Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomakin

Użytkownik
  • Postów

    738
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomakin

  1. Nikt nie odpisał? To ja odpiszę. Ciśnienie sobie zmierz. Suplementacja dużą ilością magnezu może zrobić kuku z ciśnieniem krwi. Aby tego uniknąć, powinno się dołożyć wapń do suplementacji. A magnez uzupełniaj jeszcze ze 2-3 miesiące, bo tyle potrzeba komórkom aby go wchłonęły. Oczywiście jeśli będziesz piła kawę czy colę suplementacja nic nie da. Ot, cała zagadka.
  2. Zmień lekarza, bo ten to idiota. W wątku obok (wątek "magnez") masz opisane jak kilkadziesiąt osób pozbyło się w parę dni dodatkowych skurczy serca magnezem. Przy okazji wyleczyli się z nerwicy.
  3. right, to jest dość krytycznie niski magnez i do tego konieczne uzupełnianie potasu (banany, pomidory - są skuteczniejsze od tabletek).
  4. U mnie wygląda tak, że podchodzisz do okienka, mówisz TSH, nawet nie pytają czy prywatnie czy nie - bo skierowań nikt na badania nie dostaje już od dawna, kasy na to nie ma. Ryby tylko surowe, podczas obróbki termicznej wielonienasycone kwasy tłuszczowe stają się po prostu nasyconymi, zwykłym tłuszczem który dostarcza pustą energię i nic poza tym. Cała sprawa z omega 3 sprowadza się do tego, że je się za dużo omega 6, które "wypłukują" omega 3 ze ścian komórkowych. Tak więc nie tyle trzeba zwiększyć podaż omega 3, co zmniejszyć omega 6 - a te znajdują się we wszelkiego rodzaju mięsach (forma stabilna, nieco odporniejsza na obróbkę termiczną), w maśle, w margarynie, w rafinowanych olejach. Idealne proporcje omega 3 do omega 6 zawierają zielone części roślin, większość orzechów. Samo omega 3 znajduje się w tłoczonym na zimno, nie rafinowanym, nie oczyszczanym, nie niskolinolowym oleju lnianym, bądź w siemieniu lnianym. No i jeszcze raz, jeśli miałaś morfologię "pod kreską", miałaś niedobory wszystkiego, czego niedobory mieć można. Jedna witaminka nie zmieni tu specjalnie sytuacji.
  5. Witamina A jest rakotwórcza, jeśli jest podawana w formie czystej. Dotyczy to również tej z oleju rybnego. Działanie przeciwnowotworowe ma prowitamina, czyli karoten. Tak samo syntetyczna witamina E dewastuje organizm zamiast mu pomagać. W ogóle z syntetycznych witamin z apteki w zasadzie żadna nie nadaje się do jedzenia, co najwyżej jeśli ktoś ma już naprawdę skrajne niedobory pierwiastków, to może je sobie uzupełnić - a i to tylko w początkowej fazie, bo potem powinno się po prostu zacząć zdrowo jeść. No fakt, są rzeczy których w diecie po prostu zawsze będzie brakować, bo skończyły się w glebie uprawnej - np jodu jest w żarciu kilkakrotnie mniej niż 300 lat temu - ale to wyjątki. ps. już chyba 4 osoby z tego forum z tarczycą "w porządku wg lekarzy" okazały się ciężko chore na niedoczynność. Zmiana lekarza, zmiana terapii, kilka tygodni i niesamowita poprawa stanu zdrowia.
  6. Jak już chcesz koniecznie zacząć lepiej się odżywiać, ale nie chcesz robić tego kompleksowo, wywal z diety "śmieci", po najmniejszej linii oporu - kup jakąś odżywkę dla sportowców z wysoką zawartością tego, co być w niej powinno, zacznij umiarkowanie uprawiać sport. Co prawda nie pomoże, jeśli masz np walniętą tarczycę, działania też nie będzie miało takiego jak powinno, ale poprawa będzie znacznie lepsza niż po syntetycznych, rakotwórczych witaminkach, a wysiłek i koszty włożone - niemal zerowe.
  7. wyleczyć nerwicę, człowiek z miejsca przestaje wmawiać sobie choroby
  8. (uwaga - wartości podane w dalszej części postu NIE są dokładne, są całkowicie orientacyjne. Mają jedynie za zadanie zobrazować sytuację. Działanie matematyczne jest jak najbardziej prawidłowe). Niespecjalnie to pasuje do offtopa, niezupełnie też do forum nerwicy lękowej, to może zamieszczę tutaj, zgodnie z niegdysiejszą sugestią moderatorki Jak wiadomo, mózg należy odpowiednio odżywiać, dbać o niego - tak samo, jak dbać należy o ciało. W przypadku ciała bardzo łatwo stwierdzić, czy jest ono odpowiednio odżywione, czy też nie. Służy temu test Coopera: http://pl.wikipedia.org/wiki/Test_Coopera Jest to ni mniej ni więcej tylko test, w którego efekcie dowiemy się, na ile efektywnie nasza krew jest w stanie dopompować krew do naszych mięśni, przenieść tam tlen i substancje odżywcze. Liczba składowa poszczególnych czynników jest dość spora, liczy się rozwinięcie mięśnia sercowego, ilość hemoglobiny, czerwonych krwinek, jakość naczynek krwionośnych. Dodatkowo liczy się tez nadwaga (wypacza ona wynik), oraz rozwinięcie mięśni nóg. Prawidłowo taki test powinno się wykonywać na maszynie w laboratorium, gdzie dokładnie będzie zmierzona ilość tlenu, jaką zużyjemy w czasie danego wysiłku. Z braku maszyny - można sobie pobiegać Po co to wprowadzenie? Mózg odżywia się mniej - więcej identycznie jak mięśnie. Jeśli krew nie dociera do mięśni i będziemy mieć słaby wynik, identyczna sytuacja będzie również z mózgiem. Niedożywiony mózg zaczyna świrować, głównym objawem są ataki paniki i depresja. Małe wprowadzenie jak to policzyć i jakie czynniki grają rolę, jeśli ktoś chce się zabawić i obliczyć swoje "procenty" zapraszam: Bierzemy jedynkę i mnożymy ją 1. Morfologia krwi. Najważniejszy wskaźnik. - RBC, ilość czerwonych krwinek. Ideał dla mężczyzn to 4,9, dla kobiet 4.55. Wszystko poniżej tej granicy obniża zdolność organizmu do transportu tlenu i substancji odżywczych. Dla przykładu, jeśli mężczzna ma RBC 4,5, jest ono o mniej więcej 10% niższe od optymalnego. Oznacza to, że ten czynnik działa tylko na 90%. W tym przypadku powinien pomnożyć startową jedynkę razy 0.9 - HGB, hemoglobina. Zasada dokładnie taka sama jak wyżej, z tym że tu normy "idealne" to 16 dla mężczyzn, 14 dla kobiet. Jeśli jakiś mężczyzna ma HGB = 12, powinien pomnożyć startową jedynkę x 0,75. W przypadku takim, jak powyżej, będzie to wynosić 1x0,9x0.75 = 0,675 Jeśli wskaźnik MCV, wielkości krwinki, jest powyżej 96, można dodatkowo pomnożyć przez 0,95, jeśli powyżej 100 - 0,9 (krwinki tak wielkie nie są w stanie przecisnąć się przez naczynia włosowate) Zgodnie z tą zasadą "sumujemy" wszystkie kolejne czynniki. - Niedobory cynku. Występują dość powszechnie u osób odżywiających się "tradycyjnie", objawy wyszukajcie sobie w necie, głównie będą to rozwolnienia i słabsze, częściej wypadające włosy. Jeśli takie coś jest, spokojnie można pomnożyć przez 0,95 - zapewne dużo więcej w przypadku ciężkich niedoborów. Bez cynku organizm po prostu nie jest w stanie odpowiednio sterować cukrami, które są głównym paliwem dla szarych komórek. - magnez. Jak wyżej, w sieci są listy objawów niedoboru. Jeśli występuje, komórki co prawda nie głodują, ale są o wiele mniej wydajne. Wskaźnik - 0.9 Czy w diecie są właściwe proporcje omega 3 do omega 6? jeśli nie, to dwa kolejne czynniki - zwyrodnienie błon komórkowych oraz brak odpowiedniej sieci naczyń włosowatych - dodają 0,9 Czy naczynia włosowate są odpowiednio rozwinięte? Punkt poruszony przy omega 3, ale warto się przyjrzeć czy nie ma sytuacji skrajnej - jeśli nigdy nie ma rumieńców, skóra jest szorstka, cera blada, można uznać, że sieć drobnych naczyń krwionośnych jest w naprawdę fatalnym stanie i dodatkowo, oprócz wskaźnika uwzględnionego w punkcie wyżej, dodać 0.95 Czy w diecie są właściwe proporcje sodu do potasu? Jeśli są wyjątkowo mocno zachwiane, zacznie pojawiać się migrena, na skutek obkurczania naczynek krwionośnych w mózgu. Jeśli migreny występują, należy dodać 0.9 Czy naczynia krwionośne nie są przypadkiem pozapychane? Dla każdego czynnika ryzyka miażdżycy należy dodać 0,4 - jedzenie mięsa - nadwaga - palenie papierosów Jeśli występują wszystkie 3 czynniki, należy pomnożyć wynik przez 0.88, jeśli tylko dwa - 0.92, jeśli jeden - 0,96 To mniej więcej wszystko. Przypuszczam, że większości z was wyjdzie jakiś kompletnie kosmiczny wynik, w granicach 0.2 - 0.4 Przypuszczam też, że w niego nie uwierzycie. Jest naprawdę bardzo, bardzo prosty sposób, aby się o prawdziwości wyniku przekonać. Należy wyjść na bieżnię i sprawdzić, ile przebiegnie się w ciągu 12 minut. Zdrowy, wysportowany człowiek powinien przebiec 3000 metrów, przy czym ilość tlenu jaką trzeba mięśniom dostarczyć, rośnie w postępie geometrycznym, nie arytmetycznym. Czyli aby przebiec 1500 trzeba zużyć - przykładowo - 10 jednostek, ale aby przebiec 2000 metrów już nie 13, ale 20. Dla przebiegnięcia 2500 trzeba mieć zdolność dostarczenia do mięśni 70, czyli 7 razy więcej niż ten, co przebiega 1500 metrów. Na co dzień nie dostrzega się tego, że mózg jest zagłodzony. Ten organ doskonale potrafi się przystosować, znam przypadki, gdy ludzie z hemoglobiną w okolicach 7 i RBC około 3 dalej czuli się dobrze. Idą, czują się znakomicie... budzą się w szpitalu. Tak samo nikt nie poczuje, że jego krew nie jest w stanie dostarczyć do mięśni tyle tlenu i substancji odżywczych, aby przebiec 3000 metrów w czasie 12 minut. Na co dzień najzwyczajniej tego nie potrzebujemy. Dopiero gdy spróbuje się tego dokonać, zasapie się, zaczerwieni, stanie i ani kroku dalej. Dla mózgu takim "wysiłkiem" jest stres, a zasapaniem i zaczerwienieniem będą ataki paniki. Kończąc ten przydługi i zapewne dla większości z Was nudnawy post, chciałem was gorąco zachęcić do tego, aby przede wszystkim solidnie odżywiać swoje szare komórki - wtedy, gwarantuję, znacznie, znacznie rzadziej będą się one buntować :) Dla tych co dalej nie dowierzają - zapraszam do przejrzenia podforum "nerwica lękowa", gdzie już kilkanaście osób w kilka tygodni wyleczyło się z nerwicy najzwyczajnym w świecie zdrowym trybem życia i uzupełnieniem brakujących pierwiastków.
  9. Na forum jest gdzieś wątek "magnez", od dłuższego czasu wpisują się tam ludzie, którym silne zaburzenia lękowe całkowicie minęły po zastosowaniu terapii magnezowej. Zebrało się już kilkadziesiąt wpisów. W nowszych wątkach masz wpisy ludzi, którzy po "mojej" terapii (z reguły dobierałem magnez plus to, na czego niedobory wskazywały objawy) również całkowicie albo niemal całkowicie wyleczyli się z ataków paniki. Wiem, lekarzom jest na rękę wmawianie pacjentom, że niedobory magnezu nie wywołują zaburzeń lękowych, że jedyna droga do wyleczenia z lęku to płacenie lekarzowi przez kilka lat za recepty na uzależniające psychotropy czy psychoterapię. No cóż. Ci lekarze najzwyczajniej w świecie kłamią. Dowody masz na forum.
  10. Jeśli masz morfologię pod kreską, to pod kreską masz też połowę innych rzeczy. Sorki, nie ma tak że "tylko" żelazo ma się niskie. Najprawdopodobniej do niskich wyników krwi przyczyniły się problemy z miedzią, chromem, pewnie i cynkiem. Ja np dziś zrobiłem kontrolne badania, po tarczycy dalej mam niskie żelazo - 35.6 (!), przy czym norma w ogóle zaczyna się od 56. Ale uzupełniłem pierwiastki śladowe, więc wyniki samej krwi mam jak sportowiec (którym zresztą jestem). Reasumując, jeśli ktoś ma złą morfologię, to zapewne nie tylko ma mało żelaza, ale ogólnie jest najzwyczajniej w świecie zagłodzony. Napchany (czy w tym wypadku napchana) współczesnym pseudożarciem, które jest niczym innym jak tylko zbiorem pustych kalorii. Ciało puchnie, komórki tłuszczowe pewnie rosną, za to wszystkie inne głodują. Dziwisz się, że głodujący mózg panikuje? Jasne że to nie wyjdzie w badaniach, bo co ma niby wyjść? Nie ma badania które powie, że jesteś głodna, albo że głodny jest jeden konkretny narząd. Zresztą - podaj wyniki morfologii, a powiem Ci o ile procent tlenu Twój mózg dostaje w porównaniu do mojego - może po takiej obrazowej analogii zrozumiesz, gdzie leży problem...
  11. nie celineczka, nie jesteś pierwszym przypadkiem w którym wyniki są OK i pojawia się nerwica, jesteś czterdziestym przypadkiem który wg lekarzy z NFZ jest zdrowy, bo wyniki 2 prostych badań wyszły prawidłowo.
  12. OK, można zaryzykować, ale najpierw wyślij wyniki podstawowych badań na prv - morfologia, żelazo, aspat, alat, bilirubina, amylaza. //edit kajmanka, sorki ale naprawdę ciężko o lepszego specjalistę od diety
  13. tippi, jestem przeciwny próbom leczenia "nerwicy" metodami psychologicznymi póki nie udowodni się, że przyczyna tejże nerwicy leży faktycznie w głowie pacjenta, a nie w jego ciele. Jak na razie nie spotkałem jeszcze człowieka, który miałby zdrowe ciało i nerwicę lękową - wszyscy mają jakieś ostre jazdy, wypłukane pierwiastki, schorzenia tarczycy, wątroby, zaburzenia krążenia i ciśnienia krwi...
  14. skakanie mięśni nie bierze się z ataków paniki, tylko z cholernie niskiego poziomu magnezu bądź wapnia w komórkach nerwowych. To samo dotyczy "palenia" pod skórą, tu bardziej podejrzany jest wapń niż magnez. gratuluję lekarki, która "czyta z oczu" na co pacjent jest chory. "Pewnie ma refluks i chorą trzustkę, a może nie ma... leki tak czy tak mu sprzedam, zawsze to parę groszy od firmy, z którą mam umowę. Nic to, że niewłaściwie podane leki tylko zaszkodzą, liczy się sprzedana sztuka." Ehhh... szkoda słów. Wiesz, mogę Ci "w ciemno" wypisać dietę, która pomoże przy 90% przypadłości, ale jednak nie jestem takim kretynem jak Twoja lekarka i wiem, że zawsze jest te 10% przy których to akurat zaszkodzi. Dlatego zawsze najpierw chciałbym, abo były przeprowadzone wszystkie możliwe badania. No ale skoro badań nie ma bo lekarka woli sprzedaw... erm... wypisywać leki, niż sprawdzić na co jesteś chory... jak chcesz, możesz zaryzykować dietę. Ale za takie "ryzyka" odpowiedzialności nie biorę.
  15. Już tłumaczę. Żeby poziom potasu spadł we krwi do "krytycznego", poziom magnezu w organizmie musi być również krytyczny - chyba, że w grę wchodzą jakieś inne choroby, np cukrzyca. Po prostu magnez niejako steruje potasem. Z magnezem sprawa jest taka, że jego się bardzo powoli traci, ale również bardzo powoli uzupełnia. Na jego "wytracenie" musiałaś poświęcić długie lata paskudnego odżywiania, naprawdę paskudnego - samo piwo nie starczy, tam musiała być też kawa, cola, ewentualnie jakieś diety odchudzające. Magnezu nie mierzy się z krwi, bo on jest magazynowany w komórkach. Odpowiednie testy co prawda są, ale nie w naszym kraju. Tak więc poziom we krwi miałaś oczywiście OK, ale komórki ledwo, ledwo zipią. Jasne, warzywka pomogą, ale... poczekasz na to kilkanaście miesięcy, może i nawet lata. Pod warunkiem oczywiście, że nie będziesz pić żadnej kawy, coli, wody gazowanej, piwa, jeść białego chleba. Tyle trzeba, aby komórki nasyciły się magnezem. Zresztą co lepsi kardiolodzy jak przepisują magnez na częstoskurcze, też na kontrolę każą za pół roku przyjść. No i przepisują 3x2 tabletki magnezu z B6, ile przepisano Tobie? Nie mówię, że to co teraz się z Tobą dzieje to na pewno wina złego żarcia. Mówię tylko, że póki nie wykluczy się czynników biologicznych, nie ma co grzebać w psychice. A u Ciebie ich nie wykluczono. Dalej na bank masz zły poziom magnezu, dalej jest nie wyjaśniona sprawa tarczycy, przypuszczam że skoro tak nisko spadł magnez, to z innymi rzeczami też będą problemy. Badałaś chociażby poziom witaminy D? No i alko, nie ma co kombinować "dlaczego piję, co było w życiu nie tak", alkohol to jeden z najsilniej uzależniających narkotyków i naprawdę nie trzeba żadnych powodów, aby go pić. Starczy mieć geny, które nie potrafią oprzeć się sile uzależniającej. Co prawda nasza populacja jest dość dobrze "przetrzepana", na przestrzeni stuleci ludzie którzy łatwo uzależniali się od tego narkotyku po prostu wyginęli - prawa Darwina odegrały pozytywną rolę - ale dalej siła narkotyku jakim jest alkohol jest porażająca.
  16. LOL Szkoda że nie postawił diagnozy "brzuch pacjenta boli", yhyhyhy Nie ma czegoś takiego jak "niestrawność", może być złe trawienie, ale ono ma przyczyny. Złe wydzielanie kwasu żołądkowego, zła praca dwunastnicy, jelit, kosmków jelitowych, złe wydzielanie enzymów przez trzustkę i wiele, wiele innych - i tak właśnie powinna wyglądać diagnoza, np niewłaściwe trawienie wywołane przewlekłym zapaleniem trzustki, a nie jakaś... niestrawność. w chwili obecnej u Ciebie najważniejsze to zajrzeć do żołądka i po prostu zobaczyć, czy nie ma tam czegoś takiego jak wrzody czy refluks. Kurcze, może też gastrologiem zostanę i będę ludziom ten... no... niestrawność diagnozował
  17. praktycznie brak magnezu i potasu w organizmie, podejrzenie choroby tarczycy, zaczyna się nerwica lękowa - i dałaś sobie wmówić, że to przez "fobię społeczną". No piękna robota lekarzy, po co wyleczyć pacjenta uzupełnieniem tego, co sobie piciem wypłukał, skoro można go przez 3 lata psychoterapii poddawać i ciągnąć kasę. I nie, nie uzupełniłaś magnezu. To trwa co najmniej 2 miesiące, a optymalnie około pół roku, przy czym dawki muszą być odpowiednio duże. Co do alko - to nie tak. To nie jest tak, że ludzie sięgają po alkohol, bo mają fobie. Z reguły to idzie w zupełnie drugą stronę. Zaczyna się od piwka, dwóch, po pewnym czasie organizm wpada w uzależnienie (picie piwa 2 razy na tydzień to wg definicji alkoholizm), zaczyna się wyszukiwanie powodów do picia. Fobia społeczna to świetny powód, więc psychika alkoholika ją wynajduje. Można się ze mną kłócić że nie mam racji, ale starczy popatrzeć na wyniki leczenia alkoholizmu psychoterapią - z tego co wiem, oscylują sporo poniżej 10% i mniej więcej odpowiadają ilości spontanicznych samowyleczeń. Z kolei wyleczenia z uzależnienia od heroiny, jeśli zastosuje się najzwyklejszą w świecie chemię likwidującą fizyczne uzależnienie, sięgają około 90%. Bez żadnej psychoterapii, grzebania w przeszłości, szukania fobii. Jeden zastrzyk z ibogainy załatwia sprawę raz na zawsze. Można zadać pytanie, czemu w takim razie stosuje się psychoterapię u heroinistów, zamiast ibogainy. To dobre pytanie. Nawet bardzo dobre. Równie dobre jak to, czemu ci wszyscy ludzie, którzy wyleczyli się z nerwicy w parę tygodni zdrowym trybem życia i uzupełnieniem niedoborów pokarmowych, wcześniej latami oddawali pieniądze psychologom.
  18. Może zamiast mleczanu na wodorowęglan czy z czego jeszcze robią preparaty się przerzuć? Może masz po prostu jakąś alergię czy nietolerancję, nie wiem... ja bym na nery bardzo uważał na Twoim miejscu Ewa, nie ma takiej gwarancji bo magnez to nie wszystko, czego do szczęścia mózgowi potrzeba. Po prostu zacznij bardzo zdrowo się odżywiać, dostarczaj organizmowi wszystko czego potrzebuje, nie dostarczaj tego, co jest szkodliwe (tłuszcze, nadmiar białka, pokarmy mające "puste kalorie" czy wysoki indeks glikemiczny, żywność przetworzona) - i wszystko powinno być dobrze. Twoja nerwica to było najzwyklejsze zagłodzenie mózgu, który zaczął dawać sygnały że "coś jest nie tak" i że czuje zagrożenie - sygnały, które odczułaś jako ataki paniki.
  19. Jaśniej - skonsultować z kardiologiem. Nie znam na pamięć wszystkich chorób serca Wiem tylko, że w niektórych przypadkach taka terapia jaką zalecam raczej zaszkodzi niż pomoże - nic groźnego co prawda, ale po co sobie zdrowie psuć.
  20. oj, ostrożnie jak są jakieś choroby serca, ostrożnie....
  21. No skoro zwiększenie dawki magnezu pomaga, to znaczy że on był prawdopodobnie przyczyną. I to jest w miarę logiczne, jako że jest przyczyną ponad 90% takich przypadłości. Od siebie dodam - jeśli robisz TSH, zrób przy okazji FT3 i FT4, są schorzenia tarczycy których samo TSH nie wykryje.
  22. tomakin

    Nerwobóle?

    Dużo coli było, powiadasz? Cola potwornie wypłukuje wapń, magnez i cynk z organizmu. Poszukaj w necie objawów niedoboru, masz je też wypisane na mojej stronce (w podpisie), z krwi nie wyjdą niedobory tych pierwiastków, jako że są to jony wewnątrzkomórkowe. Bóli od tego byś nie miał raczej, ale nerwicę i wkręcanie sobie na pewno ps. możliwe, że masz "rewolucję" w organizmie, tak czasem to się kończy jak nagle odstawia się uzależniające trucizny - czy to będzie cola, czy np papierosy czy alkohol. Człowieka po prostu musi trochę "wytrzepać" zanim organizm wróci do normy. Wątroba zaczyna szaleć, poziomy jonów we krwi skaczą nie tak jak powinny... ale to minie, spoko
  23. tomakin

    Nerwobóle?

    A może po prostu się przetrenowałeś albo załapałeś jakiegoś wirusa, coś a'la przeziębienie - wtedy człowieka "wszystko" boli. Może masz zatruty organizm, może czegoś brakuje... jeśli boli "wszystko", to nie szuka się raczej przyczyny w konkretnym narządzie. No i niemal na pewno nie jest to ból nerek, raczej przyczep jakiegoś mięśnia w tamtej okolicy. Na pewno się nie "naciągnąłeś"? ps. tak, wkręcanie sobie "bólu" to typowe dla nerwicowców Jak zaczniesz o tym za dużo myśleć, po pewnym czasie będzie boleć każda część ciała
  24. No powinnaś, powinnaś. W ogóle każdy powinien regularnie robić podstawowe badania - takie coś może uratować życie, niektóre choroby są wyleczalne tylko gdy "złapie" się je w pierwszej fazie. No i kochana anemia - ona powoduje NIEODWRACALNE szkody w układzie nerwowym. Organizm przystosuje się do zmniejszonej ilości tlenu i tego po prostu nie odczuwamy, tak jak przystosowujemy się np do nieprzyjemnego zapachu i go po jakimś czasie go nie czujemy, ale jeśli nie dostarczymy mózgowi odpowiedniej ilości tlenu, komórki zaczną umierać. A komórki nerwowe nigdy się nie zregenerują. Tak więc naprawdę radze uśmiechnąć się do okresowych badań, zwłaszcza gdy lekarze dają skierowania "za darmochę".
  25. No, to się nazywa błyskawiczna poprawa Teraz magnez stopniowo będzie przenikał do wnętrza komórek, tym samym dopuszczając tam potas, regulując zwłaszcza działanie pompy sodowo - potasowej (to to, co sprawia że komórki nerwowe przesyłają informacje). Stopniowo, stopniowo będzie coraz większa poprawa. jeśli w ciągu 2-3 tygodni całkowicie nie zanikną objawy nerwicy lękowej, można myśleć czy nie ma tam "czegoś jeszcze", np niedoczynności tarczycy - która też może wpływać na te procesy. A w tajemnicy wam powiem, że odkąd zacząłem intensywniej biegać na długie dystanse, wróciły lekkie stany lękowe. Fakt, że wróciły też objawy wypłukania magnezu z organizmu - parę razy serducho "fikołka" wycięło, mięśnie zaczęły skakać, wrażenie że coś po głowie łazi... trochę boję się magnezować, bo jestem w trakcie dość intensywnych treningów i po długich terapiach minerałami (wapniem), ale te pół paczki tabletek z magnezem które zeżarłem przez parę dni przyniosło dość solidny efekt - objawy zeszły na daleki plan, pojawiają się po bardzo intensywnym treningu, gdy już szoruję nosem po ziemi
×