egzotycznego kraju gdzie koszty życia są niższe i kręcić jakiś niewielki biznes. A propos perfum, przeglądałam nuty zapachowe i okazuje się, że prawie zawsze wybieram cytrusy, brzoskwinie i porzeczki Jestem nudna. Mam ochotę ciepnąć szkołą jedną i drugą, zawinąć się w kocyg, jeść chrupki i oglądać seriale i żeby mi wszyscy dali święty spokój.
-
Siarlek, niby jesteśmy wolni i możemy się przeprowadzić do ciepłych krajów nad morzem Ale ja na przykład trochę peniam. Wzięłam APAP Noc, już nic dzisiaj nie robię, nauka może poczekać, praca się ogarnie. Mam wafle popcornowe, kiedyś je jadłam jak byłam chora oglądając Futuramę, teraz ich smak przypomina mi o tym, że wszystkie odcinki już obejrzałam. No to teraz już nic nie oglądam.
-
Obudziłam się w dobrym poczuciu, ale w pracy mnie łeb bolał, może o coś chodzi. Dobrze, że pan Emerytowany Opiekun Świetlicowy nie rusza się nigdzie bez słoja etopiryny. mirunia, no muszę być w końcu profesjonalna. Kupiłam różową płukankę do włosów, to mi chyba akurat nie pomoże I przeglądam te, ymmm, porady ślubne, bo... bo mogę i kto mi zabroni
-
kosmostrada, platek rozy, mirunia, nie dałam rady chłopakowi wytłumaczyć w czym problem. On bardziej zrozumiał, że mi chodzi o relacje typu przestrzeń osobista, koleżeństwo, poznawanie nowych ludzi, a mnie bardziej o kwestie formalne, normy społeczne i zasady w szkole. Jasne, nie jest to mój prywatny zamek, ale nie jest to też ławka w parku Nie będę mu już tego tłumaczyć, bo nie sądzę, żeby do końca roku mieli się pojawić kolejni goście, a jeśli się pojawią to przechwycę ich po królewsku, nie będę się bojać, tylko podejdę, zapoznam się i będę w dupę uprzejma kosmostrada, no przecież całą butelkę wina wypiłam. Miała 0,18 litra objętości Lusesita Dolores, ja raczej lubię słodkie wina o owocowym posmaku, takim "słonecznym" mirunia, za krupnikiem nie przepadam, bo zawsze jak widzę białą zupę z daleka, to się cieszę na żur/barszcz biały, a tu takie rozczarowanie. A jak już musi być, to bez kolendry i bez serc, bo dają szpetny posmak
-
mirunia, no coś takiego się zdarza, że człowiek się cieplej ubierze, to się plecy zgrzeją, pachy ewentualnie, a palce dalej zimne. Wczoraj zaordynowałam wino czerwone w niewielkiej ilości, butelka miniaturka. Faktycznie i na wyspanie, i termoregulację. Kluczem jednak ilość. platek rozy, wszystkich dzisiaj głowa boli. Wszystkich dorosłych w szkóle, na zmianę pogody, ciśnienie poleciało do góry aż gwizdało. Wolontariusz z wymiany zagranicznej oprowadzał dzisiaj po szkole jakichś animatorów z domu kultury, co przyjechali zza granicy. Mnie nikt nic nie mówił, a to 5-6 dorosłych osób mocno zbudowanych i wchodzą do pokoju nauczycielskiego, rozglądają się po ścianach, pokazują palcami, śmieją się i rozmawiają w języku, którego nie znam. No to mówię mu potem, że się nie "zwiedza" pomieszczenia, w którym ktoś jest tylko się wypada przywitać A on mi na to, że to jest miejsce publiczne, a ja nie jestem u siebie w domu i będą chodzić, gdzie im się podoba A to nie chodzi o to, że ja jestem Królem Goblinów i się trzeba mi kłaniać, tylko dla bezpieczeństwa dzieci mają być nauczyciele informowani, kto z zewnątrz przebywa w budynku. A że miewam lęki jak się grupa ludzi na mnie gapi i nie wiem, czy oni coś do mnie, czy koło mnie, to jeszcze inny worek fretek. Od tej pory będę uroczyście witać każdego, kogo zobaczę na terenie szkoły. Dla bezpieczeństwa dzieci. I jako Król.
-
platek rozy, bardzo mi się podobają nieoszlifowane minerały w biżuterii Dzisiaj obudziłam się przed budzikiem, wyspana, zaczynam dyżur 11:30. Jakiś cud. Zgłaszam do papieża.
-
Byłam ciekawa, dlaczego ludzie tego tak nie lubią, a jest takie popularne. Nigdy nie obnosiłam się z wyszukanym gustem jeśli chodzi o filmy, więc nie mam skąd spadać, no czasem mam fazy, że plotę coś o niemieckich komediodramatach i francuskich thrillerach