
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Purpurowy, jak na wagę, to przy odrobinie szczęścia możesz coś nabyć za oszałamiającą kwotę np. 1-2 zł Albo naucz się szyć
-
cheiloskopia, dziwne Purpurowy, poszukaj w używanych, tam jest wszystko
-
cheiloskopia, w jakiej rozmiarówce jest 26? Bo ja znam tylko 34 - 36 - 38 - itd.
-
acherontia-styx, ale ja chcę z Elsą albo z Avengersami i nie ma W liceum miałam kalendarz z W.I.T.C.H., na studiach miałam z Hello Kitty, dwa lata temu widziałam z Monster High, ale nie kupiłam, a teraz nawet w empiku nic nie ma, w smyku są tylko z Kucykami, a z Kucykami nie chcę, bo te nowe są creepy, ja uznaję tylko te z lat 80-tych. Może teraz mało kalendarzy robią, bo dzieciarnia wszystko w telefonach zapisuje? Smutno mi, może sobie zrobię maraton filmowy, 3 części Iron Mana, nigdy nie widziałam, a on jest taki ładny i mądry. filip133, mnie to terapeutka zawsze mówi, że ktoś może nie chcieć gadać, bo nie, i nie należy tego brać personalnie. P.S. Mało znam imion żeńskich na R. albo są dość oryginalne - Ryszarda? Roma? Zagadka.
-
acherontia-styx, a jakie kalendarze? Bo ja nic fajnego nie znalazłam, znaczy są spoko terminarze dla nauczycieli, ale wolałabym np. z Avengersami
-
Ja czasem na forum coś piszę z fona, żeby kompa nie odpalać.
-
acherontia-styx, ja o moim temacie magisterki dalej ciepło myślę. platek rozy, u nas też leczo, ale łagodne w smaku. Byłam w tym, no tej, przychodni medycyny pracy. "Mocz pani ma?" Morfologia, laryngolog dzisiaj, a jeszcze muszę iść na wizytę. I mówię rejestratorce, że pierwszego września nie i już. To mnie zapisała pro forma na siódmego, a żebym się jutro i pojutrze ryła, to może mnie przyjmie. A dyrektorka łaskawie, że jak se załatwię praktyki gdzie indziej, to mi zaliczy, ale w ogóle jak ja śmiem pracować, skoro się mam óczyć. W ogóle, wszyscy się zwolnijmy z pracy, wtedy nie trzeba będzie robić weekendowo, tylko cały tydzień, a co. No to dzwonię do znajomej, albo mnie ona załatwi te praktyki, albo mnie wypieprzą, trudno. Wolę mieć pracę. Normalnie bym nerwicy dostała, jakbym nie miała psychozy. No i siedzę jak na szpilkach co najmniej do jutra, bo czekam na odpowiedź. Zrobię herbatkę, nauczę się reszty piosenki. Mam stwierdzoną prawidłową krtań :) Ale asertywność mi w tym tygodniu wzrosła o 500%
-
kosmostrada, ona lubi wejść na coś wyższego, zwiesić łeb i wtedy gargulec. Dobrze, że w starości już nie wychodzi na szafę. Myślę, że mieszkania, w których od wielu lat mieszkają te same osoby, posiadają geologiczne warstwy rzeczy, nadto jeśli nie jest się osobą decyzyjną w sprawie zagospodarowania przestrzennego, to ma się znacznie trudniej. Myślę, że pewne obszary mogłaby odblokować tylko przeprowadzka, w mniejszym stopniu nadmiar wolnego czasu.
-
Purpurowy, no ale to nieodzywanie się to jedyna kara jaka może być? Lepiej komuś powiedzieć, żeby więcej tego nie robił, cokolwiek to było.
-
filip133, bo źle trawię mleko, pszenicę i jaja, a na plantacjach, gdzie uprawiają tłuszcz palmowy zabijają kijami słoniki i orangutanki. Kurwa, zamiast się przygotowywać spokojnie do szkoły, cały tydzień będę stawać na uszach, żeby jakoś zaliczyć te praktyki mimo pójścia do nowej pracy. Rozmawiałam dzisiaj z panią prawnik, z dziewczyną z apteki, jutro będę dzwonić jeszcze po ludziach i to mi na prawdę wali na jelito. Ale musi być jakieś rozwiązanie, bo zawsze jakieś jest. Jednakowoż mam powoli dość, pieprznąć tym wszystkim i zająć się szydełkowaniem. Moja czarna lubi jedną piosenkę, którą gram. Jak nie ćwiczę codziennie, to tracę siłę i czystość chwytu. Ale za to słyszę dobre akordy, będę mogła zacząć się uczyć reszty piosenki. To miłe tak wieczorem siąść z gitarą i kotem.
-
Też tak robiłam, póki nie natrafiłam na coś, czego ruszyć nie podobna, a teraz to już te, od których zaczynałam zarosły z powrotem. Syzyf, Augiasz i Pandora.
-
Żeby kot nie nawymiotował
-
Nie mogę jeść większości słodyczy ze sklepu, więc takie cuksy prosto z drzewa <3
-
kosmostrada, mnie ktoś potajemnie podrzuca ubrania platek rozy, zawsze to jakaś mobilizacja, eh. Ja muszę wymyślić jakieś rozwiązanie na pierwszego września. Kazałam koleżance zadzwonić do dyrektorki i powoli wchodzimy w szantaż Ale mnie jelito nak#^wia, sądzę, że to nie od grzybów na maśle klarowanym, tylko z nerwów Corpus delicti, że posprzątałam wczoraj:
-
No mój znajomy z tego żyje, jeździ na promocje, otwarcia marketów, nawet do innych miast bierze zabawek, elektroniki, AGD ile do auta wlezie i potem to wystawia.
-
Wycieczka do zakładu farmaceutycznego
-
acherontia-styx, to są praktyki jednodniowe, termin ustala Jaśnie Książę (tj. dyrektor zakładu) i jeszcze mamy dziękować, że w ogóle nas wpuszcza do swego królestwa. Nie ma możliwości ustalić innego terminu. W dzienniczku praktyk musi być podpis i pieczątka Jaśnie Księcia. Nie ma pieczątki - nie ma szkoły. Inne praktyki, np. w zwykłej aptece, to można se odrobić kiedy się chce, albo nic nie robić, kierowniczka podpisze. Ale u Jaśnie Księcia trzeba być punktualnie. Wkurwili mnie, bo to miało być załatwione w wakacje. 1 września to nie są wakacje. Koleżanka ma w ten dzień egzamin na uczelni, kazałam jej dzwonić do dyrektorki szkoły i powiedzieć, że przyjdziemy później, i co? Obu nas nie wyrzucą. high, ja używam starych zeszytów, ze studiów taty Ale nowe też mam.
-
Kurwa, piszą do mnie, że mam być na praktykach, bo mi nie zaliczą praktyk/egzaminu/całej szkoły, nic mi nie zaliczą. No to teraz się zaczną praktyki ze świecenia oczami, brania lewych zwolnień, zasłaniania się ciocią, ja pierdolę
-
platek rozy, też chyba jutro będzie leczo, ja lubię z parówkami. Idę z rana do przychodni medycyny pracy. mirunia, jako dziecko bałam się szkoły, bo pytali i dzieci mnie nie lubiły to też, ale mimo to te wrześniowe przygotowania były sympatyczne. A kupię sobie ten kalendarz, bo mogłabym sobie sprawić taki dla nauczycieli, ale sorry, wolę jakiś bajkowy/komiksowy
-
kosmostrada, ja chcę kalendarz szkolny. Najlepiej z Elsą i Anną, ale Star Warsy albo Avengersy też spoko
-
kosmostrada, w informatyce istnieje pojęcie stempla czasowego, jest to informacja, kiedy dane były ostatnio używane, dzięki temu można wykasować np. wszystko co nie było używane od dwóch lat. Chciałabym, żeby ubrania też miały taką opcję. Jedna torebunia do śmieci, dwie dla nastolatek z ubogiej wielodzietnej rodziny
-
kosmostrada, ja mam pokój jak po cyklopie... tfu, cyklonie Ale wytarłam biurko i stolik przy łóżku, teraz spróbuję tam ułożyć mniej rzeczy niż było Sprzedaż książek mi się opłaciła, więc będę kontynuować ten proceder. Przed rozpoczęciem roku akademickiego dam ogłoszenie z z lekturami ze studiów, chcę żeby trafiły w dobre ręce
-
Z braku biurka rozkładam wszystkie papieruchy i teczki na łóżku, aktualnie na samym środku siedzi Panna Kota i mruga. Rozwaliła się szafka w kuchni. Sądzę, że wykopanie się spod tego wszystkiego nie jest możliwym. No nic, odpaliłam kawę i ulubioną płytkę Iron Maiden i czekam aż ogar na mnie sam spłynie.
-
elo, no ciekawe. Jednakowoż wiele ludzi na forum się bezskutecznie leczy z nerwic od wielu lat, dlatego mi się zaczyna to niewesoło kojarzyć.