
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
cyklopka odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Coś w tym musi być bo jest to jedyny lek, który działa na mnie nasennie długoterminowo. Próbowałam już wszystkiego w każdej dawce. Jedno mnie zastanawia. Skoro mirta jest antydepresantem a działanie nasenne to ubok, który z czasem powinien zniknąć to jak to jest, że niektórzy śpią na niej latami? Albo jak funkcjonują osoby biorące mirtę w ciągu dnia jako antydepresant? Ja którejś soboty łyknęłam z rana zamiast fluo mirtę i zasnęłam na kanapie budząc się po 17 Też mnie to ciekawi. Chyba są dwa rodzaje ludzi. Ja brałam Mirtazapinum popołudniu i wieczorem, potem były podmianki dawek na kwetiapinę. Nie jestem senna w ciągu dnia. A tak przewrócić się na nos po leku zdarzyło mi się jak wzięłam APAP NOC zamiast zwykłego i raz clona. APAP noc, podobnie jak hydroksyzyna jest przeciwalergikiem starej generacji (antyhistamin). Chodzę i po leki, i na terapię, a nikt mi nie może pomóc w moich problemach ze snem. A to był dla mnie jeden z głównych celów. Czasem mi się wydaje, że po prostu nikt tego nie rozumie albo nie traktuje poważnie. -
A źle się poczułam po wieczornej dawce, nie miałam siły grać w grę, w kuchni ledwo dałam radę posprzątać. Paczę do internetu w telefonie, ale internet jest zły, wszędzie obraźliwe treści. No to leżę dalej.
-
kosmostrada, kanapkę też. A rosół na jutro się sam nie zrobi, a czeba chorym dać. Poka koszulki
-
A jednak robię rosół, podołam intelektualnie
-
No mówię, muszę napisać po przepis na pierniczki chociażby, poza tym jeśli jestem w stanie wznowić koleżeńskie relacje z ludźmi dawno niewidzianymi, to powinnam z tego korzystać. Jeszcze parę tygodni temu, uważałam, że wszystko i wszystkich straciłam i nie powinnam się nikomu pokazywać na oczy. Zrobiłabym coś fajnego, ale nie chce mi się grzebać teraz w muzyce ani grafice. A jak odpalę grę, to znowuż nie sprawdzę, czy aby na pewno jestem na jutro przygotowana. A chciałam zawalczyć o stypendium, bo zniżka na czesnym by była i bym sobie kupiła coś ładnego np. perły. -- 13 gru 2014, 18:03 -- acherontia-styx, Ferdynand k, widzę że atak seryjnego lenia
-
Pewnie jest przegrzana od kaloryfera, dlatego tak sapie, ale trochę się o nią martwię.
-
Dobra, oficjalnie mi się nic nie chce. To co by tu teraz, bo nie wiem? 1. Uczyć się na sprawdzian, na który już umiem? 2. Grać w starą grę? 3. Grać w nową grę (online)? 4. Pisać do byłego o przepis na pierniczki? 5. Napisać jakąś złośliwą recenzję? 6. Zgromadzić materiały do wysublimowanego humoru internetowego (jakaś strona z ciekawostkami albo filmik)? 7. Ogolić nogi? 8. Pomalować paznokcie? 9. Przełożyć książkę z jednej półki na drugą? 10. ... Zwykle się nie nudzę, ale jak mi się nie chce, to jak mogę robić te ciekawe rzeczy, które w gruncie rzeczy od dłuższego czasu robić zamierzam Co mam zrobić z tym kotem, który tak głośno oddycha?
-
Ten sztuczny? Ten prawdziwy, czarny, lat 9. Sztuczny ma tylko głośnik na bateryjkę
-
Można, nawet trzeba, ale wtedy kiedy są adekwatne bodźce, a nie przeżywać każde wypowiedziane przez siebie zdanie kot mi oddycha
-
Po jednym jest dobrze. Po więcej mogły by być lęki, więc uważam na siebie
-
monk.2000, ja lubię i metal i pop. Łatwiej mi nawiązać kontakt z ludźmi o specyficznych zainteresowaniach, więc lubienie jakichś zespołów może być punktem wspólnym, natomiast nie chodzę już w koszulkach z nazwami zespołów. Interesując się jakimś zespołem poznaję też światopogląd i intencje twórców, więc mogę świadomie uniknąć tekstów okultystycznych czy wzywających do nienawiści, a chętnie też stanę w obronie kogoś, kto śpiewa o walce dobra ze złem czy o jakichś legendarnych postaciach. Tak na marginesie, też nie wszystkie teksty są głębokie Lata 80-te lubię z bardzo różnych względów. Natomiast współczesny rock albo studiowanie amerykańskich zespołów z lat 70-tych, bo to przecież historia/korzenie gatunku mnie nudzi śmiertelnie.
-
Ja raczej wychodzę od linków podrzuconych przez znajomych i tak potem wędruję od artykułu do artykułu. Portale typu msn, wp i takie inne, co widzę po wylogowaniu z poczty żenują poziomem. Wiadomości w radiu i TV wprowadzają nerwową atmosferę więc unikam jak zarazy, ale oczywiście dużo słyszę mimo woli.
-
Wkurzyłam się na panią od chemii, bo siedzieliśmy godzinę i czekali na wszystkich, potem doświadczenie, mycie probówek i brakło czasu na sprawdzianie. No i nie będzie szósteczki i nie będzie stypendium, chyba że mi jeszcze ktoś coś ponaciąga. Miałyśmy się dzisiaj integrować po zajęciach, poszły 4 osoby. Ale przynajmniej nie jestem outsiderem tylko trzonem, drzewem wręcz. I sama piwo piłam, bo reszta chciała grzane wino, a nie było. A piwo bdb, dużo miodu. Jutro jeszcze jakaś kartkówka, a ja mam już dość szkoły, na prawdę potrzebuję końca semestru, bo mnie zaczyna wszystko denerwować w szkole. Łącznie z osobami, które za dużo mówią. Ale ładnie mi psychiatra ostatnio powiedziała, że to nie jest tak, że ja się nie umiem cieszyć, a ktoś inny się cieszy jakimiś rzeczami typu "O rety rety jak tu ładnie/jakie fajne dziecko/jaki śmieszny kolega/jak ja kocham tę piosenkę", kiedy normalnie jest brzydko, bo to jest ciężka przypadłość zwana egzaltacją
-
Arasha, bo ja w sprawach pochodzenia wyrazów jestem pewniejsza niż w sprawach pożycia intymnego I nie poradzę, że mi teraz do śmiechu z tego całego wątku. Wolę to niżbym ci miała coś powiedzieć, coby mogło mieć jakiś negatywny przekaz. Werty, piąteczka
-
To ja się jeszcze powymądrzam na temat akceptacji całego ciała jako części swojej osoby No ale skoro temat już jest, to rozmawiamy. Po to forum.
-
W ogóle czemu ja na forum paczę, zamiast robić chemię na jutro na sprawdzian. Idę po wafle.
-
Ale ze sztucznym lepsze. Żywe są trudne. Buczą i się zapowietrzają.
-
Robimy jakąś tam podstawę programową, część rzeczy pod kątem relacji z pacjentem (tak jak komunikacja). Po prostu był dział o relacjach w grupie i rodzinie. Ogólnie nie podobało mi się, kiedy pytał o własne wnioski, czy własne doświadczenia, czy opowiedzieć o swoim nastroju, jak nawet nie znał naszych nazwisk. Ah, szkoda że mu jeszcze mojego wyimaginowanego brata nie przedstawilam <3
-
Ja moje skończyłam, bo mnie koleżanka na obronę przez drzwi wepchła, bo bym nie weszła. Tam gdzie się teraz uczę mam mniej stresu, bo tryb jest bardziej jak w technikum niż na studiach, jest jeden egzamin zawodowy, reszta to oceny z zajęć.
-
Tak. Takie muchomory mają kształt, który może budzić nieprzyzwoite skojarzenia Wstydził by się ten muchomór. Właśnie, muchomór, nie muchomor. -- 12 gru 2014, 23:01 -- Masz rację, kobiece genitalia powinny mieć jakieś ładne nazwy, nie kojarzące się ze sraniem ani wstydem. Bo być kobietą to nie wstyd
-
Fizli, też lubię gry i spokój Dzisiaj -5 z kolokwium z psychologii i 4 na semestr. Na piątkę się nie starałam, bo to takie piptu-pitu. I zadania domowego nie zrobiłam, trzeba było narysować i opisać relacje u siebie w rodzinie. Stwierdziłam, że nie jestem u niego na terapii. Proszę pana, to jest tatuś (60), to jest mamusia (58), to jest biały kotek (15), to jest czarny kotek (9), a tu jeszcze sztuczny kotek i fikus Sebastian. Najlepsze relacje mam ze sztucznym kotkiem, bo się dużo uśmiecha, a fikus też spoko, umie słuchać.
-
Ja na święta zrobiłam nalewkę Dzisiaj zrobiłam rosół, bo w domu chorzy. Uczyć mi się nie chce, bo nie wiem, czy mam coś na jutro. Weszłam na chwilę do internetów potrollować, przywitać się z wami... a potem coś sprobuję ogarnąć. cokolwiek.