
tomakin
Użytkownik-
Postów
738 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tomakin
-
Ale ja nie jestem psychologiem Ja po prostu jestem gościem który wie, że m.in. niedobór magnezu wywołuje silną nerwicę, podobnie jak kilkaset innych schorzeń nie diagnozowanych przez lekarzy. Jak któreś z nich masz, mogę pomóc, jak nerwicę po prostu odziedziczyłeś - pech. Każda nerwica objawia się mniej więcej tak samo, jeśli bierze się ona z czegoś oprócz "głowy", powinny być dodatkowe objawy. //edit ah, czym się różni rozpuszczalny od tego w tabletkach? Naklejką głównie. Trochę lepiej się wchłania z tabletek powlekanych, sporo lepiej jeśli jest dodana witamina B6, trochę lepiej wchłaniają się jedne związki magnezu, inne trochę gorzej. W praktyce nie ma to wszystko wielkiego znaczenia.
-
Dobra, jasno i wyraźnie Jeśli MASZ niedobór magnezu i jesteś w okresie dojrzewania, to brak odpowiedniej suplementacji doprowadzi do nieodwracalnych szkód. Jeśli niedoboru nie masz, to nawet 10 tabletek nie powinno Ci zaszkodzić w sposób poważniejszy niż wywołanie przysłowiowej sraczki (pod warunkiem, że będziesz też brał wapń i inne tego typu). W zasadzie jedyne poważne zagrożenie to właśnie wypłukanie wapnia dużymi dawkami magnezu. Podać jadłospis który dostarcza w 1 dzień tyle magnezu, co 40 tabletek? Pytanie, czy ten niedobór masz - jak się odżywiałeś przez ostatnie parę lat? Piłeś colę, dużo kawy? Pieczywo jadłeś białe czy brązowe? Piłeś napoje gazowane? Jakie masz objawy, z tych wyszczególnionych na stronce www.nerwica.vegie.pl ? Czy pomaga? Kilkanaście osób w tym temacie stwierdziło, że wręcz wyleczył ich z nerwicy - chyba sobie tego nie wymyślili? Jeśli ktoś ma nerwicę wywołaną brakiem magnezu, suplementacja w kilka tygodni / miesięcy wyleczy go całkowicie. Jeśli ma nerwicę wywołaną czym innym, suplementacja kompletnie nic mu nie da. Jeśli nerwica jest efektem złożonego niedoboru (np magnezu i jodu), pomoże częściowo. Proste jak świński ogon. Natomiast jasnej i jednoznacznej odpowiedzi nigdy się nie doczekasz, chyba że spytasz jakiegoś durnia który uważa, że może coś w medycynie powiedzieć na pewno. Nigdy nie wiadomo do końca, jakie będą efekty - zawsze bierze się pod uwagę bilans strat i zysków. Może brak magnezu doprowadzi u Ciebie do rozwoju raka? A może masz zaawansowanego raka nerek i nadmiar magnezu spowoduje zaburzenia pracy serca? Może masz cukrzycę? Może ostrą galopującą osteoporozę? Raka kości? Nie wiadomo. W jednych schorzeniach magnez pomaga, w innych szkodzi. Statystyka jest taka, że (przykładowo) pomoże w 99% przypadków, zaszkodzi w 1%. Innymi słowy opłaca się, ale zawsze masz ten 1%.
-
Wcale nie trzeba eliminować, chodzi o to, aby razem z tymi omega 6 które są w maśle, dostarczać odpowiednią dawkę omega 3. W ogóle masło pojawiło się dopiero kilkaset lat temu, jest to pokarm dla człowieka nienaturalny. Mariusz, nie przedawkujesz, tego nie da się przedawkować. No chyba że wolisz zaufać babci niż lekarzom Zalecana dawka magnezu przy niedoborach to właśnie coś kolo 300 mg / dzień, w niektórych przypadkach dużo, dużo większa. Nie wierzysz, spytaj DOBREGO lekarza (dobrego, czyli nie z NFZ tylko prywatnego, do którego są kolejki i który znany jest z tego żę faktycznie leczy ludzi a nie wypisuje recepty za kasę)
-
Zapomniałeś napisać jakie to pytanie, ale przypuszczam że boisz się przedawkowania. Z magnezem jest tak, że odpowiednio komponując posiłki można w ciągu dnia bez problemu dostarczyć w pożywieniu 3000 mg (10x więcej niż dawka zalecana przez lekarzy przy suplementacji), zaś komponując na siłę nawet wyciągnąć 6000 mg, 20 krotną dawkę. Tyle, że z reguły jest to magnez o wiele trudniej wchłanialny - i tu jest jedyne zagrożenie, ten z tabletek często wchłania się niejako "na siłę", przez co czasami może dojść do zbyt dużego stężenia we krwi. Tak czy tak, prawdopodobieństwo przedawkowania magnezu jest niemal zerowe - trzeba mieć kompletnie rozwalone nerki i jeszcze do tego jeść ponad 1000 mg dziennie z preparatów wysokomagnezowych. W praktyce często wykonuje się leczniczo zastrzyki z magnezu aby wzmocnić organizm chorego, taki zastrzyk to coś jak kilkadziesiąt tabletek na raz. W przypadku wątpliwości po prostu rób okresowo badania stężenia magnezu we krwi, jak będzie za duże - zmniejsz dawkę. Nawet jak przedawkujesz, nic Ci się nie stanie, co najwyżej dostaniesz rozwolnienia i najesz się trochę strachu Przy okazji elektrolity też sobie możesz badać. No i nie zapomnij brać osłonowo tych rzeczy, o których piszę na www.nerwica.vegie.pl - co prawda magnez przedawkować trudno, ale wypłukać sobie wapń nadmiarem magnezu już prościej.
-
Pisze to i płacze,prosze piszczcie do mnie teraz!Błagam
tomakin odpowiedział(a) na nerwicówka temat w Nerwica lękowa
Ja swoją nerwicę załatwiłem wynosząc z mieszkania zatruwającą mnie szafkę, na której wyrosła pleśń powodująca silną alergię. Po iluśtam miesiącach organizm był tak zestresowany, że wywiązała się niesamowita nerwica lękowa. Jak usunąłem przyczynę stresu fizycznego, nerwica znikła w parę tygodni. Nawet nie zmniejszyła się, po prostu znikła. A w ogóle polecam www.nerwica.vegie.pl - doczytać m.in. o magnezie i omega 3, nawet jak nie pomoże to nie zaszkodzi. -
Bez fotki nic się nie da powiedzieć, ale - można próbować zgadywać, że jeśli jedna z błon śluzowych jest zaburzona, będą też zaburzone inne. Dla przykładu podrażnienia i stany zapalne skóry stóp (z opisu wygląda na alergię, ale cholera wie) oznaczają, że inne powłowki, np błona żołądka, też mogą łatwo ulegać podrażnieniu. No ale jak pisałem na prw kilka razy - to powinien ocenić dobry specjalista od przewodu pokarmowego, może być tak że niewłaściwa praca wątroby np zatruwa organizm, albo po prostu go głodzi.
-
Ja miałem parę razy. Raz jak mi krwinki spadły w okolicę 4.6 na skutek niewłaściwie prowadzonej suplementacji, raz przedawkowałem witaminę D3 - znowu zła suplementacja, do tego jak miałem małe kłopoty z tarczycą też ciągle miałem takie stany, ale nie aż tak intensywne. Oczywiście lekarze uparcie cały czas twierdzili że to nerwica. No cóż, nerwicę jodem wyleczyłem
-
Przedawkować się nie da, bo to zwykły składnik pokarmu. Można przedawkować tak, jak każdy tłuszcz, czyli po prostu utyć po tym, jeśli je się dużo za dużo (powyżej 100 000 mg / dzień). Klasyczne "przedawkowanie" nie jest możliwe. Z rybami ostrożnie, chyba że chcesz się zatruć metalami ciężkimi. No i podczas smażenia czy gotowania praktycznie wszystkie Omega 3 się utleniają, niestety.
-
Wymyślą to, że jedyny ratunek to "ich" lekarka, która wciśnie Ci gigantyczną ilość antybiotyków bez żadnej praktycznie osłony. Takie ilości jakie ona przepisuje faktycznie leczą boreliozę, ale ilości dosłownie 10krotnie mniejsze również leczą, a nie robią z człowieka wraka. W sumie tam chodzi o złapanie "zdrowych" i zniszczenie im zdrowia końskimi dawkami antybiotyków, a potem wmawianie, że czują się źle bo dalej mają boreliozę i dalej muszą "ich" lekarzowi płacić. Na dodatek "oni" to najczęściej jedna osoba pod 5 różnymi nickami, a o faktycznym leczeniu boreliozy pojęcia nie ma tam NIKT, bo tacy ludzie zostali dawno wybanowani - sprawiali, że za mało się kasy wyciągało z naiwnych. Między innymi bana dostałem ja, ośmieliłem się zaprotestować gdy boreliozę zaczęli wmawiać gościowi, który sobie rękę w nocy przygniótł i mu na chwilę zdrętwiała. Jak już musisz na gazeta.pl - jest forum borelioza mirror, gdzie nie ma 30 rozhisteryzowanych bab wmawiających każdemu boreliozę, za to jest rozsądne zastanawianie się, które objawy pochodzą od krętka, które od innych schorzeń. //edit Kurcze, a strzał w ciemno Zrób sobie test na toksoplazmozę.
-
No, jak pisałem - połowa nerwic lękowych to efekt wypłukania magnezu tudzież diety ubogiej w Omega 3, rzadziej problem z innymi niedoborami. 80% reszty to błędnie zdiagnozowane choroby wewnętrzne, na koniec pozostaje jakiś tam minimalny procent nerwic które są z głowy. Gosiulka, poczytaj na www.nerwica.vegie.pl o omega 3 i magnezie, jeśli jeszcze nie czytałaś - 1000 mg to troszkę mało jeśli idzie o kwasy tłuszczowe, pomoże ale prawdziwego pozytywnego kopa poczuje się od 20 000 w górę (przynajmniej do czasu uzupełnienia niedoborów)
-
Weź się naprawdę porządnie - a jeśli masz nerwicę lękową, po miesiącu jej nie będzie albo będzie śmiesznie słaba. Mogę się o to założyć
-
Jak nie jesz - umierasz z głodu. To jak, piekarz ma piec za darmo? Bo ktoś ma taką zachciankę? A bajzel to jest, ogromny. Ale większość tego bajzlu jest wywołana właśnie próbami regulowania i robienia z tego "rzeczy dla ludzi", przez co tworzą się patologie - jak wszędzie, gdzie nie ma wolnego rynku.
-
No cóż, jak się chodzi do bioenergoterapeutów i innych szamanów i na podstawie ich czary mary ocenia poziom i metabolizm pierwiastków, to potem tak się kończy - 5 lat leczenia niewłaściwego schorzenia, najprawdopodobniej nieodwracalne zmiany zwyrodnieniowe. Jak pisałem, albo zaczniesz leczyć to, na co naprawdę jesteś chora (a nie jest to nerwica, nerwica to tylko objaw choroby), albo zostanie Ci parę-paręnaście lat życia. "Podziękować" możesz pseudolekarzom, którzy zdiagnozowali "nerwicę" mając jak na dłoni zestaw objawów świadczących o zaburzonym metabolizmie.
-
Bo usługa medyczna to taka sama usługa jak każda inna, tylko polacy (celowo z małej litery) nie potrafią tego zrozumieć, chcą żeby ktoś całe życie studiował, uczył się a potem robił coś dla nich ZA DARMO, bo polacy mają taki kaprys. A takiego. Jak ktoś coś robił dla innych, płacili mu za to, ma kasę, stać go na leczenie. Jak ktoś nic dla innych nie zrobił przez cale życie, czemu inni mają teraz robić coś dla niego? Zresztą prywatne ubezpieczenie jest 5 razy tańsze przy wyższym standardzie usług od naszego, socjalistycznego. Dobra, offtop się robi
-
Wiesz, to jest tak, że niektóre antygeny specyficzne nie pojawiają się nigdy, jeśli nie było kontaktu z boreliozą. Dodatkowo jeśli masz bakterie tylko w stawach, to we krwi nie będzie antyciał - w tym przypadku organizm odpala tzw lokalną produkcję przeciwciał, bezpośrednio do stawu. W normalnych krajach robi się w takim wypadku wymaz z torebki stawowej i bada pod mikroskopem elektronowym, u nas - wiadomo jak jest. Masz wszystkie objawy choroby, oczywiście może to też być coś innego, np jakieś schorzenie autoimmunologiczne tkanki łącznej które da objawy w zasadzie identyczne. Ale skoro miałeś bardzo specyficzny antygen i to w klasie IgM, to na 95% będzie to borelka, pytanie którym szczepem zostałeś zakażony, bo u nas w kraju są dość popularne 3 - z czego jeden dość paskudny, 2 dość proste do opanowania. tak czy tak, na choroby autoimmunologiczne stosuje się leki immunosupresyjne, które w przypadku aktywnej boreliozy mogą po prostu zabić pacjenta - więc pod żadnym pozorem nie daj sobie takich leków wcisnąć. Boreliozę w ogóle opisano dopiero w latach 70tych, a polscy lekarze wykształcili się na podręcznikach napisanych w latach 60tych, więc wiesz... lepiej poszukać takiego, który uzupełnia regularnie wiedzę. W NFZ takiego nie znajdziesz PS. Opowiadałem kumplowi o Twoim przypadku, ot, rozmowy z cyklu "w jakim to kraju żyjemy". Gość tak słucha, słucha... był u kilkunastu lekarzy i każdy mówi nerwica? To są dwie możliwości: 1. gość faktycznie ma nerwicę 2. gość był u samych lekarzy z NFZ Jak mniemam, u Ciebie prawdziwy jest drugi punkt
-
Jaśkowa: Znowu uśmiecha się magnez, który jest jednym z elementów odpowiedzialnych za stan naczyń krwionośnych. Siniaki nie pojawiają się przypadkiem? U zdrowego człowieka siniak nie powinien się pokazać. Inne elementy które pomagają w takich wypadkach to np rutyna, ogólnie owoce cytrusowe mają bardzo dużo składników które ułatwiają krzepnięcie krwi i zapobiegają mikrowylewom. Witamina C też jest tu nie od parady. Ot, takie naturalne terapeutyki które nawet jak nie pomogą, to i nie zaszkodzą. Sylwusia, ponad normę to możesz mieć magnez w osoczu, a w komórkach w ogóle go nie mieć. Jest taka możliwość, że masz zaburzenia metaboliczne - magnez u Ciebie przechodzi do osocza zamiast trafiać tam gdzie powinien, do środka komórek. Przy okazji - w naszym kraju nie zmierzysz zawartości magnezu w komórce. Jeśli masz problemy z nerwicą, magnezem we krwi który jest zbyt wysoki, do tego zaburzenia akcji serca - ja bym na Twoim miejscu poszukał DOBREGO lekarza, który oceni co tam jest nie tak. Nerwica niemal nigdy nie bierze się "z głowy", ona jest z reguły efektem zaburzeń działania organizmu. Połowę przypadków z tego forum można wyleczyć po prostu uzupełniając poziom magnezu. Jeśli do tego masz strzelania stawów i zwyrodnienia kręgosłupa, to diagnoza niemal pewna - zaburzenia gospodarki jonami, nie powiem na odległość w którym miejscu u Ciebie to się zawaliło, musiałbym znać dokładnie dietę i wyniki badań. Przyczyn może być kilkadziesiąt, trzebaby ocenić poziom każdego z jonów i biopierwiastków, między innymi wapnia - jest możliwe, że masz walniętą gospodarkę tym pierwiastkiem a reszta to efekty uboczne. Oczywiście wapnia w kościach, nie w osoczu, ale badanie w osoczu też jest nie od parady. Przy okazji, zawyżony poziom magnezu we krwi tak czy tak spowoduje w końcu całkowite rozregulowanie gospodarki wapniem, a co za tym idzie galopującą osteoporozę. Przestań oglądać się na lekarzy którzy wszystko tłumaczą nerwicą tylko poszukaj dobrego specjalisty, albo za kilkanaście lat zostaniesz po prostu kaleką. Całkiem możliwe że to jakiś banał, np brak wychodzenia na słońce spowodował niedobory witaminy D, ale cokolwiek by to nie było, trzeba to leczyć. Hetna, co do magnezu, najczęściej wypłukuje się go po prostu jedząc białe pieczywo zamiast razowego, kawa po prostu przyspiesza ten proces. Niektórzy ludzie mogą kilkadziesiąt lat na takim czymś ciągnąć, inni niestety po kilku latach już mają niedobory - kwestia genów. Chodzi tu o to, że w pieczywie dostarczamy ponad połowę magnezu do organizmu, tak to jest w naturze ustawione. A białe pieczywo ma go 5krotnie mniej niż razowe. Żeby uzupełnić, trzeba niestety ale dość spore dawki brać przez 2-3 miesiące.
-
Ogólnie bóle nóg mogą być spowodowane wieloma różnymi przyczynami. Jak sugeruje Jaśkowa, może to być najzwyklejsze wypłukanie potasu. Sądząc z opisu który podałaś, masz skrajnie niski poziom magnezu w organizmie (dodatkowe skurcze bardzo często są od tego). Dziwi mnie tylko, że lekarz zamiast zapisać magnez, co jednocześnie wyleczyłoby nerwicę, zapisał jakieś szkodliwe leki i do tego kazał je brać przez 5 lat - dostawał jakiś procent od firmy farmaceutycznej? To nie był przypadkiem lekarz z NFZ? Do takich nie chodzi się, jeśli ceni się własne życie. Do rzeczy, wypłukaniu magnezu często potem zaczyna towarzyszyć niski poziom potasu, co z kolei objawia się właśnie bólami mięśni. Dodatkowo powinny (ale nie muszą) pojawić się m.in. "strzelania" stawów oraz "dziury w pamięci". Ogólnie o magnezie poczytaj na www.nerwica.vegie.pl Inne przyczyny to np infekcja krętkami, która również wywoła objawy nerwicy, może być lekka deformacja kręgosłupa, może być przytkanie naczyń krwionośnych (co prawda bardzo rzadko się zdarza, ale wykluczyć nie można). Może być kilkaset dosłownie innych rzeczy, ale na pewno nie może być wywołane nerwicą, sorki ale trafiłaś na lekarza idiotę. Hetna, to samo, masz skrajnie niski poziom magnezu w komórkach. Drganie powieki oznacza, że w zasadzie Twoje komórki obumierają z głodu. Temu zawsze będzie towarzyszyć bardzo silna nerwica, która znika bez śladu jak tylko uzupełni się poziom tego pierwiastka (i zapewne kilku innych też). Ludzie, jak Wy to robicie że sobie ten magnez tak wypłukujecie? Po 5 kaw dziennie pijecie? Żywicie się żarciem z hipermarketów?
-
Bo to pewnie nie jest żadna nerwica, tylko lekarzom nie chciało się tego porządnie zdiagnozować. Zbyt byli zajęci walką o podwyżki. Jakie masz jeszcze objawy?
-
Oczy czy złe nastawienie powodem nerwicy?
tomakin odpowiedział(a) na mariuszitb temat w Nerwica lękowa
LOL, infekcje oczu od nerwicy, AHAHAH, nieźle sobie to ta lekarka wymyśliła. Niedługo okaże się, że jak komuś rękę w wypadku samochodowym urwie to to też na tle nerwicowym. Nana, szybkie pytanie, masz inne objawy fizyczne? Cokolwiek ze strony układu pokarmowego, nerwowego, oddechowego? Zmiany stanu skóry? Wiem, że Ci wmawiano że one są od nerwicy, ale jeśli masz - uwierz mi, nie są. BTW, Mariusz, czemu nie mówiłeś że masz palpitacje serca? Jeśli wykluczyć taką przyczynę jak uszkodzenie mięśnia sercowego, to palpitacja jest bardzo często jest objawem skrajnego wypłukania magnezu z organizmu, a takie wypłukanie zawsze skończy się silną nerwicą. Zerknij na www.nerwica.vegie.pl pod hasło "niedobór magnezu" i sprawdź, czy nie masz innych objawów. -
W sumie na upartego w każdym z nas znajdzie się jakiś tam "nierozwiązany konflikt emocjonalny". Kurcze, nawet nie na upartego, każdy ma takich konfliktów setki Ale przekształcają się one w nerwicę tylko u pewnego, bardzo nielicznego procentu. Na tym właśnie żeruje psychologia - mają doskonałe wytłumaczenie, "hej, to przecież konflikt emocjonalny", wytłumaczenie pasuje w zasadzie do każdego, więc każdemu można psychoterapię wkręcić. I niech płaci, a co. A jak dodać do tego "złe doświadczenia z dzieciństwa", ho ho, ile każdy zdrowy człowiek ich ma! Toż to prawdziwa kopalnia złota!
-
A brałeś osłonowo do magnezu wapń? Bo trzeba, inaczej można sobie go wypłukać. Ogólnie jak jeszcze nie widziałeś linka, www.nerwica.vegie.pl - zawartość tego tematu w formie strony internetowej. Tam możesz też o badaniach poczytać. No i oczywiście obszerny rozdział o magnezie. Swoją drogą, niektóre syntetyczne witaminy wywołują dość silne alergie.
-
Hej, wszystko jest wyjaśnione w tematach: zanim zdiagnozujemy nerwicę magnez a także na stronce www.nerwica.vegie.pl w skrócie - każda przedłużająca się choroba fizyczna wywoła nerwicę, tym cięższą im bardziej podatny pacjent. Pokusiłbym się o tezę, że ogromna większość nerwic bierze się ze źle zdiagnozowanych albo w ogóle nie zdiagnozowanych chorób i przypadłości - w większości zapewne ze zwykłego wypłukania magnezu kawą i białym pieczywem.
-
Najczęstsze przyczyny, czyli wypłukanie kawą magnezu albo omega 3 współczesną dietą, nie wyjdą w żadnych badaniach - nie w takich, które można zrobić w Polsce. Podstawa to morfologia krwi, można ŧeż na wszelki wypadek machnąć komplet badań serca - ale to dla bogatych Swoją drogą, w USA szansa wyleczenie nowotworu jest 4 krotnie wyższa niż u nas. Dlaczego? Bo tam regularnie wykonuje się wszelkie możliwe badania Więc nie bójmy się badań.
-
Co do cynku, jak pisałem - sprawdź tarczycę, bo tak sam z siebie raczej duży niedobór się nie pojawia, zwłaszcza że ostatnio jak pisałeś lepiej jesz. Małe niedobory są bardzo częste (niemal każdy ma), ale nie na tyle żeby totalnie rozregulować czynności skóry. Na dodatek cynk się błyskawicznie uzupełnia, nie to co magnez. W czym go dużo - podawałem linka do wyszukiwarki http://www.nutritiondata.com/foods-000124000000000000000-w.html Aby wykazać, jaką "wodę z mózgu" robią koncerny spożywcze, wypiszę zawartość cynku w produktach podanych przez przedpiścę: piersi z kurczaka - 1,1 mg / 100 g jajka - 1,2 mg / 100 g Natomiast prawdą jest, że występuje faktycznie w orzeszkach ziemnych - ale o tym mało się słyszy, bo na sprzedaży orzeszków nie robi się u nas w kraju takiej ładnej kasy jak na sprzedaży jajek, mleka i mięsa. Orzeszki ziemne - 4,8 mg / 100 g Oczywiście chleb razowy - ponad 2 mg / 100 g, czyli jak widać 2 razy więcej niż reklamowane przez koncerny spożywcze produkty typu jaja czy mięso. Wyjątkowo dużo cynku mają pestki dyni, a naprawdę kosmiczne wartości (nawet ponad 100 mg / 100 g) ostrygi i inne mięczaki morskie. Tyle, że one z reguły są skażone rtęcią i innymi wynalazkami które namiętnie wylewamy do morza. Sporo mają też ryby morskie, ale zastrzeżenie jak wyżej. Jakbyś zdecydował się na dłuższą suplementację cynkiem powyżej 20 mg / dzień, pamiętaj o tym żeby zwrócić uwagę na miedź w pożywieniu (znowu z pomocą przychodzi chleb razowy)
-
Po magnezie raaaczej nie powinno być takiego błyskawicznego efektu, ale może, może. Po omega 3 za to takie błyskawiczne poprawy często się zdarzają. Nie zapomnij o zmierzeniu tego TSH, to parę złotówek raptem kosztuje, a wyklucza niemal wszystkie schorzenia tarczycy. Nie zapomnij też o suplementacji pozostałymi bajerami, głównie chodzi tu o cynk aby jakoś uregulować funkcje skóry (masz wyraźnie zaburzone). Co do oleju, w google wyszukaj oleofarm - są dobrzy ale drodzy. Siemię lniane jest najtańszym i najwartościowszym produktem z omega 3, olej nawet się nie umywa do ziarna W zasadzie to dziwne masz te sklepy, u mnie siemię lniane jest dosłownie w każdym większym sklepie samoobsługowym. http://pl.youtube.com/watch?v=FPI7zdGdqo4 to sporo wyjaśnia odnośnie tego, czemu nie mówi się tak dużo o magnezie, omega 3 i innych powszechnie występujących czynnikach sprzyjających rozwojowi chorób. Co do osteoporozy, ona kształtuje się m.in. przy wymywaniu wapnia z kości - a właśnie podczas trawienia mleka i serów organizm wykorzystuje duże ilości wapnia, co w konsekwencji prowadzi do wypłukiwania. Tak przynajmniej tłumaczy się wyniki tych badań. Aha, 1 tabletka / dzień... a ile ona ma? Ustal sobie dawkę wapnia na ~500, czyli wystarczą 3 tabletki po 133 albo 2 po 300.