
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
bonsai, Mag14, ken-jutsu katori shin-to ryu. Ale to już dawno, już chyba nawet sensei nie prowadzi tych zajęć. Wiadomo, że kij, bo mieczem, nawet tępym, bym sobie sama niechcący łeb up*doliła przy samej dupie...
-
Oglądałam jakiś satyryczny obrazek o niezdrowej żywności i stwierdziłam, że wstawię Pepsi do lodówki
-
Ja mam kij treningowy, mogę bić bez względu na wiek, płeć, orientację i wyznanie
-
Purpurowy, no jak nie będziesz sam chciał, to nic ci to nie da, że pójdziesz raz czy dwa.
-
Purpurowy, pani psycholog ci wpierdoli?
-
Dzisiaj nie wychodzę Trochę posprzątałam, wypiłam 30% kawę i sobie pogram i obrobię zdjęcia z wycieczki.
-
[videoyoutube=CePJTlne9XM][/videoyoutube]
-
Chciałam dzisiaj jeszcze pograć, na razie sortuję zdjęcia, ale nie liczę na to, że dzisiaj skończę, bo trochę tego wyszło. kosmostrada, herbatka z dziurawca
-
Pić piwo i grać w grę
-
mirunia, passiflorę kupiłam pół roku temu w Biedronce, tydzień temu zakwitła kosmostrada, szkoda, że z krzaczka to tak po jednej, po jednej, ja bym je łyżkami jadła.
-
JERZY62, dziurawiec to jedyny roślinny antydepresant
-
Ja wczoraj się pożywiałam borówkami na szlaku górskim, były mega leśne, nasłonecznione, słodkie i smakowe. Ale się zmęczyłam, bo mnie pogonili po tych górach: "znajdź swoje tempo, ale nie zatrzymujemy się, bo nie ma po co" Dzisiaj już jestem spokojna, ale wczoraj mnie cholera brała, bo w sumie wylądowałam na wakacjach z ciocią i wujkiem, czego bynajmniej nie planowałam. Plus, mogli by łaskawcy się liczyć z moimi uczuciami i choć raz nie wspominać przy mnie o chłopaku, przez którego miałam kiedyś depresję A propos depresji, nazbierałam dużo dziurawca, będę robić leki
-
Nic nie trzeba. Twój problem to jest wdrukowane, że nawet kiedy nikt już nad tobą nie stoi i cię nie zmusza, nadal wydaje ci się, że musisz wpisać się w ten schemat, dwa dania, o regularnej porze. Masz prawo jeść obiady jednodaniowe, na ciepło, na zimno, wcześniej, później, masz prawo jeść to co lubisz. Ja jako dziecko myślałam, że nie można w życiu jeść tylko tego co się lubi, że do każdego dobrego dania musi być jakiś przykry obowiązek. U mnie w domu trochę się zmieniło, bo nie mogę teraz jeść mąki i mleka, tak że niby jest trochę zrozumienia, że muszę świadomie wybierać, co jem, ale nie mogę się doczekać, kiedy będę mieszkać sama i sama sobie gotować rzeczy zdrowe, nowoczesne, mocno przyprawione. W domu nie gotowało się tłusto, ale np. było bardzo mało warzyw. Do tej pory zdarza mi się wypluwać jedzenie, tak jak robiłam w dzieciństwie, kiedy musiałam siedzieć nad talerzem. Oczywiście się wyparli, że nikt mnie nie zmuszał do jedzenia, kiedy np. chciałam się iść bawić, ale to nieprawda. Jak jem poza domem zawsze staram się zjeść wszystko z talerza, chociaż nikt nade mną nie stoi. Często jem więcej niż mam ochotę. Czasem się boję, czy jakbym mieszkała całkiem sama i rzadko widywała się z rodziną to w ogóle bym jadła czy nie. Przeważnie nie jestem głodna. Ostatnio ciągle się czuję przejedzona. A psychoterapeutka uważa, że wrażenie nadmiaru jedzenia bierze się z nadmiaru bodźców/emocji. I że ludzie używają obiadów do różnych dziwnych rzeczy, np. do ustalania i testowania granic, do poczucia kontroli, do okazywania zainteresowania.
-
Artemizja, nie, ale jestem w kontakcie z organizatorami w razie czego. Jeśli aukcje wrócą, żurawie pójdą na aukcję, a jeśli nie, to po prostu polecą do mamy chłopczyka "na szczęście"
-
ha ha, specyfika tego wątku cię przyciągnęła z powrotem na forum
-
Hej, Czekamy aż się rozpogodzi, zjemy obiad i ruszamy na wędrówkę. Również miłego dnia życzę.
-
JERZY1962, te moje to są takie księżne panie, ale ciągnie je do złomu i brudnych kartonów, jak wilka do lasu
-
Chyba się spakowałam. Ciekawe czego zapomnę. Koty uciekły na strych, jedną sprowadziłam, druga szału dostała, burczy i gryzie, to zostawiłam strych otwarty, niech tam zostaje do rana, jak jej się tam tak podoba w kurzu leżeć, cholera jedna, czarna zaraza.
-
Ja się może już przestanę wypowiadać w tym wątku, bo nie chcę mieć potem problemów z pracą
-
Kosmostrada, talentu do gitary raczej nie posiadam, mam drobne palce, ciężko mi utrzymać chwyty, ale potrzeba akompaniamentu chwilowo dominuje, bo w końcu się nie krępuję śpiewać ;0 Platek rozy, masz prawo pobuczeć na forum, bo po to jest, a być może już zaczyna coś puszczać? Zaczęłam się pakować, przygotowałam już płyn do mycia i dezodorant. W tym tempie będę gotowa za tydzień. No trochę się stresuję.
-
Jak byłam w 8 klasie to zaczepiałam 5-klasistów, ale oczywiście do niczego nie doszło, najwyżej buzi w policzek. Dostanę chociaż odznakę Srebrnego Kuguara?
-
Nicholas1981, emilk, zawsze możecie ufundować nagrodę swojego imienia
-
platek rozy, bardzo mi się podobają te kolczyki :) Zrób tak jak ja, rzuć wszystko i leć do świata fantazji
-
bonsai, ja wszędzie je widzę, na plakatach kinowych, w sklepach. Całe miasto żółte od Minionków. Kiedyś uczyłam się na gitarze klasycznej, melodie z nut, takie plumkanie palcami po strunach. To dawno było, fajnie, że cokolwiek pamiętam. Teraz po prostu chcę się nauczyć akompaniamentu do ulubionych ballad rockowych, żeby sobie czasem móc pośpiewać Trochę to traktuję jako test wytrwałości Bo mnie się generalnie wszystko chce, tylko najlepiej jakby się samo zrobiło. Mam teraz przyjaciółkę o podobnych zainteresowaniach i ona mnie dodatkowo motywuje