Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomakin

Użytkownik
  • Postów

    738
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomakin

  1. No niezupełnie. Nie tyle chodzi o puste węgle (które są, jak sama nazwa wskazuje, puste), co o rośliny mające oprócz węgli dużo witamin, błonnika, soli mineralnych etc.
  2. Nie głosować na socjalistów (PO, PiS, SLD, Samoobrona, LPR i cała reszta), to nie będzie przymusu płacenia składek zdrowotnych. Przy ATPO masz znak mniejszości a nie większości Nie mam pojęcia, co robi dziurawiec. Jak pomaga - pić, jak nie pomaga - nie pić i tyle. No i alkohol, jak wiadomo, to główny sprawca problemów nerwicowych. Jak ktoś pije to naprawdę nie rozumiem, czego szuka na forum nerwicy. To nie nerwica jest tu przyczyną kłopotów tylko alkohol.
  3. Hie, mądry forumowicz po szkodzie Uważaj tylko z surowymi owocami, wątroba może nie polubić się z nimi, zwłaszcza z tymi z dużą zawartością karotenu (marchewka). Za to nie żałuj sobie warzyw, szczególnie tych, które mają dużo błonnika. Jak już wątroba się zregeneruje, owoce jak najbardziej. Ale póki jest nadwyrężona, ostrożnie z nimi. W zasadzie idealna dieta to jakieś 3-5 kg surowych owoców i warzyw dziennie, bez żadnych, ale to żadnych innych dodatków - chleba, jajek, mleka czy mięsa. Ważne tylko, żeby te warzywa i owoce były różnorodne, dobrane pod względem zawartości witamin i mikroelementów (np nawet 10 kilo arbuza nie zapewni odpowiedniej ilości składników odżywczych, bo arbuz to praktycznie sama woda).
  4. Białko na wątrobę... ehhhh, lepiej od razu na 3 zdrowaśki do pieca. Po co się męczyć. Przecież to właśnie nadmiar białka jest przyczyną większości kłopotów z przewodem pokarmowym. Porównaj ile jedli białka nasi przodkowie (dowolna małpa), a ile jemy my. Nasz układ pokarmowy nie jest do tego stworzony, to białko najzwyczajniej w świecie gnije w jelitach - a wątroba ulega zniszczeniu pod wpływem nadmiaru toksyn.
  5. Przyjmowanie jodu w takich dawkach zaleciłem dziewczynie z potwierdzoną niedoczynnością, widziałeś, żebym to zalecał komukolwiek innemu? Nawet jeśli, to zapewne z rozpędu i przez pomyłkę, jak to bywa na forach. Owszem, przy nadczynności to zaszkodzi, ale - co już pisałem i napiszę jeszcze raz - przyjmowanie hormonów zaszkodzi o wiele, wiele bardziej. A właśnie hormony przepisał lekarz, który widział pacjenta na własne oczy. Wątroba - no ja bym raczej drastycznie zmienił dietę. Wywalił całość tłuszczu, ale dosłownie całość. Zostawił same węgle i ewentualnie kwasy omega 3 / 6. Do tego obciął w diecie połowę białka, przy czym wywalił całe białko zwierzęce - wliczając w to jajka, mleko i sery, ewentualnie zostawiając ryby. Dwa razy tyle jeść co do tej pory, ale w zasadzie same rośliny, najlepiej surowe. A skąd tyle konowałów? Są, bo mogą być. Zauważ, że mają monopol. Nawet antybiotyku nie kupisz bez recepty, bez zapłacenia "oficjalnemu" lekarzowi. Jest taka zasada, jeśli można na czymś zarobić, ludzie będą na tym zarabiać. W obecnej sytuacji opieka zdrowotna zarabia na monopolu - musisz poddać się ich terapii i tyle. A jeśli terapia będzie nieskuteczna, oni zarobią nawet WIĘCEJ - nie opłaca im się po prostu leczyć pacjenta. I nie masz możliwości przeciwdziałać temu.
  6. z miesiąc, ale wiesz, u Ciebie na razie nawet z tym nie ruszyliśmy, na razie tkanki nasączają się hormonami
  7. Aye, sport jest doskonały na tarczycę, ALE - najpierw warto uzupełnić to, co przy niedoczynności tarczycy zostało z organizmu wypłukane. Tarczycowcy mają z reguły anemię, niedobory B12, bardzo mało cynku, witaminy A i wielu, wielu innych rzeczy. Jak to wszystko się ustawi, sport da takiego kopa w uzdrowieniu o jakim się nawet firmom farmaceutycznym nie śniło Ale jak się próbuje trenować z tymi wszystkimi niedoborami, można się na tym przejechać - po prostu szybko się człowiek przetrenuje.
  8. gabriel, a FT3 i FT4 masz w dolnym czy w górnym zakresie normy? Na tym bym się raczej oparł. Tak z objawów to raczej ciężko, nawet zmiany ciśnienia krwi są różne w różnych okresach choroby. Przy niedoczynności będzie raczej sucha i popękana skóra, to też dość charakterystyczny objaw. Mi było zawsze cholernie zimno, nawet spałem w polarze pod kołdrą na którą nakładałem koc, ale z drugiej strony miewałem "uderzenia" gorąca że przy 10 stopniach w podkoszulku biegałem po dworze. Myślę, że tu wszystko zależy jednak od konkretnego organizmu. No i nie zapomnij, że jest jeszcze coś takiego jak basedov - autoimmunologiczna choroba, przy której jedne z przeciwciał "wyglądają" jak TSH, przez co prowokują tarczycę do wydzielania większej ilości hormonów.
  9. Ogromna większość chorych na niedoczynność tyje, a niektórzy chudną. Nie mam pojęcia, dlaczego np ja czy wróbel schudliśmy, co do NewFinder - jest możliwość, że nie ma niedoczynności, tylko osiową nadczynność. Te normy dla tarczycy to ustalała jakaś szalona małpa, połowa ludzi z SILNYMI problemami tarczycowymi, w zasadzie uniemożliwiającymi normalne życie, ma wyniki w normie. Prawdziwym problemem jest ocenić, czy ktoś ma nadczynność, czy niedoczynność. Teoretycznie jest to wyjątkowo proste, np przy niedoczynności się tyje, przy nadczynności chudnie. A tu proszę - zonk, są osoby u których jest dokładnie na odwrót. Powiem więcej, u mnie, gdy zrobiłem badania FT3 i FT4, jeden z hormonów (FT3) wyszedł POWYŻEJ normy. Było to jakiś czas po włączeniu większych dawek jodu do diety, organizm najwidoczniej kompensował niedoczynność chwilową nadprodukcją. Obecnie TSH mam poniżej 1 i czuję się rewelacyjnie, problemy wracają tylko gdy np biorę preparaty żelaza aby pozbyć się "pamiątek" po niedoczynności - te preparaty blokują działanie hormonów tarczycowych.
  10. Właśnie z powodu skutków ubocznych są one przepisywane. Pacjent bez skutków ubocznych to pacjent który nie wróci do lekarza. Medycyna całkowicie odeszła od leczenia przyczyn, teraz leczy się tylko i wyłącznie skutki. Wróbla przekonałem do samego jodu, bez hormonów, efekt - po tygodniu znaczna poprawa. Ludzie leczący się hormonami nawet po roku nie dochodzą w pełni do siebie. W przypadku Hashimoto jednak powinno się leczyć raczej hormonami, ale kurcze, to już pod ŚCISŁĄ kontrolą dobrego endokrynologa. W Centrum tego jodu jest po prostu za mało, tam jest 1/10 tego, co przyswaja mieszkaniec np Hiszpanii czy jakiegokolwiek innego kraju leżącego nad w miarę ciepłym morzem. Jeśli martwisz się perspektywą Hashimoto, radziłbym zmienić nawyki żywieniowe - ta choroba jest ściśle powiązana z degeneracją na poziomie komórkowym. Przydałaby się zmiana stosunku sodu do potasu w pożywieniu, uregulowanie stosunku omega 3 do 6 - więcej na ten temat masz tutaj: http://vegie.pl/topics80/1455.htm Żelazo ZAWSZE spada przy problemach z tarczycą, ale tego się nie reguluje póki nie ureguluje się samej tarczycy. Wcześniej mija się to z celem - raz że organizm i tak nie przyswoi, dwa - żelazo w postaci preparatów doustnych blokuje działanie tyroksyzyny, co nasila objawy niedoczynności tarczycy.
  11. fail organizm nie "walczy" z nerwicą, nie ma żadnych procesów metabolicznych które byłyby "walką", np w procesie walki z infekcją owszem, wytwarza się mnóstwo nowych komórek, organizm zużywa energię, białko, witaminy. W przypadku nerwicy żadne takie procesy nie zachodzą. Nerwica to nic innego, jak paniczna reakcja mózgu na skrajne niedobory substancji odżywczych połączone ze stresem, a w naprawdę skrajnych przypadkach - nawet i bez stresu. Niekoniecznie musi to mieć związek z dietą, może np być wywołane niewłaściwym przepływem krwi, która nie niesie tego całego żarcia tam, gdzie trzeba. Albo po prostu zaburzeniami hormonalnymi. Możliwości są zresztą tysiące.... eeeeee idę spać ;D ps. wróbel, nie kręć, miałaś nie tyle niedobór witamin, co silną niedoczynność tarczycy (którą chciano Ci leczyć jako nerwicę)
  12. NewFinder, zanim zaczniesz jod brać, zrób to co mówiłem - test na przeciwciała tarczycy, aby wykluczyć Hashimoto. Jak wyjdzie, że nie masz, kup sobie preparat "kelp", to chyba jedyne źródło jodu na rynku które jest bez recepty. Machnij terapię "narastającą", czyli 2 tabletki przez pierwszy tydzień, 3-4 przez następny, a potem nawet po 6 możesz jechać. Przez jakiś czas będziesz miał nawet nadczynność, ale to dobrze - tkanki szybciej nasączą się hormonami. I odradzam używanie dużych ilości soli, fizycznie niemal nie jest możliwe zjedzenie takiej jej ilości, aby pokryć 100% faktycznego (nie tego ze wskazań ministerstwa zdrowia ułożonych w zeszłym stuleciu) zapotrzebowania na jod. A nawet jakby komuś się udało, kompletnie sobie zdrowie rozwali nadmiarem sodu. No i osłona - w czasie niedoczynności znika m.in. cynk i witamina A, niemal zawsze pojawia się anemia, niedobory żelaza, witaminy B12. Najprościej kupić jakąś multiwitaminę dla sportowców z końskimi dawkami i zacząć to łykać - ale już PO uzupełnieniu jodu. ps. jod z pożywienia owszem, może być przedawkowany, to ten z powietrza wchłania się tylko w niezbędnej ilości. Pokręciłaś coś, wróbel
  13. Ale ja się wcale nie przejmuję ani atakami na moją osobę, ani w ogóle tym, co ktokolwiek o mnie myśli Nie przejmuję się też specjalnie tym, czy ktoś "uwierzy", czy też nie. W końcu to jego (jej) zdrowie, nie moje. A co do endokrynologów - jakoś dziwnym trafem w naszym kochanym kraju endo to z reguły idioci. Jedna koleżanka w którymś wątku tutaj niedawno opisywała swoje przygody z endokrynologami, których miała 9 (dziewięciu), każdy z nich postawił INNĄ diagnozę. Logika mówi, że przynajmniej ośmiu się pomyliło i w zasadzie powinno stracić prawo wykonywania zawodu, to niemal 90% populacji lekarzy. Ładna statystyka, nie powiem.
  14. Niezupełnie. Jony działają na 2 płaszczyznach - wewnątrzkomórkowo, a to jest bardzo skomplikowana sprawa, oraz w osoczu. Jeśli masz zły poziom w osoczu, będziesz miał kurcze łydek, częstobicia serca i inne tego typu historie, ale jeśli spadnie np wewnątrzkomórkowy poziom potasu, historia potoczy się całkiem innym, znacznie mniej przyjemnym torem, m.in. zwiększa się ryzyko raka, nadciśnienia, schorzeń autoimmunologicznych, generalnie spada odporność Tak więc "podstawowe" badania z krwi wykażą czy nie ma jakiegoś silnego, aktualnego niedoboru, zaś długofalowe uzupełnianie to kwestia zmiany nawyków żywieniowych. Właśnie potas jest tutaj pierwiastkiem, którego najczęściej brakuje w perspektywie długofalowej.
  15. A czemu ludzie na niedoczynność tarczycy dostają leki przeciwdepresyjne zamiast jodu? Jeśli lekarz nie zrobił badań, tylko przepisał leki wyczytując przyczynę choroby z fusów z kawy, to znaczy, że po prostu ktoś mu zapłacił za wypisanie takich a nie innych leków (i bynajmniej nie mam tu na myśli pacjenta). Jeśli takie badania zrobił, to nie wiem po co pytasz nas o radę.
  16. Eh, a co byś powiedział dziewczynie (w tym wątku wspomnianej), która odżywiała się niemal idealnie wg polskich lekarzy, z tą jedną różnicą, że mieszkała daleko od morza i nie lubiła ryb? Brak jodu, efekt - organizm kompletnie rozwalony, w konsekwencji niezwykle silna nerwica lękowa (która, mogę się założyć, zniknie za tydzień - dwa)
  17. Stąd, że 95% ludzi z tego forum będzie miało wyniki poza dolną granicą. Jest to bezpośredni skutek złego odżywiania i niezdrowego trybu życia. Zapewne znasz zasadę "w zdrowym ciele zdrowy duch" - jeśli te 95% ludzi doprowadzi swoje ciała do idealnego stanu, to przynajmniej w połowie przypadków znikną też problemy psychiczne. Z tych które obserwuję, na razie znikły albo znacząco się zmniejszyły u WSZYSTKICH którzy spróbowali. Przydałoby się porównać wyniki wśród losowej grupy ludzi bez nerwicy oraz wśród grupy nerwicowców.
  18. Współczuję katolicyzmu, to naprawdę ciężka choroba Ale do rzeczy. Przyczyna (co pisałem dziesiątki razy) jest identyczna jak ta, która sprawia, że człowiek z anemią nie ma w ogóle zadyszki - dopóki nie zacznie np wchodzić po schodach. Siedząc w fotelu przez calutki dzień czuje się doskonale, ale dopiero gdy ma wykonać jakiś większy wysiłek, zaczyna dyszeć jak lokomotywa, robi mu się gorąco... w zasadzie polski lekarzyna zacząłby się zastanawiać, czy nie jest to reakcja nerwicowa na widok schodów, które kojarzą się z jakimiś traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa. W przypadku nerwicy takimi "schodami" są sytuacje stresujące - przebywanie w tłumie, wizyta u osoby która teoretycznie może stwierdzić ciężką chorobę i inne. Nawet całkowicie zdrowy człowiek będzie bał się nieruchomego, stojącego wokół niego tłumu, a jeśli ten tłum będzie powoli zbliżał się do tego człowieka - skończy się to ciężkim atakiem lękowym, u każdego bez wyjątku.
  19. No cóż, dałem artykuł z którego jasno wynika, że jedną z częstszych przyczyn jest niedobór sodu, ale wszyscy się na magnez rzucili... moi drodzy, nie bierze się pierwszego z brzegu postu na forum nerwicowym, tylko wykonuje badania - w tym wypadku jonogram za kilka zł. Magnez oczywiście jak najbardziej tez, bo jeśli nie ma sodu, to pewnie nie ma i właściwej gospodarki potasem - a jeśli tej nie ma, to zapewne przyczyną jest brak magnezu - ale zacząć należy od badań. No i jeszcze raz przypominam, że zapewne główną przyczyną w większości przypadków z tego forum są biegunki, a biegunki wypłukują połowę niezbędnych pierwiastków.
  20. yo Zagubiony, jaki masz wynik w teście Coopera?
  21. W sumie fakt, zasugerowałem się postami reszty grupy - i nie wiem skąd, ale wziąłem przekonanie, że masz codziennie skurcze łydek. Jak pojawiło się raz, to zapewne najzwyczajniej w świecie złapał Cię skurcz i tyle. http://www.wszystkoobieganiu.com.pl/?strona=3&f=detale&id=124 tu masz coś więcej na ten temat. Takich informacji szuka się na portalach sportowych, a nie nerwicowych
  22. 20 gatunków boreliozy sensu lato do wykrycia w Poznaniuuuuuuuuu, ludzieeeeeee okazjaaaaaaaaa!!! Implaty wszczepione przez Obcych też można tam wykryć? ps. jeśli inni nie mają odwagi tego napisać, ja to zrobię BEŁKOCZESZ
  23. Jonogram zrób, sporo może się wyjaśnić. Magnez jest tutaj tylko jedną z przyczyn kłopotów
×