Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomakin

Użytkownik
  • Postów

    738
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomakin

  1. tomakin

    Magnez ...

    Niektóre hormony się wygotowują, inne nie. Nie pamiętam teraz które dokładnie, wiesz, takie badania są nie na rękę przemysłowi spożywczemu, podobnie jak np badania na dziesiątkach tysięcy osób które wykazały, że we Francji osteoporozę miały tylko osoby pijące mleko i jedzące sery. A u nas? Ciągle jest "pij mleko, będziesz wielki" Tak czy tak, wszystkie produkty "ostatniego konsumenta", czyli te na szczycie łańcucha pokarmowego, są napakowane wszystkimi możliwymi syfami. Dla przykładu, z pól spływa DDT. Jest pochłaniane przez bakterie, które są naturalnym filtrem. Bakterie są zjadane przez pierwotniaki - już jest kilkadziesiąt razy większe stężenie. Te z kolei przez np rozwielitki - znowu stężenie rośnie. Następna w kolejności jest ryba, po niej ptaki zjadające te ryby. W efekcie w ptakach stężenie DDT jest dosłownie setki tysięcy razy większe, niż w organizmach które zostały skażone bezpośrednio. Po prostu taka ryba zjada w ciągu życia kilkaset razy więcej rozwielitek, niż sama waży. Podobnie jest z żywnością - rośliny rosnące dziko, z dala od źródeł zanieczyszczenia mają najmniej zanieczyszczeń, zwierzęta karmione kilogramami paszy magazynują w swoim ciele wszystko, co w tych roślinach było. Największym "śmietnikiem" są zwierzęta drapieżne, ale tych raczej się nie je - chyba że ryby, które niemal bez wyjątku są drapieżnikami. Najgorsze dla konsumenta jest to, że zwierzaki są karmione z użyciem hormonów wzrostu i antybiotyków, co zostaje w mięsie i potem przechodzi do ciała człowieka. No, dość o tym. Pamiętaj, żeby stosować pieczywo razowe zamiast białego, po kilku dniach polubisz tak, że na białe nie będziesz mógł patrzeć. Najwięcej omega 6 mają masła i margaryny, na jakiś czas zrezygnuj, póki się nie ułoży równowaga. Nie wypłucz sobie wapnia magnezem - wapń trzeba uzupełniać w czasie tej "terapii". I spróbuj poszukać jednak tego siemienia lnianego, nie dość że o wiele skuteczniej, to na dodatek kilkakrotnie taniej Aha, na stronce zapomniałem dodać - orzechy włoskie mają bardzo dużo omega 3, przy okazji sporo też omega 6 ale w takim w miarę korzystnym stosunku. tylko oleju przypadkiem lnianego w sklepie nie kupuj, on jest "prześwietlony", podobnie jak te kapsułki z apteki - kwasy tłuszczowe rozkładają się pod wpływem światła. Oryginalny olej lniany jest dostarczany na 2 dzień po tłoczeniu w pojemniku z lodem, ma trwałość 2 miesiące pod warunkiem że stoi w lodówce i jest drogi
  2. Nie obniża, tylko właśnie reguluje ciśnienie. Najwidoczniej z jakiś względów (może niedoboru?) miałaś za wysokie, organizm sztucznie je obniżył aby nie doszło do nadciśnienia, dodałaś magnez - ciśnienie spadło, ale pozostał mechanizm jego obniżania, przez co było przez jakiś czas za niskie. Gwoli ścisłości, magnez hamuje napływ wapnia do krwi, a właśnie nadmiar wapnia jest odpowiedzialny za nadciśnienie. Jeśli miałas takie jazdy, to - być może - było to związane z zaburzeniem gospodarki wapniem. Tak czy tak, u ZDROWEGO człowieka taka reakcja nie miała prawa się pojawić. Twój organizm nie jest zdrowy i tyle, bynajmniej nie chodzi tu o nerwicę. Aha, przy magnezie, co wyraźnie napisałem na stronce, powinno się dodatkowo brać spore ilości właśnie wapnia (nie jednocześnie, ale np z 2godzinną przerwą między jednym a drugim), aby uniknąć huśtawek stężenia tych pierwiastków we krwi.
  3. tomakin

    Magnez ...

    W zasadzie wszystko co nie zawiera kofeiny, kofeina tutaj jest głównym sprawcą - ona właśnie zwiększa "ciśnienie" w pęcherzu i sprawia, że organizm wyrzuca z siebie więcej, niż powinien. W zasadzie w czasie "rehabilitacji" najlepsza jest woda mineralna, byle niegazowana - gazowana z kolei też wypłukuje, hehe. Na nutritiondata.com możesz sprawdzić, co zawiera dużo omega 6 a co mało. W zasadzie wszystko, co tłuste, jest robione z olei zawierających duże ilości tego paskudztwa, ale najwięcej mają tłuste gatunki mięsa, oleje, margaryny i masła. Tak przy okazji, mięso ma z reguły spore ilości hormonów typu adrenalina - wydzielana przez zwierzę w chwili zabijania, jakie działanie ma adrenalina na organizm nerwicowca to chyba wiesz
  4. tomakin

    Magnez ...

    Po kolei: Linka, nigdy nie wiesz czy masz niedobory czy nie. Znaczy sorki, niedobory Omega 3 na pewno masz, bo to ma każdy kto odżywia się żywnością przetworzoną. Żeby je uzupełnić nie trzeba żadnych tabletek jeść, tylko po prostu zmienić dietę - wywalić z niej tłuszcze zawierające omega 6, dodać te zawierające omega 3. Czy masz niedobory magnezu - też nie wiadomo, są specyficzne testy ale raczej nie do zrobienia w naszym kraju. U nas mierzą tylko w osoczu, co nic nie jest warte. Zmorek, no całkowicie z kawy rezygnować nie trzeba, ale wiesz - kawa ma działanie moczopędne, połowa tego magnezu co zażyjesz pójdzie do bałtyku, a tabletkami tego nie zrekompensujesz bo byś musiał za dużo ich łykać. Tak że - im bardziej ograniczysz środki moczopędne (w tym kawę), tym większe osiągniesz stężenie magnezu w surowicy i tym szybciej organizmowi uda się go dostarczyć do komórek. Co do omega 3 z apteki, no... troszkę daje, ale podstawa to ograniczenie omega 6. Żeby poczuć efekty suplementacji omega 3, trzeba raz że ograniczyć te "złe" omega, dwa - zjeść tego naprawdę dużo. Nawet jak tyle tabletek połkniesz, to skończy się na sporym rozwolnieniu Ziarna lnu kupisz w każdym sklepie spożywczym, to się nazywa siemię lniane. Tylko patrz żeby nie było odtłuszczone. Jak co to na stoiskach ze zdrową żywnością jest tego multum, kosztuje grosze dosłownie. Śpiący od magnezu - możliwe, zwłaszcza jak masz słabe nerki które nie nadążają z odfiltrowywaniem tego wszystkie z krwi. Teoretycznie nawet przy 30 tabletkach nic nie powinno się groźnego stać (oprócz zatrucia witaminą B6, ale mówimy o czystym magnezie), co najwyżej spore rozwolnienie, no ale są ludzie u których magnez się magazynuje w osoczu. Raczej przy przedawkowaniu najpierw miałbyś biegunkę, potem lekkie duszności i osłabienie siły mięśni, senność to z innej beczki A może po prostu Ci się organizm zaczął regenerować jak dostał to, czego mu brakowało - a wiadomo że najlepiej regeneruje się w czasie snu?
  5. tomakin

    Magnez ...

    Tran zawiera tyle omega 3, że akurat dla 5 kg dziecka wystarczy. Jedna tabletka magnezu przy niedoborach nic nie da, zakładając że niedobory faktycznie są.
  6. Co do magnezu, polecam odpowiedni rozdział na www.nerwica.vegie.pl - tam jest wyjaśnione, czemu 6 tabletem dziennie nie jest żadnym przegięciem, a wręcz koniecznością. Do tego radzę doczytać o pozostałych niedoborach, też na tej stronce, jeśli ktoś dietą wypłukał sobie z organizmu magnez, pewnie wypłukał też sobie parę innych rzeczy
  7. tomakin

    Magnez ...

    Inaczej. Sugeruję, że w bardzo, bardzo wielu przypadkach nerwica jest efektem skrajnego "zagłodzenia" organizmu dietą, w której brakuje jednego bądź kilku podstawowych składników odżywczych. Dlaczego faszeruje się ludzi różnym syfem i kroi po 100 zł za godzinę psychoanalizy? Policz, ile już wydałeś kasy, będziesz wiedział Sorki, medycyna to biznes, jej celem jak każdego biznesu jest zarabianie pieniędzy, a nie leczenie. Medycy którzy po prostu leczyli, nie zarobili odpowiedniej ilości kasy aby utrzymać się na rynku. To dotyczy wszystkich gałęzi medycyny. Jakimś rozwiązaniem byłoby np wprowadzenie zasady "płaci się tylko za efekt, tym więcej im szybciej ten efekt nastąpi", ale kto się na to zgodzi? Dlaczego objawiło się nagle? Jeśli będziesz stopniowo wymywał sobie wapń z kości, nabawisz się osteoporozy. Też o tym nie będziesz wiedział, póki nagle nie złamie się szyjka kości udowej i nie będziesz walczył o życie przez następne parę miesięcy (bo tak to w praktyce wygląda przy tym złamaniu). W przypadku stopniowej dewastacji własnego organizmu nagle "coś w nas pęka", organizm który jest na skraju załamania w końcu nie wytrzymuje, puszcza tama - i dalej już leci. Czasem przyczyną tego ciągłego napięcia które w końcu doprowadza do "załamania nerwowego" jest faktycznie jakiś konflikt wewnętrzny czy inna rzecz "siedząca w głowie", ale równie często jest to najzwyklejsza w świecie choroba - w tym wypadku jednostka zwana niedoborem magnezu. Czy się pozbędziesz schorzenia, gwarancji nie ma. Nawet w tym wątku masz posty kilku czy kilkudziesięciu osób, które się pozbyły, prosto, łatwo i przyjemnie. Ale zawsze jest możliwość, że Twoja nerwica wynika z czego innego. Wtedy co najwyżej znacznie poprawisz sobie stan zdrowia, zostając z takimi samymi problemami nerwicowymi jak wcześniej. Aha, czemu nikt nie podsuwa mojego rozwiązania? Chociaż nawet w tym wątku jest kilka czy kilkanaście dowodów na to, że ono bardzo często działa? Musisz spytać tych osób, którym się udało - czemu o tym głośno nie krzyczą Bo firmy farmaceutyczne nie powiedzą o tym ludziom, za dużo kasy by stracili. Psycholodzy też nie powiedzą, bo poszliby z torbami. ps. to nie jest tylko magnez. We współczesnej diecie ogólnie brakuje połowy tego, co powinno tam być, jeśli do tego kawą wypłuka się niektóre ze składników to w ogóle tragedia. Ale jeszcze raz - to nie tylko magnez. Pełen przepis masz na stronce, łącznie z omega 3, jodem i innymi składnikami. Zwłaszzcza omega 3 radzę się przyjrzeć dokładniej.
  8. tomakin

    Magnez ...

    Magnez to jon wewnątrzkomórkowy, w przypadku postępujących niedoborów organizm stopniowo zaczyna go odzyskiwać z kości i transportować do istotnych komórek. Jak się tam skończy... no cóż, przychodzi załamanie Nie zapomnij, że bez odpowiedniego działania jonów wewnątrzkomórkowych po prostu przestają działać komórki nerwowe. Nie jest to jedyny niedobór mający wpływ na powstawanie nerwic i depresji, przy takim trybie życie jaki miałeś masz pewnie cały zestaw. Przeczytaj www.nerwica.vegie.pl - tam masz jak uzupełnić niedobory i które są najważniejsze. Po 3 tygodniach nie powinno być śladu po trądziku na plecach, łupieżu oraz nerwicy. Na wszelki wypadek możesz sprawdzić tarczycę, bo mi to troszkę pachnie niedoborami cynku - zaburzone czynności skóry, a silne niedobory cynku raczej są następstwem niedoboru jodu niż czymś co występuje samo z siebie. Aha, i zapomnij że paroletnie niedobory zaleczysz 2-3 tabletkami Tu raczej trzeba przynajmniej miesięcznej suplementacji dużymi dawkami, a potem jeszcze zmiany nawyków żywieniowych.
  9. Powiedz jakie masz objawy (oprócz tych nerwicowych) to pomyślimy, w którym kierunku można się rozglądać - i czy w ogóle warto.
  10. Ogólnie chodzi o to, że kofeina działa moczopędnie, to jest podejrzewanie za główną przyczynę wypłukiwania magnezu. Organizm wydziela go wraz z moczem, jeśli "zmusimy" go do wydzielania większej ilości, będzie płukał. Można temu zapobiec po prostu jedząc więcej magnezu - czy to ustawiając sobie dietę, czy biorąc tablety. Reasumując - to nie zależy od gatunku herbaty, ale od zawartości w niej kofeiny. Nie znam niestety zawartości w poszczególnych gatunkach
  11. Kitty, na oko czyste objawy nerwicy. Jak jest ona wywołana jakąś chorobą (co się często dzieje), nie masz widocznych objawów tej choroby, a w każdym razie ich nie opisałaś. Hipochondria to wmawianie sobie różnych schorzeń, a nerwica lękowa to paniczne reagowanie na myśl że ma się daną chorobę. Jedno często występuje razem z drugim. Tomek, no jak sprawdzałem tematy to wszystkie moje posty były "posklejane" dlatego się dziwię, że widziałeś jakiegoś "tripla" - może z panela moderatora nie widać tych posklejanych?
  12. Moje dzieło, moje podobnie jak cała domena vegie Na forum gazety akurat jest taka sytuacja, że ludziom wmawiają boreliozę, potem odsyłają do "ich" lekarza mówiąc, że on jako jedyny w kraju potrafi ją wyleczyć, a na koniec oskubują z kasy i ruinują zdrowie bardzo szkodliwymi lekami. I kto by wpadł na to, że połowa "namawiających" to jest jedna i ta sama osoba? Oczywiście wszystkie wątki, które mogłyby zagrozić naciąganiu na grubą kasę są natychmiast usuwane. Efektem ubocznym jest to, że jak trafi się ktoś normalny, to po lekturze tamtejszego forum w życiu nie uwierzy że coś takiego jak borelioza w ogóle istnieje Toż to wstyd potem się przyznać że ma się taką chorobę. Aha, raczej staram się nie tyle promować suplementację, bo to jest nieco bez sensu, co rozsądne odżywianie - odpowiednia dawka witamin, soli mineralnych i właściwe proporcje tłuszczy. Suplementy to jest taka deska ratunku gdy ktoś już sobie macdonaldową dietką kompletnie organizm wyjałowi.
  13. Dystymik, z boreliozą jest tak - może być przewlekła, może nie być. Kwestia tego, czy organizm albo antybiotyki zabiją paskudztwo od razu, czy też zdąży narobić cyst. A kiedy jest ostra, kiedy nie? Ostra będzie wtedy, jeśli objawy będą widoczne i będą przeszkadzać w życiu, jeśli będą łagodne albo w ogóle ich nie będzie, masz łagodną formę przewlekłą. Coś jak z syfilisem, niemal każdy nieleczony ma w sobie żywe bakterie w 3 stadium choroby, ale tylko 20% ma objawy i postępującą degenerację narządów. Jaka była przyczyna mojej BYŁEJ nerwicy i jak ją wyleczyłem - napisałem. Niektóre formy psychoterapii działają, jasne, ale cały czas należy pamiętać że medycyna to biznes, który ma za zadanie zarabiać na leczeniu, uzdrowienie pacjenta to strata klienta. Vide post koleżanki wyżej, czemu nie mówi się, że leki przeciwdepresyjne pogłębią przyczynę depresji, jeśli jest nią niedobór magnezu - i po krótkotrwałej poprawie będzie silne pogorszenie, w czasie którego trzeba sięgać po więcej leków? Jeśli ciotka uważa, że gdzieś popełniłem błąd, śmiało, niech go wskaże. Chętnie poprawię odpowiedni fragment. Ale jakoś nie wierzę, aby była w stanie cokolwiek wykazać (może poza oczywiście błędami w nazewnictwie). Faktem jest, że mnóstwo osób z tego forum (i z innych) było błędnie zdiagnozowanych, ot, ostatnio nawet wypowiadała się koleżanka która po wielu przygodach z pogłębiającymi się objawami somatycznymi dostała w końcu neuralgii. Diagnoza - na 100% nerwica. Ale jakoś nikt nie wpadł na to, żeby zrobić test na antyciała wirusa półpaśca, co jest PODSTAWĄ przy neuralgii - ten wirus powoduje czasami formę przewlekłą, dającą objawy stopniowo pogłębiającego się schorzenia przez wiele, wiele lat. Niestety żyjemy w Polsce. Sporo lekarzy nerwicę przypisuje każdemu jak leci - zapewne dlatego, że u nas w kraju obowiązuje kolesiostwo. Lekarz popełniający błąd medyczny niemal nigdy nie ponosi za to konsekwencji (vide statystyki utraconych licencji u nas i w USA, tudzież porównanie statystyk udowodnienia błędu medycznego u nas i u nich). Dlatego polscy lekarze spokojnie mogą bawić się w doktora Mengele. Nie mówię że wszyscy, nawet nie że większość, ale bardzo, bardzo dużo - na co dowodem jest chociażby to forum. Lekarz często zapomina o podstawowych zasadach leczenia tydzień po egzaminie, sorry, can't help it. Dawaj tą ciotkę, niech się wykaże i ujawni parę błędów.
  14. W sumie ogólnie medycyna idzie w kierunku wyciągania kasy z ludzi, jak można kogoś wyleczyć w tydzień lekiem za 20 zł, albo leczyć przez rok lekami za 3000 zł - zgadnij, które rozwiązanie wybierze osoba, zarabiająca na sprzedaży leków? Dokładniej idzie tutaj o interesy koncernów farmaceutycznych a nie lekarzy, lekarze w końcu przepisują to, co prawo każe im przepisywać. Ale efekt jest jaki jest, mamy mnóstwo nieskutecznych, ale za to drogich leków i terapii. Co do terapii, jak wspominałem, w niektórych przynajmniej przypadkach rewelacyjne wręcz efekty daje terapia behawioralna, zwłaszcza przy leczeniu fobii. Z bardziej widowiskowych rzeczy, dosłownie w ciągu tygodnia potrafi wyciągnąć człowieka ze skrajnej arachnofobii. Człowiek który wcześniej na widok pająka na ścianie wybiegał z domu, po kilku - kilkunastu dniach terapii potrafi położyć sobie na twarzy kilkunastocentymetrowego ptasznika. Z tego co wiem, akurat nerwicy lękowej nie da się wyleczyć technikami behawioralnymi, ale jakby ktoś chciał się pozbyć konkretnej fobii to zachęcam, można to nawet w domu samemu przeprowadzić jeśli odpowiednio "wyszkoli" się znajomą osobę.
  15. Statystyczne badania przeprowadzone dziesiątki lat temu w USA, gdzie terapie były swego czasu bardzo popularne. Dotyczyło to dokładniej psychoanalizy, są inne terapie które faktycznie mają całkiem sporą skuteczność, np terapie behawioralne w pokonywaniu fobii są po prostu rewelacyjne. Ogólnie po psychoterapii "starego typu" owszem, czuje się że coś się zmienia, ale niestety jest to głównie "poczucie" zmian. Ot, na przykład będziesz samej sobie mówić, że ataki lękowe to nic takiego, ale będziesz ich miała dokładnie tyle samo co przedtem. W praktyce psychoterapia typu psychoanaliza sprowadza się głównie do wyciągania z ludzi kasy, coś jak seanse u hipnotyzera czy "ręce które leczą"
  16. Witam Niektórzy mnie już znają - udzielam takich pseudomedycznych porad na forum. W czasie mojej parotygodniowej aktywności znalazłem jeden potwierdzony przypadek zdiagnozowania jako "nerwica" silnej niedoczynności tarczycy, drugi, też potwierdzony - ostrej, przewlekłej boreliozy. Kilka osób podało przykład innych przewlekłych schorzeń, m.in. podwójnego zakażenia, mycoplasma i chlamydia leczonego przez długi, długi czas jako "pewna, stuprocentowa nerwica" - póki pacjentka nie straciła do lekarzy cierpliwości. Niedoborów magnezu leczonych jako nerwice jest bez liku. Wszystko zaczęło się od mojego przypadku - pełnoobjawowa alergia wziewna zdiagnozowana przez lekarza - geniusza jako nerwica. Na innych forach i grupach dyskusyjnych sytuacja jest podobna - niektórzy lekarze po prostu wpisują do karty nerwicę każdemu, kto ma objawy chociaż odrobinę nie przypominające przeziębienia. Postanowiłem zebrać swoją wiedzę na temat przyczyn nerwic i opublikować w formie witryny internetowej. Do Was mam taką prośbę - jakbyście znaleźli tam jakiekolwiek błędy, bądź mieli doświadczenia z diagnozą jako "nerwica" jakiegoś w miarę popularnego schorzenia - dajcie znać, poprawię co trzeba. Szczególnie polecam rozdziały dotyczące kwasów Omega 3 oraz magnezu. Wyjaśniłem tam, skąd biorą się masowe niedobory tych substancji oraz jak im łatwo, prosto przeciwdziałać. Dla niewtajemniczonych - niedobory zarówno jednego jak i drugiego wywołają niemal na pewno ostre zaburzenia emocjonalne, a w końcu nerwicę. A oto adres witrynki: http://nerwica.vegie.pl Zapraszam do komentowania :)
  17. Hum, po pierwsze - na forum zdaje się jest mechanizm łączący posty jeden z drugim, więc nawet jak napiszę pięć, wyjdzie jeden długi. Kompletnie nie kumam gdzie problem? Że w 2 czy 3 tematach miałem coś do powiedzenia? Znaczy też nie rozumiem... mam czekać pół godziny z odpisywaniem ludziom, żeby pod rząd się nie ułożyło? Natomiast co do problemów ze stawami które zaczęły się przed nerwicą, widzisz, o to właśnie chodzi. Niedobór magnezu może (nie mówię że musi, ale może) doprowadzić najpierw do problemów ze stawami, potem do nerwicy. Dlatego radzę abyś dokładnie przyjrzał się, czy przypadkiem Ciebie ten przypadek nie dotyczy. Każda osoba z odpowiednio głębokim niedoborem będzie miała nerwicę, a o taki niedobór nietrudno - starczy czasami pić colę, jeść białe pieczywo zamiast razowego i polubić kawę. Przedawkować magnezu w zasadzie nie można, chyba że małe dziecko zje 4 opakowania myśląc że to cukierki, wtedy po prostu rozwolnienia dostanie, ewentualnie zatruje się witaminą B6.
  18. tomakin

    Magnez ...

    He, magnezu się boją Jedząc dobrze skomponowany obiad dostarczacie tego magnezu tyle, co w 15 tabletkach, więc wyluzujcie, to po prostu koncentrat tego co powinno normalnie znajdować się w pożywieniu Problem w tym, że obecnie nikt nie gotuje tak, jak się powinno. Jak ktoś boi się tabletek a jednocześnie podejrzewa braki magnezu, może zacząć komponować dietę tak, jak powinno się to robić - żadnej kawy, żadnej coli, herbaty, napoi gazowanych, zero wyrobów z białej mąki, dużo pieczywa razowego, makaron też tylko razowy, zamiast ziemniaków - kasze do obiadu, dodatkowo otręby. Kilogram otrąb (dobrze odmieniam?) zawiera tyle magnezu, co ponad 100 tabletek, otręby ryżowe w takiej ilości przebijają 150 tablet. Problem tylko w tym, że jest on w nich dość trudno przyswajalny. Stanowczo przy podejrzeniu niedoborów stanowczo powinno się zacząć od dużej ilości tabletek mg + b6, bo po prostu bardzo dobrze się wchłania i szybko uzupełni te "najgorsze" braki. Potem dopiero pora na kompozycję diety.
  19. Jeśli masz jakiekolwiek dodatkowe objawy oprócz tego strachu, można próbować szukać przyczyn poza głową. Jeśli tylko i wyłącznie masz lęki - no trudno, nic tu się nie wymyśli.
  20. Luk33, no jak masz problemy ze szczawianami to faktycznie może być niewesoło. A co da taka dawka? Pobierzesz bardzo dużo, będziesz miał przez jakiś czas - niezbyt długo, może godzinę, nie pamiętam teraz szczerze mówiąc - bardzo wysokie stężenie w osoczu, potem dopiero wysiusiasz. I o te właśnie bardzo duże stężenie we krwi chodzi. Jak to dokładnie działa - nie wiem, niektórzy uważają że w ogóle nie podziała, ale faktem jest, że zdarzały się po takich kuracjach niemal natychmiastowe, w ciągu kilku dni "uzdrowienia". Daje do myślenia, zwłaszcza jeśli weźmiesz pod uwagę, że antybiotykami będziesz musiał to cholerstwo leczyć niestety ale długie, długie miesiące - nawet ponad pół roku. Do ustania reakcji herxheimera (objaw obumierania bakterii) i jeszcze trochę na wszelki wypadek. Tomek, przy zaawansowanej boreliozie niestety dzienną dawkę to można sobie w buty wsadzić, a Luk ma właśnie takie schorzenie - co wyszło dopiero w testach, lekarze mu nerwicę diagnozowali. Na problemy ze stawami to ja bym radził poszukać ich źródła, to może być np początek cukrzycy, ale u nerwicowców najczęściej jest to po prostu skrajny niedobór magnezu, po którym nadchodzi niedobór potasu (jak nie ma magnezu, organizm nie potrafi przyswajać potasu i nim gospodarować). Jeśli chcesz po prostu "zamaskować" objawy, to najlepsza jest glukozamina, bez recepty, najzwyklejszy w świecie suplement. Ja bym jednak radził przyjrzeć się czy nie masz objawów niedoboru magnezu połączonego z niedoborem potasu. Jeśli uważasz, że obżeranie się suplementami tylko zaszkodzi, przejrzyj wątki o magnezie, tam wypowiedziało się kilkanaście już chyba osób u których parę tabletek z Mg+B6 w ciągu kilku czy kilkunastu tygodni całkowicie wyleczyło nerwicę i/lub depresję. Brzmi może niewiarygodnie, zwłaszcza gdy ktoś próbuje leczyć za pomocą psychotropów i przez parę lat mu się nie udaje, ale nie wymyśliłem sobie tamtych ludzi. ps. co to znaczy triplowanie postów?
  21. Zapewniam Cię że też przez to przechodziłem i uwierz, nic to wspólnego z nerwicą nie ma. Nie wtedy, gdy pacjent nie jest w stanie utrzymać równowagi. Z nerwicą czułby że się przewraca, ale szedłby całkiem prosto. Innymi słowy, każdemu zaburzeniu błędnika towarzyszy objaw zbliżony do nerwicy, ale żadnej nerwicy nie będą towarzyszyć objawy zaburzenia pracy błędnika - chyba że pacjent sobie to wmówi i specjalnie będzie się przewracał. A psychiatrzy w naszym kraju z reguły nie mają żadnych wątpliwości, niestety, taki to już kraj.
  22. No ja się nie zgodzę, nerwica rozwija się stopniowo, jeden atak, potem za jakiś czas drugi.. a nie tak że nagle ŁUP i człowiek nie wie, co się z nim dzieje od tygodnia. Byłeś u laryngologa? Jak dla mnie wygląda to na problem z błędnikiem (narząd zmysłu równowagi). Może być infekcja samego błędnika, może być np bardzo, bardzo mały wylew krwi (udar mózgu w rejonie kontrolującym błędnik). Tak czy tak, schorzenia błędnika zawsze dadzą bardzo silny strach jako objaw, często błędnie interpretowany przez niektórych lekarzy jako nerwica lękowa. jakby to była czysta nerwica, bez żadnego problemu utrzymywałbyś równowagę, miałbyś tylko "wrażenie" że się zataczasz. Leczenie chorób błędnika za pomocą leków na nerwicę nie jest najlepszym pomysłem...
  23. tomakin

    Magnez ...

    Wielokrotne badania dowiodły, że spożywanie żelatyny nie ma najmniejszego wpływu na stan stawów. Zresztą nie może mieć, bo galaretka to nic innego jak bardzo rozrzedzone, mało wartościowe białko. Utarło się że "coś w tym jest", bo galaretę pozyskuje się z kości martwych zwierząt, ale to bzdura, co kilkakrotnie udowodniono podając po prostu jednej grupie ochotników galaretkę, drugiej placebo. Niestety, niektórzy polscy lekarze dalej wierzą w te mity o których od babci usłyszeli. Jasne, że nadmiar potasu może być śmiertelny, ale nie sądzę aby było fizycznie możliwe przedawkowanie go za pomocą soku pomidorowego. Trzebaby pić tego chyba 50 litrów / dziennie przez miesiąc. Przedawkować można jak się zjada kilogramy specjalnych odżywek dla sportowców które zawierają potas wchłaniający się "na siłę" i do tego w kosmicznych dawkach - i jestem pewien, że tego dotyczył artykuł o potasie który czytałaś. W praktyce picie soku pomidorowego jest niemal niezbędne przy suplementacji dużymi dawkami magnezu. Orzechy, kakao i czekolada ogólnie są dość zdrowe, aczkolwiek dawki magnezu jakie zawierają są dość mikroskopijne, zwłaszcza dla osób z nerwicą - w czasie ataku nerwicowego magnez po prostu "znika" z organizmu, jest zużywany i wypłukiwany w ekspresowym tempie. jeśli ktoś przez powiedzmy 10 lat wypłukiwał sobie z organizmu magnez pijąc herbatę, kawę i zjadając żywność wysoko przetworzoną (która ma w sobie bardzo mało magnezu), nie uzupełni gigantycznych niedoborów paroma czekoladkami. Ogólnie, w organizmie jest średnio ~30 gram magnezu. Jeśli ktoś przez długie lata dość niezdrowo żył, zostanie mu z tej puli powiedzmy 15 gram - ma 15 gramów niedoboru. Jeśli będzie zjadał dziennie 500 mg magnezu (300 suplementy - 6 tabletek, 200 normalna dieta), można łatwo policzyć, że - jeśli wchłonie się 400, a normalne zapotrzebowanie wynosi 300, zostanie raptem 100 mg na uzupełnienie niedoborów. Aby uzupełnić całość niedoboru, trzeba... 150 dni, prawie pół roku suplementacji 6 tabletkami / dzień. Na szczęście rzadko spotyka się tak duże niedobory, ale w tym świetle jaśniejsze się robi, czemu lekarze zalecają 6 tabletek / dzień przez pół roku i dopiero potem zgłoszenie się na kontrolę. Aha, malaczarna_8, jak już idziesz robić badania, taka drobna sugestia - zbadaj sobie cukier, najlepiej od razu zrób tzw. krzywą cukrową, czyli badania cukru na czczo, zjedzenie odpowiedniej ilości glukozy, po bodajże godzinie drugie badanie. Stany silnego niedoboru magnezu i potasu występują m.in. w stanach przedcukrzycowych i cukrzycy.
  24. tomakin

    Magnez ...

    Zawsze możesz zrobić badanie poziomu magnezu w osoczu. Akurat nadmiar jest wykrywany przez to badanie prawidłowo, tylko z określaniem niedoborów są kłopoty W zasadzie taki problem może wystąpić tylko u osób które mają ostrą niedoczynność nerek, u zdrowego człowieka nawet 30 tabletek nie powinno zaszkodzić (ściśle rzecz biorąc w takiej ilości zaszkodzi witamina B6). Nadmiar magnezu nie może wypłukać cynku, za to może wypłukać wapń, ewentualnie wpłynąć na poziom potasu. Glukozamina to takie coś, co organizm wykorzystuje do ochrony stawów. Jak dokładnie działa to nie wiem, ale wszyscy sportowcy to biorą - w tym i ja, podobnie jak wszystkie osoby z np reumatoidalnym zapaleniem stawów. Występuje w aptece w postaci tabletek, pewnie mają 30 różnych rodzajów, wybierz najtańszy Soczek pomidorowy pewnie na stawy by wystarczył, ale wiesz - one się naprawdę dość szybko zużywają jeśli występuje "strzelanie", w sumie możesz zrobić tak - jak po 2-3 tygodniach magnezowania i picia soku pomidorowego strzelanie nie ustanie, pomyśl o czymś dodatkowym do osłony. W zasadzie powinnaś z tym iść do normalnego lekarza, ale jeśli stawy nie bolą to pewnie przepisze glukozaminę i każe przyjść za 3 tygodnie do kontroli.
  25. tomakin

    Magnez ...

    Aldara, jak co to jest wątek "zanim zdiagnozujemy nerwicę", tutaj obawiam się że śmietnik się zrobi, a powinno być o magnezie teoretycznie Malaczarna_8, no to jedziemy - skoro miałaś aż tak ostre niedobory że wyszły wszystkie objawy, 4 tabletki / dziennie to trochę za mało (liczy się wartośc 48 mg). Ostrożnie, obserwując czy nie ma objawów przedawkowania, możesz brać cztery razy dziennie po 2 tabletki. Objawy to będą m.in. problemy z oddychaniem... a zresztą, w google o nich doczytaj Z tego co widzę w morfologii, faktycznie lepiej zrobić to badanie kwasu foliowego i B12, do tego żelaza. Takie wartości jakie masz to w zasadzie anemia, tyle że słabo objawiona. Jeśli masz pleśniawki, to znaczy że odporność u Ciebie leży i kwiczy. Fakt, że uzupełnienie niedoboru magnezu dość ładnie odporność podnosi, ale to za mało. Pytanie kolejne - coli nie piłaś aby? Ona wypłukuje magnez i - co gorsza - cynk. Grzyba każdy ma w sobie, ten grzyb jest bardzo potrzebny - pomaga nam trawić cukier, dostarcza niektórych witamin. Problem pojawia się, jeśli grzybek się za bardzo rozrośnie. Jeśli podejrzewasz, że masz takie paskudztwo (np po cukrze masz problemy z bulgotaniem w jelitach, czasem rozwolnienia czy zatwardzenia), możesz spróbować pomóc organizmowi wrócić do równowagi. Mniej więcej taki zestaw, jaki proponowałem Lukowi, z tym że ostrożnie z cynkiem i - oczywiście - bez żelaza, do tego dieta w której w ogóle nie będzie cukru, słodkich owoców, białego pieczywa. Tak przez 2-3 tygodnie. Grzyby mnożą się, gdy jednocześnie spadnie naturalna odporność organizmu oraz nastąpią jakieś zaburzenia w budowie błon śluzowych, przez co grzybek może "wrosnąć" w mikrouszkodzenia. Największy problem to strzelanie kości. Na pewno nie jest to żaden rak, ale jest to problem. Strzelające kości oznaczają, że nie masz takiej produkcji płynu nawilżającego powierzchnię stawu jak trzeba. Zazwyczaj przyczyną są przeróżne niedobory (przede wszystkim potas), i tutaj bym stawiał na rozwiązanie. Ale może tez być tak, że masz jakieś zaburzenia gospodarki wewnętrznej. Przede wszystkim osłonowo glukozamina, "strzelające" stawy zużywają się dosłownie dziesiątki razy szybciej niż nie strzelające. Do tego sok pomidorowy - nawet i litr dziennie, chyba że nie będziesz mogła na niego patrzeć. Trick jest taki, że niedobór magnezu powoduje wypłukanie z organizmu potasu, a brak potasu prowadzi właśnie do takich objawów jak strzelanie kości, zapominanie, uczucie "upicia" zbliżone do tego w ataku nerwicy, no i przede wszystkim do zaburzeń rytmu serca.
×